Jaskinia pod wodospadem Vitani i Donbarloga

Aly

-Witaj...dobrze.-.odparła i podeszła wesoło do szczeniaków.

Ramona

Wróciła płacząc, nie wiedziała co robić, ale nie mogła tak pokazać się szczeniakom, nie mogą jej tak zobaczyć. Szybko otarła łzy i podeszła do nich - dzięki- zwróciła się do młodej Wilczycy. jednak po chwili, nie miała zamiaru zostawić tam samego Luan'a, - zaraz wracam..m- powiedziała i znów wybiegła.

Aly

-Nie ma za co...dobrze-.odparła i położyła się obok szczeniaków.

Laun

- Witaj - zwrócił się do Aly - Me imię brzmi Laun.

Aly

-Witaj...ja jestem Aly,miło mi.-.odparła i podała łapę.

Laun

Usiadł nieopodal miejsca gdzie stał i schylił głowę.

Desmond

Des wolnym krokiem sunął w strone legowiska. Za nim kroczyła mgła, omiótł legowisko spojrzeniem. Skinął wilkom łbem.
Jego oczy były pozbawione wyrazu, zastrzygł uchem.

Edit: po chwili wybiegł.

Vitani

Przyszłam. Dawno mnie tu nie było. Grota była spustoszała. Na dworze mróz. Czułam, jak samotność puka do drzwi mego serca. Poszłam. Ale wiem, że tym razem...wrócę nie długo...

Luan

Przybiegł i w pewnym momencie zatrzymał się i walnął łapą w ziemię.
- Szlag ... -. burknął pod nosem.
- Zawsze się czepiają ... A co Ci jest ? Coś nie tak ?! -. warknął.
- Dajcie mi wszyscy święty spokój ! -. krzyknął i usiadł przed grotą zdenerwowany i to bardzo. Spojrzał na grotę ... Pamiętał ją z lat dzieciństwa. Wszystko mu się przypomniało ... Gdy był tu z matką, poznawał nowe znajomości, spotkał wtedy dawnego brata ... Który nie chciał już wrócić do rodziny. Przed jego ślepiami otworzył się obraz tamtych chwil, wszystkie od dzieciństwa do teraz. Z jego oka poleciała łza zostawiając za sobą rubinowe odbicie wilgotnej kropli. Spadła na ziemię i zalśniła przez chwilę. Po chwili zniknęła i została tylko mokra plama. Było zimno i mroźnie. Luan spuścił łeb i zagłębił się w myślach. Postanowił stąd wyjść.

z/t

Vitani

Przyszłam, ułożyłam się w kącie. Zaczęłam wspominać dawne dzieje...Donbarloga...najbardziej brakowało mi jednak Launa...Westchnęłam cicho. Owinęłam łapy ogonem. Powoli zaczęłam przysypiać.