Wysepka Ozona

Ozon

Mała niemal odcięta od świata wysepka na której znajduje się właściwie tylko nieduża jaskinia Ozona. Jednak każdy kto chce może tu dotrzeć gdyż łacha piasku łączy wysepkę Ozona z resztą świata. Zapraszam!

Carly

Przybiegłam tu jak zawsze z uśmiechem na pysku. Wyhamowałam, gdy zobaczyłam wysepkę. Zrobiłam swą słynną minę, pt. "A co tam kurczę jest" //(czytaj: jedno ucho oklapnięte, drugie stoi, jedno oko zamknięte, uśmiech na pysku xD)//. Kilka susów i byłam przy jaskini. Stanęłam w progu wypatrując za właścicielem.

Ozon

Wszedł na łachę piasku która stanowiła coś w rodzaju grobli i zauważył że ma gościa. Otrzepał futro z deszczu. Tu już padało mniej. Wciąż miał w pysku liść . Podszedł do wilczycy bezszelestnie a gdy stanął niemal niezauważalnie i bezszelestnie obok niej spytał:- Czyżbym miał przyjemność z sąsiadką?

Carly

Kiwnęłam głową.
- Mieszkam trochę dalej, ale można tak powiedzieć - rzekłam z uśmiechem - Jestem Carly, Szpieg watahy Wody.
Usiadłam i machnełam ogonem. Taak, dobrze jest się tak przedstawić.

Ozon

Kiwnął głową na znak że rozumie. Wydawał się być pod wrażeniem jej funkcji. Odpowiedział jej
- A ja jestem po prostu Ozon.

Carly

- Miło mi Cię poznać - rzekłam.
Nagle na mojej głowie wylądował biały gołąb, machając jeszcze przez kilka sekund skrzydłami po lądowaniu.
- No, tak. Ozon, to mój daimon, Cariba.

Sharon

Przyszła tutaj z ciekawą miną, zmierzyła Ozona i białą wilczycę. - Casanova - prychnęła pod nosem i usiadła z gracją. Skinęła głową do wilczycy i posłała jej ciepły uśmiech.

Carly

Gdy zauważyłam nową wilczycę nie mogłam powstrzymać się od parsknięcia śmiechem. Cóż, takie podejście do różu.
- Jestem Carly - powiedziałam z uśmiechem - Zapewne jesteś nowa, więc oznajmiam, że jestem tu szpiegiem. Jakby co.

Sharon

Skrzywiła się w grymasie - No i? - ranga nie czyni cię Bogiem - pomyślała. Zamiotła ogonem - Coś cię rozśmiesza w moim stylu? - spytała z dystyngowanym spojrzeniem.
- I bądź tu miły - myślała.

Ozon

Uśmiechnął się słysząc słowa " sąsiadki" przy okazji dowiadując się jak ma na imię. Spojrzał na Sharon i w kącikach jego pyska zawitał uśmiech.
- Cieszę się że przyszłaś. - powiedział tylko.

Sharon

Uśmiechnęła się do niego i znów spojrzała na Carly, która widocznie miała uprzedzenia co do 'różu' jak się domyśliła. Nie była nie miła tylko jak zazwyczaj broniła się.

Carly

- Czasem poprostu warto wiedzieć - odparłam jak zawsze niczym nie zrażona - A co do twojego stylu, nie powiedziałam że coś mi przeszkadza. Wyglądasz ładnie, tylko że ja wolę błękit.
Zdjęłam łapą Caribę z mojej głowy. Gołębica siedząc na mojej łapie odleciała.

Sharon

- Spoko. Moja...pewna bliska mi tutaj osoba jest nauczycielką. - odparła. - Też warto wiedzieć - dodała i zawinęła ogon wokół łap. - Nie przeszkadzam wam? Tak tu wtargnęłam jak do siebie. - zaczęła z uśmiechem spoglądając raz na niego raz na nią.

Ozon

Uśmiechnął się.
- Tak dobrze wiedzieć. Będziemy się teraz mieć na baczności. - powiedział żartobliwym tonem.

Carly

- Nie, nie przeszkadzasz. Ja tu wpadłam tylko w odwiedziny do sąsiada - odpowiedziałam z promiennym uśmiechem, rozmyślając kto może być tu nauczycielem, coś mi świta - Nauczyciel czyli..Diamond?
Przypomniałam sobie słowa Diamond "Nie dziw się, jestem nauczycielem".

Sharon

Zamyśliła się na dłuższą chwilę i wbiła wzrok w niebo. - To się cieszę - zastrzygła uchem i poprawiła grzywkę łapą. Wróciła wzrokiem na Ozona i przenikliwie lustrowała go wzrokiem.

Ozon

- No wiesz! - oburzył się. - Sam cie tu zaprosiłem. Właśnie, sąsiedzka wizyta. Fajnie poznać sąsiadów.- przytaknął po czym zaczął się przysłuchiwać ich rozmowie.

Carly

- Szczególnie nowych - dodałam - Ostatnio Woda nie rośnie w siłę, więc każdy nowy członek to "zbawienie".
Popatrzyłam na widok z wysepki.

Sharon

Zaśmiała się pod nosem - Taaak. To długo tu mieszkasz Carly? - spytała nie spuszczając wzroku z wilka. Machała na boki ogonem a jej ślepia wodziły po nim wzrokiem.

Ozon

- Możecie na mnie liczyć. - powiedział . - Chociaż nie jestem szpiegiem, ani nikim ważnym.