Grota Sherii :D

Sherii

- Ta, on mnie kocha jak Hitler Żydów... - powiedziała sama do siebie i zwiesiła łeb.
- A właśnie, że ja chce być dziewicą - dodała po chwili patrząc na
Diamond.

// xD kobieta zmienną jest ^^ nie ma Fifka to mogę pisać, że chce być moja wilczyca //

Diamond

Zasmuciła się,nikt się nie umie cieszyć życiem,ale po każdym upadku trzeba się podnieść i być silniejszym-ostatnie słowa powiedziała na głos.Podeszła do nich.Desiu nie smuć się-rzekła patrząc na niego i widząc siebie w jego smutku,też tak się przejmowała.

Szasta

Wszedł nie pewnym krokiem,zauważył więcej wilków niż się spodziewał.Witajcie-rzekł do nich.Zobaczył Sherii,podszedł do niej i rzekł-witaj.Westchnął,zagryzł wargi.

Desmond

Des podniósł łeb, szmierzył Szaste chłodnym wzrokiem.
- witaj- powiedizał.

Szasta

Rozejrzał się po jaskini-Widzę,że masz wielu gości-stwierdził i rzucił spojrzenie Desowi pod tytułem-O co ci chodzi?...usiadł na sofie i spojrzał na podusie-Zatrzymałaś ją-bąknął.

Desmond

Des machnął lekko ogonem, utkwił swoje niebieskie slepia w Szaście. Zastrzygł uchem, ciągle patrząc na niego.

Szasta

Wbił wzrok w glebę,zastrzygł uchem,zamyślił się,spojrzał na Desa.Wstał i wyszedł przed grote,usiadł samotnie dalej trochę.

Desmond

Des śledził każdy jego ruch. On wkroczył na teren Watahy Wody, więc musi byc czujny. Zastrzygł uchem.

Szasta

Zauważył,że Des go śledzi wzrokiem-Co tak mnie tropi wzrokiem jakbym ci miał zabić pół watachy?-spytał z żartem w głosie,ale poważną miną.Odwrócił się do alfy,patrzył z lekkim wyrzutem.

Desmond

- po prostu jestem czujny- powiedizał, nastawił uszy. Patrząc na niego, nie ufał innym wilką spoza Watahy, chyba że ktos na to zasłużył.

Szasta

Jakbym chciał to już bym dawno się pozbył jednego idioty z waszej watahy-rzekł delikatnym głosem jak skóra niemowlaka.Wstał i przeciągnął się,-Spokojnie mnie się nie musisz obawiać,ale popatrz raczej na innych.Ja mam tu byłą partnerkę i nie zamierzam krzywdzić nikogo z jej watahy-dodał i usiadł obok niego.

Desmond

- a moge wiedzieć kogo? -spytał, patrząc na niego badawczym wzrokiem.
- wiedz że na mój szacunek i zaufanie trzeba zasłużyć- dodał po chwili.

Szasta

Nie odezwał się zatopił wzrok w niebie.Zaszurał ogonem i czegoś szukał po niebie.Pazurkami stukał o kamień,wydawały fajny dźwięk.

Desmond

- jednak nie powiesz mi kto jest tym rzekomym idiotą?- spytał, patrząc na niego z ukosa. Machnął ogonem.

Szasta

Po co tak od razu peplać-rzekł tajemniczo,wstał i wszedł na drzewo obok groty.Ogon jak zwykle zwisał bezwładnie,zamachała łapą i zaczepił ją o gałąź wyżej wciągając się jeszcze wyżej.

Desmond

- nie to nie- powiedizał, patrzył jak wchodzi na dzrewo. Po chwili ziewnął, strasznie mu sie nudziło. Zamiótł ogonem ziemię. xd

Szasta

Zamknął ślepia i czekał aż cos się zdarzy,zamachał ogonem i owinął go wokół gałęzi zrobiło się zimno-pomyślał.Zamyślił się o Sherii...

Desmond

Des siedział sobie koło Sher, zamyślił sie. Ale nie spuszczał z Szasty oka. Nie ufał mu xd

Diamond

A ja Desiu nie jestem z twojej watahy i dla mnie taki nie jesteś-stwierdziła i podeszła do Desmond.Nie wiedziała czy może to zrobić,ale co tam przytuliła się do niego przyjacielsko....

Desmond

Gdy sie do niego przytuliła on znieruchomiał.
- ee, bo ty jesteś wilczyca, a wilczyce robią mniej szkód niż wilki- powiedział, był zdziwiony xd