Legowisko Desmonda

Desmond

Usmiechnął się do niej. Nie wiedział dlaczego ale lubił szczeniaki. Machnął lekko ogonem, patrząc na nią.

Szina

Sarah

Teraz było jej głupie, bo nic nie robiła i gapiła się w wilka swymi dużymi oczkami. Widziała kątem oka wilczycę, ale nie za bardzo zwracała na nią uwagi.

Desmond

Des spojrzał na Szine potem na Sarah
- zostawisz nas samych?- spytał, patrząc na młodą.

Sarah

- Jasne - powiedziała grzeczna dziewczynka i wybiegła.

Desmond

Des spojrzał na Szine, powoli wstał.
- co Cię do mnie sprowadza?- spytał, patrząc na nią. Zmrużył lekko ślepia.

Szina

Wadera wstała i podeszła do wilka. Pod jej zamkniętymi oczami gromadziły się łzy.-Chce, chcę porozmawiać... .-Wyszeptała.

Desmond

- słucham- powiedział, przekrzywił lekko łeb. Patrzył na nią, machnął lekko ogonem.

Szina

Wadera podeszła do wilka na drżących łapach i wtuliła pysk w jego sierść.-Desmondzie, ja Cię nadal kocham.-Wyszeptała, a kilka łez zmoczyło futro jej ukochanego.-Dlaczego mnie tak ranisz?

Desmond

A on stał, spojrzał na nią.
- ponieważ każdy mnie rani, nikt mnie nie chce- wyszeptał, zamknął oczy. Po chwili je otworzył.
- ja też Cię kocham- dodał.

Szina

-To czemu nie chcesz ze mną być?-Wyszeptała.-Skoro ja Cię chcę, to czemu ty nie chcesz mnie?

Desmond

- bo nie jestem jeszcze gotowy- szepnał.
- nie jestem gotowy by znowu związac się z kimś- dodał.

Szina

-To dlaczego mnie zraniłeś? Dlaczego chciałeś, byśmy byli razem. A, a potem...-Niedokończyła. Zagłuszyły to łzy, którymi nasiąkało futro Desmodna.

Desmond

- moge to naprawić? s-pytał.
- jeśli tak, to znowu będziemy razem, jesli nie to..nie- powiedział, przytulił ją.

Szina

-Możesz.-Powiedziała, przestając płakać.-ale jeśli nie chcesz ze mną być, zranisz nie tylko siebie, ale i mnie będąc ze mną.-Cofnęła pysk i spojrzała w oczy Desmonda.-Ja chcę po prostu zrozumieć Ciebie i twoje decyzje.

Desmond

- chce być z Tobą- powiedizał, patrząc na nią. Usmiechnął się lekko.
- na zawsze- dodał.

Szina

-Kłamiesz.-Szepnęła.-Widzę to w twoich oczach. Nie chcesz mnie ranić, ale ja wiem, kiedy kłamiesz. Więc przestań.

Desmond

- nie kłamie, w końcu muszę przeciwstawić się bólowi- powiedizał.
- pomożesz mi? -spytał.

Szina

-Przed chwilą mówiłeś coś innego. Sam nie wiesz, czego chcesz, więc kłamiesz.-Powiedziała i zrobiła pazuzę.-Okłamujesz samego siebie.

Desmond

- jednak mnie nie kochasz- powiedział, odsunął się od niej. Machnął ogonem, patrząć na jaskinie.