Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Raywen
Dorosły
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:19, 17 Kwi 2011 Temat postu: Posąg Prabogini |
|
Błyskało. Grzmiało. Burza trwała najlepsze. Bogowie gniewali się, niebo wpadło we wściekłość. Czemu? Nie mam pojęcia.
Samotna wilcza postać brnęła przez deszcz, przez błoto i walące się nagrobki. Do jednego grobu, który tak na prawdę grobem nie był. Posąg Prabogini - niegdyś wysmukły i biały śnieżną bielą marmuru o żyłkach tak błękitnych jak krew płynąca w tej, którą przedstawiał dziś popadał w ruinę i stawał się mieszkaniem dla różnego rodzaju robactwa. Mimo wszystko niektórzy dalej tu przychodzili, aby oddać cześć należną matce całego świata.
Raywen przyspieszył kroku. Było cholernie zimno.
Czy ekwinokcjum musiało przypadać akurat dzisiaj? Skierował oczy ku niebiosom i warknął. Stwórco, za co?!
Stwórca najwyraźniej miał w głębokim poważaniu jego narzekania, bo padało nadal.
Paskudny, zły, perfidny, nikczemny, podły, niegodziwy, odrażający, łajdacki, bezwstydny nekromanta (czyt. : Raywen), jak to jemu podobni mieli w zwyczaju zaklął siarczyście i pokazał kły w grymasie będącym przerażającą parodią uśmiechu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Katherine
Dorosły
Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:33, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Katherina nie lubi deszczu. Jej kroki zamieniły się w bieg. Bała się bardziej, gdyż spostrzegła, że są tu umieszczone posągi zamarłych bogów. Padał deszcz, było ciemno i zimno. Przez przypadek wbiegła w pewnego basiora. Bardzo przestraszyła się owego samca, gdyż jest tu nowa. Od razu oddaliła się od niego kawałek. Stanęła jak wyryta. Po chwili przetarła oczy, ponieważ przestraszyła się. Czyżbym miała zwidy? - rozmyślała tak. Strach opanował ją tak bardzo, iż nie umiała poruszyć się. Stała w miejscu, jak jakiś posąg.
Pisanie bez zaakceptowanej KP? Na razie jeden raz, jednak radzę zapoznać się z Regulaminem, a dalsze pisanie w fabule bez zaakceptowanego KP zakończy się ostem.
Wujcio Sammy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raywen
Dorosły
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:49, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Czując, jak coś na na niego wpada z niezadowoleniem odwrócił głowę. "Coś" było male, futrzaste i w ogólnym rozrachunku przypominało wilka. Albo szczotkę do podłogi.
Odrzucił hebanową grzywę do tyłu ukazując światu srebrne kółko w przekłutym uchu.
- Co to robisz, mała? - Wyszczerzył kły w upiornym uśmiechu. No proszę. Młoda wadera. Sama. Na cmentarzu. W noc Ekwinokcjum. Robiło się ciekawie.
Rozległ się huk pękających chmur. Błyskawica rozcięła niebiosa na pół. W jej świetle na twarzy wilka zajaśniała blizna, przecinająca 'twarz' na pół, po skosie. Od nosa aż to kącika lewego ucha.
Przekrzywił głowę na bok oczekując odpowiedzi na swoje pytanie. Deszcz przestał mu przeszkadzać. Znalazł pewien interesujący 'obiekt' i nie miał zamiaru szybko dać mu spokoju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katherine
Dorosły
Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:54, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Wadera była oddalona od samca kawałek i nie wiedziała czy ma uśmiech na twarzy czy wyszczerza kły. Było ciemno i tak wprawdzie mówiąc, nic nie było widać. Krople deszczu spadały na dwa wilki. Kiedy rozbijały się było słuchać uderzenie. O nie! To nie był zwykły deszcz. Tym razem pierwszy raz wadera widziała takie coś. Krople były bardzo, bardzo duże. W dodatku było widać tylko kiedy błyskawica przecinała niebiosa. Było tak jak w horrorze. Jeszcze musiała nosić mokrą sierść oraz było jej dość zimno, a miała wyjść tylko na spacer. Z jej szybkim podsumowaniem wyszło to, iż owy basior wyszczerza do niej kły. No przecież, jest dorosły wilk na cmentarzu i będzie miły? Wydaje mi się, że nie.... - cały czas nasnuwała się jej ta myśl. Wadera cóż miała począć? Musiała stanąć na proste łapy. Zrobiła mały krok do samca.
- No, a co może robić na cmentarzu taka wadera jak ja? - zapytała ze strachem w głosie. - Ja tylko przechodzę. - oznajmiła, w jej głosie nadal można wyczuć dreszczyk.
Samica przestała się bać. Ja też jestem silna. Co tylko płeć samców jest silna?. Płeć samic jest jeszcze okazalsza! Jest nie tylko silna, ale także i piękna. - rozmyślała ponownie.
