Domek pośród fal - miejsce Viktorii

Dermanotta

-Nie wiem. Chyba masz mi zadać pytanie czy coś?-powiedziała nie mając pojęcia co dalej będą robić. Spojrzałą na Jaela.

Seneprith

//Ustanowiliśmy kolejkę! Teraz miał być Jael później ty. Sory za Off.
Sene zaczął się zastanawiać. Ach już przypomniał sobie te zasady!
- Pytanie czy zadanie?
Spytał i zaczął mimowolnie bawić się koniuszkiem ogona.

Miyu

Miyu spojrzała po wszystkich... Przymrużyła zmęczona powieki i krótko ziewnęła. - Przepraszam wszystkich, ale ja muszę się pożegnać. - Powiedziała z delikatnym grymasem na pyszczku. Nie musiała w sumie iść, ale nie miała ochoty siedzieć w już zatłoczonym miejscu wystarczająco. Spojrzała na Jaela i kiwnęła mu pyskiem na pożegnanie, po to oby jej chuda osóbka zniknęła z tego miejsca.

zt.

Samuerian

Jael kiwnął głową do odchodzącej Miyu i spojrzał wyczekująco na Dermanottę.
- Tak. Pytanie czy zadanie? - powtórzył słowa Sene. Nie znał dobrze ani Demi ani wilka, więc ciekawiło go jak potoczy się gra.

Seneprith

Seneprith także zerknął na odchodzącą. Była dorosła lecz nie wyglądała jak ci wszyscy "nie wolno ci bo jesteś za mały" więc Sene nie zareagował. Seneprith włożył swoje słuchawki. Demi długo nie odpowiadała a on nie lubił czekać. Wilk włączył pierwszą lepszą stację radiową i zaczął lekko machać ogonem w takt muzyki.

Dermanotta

Dermanotta obudziła się. Tej nocy mało spała i zasneła na troche.
-Ja prosze pytanie-krzyneła. Troche nie wiedziała o co chodzi.

Samuerian

Jael przeniósł wzrok z Dermanotty z powrotem na Sene'a. Teraz on powinien zadać jakieś pytanie wilczycy. Nie znał za dobrze żadnego z nich, więc zaciekawiony obserwował jak przebiega akcja.

Scarlett

Do legowiska przyszła Scarlett.
-Witam-powiedziała i usiadła obok Dermanotty.
-O hej Demi. Acha jestem Scarlett.-powiedziała nie zwracając uwagi na gre w którą właśnie grały wilki.

Lea

Lea spojrzała na nowe wilki, które pojawiły się w domku Viktorii. Widocznie Jael zdążył już wszystkich przedstawić, ale mimo to wilczyca uśmiechnęła się i rzekła:
- Cześć! Jestem Lea. Miło, że przyszliście. - mówiąc to usiadła obok Jaela. Skoro znowu grali w butelkę trzeba było ustawić się w kółku. - Kto kręci? - spytała.

Dante de Cossa

- No dobra, gram z wami. A tak w ogóle to witajcie. - Powiedział trochę zmieszany. Teraz Sene musiał coś wymyślić. No dobrze, Schatt trochę poczeka. Nie zaszkodzi mu. Przypomniała mu się poprzednia butelka. Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Ale butelka pozostała butelką. W każdym razie "ciąg dalszy" zaraz nastąpi. Warto było przypomnieć sobie dawne czasy. Wtedy jeszcze nikt nie myślał o parowaniu. Teraz wszystko się zmieniło.

Seneprith

Seneprith zastanowił się. O co mógł spytać Demi... Już wiedział! Było to pytanie głupie i prawie, że nierozsądne lecz to on zadawał pytanie i już!
- Skąd pochodzisz?
Spytał z uśmiechem od ucha do ucha. Pewnie inni spodziewali się zupełnie odmiennego pytania, lecz taki już był Sene.
- A no właśnie, hej wszystkim.
Dodał i zaczął swoje oczekiwanie na odpowiedź Demi.

