Villa Paradise

Valerian

Przyszedł. Kocham Cię.. - Szepnął wilczycy na ucho

Paige

Oczka zrobiły się okrąglutnie a Paig poczerwieniała. - Ty... Mnie? Mnie ty Kochasz? - pytałam z niedowiezeniem.

Sam

Spojrzał na Valeriana, potem na Paige.

Valerian

E..no tak xD - Powiedział na nią oczami pełnymi miłości i nadziei ^^

Cadav

Ja też - szpenęłam. - Ale... co na to inni? Szatan, Rex?
Paige/Cadav
[Mogę pisac z innych kont jako Paig? ]

Valerian

Źrenice mu się powiększyły Ty..Ty jeszcze jesteś z Szatanem?..i kto to ten Rex? - Nie czekał na odpowiedź. Szurając łapami wyszedł.

Paige

Zaa... za -czekaj....- powiedziałam i usiadłam na ziemi. - Proszę... -płakałam.

Valerian

Podszedł do Paig, otarł jej oczy.

Paige

Przytuliłam mocno Valeriana. - Jeżeli oni nie wrócą... -wyjąkałam.

Desmond

Przybiegł, nie wychamował i walnąl w Paige.

Paige

Spojrzała na wilka próbowała uciekać lecz nie udało jej się. Jęknęła gdy stworzenie uderzyło ją. Długo leżała i nie ruszała się. Gdy w końcu otworzyła dotychczas zamknięte oczy zobaczyła czarne zwierzę. Wygramoliła się spod niego.
- Kim jesteś ? - zapytała, wycofawszy się do tyłu i patrząc na niego, swymi ślepiami. W końcu nie codziennie jest się potrąconym przez nieznajomego, czarnego wilka.

Desmond

- Desmond, nie pamietasz mnie?-
spytał

Paige

Spojrzała na niego i przekrzywiła łebek.
- No nie bardzo - odparła i usiadła. - Ale możesz mnie uświadomić - uśmiech wszedł na jej pysk. Uśmiechnęła się do niego szczerze i miło. - Czyżbym miała taką krótką pamięć ? - zastanawiała się na głos. Spojrzała na czarnego wilka.

Desmond

-Może pamietasz jak mnie walnełaś w pysk w moim domu-
powiedział, z usmiechem.

Paige

- Um... przypominam już sobie - uśmiechnęła się i spojrzała na niego bacznie - Co cię do mnie sprowadza Desmondzie ? - uniosła pytająco brew. Strzepnęła uchem i po chwili całym ciałem. Spojrzała na niego.

Desmond

- wiesz..chciałem zobaczyć co u Ciebie długo sie nie widzielismy-
powiedział, uśmiechnał sie xD

Paige

Pokiwała łbem. - No cóż, w takim razie witaj. - uśmiechnęła się. - Co tam? - Uniosła brew.

Desmond

- e, nic ciekawego- powiedizał.
Nie chciał sie niczym chwalić. Usiadł otulajac łapy ogonem.
- a u Ciebie?- spytał po chwili.

Paige

Pokręciła łbem. - Szczerze? Nie najlepiej.

Desmond

- napewno nie jest tak xle- powiedizął, a jego melodyjny głos rozległ sie po całym terytorium. Machnął oggonem, patrząc na nią.
- słyszałem że chcesz zostać Betą- dodał, po chwili.