Nie było może tak widać, lecz Katherine jest marzycielką. Szybko skupia się na inne obiekty. Rzeczy walczą o jej uwagę i skupienie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raywen
Dorosły
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:17, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Warknął. Tak. Nie ma to jak Ekwinokcjum. Ale tym razem całą przyjemność psuło mu małe, mokre... coś. No co za...! O Stwórco, za co?!
Przewrócił gałkami. O dziwo, w ciemności oświetlanej tylko żarówką błyskawicy było to widać.
- Kobieto, co ja jestem?! - Jęknął.
Odrzucił mokrą grzywkę do tyłu. W ciemności zalśniła para oczu - jedno bursztynowo złote, drugie jadowicie zielone.
Wyglądało na to, że tej nocy nici będą, a nie obchody Ekwinokcjum. I to w dodatku mokre nici.
- Zjem Cię, czy jak? A może złożę w ofierze, co? - Z miny wadery dowiedział się, że właśnie o tym myślała. Za co?! Czy była aż tak zły, że Stwórca (a niech zaraza dosięgnie...) pokarał go czymś takim?!
Żałośnie spojrzał na posąg bogini o imieniu, które Lud już dawno wyrzucił z pamięci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:15, 22 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Po chwili czarny dym ogarnął, to miejsce, a najwięcej go było na jakimś drzewie. Naglę mgła znikła, a ta na drzewie przekształciła się w wilczycę, która rozglądała się. Jeszcze tutaj nie było. Chyba, to jakieś nowe miejsce. Jej oczy lśniły, a fala złej energii rozniosła się po krainie. Widziała dwójkę jakiś wilków, ale nie przejmowała się nimi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raywen
Dorosły
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:25, 22 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Nareszcie przestało padać. Uśmiechnął się złowieszczo i pokazał chmurom środkowy palec.
- Buhahahaha! - Rozległo się w okół.
Gdzieś niedaleko piznął piorun. O Stwórco, nie trafiłeś, wyszczerzył się jeszcze bardziej (impossible?).
Podszedł do swojej rozmówczyni, z którą nie chciało mu się już rozmawiać. Eeetam. Wcześniej wyglądała ciekawiej. Zawiesiła się, czy co?
Pomachał jej łapą przed nosem. Zero reakcji. No trudno.
Odbiegł w podskokach, naśladując postać z filmu "Barbie i jezioro łabędzie".
Podszedł do jednego z drzew.
- Proszę pani...?! - Wydarł się na cały ryj do wilczycy siedzącej na tymże drzewie.
Coś cholernie śmierdziało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:38, 22 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Wilczyca naglę pojawiła się obok samca patrząc na niego z obrzydzeniem.
- Czego?! - zapytała tego co zakłóca jej spokój. Walnęła gwałtownie ogonem o ziemię. Jej zielone oczy zalśniły patrząc na niego. Zastrzygła uszyma. Pod jej łapami zielone trawa schnie, obumiera, umiera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raywen
Dorosły
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:02, 22 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Zrobił przestraszoną minkę. Dolna warga zaczęła mu drgać. No dobra. Nie umiał udawać.
- No booo... - Zaczął usiłując się nie rozpłakać. Ze śmiechu znaczy. - No bo niech pani tak nie robi, proszę pani, bo... - Ziewnął. - No dobra. Weź tak się nie zwiduj nie wiadomo skąd, bo ktoś tu na zawał zejdzie. - Powiedział jak zwykle z sensem. Jego wypowiedź była także bardzo inteligentna i w ogóle. No, wiecie o co mi chodzi. To i tak ironia.
Spojrzał pod swoje stopy. Trawa wyglądała... jak trawa no. Albo jak marysia zaraz po spaleniu.
- O. Ty patrz, mam takie samo oko! - Machnął bujną grzywką w kolorze przejrzałych gumijagód (granatowy) odsłaniając jadowicie zieloną gałę.
Teraz było widać oba. Ale tylko jedno było tak wspaniale oczojebnie zielone. Drugie też było całkiem fajne właściwie. Żółty jest w cenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:27, 22 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Jej demoniczny śmiech rozniósł się po tym miejscu bardzo szybko.
- Zabawny jesteś - powiedziała swoim ochrypłym, demonicznym głosem. Poczochrała grzywę malca. Machała gwałtownie ogonem. Poprawiła swoją grzywę i klapnęła na cztery litery.
- Nom. Masz ładne oko - oznajmiła śmiejąc się wesoło. Zastrzygła uszyma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raywen
Dorosły
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:47, 22 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Szitt. Znowu będzie musiał się czesać.
Wyciągnął znikąd szczotkę do włosów i jął rozczesywać potarganą grzywę. Gdy skończył, schował przedmiot do nikąd i spojrzał na demonessę.
- Wiem. - Wyszczerzył kły w uśmiechu. Odpowiedź odnosiła się do obu zdań wypowiedzianych przez... nią.
Ponownie sięgnął do nikąd i wyciągnął ładnie zapakowany rosołek. Babcia zrobiła mu obiaaaad! Mmm... Sięgnął jeszcze po srebrną łyżeczkę i zaczął siorbać. Mhmm. Mniam. Jeszcze ciepły.