Scarlett

Scarlett usiadłą obok Schatta.
-Witam jestem Scarlett miło mi poznać-powiedziała i podała łape Lei i Schatowi. Jej wygląd był bardzo odmienny od innych wilków ale widząc że Schatt jest do niej podobny lekko się do niego uśmiechneła.

Dante de Cossa

- A ja Schatt... - Przedstawił się samiec. Scarlett wyglądała sympatycznie. - Długo tu jesteś? - Spytał po chwili. Nie miał innych pomysłów na rozmowę, a wszystko jest dobre, jeśli chce się jakąś podtrzymać. On dawno nie rozmawiał. Tym bardziej z obcymi. Scarlett widział pierwszy raz. On był tu dość długo. Tylko przeszłość przenosiła go do innego miejsca. Miejsca narodzin. Lecz większą część swego krótkiego życia spędził tu. I tu chciał je zakończyć. Choćby tak, jak Seele.

Lea

Lea uśmiechnęła się do Scarlett. Wyglądała na miłą wilczycę. Lea spojrzała na biało - niebieską waderę. Dermanottę? Teraz to ona miała odpowiedzieć na pytanie Sene'a. Ciekawe, czy ten wilk także okaże się sympatyczny. Na takiego wyglądał.

Scarlett

-Och nie tak dawno tydzień, dwa temu... Ty pewnie jesteś tu długo-powiedziała i spojrzała na Schatta. Jego czerwone oczy błyszczały w świetle. Spojrzała mu w je. Czerwone ocy to coś nowego. Nigdy nikomu nie dawała zobaczyć swoich oczu ale dla Schatta otworzyła je szeroko. Były także czerwone.

Seneprith

- No Derma śpiochu, wstawaj!
Rzekł ze śmiechem do Dermanotty która trwała w bez ruchu.
- To co robimy w czasie mozolnego czekania?
Spytał, regulując ustawienia głośności w swoich słuchawkach. Ten to był nadpobudliwy! Jedno zajęcie to było o wiele za mało!

Dante de Cossa

Schatt zauważył, że oczy Scarlett także są czerwone. Jednak po chwili odwrócił wzrok. Nie mógł, po prostu nie mógł.
- Tak, niemal od zawsze. Niedługo po narodzeniu znalazłem się właśnie tu. Ich znam najdłużej. A dokładniej Koku, której nie ma pośród nas. - Powiedział cicho. Nie mógł pozwolić sobie na zbytnią radość z powodu czerwonych oczu koleżanki, mimo że sam miał takie same. Wiedział, że to nic nie znaczy, ale wolał uważać.

Scarlett

-Rozumiem... Słyszałam o tobie bardzo dużo od kilku wilków-powiedziała. Zrobiło jej się smutniej niż zwykle. Czemu Schatt odwrócił głowę? Powiedziałą coś nie tak?
Pokazała mu czerwone oczy choć pierwszy raz go widzi a on...

Dante de Cossa

- Wybacz, ale nie mógłbym sobie wybaczyć, jeśli zmieniłoby to moje podejście do Shinry... - Powiedział wszystko. Jedyne, co było dla niego ważne. Musiała zrozumieć. Miłość nie sługa, ale czasem może zbłądzić. Pamiętał. Shinrę pamiętał i nie zapomni. Ale nie mógł zmienić miłości. I nikt nie mógł spowodować zmiany. On sam nie chciał. To byłoby zbyt bolesne. Ona była dla niego wszystkim. Tylko dla niej żył.

Seneprith

A teraz czas na wkroczenie tej złośliwszej strony Sene'a.
- A wy tu co? Flirty jakieś...
Rzekł ze śmiechem. Na pysku Scarlett było to prawie wymalowane. Co? To co czuje do Schatt'a albo poczuć pragnie. Po chwili jednak spoważniał i dodał.
- Sorka, z braku zajęć mnie poniosło...
To mówiąc dalej się uśmiechał. Czemu go to śmieszyło?