Legowisko Sune

Sune

Mój kawałek świata

Kwiecista łąka, nieopodal której znajduje się mała jaskinia.

[link widoczny dla zalogowanych]

Izzy

Nadeszła wilczyca na nowe terytoria
Była zaciekawiona nowym osobnikiem
Ale .... gdzie o jest ?!

Sune

Usłyszałam, że ktoś jest przed moim skromnym domkiem więc wyszłam. - Hmmm... Witam. Chyba się nie znamy? Jestem Sune Samantha Hope, ale mów mi po prostu Sune. - powiedziałam uśmiechnięta.

Desmond

W strone legowiska zbliżał się Des.
-Witam-rzekł, cichym głosem. Zmierzył wilczyce wzrokiem, nowa w Watasze.

Sune

Cześć. - odpowiedziałam. - Tak, tak nowa. - dodałam radośnie i zaczęłam przyglądać się basiorowi.

Desmond

-dla Twojej świadomosci jestem Alfą-rzekł, cichym głosem. Nie lubił tego mówić, lecz oni powinni wiedzieć.

Sune

Ciszę się, że Cię poznałam. - powiedziałam z uśmiechem, spojrzałam na niego i zaczęłam podziwiać otoczenie wokół mojego legowiska.

Shauni

Zamyślona, stanęła na progu legowiska.
- Nie przeszkadzam? - zapytała spoglądając na Sune.

Sune

Hmm... Niechaj się zastanowię - powiedziałam i zaśmiałam się.
- Pewnie, że nie. - dodałam

Shauni

Westchnęła głęboko, po czym spokojnym tonem powiedziała cicho:
- Chciałam Cie przeprosić, byłam nieuprzejma w stosunku do Ciebie.
Zerknęła przelotnie na innych gości, po czym jej czarne ślepia zatrzymały się na Sune.

Sune

Oj, zapomnijmy o tym. - powiedziałam patrząc na Shau, po czym uśmiechnęłam się do niej.
-Hmmm...-i tutaj zbliżyłam się do niej oraz przystawiłam mój pysk do jej ucha.
- Kiedy zostanę ciocią? - powiedziałam cichutko, dyskretnie i wesoło.

Shauni

Usiłowała zachować spokój i całkiem dobrze jej to wyszło.
- W każdym razie - powiedziała spokojnym, mocnym głosem - jeszcze raz przepraszam.
Minimalnie się uśmiechnęła, po czym odwróciła się i powoli ruszyła w tylko jej znanym kierunku.

Sune

Zaśmiała się.
-Dobrze, dobrze. - powiedziałam i nim się obejrzałam, Shauni już nie było. Weszłam do mojego skromnego domku.

Desmond

Des spojrzał za Shau, poczym skinał łbem w strone Sune. Powoli się oddalił. Po chwili zniknął w krzakach.

Cole

Przyszedł do swojej przyjaciółki i zawył ponieważ jej nie widział. Chciał się upewnić czy jest u siebie. Rozglądał się w łapie miał śliczną czerwoną różę, która aż błyszczała. Na niektórych jej płatkach była jeszcze rosa.

Sune

Leżałam smutna i rozmyślałam. Nagle usłyszałam, czyjś głos. Od razu rozpoznałam Cole'a. Szybko wybiegłam.
- Hej! - powiedziałam szczęśliwa
- Stęskniłam się za Tobą. Dawno Cię nie widziałam. - dodałam patrząc mu w oczy.

Cole

- Też się stęskniłem - uśmiechnął się bo Sune zawsze poprawiała mu humor. Podszedł i włożył jej kwiatek za ucho - Co słychać? - spytał i usiadł obok.

Sune

- Piękna róża.. - rozmarzyłam się
- To mój ulubiony kwiat, dziękuję - powiedziałam radośnie
- A u mnie? Hmm.. U mnie wszystko po staremu - dodałam, schyliłam głowę ku ziemi, a z mojej buzi uśmiech nie chciał zejść.

Cole

- No to fajnie. - odrzekł i położył się zrezygnowany. - Wiesz ta wyprawa nasza była chyba na daremne. Tyle, że mam te zioła co chciałem i dobrze się bawiliśmy, ale ten kwiat, Flake...nic z tego nie będzie. Powiedź mi jako wilczyca co robię źle? - patrzył na nią jak na zbawienie.

Sune

- Nic nie robisz źle. Musisz po prostu zrozumieć to, że może Flake nie chce się z nikim związywać na razie. - powiedziałam i dodałam :
- Rozumiem Cię bardzo dobrze, bo ja też miałam kilka takich problemów, ale ja się szybko poddaję.. Na Twoim miejscu nie robiłabym niczego na siłę, bo to może tylko denerwować Flake. Bądźcie po prostu dobrymi przyjaciółmi a być może kiedyś przerodzi się to w miłość..