Kiedy skończył wyjął kolejne opakowanie oznaczone znakiem firmy "Babcia" i mottem tejże zacnej produkcji. Tym razem był to pasztet.
Schował łyżkę, wyjął nóż. A potem jeszcze masełko. Sorry, nie masełko. Margarynę. Nie jadał masła. Blee. I bułeczkę. Posmarował ją hojnie masełkiem (tudzież : margaryną) oraz pasztetem (jeszcze hojniej).
- Paszteeeeeeeeciiiiiiiiik! - Zawołał z iście demoniczną miną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katherine
Dorosły
Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:01, 23 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Wadera ocknęła się nagle. Deszcz nie padał tak mocno jak wcześniej. Zrobiło się nawet jaśniej. Samica podeszła do owego wilka i zapachniało jej rosołem. Oblizała się. Uwielbiała rosół! Gdy basior wyciągnął kanapkę z pasztecikiem ślinka jej pociekła. Wyglądała jak jakaś wygłodniała hiena. Swój wzrok zaczęła skupiać tylko na kanapce.
- Mmm... Musi być smaczne! - rzekła.
Po czym ponownie oblizała swój pysk.
- Tak po za tym jestem Katherine. Nowa jestem tu, la la la la i śubbb... - chciała podkreślić to, iż przestał się już bać. Wyglądało to dziwacznie ale cóż... jak tam kto chcę. Katherine patrzała na owego samca z dziwną miną. Nagle piorun przeciął wspaniałe niebiosa. Nie padało jak wcześniej ale nadal lało. Wadera odskoczyła. Swój cudowny szal odwiązała i położyła na ziemie.
Okazało się, że używa go jako plecak czy jakieś pudełko oraz do podkreślenia jej pięknej chudej szyi. Gdy go ściągnęła wleciało z niego udko - wyglądało na kury, mazaka, parę talarów oraz amulet w kształcie księżyca. Samica gdy spostrzegła co miała pod swym szalem była dumna. Jednak po krótkim czasie zobaczyła mazaka. Jej mina przedstawiała zdziwienie, może we współczesnym języku brzmi to jako poker face. Wzięła dany mazak i podeszła do jednego z posągów. Chciała sprawdzić czy pisze oraz czy fajnie robi się literkę Z jak robił to legendarny Zorro. Otworzyła więc dany pisak i swą łapką zrobiła dokładnie taki ruch jak legendarny Zorro na jakimś tam posągu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raywen
Dorosły
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:58, 23 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Najadł się już. Wzruszył ramionami i odrzucił do tyłu pozostałą część bułki z pasztetem. Ojtam, ojtam. Pada deszcz. Rozmoknie, wsiąknie... Nikt nie zauważy.
Po niebie przeleciał nietoperz. Ray podskoczył uradowany.
- Chodź tu, mordo ty moja!!! - Chwycił zwierzaka w łapy i przytulił mocno. - Gdzie ty byłeś, co?! - Zapytał sadzając go sobie na ramieniu.
Nietoperz nie odpowiedział. Ziewnął tylko i zwiesił się z mu z ramienia zamykając oczy. Po chwili było słychać już tylko cichutkie pochrapywanie.
Ray znów otworzył pysk, aby się odezwać.
- Aubywybytygyhum! - Rozeszło się w powietrzu. Nietoperz z niezadowoleniem otworzył jedno oko.
- Oj. Przepraszam. - Ray posłał mu buziaka. Wyciągnął znikąd różowe nauszniki i mu je założył. Zwierz uśmiechnął się błogo i wrócił do poprzedniej czynności (chrapania).
Spojrzał na małą waderę, która właśnie niszczyła zabytkowy posąg. Cóż za profanacja!!!
- Ejj, kotku, daj mi to. - Jęknął wyrywając jej pisak. Dał jej jeszcze w ucho (profilaktycznie) i wrócił do demonessy.
- Ty patrz. Te dzieci robią się coraz bardziej nieznośne - Powiedział z miną steranej życiem matki, która jeszcze do tego musi ograniczać wybryki pociech do minimum. Po chwili zaczął się nudzić.
Ruszył tanecznym krokiem (Jezioro Łabędzie) podśpiewując pod nosem.
- Tu tu tu tu du du du du tu tu tu tu too - Nucił melodię Jeziora Łabędziego unosząc łapy jak baletnica.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katherine
Dorosły
Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:57, 23 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Katherine nie miała więcej tutaj czegoś szukać. Trochę jej czasu ubyło, a przecież miała tylko przez cmentarz przejść. Zresztą samica woli towarzystwo spokojne, niż takie szalone, radosne i zabawne jak Raywen. Miło było jej trochę posłuchać rozmowy i poznać owego basior chociaż dał jej po uchu (profilaktycznie). Szkoda tylko, że niestety pokonała ją nieśmiałość co do samca, a przecież on się tak starał. Niestety nadal wadera jest wstydliwa i boi się, gdyż jest tutaj od nie dawna. Swoim ozorem zmyła literkę Z, którą namalowała na posągu, a swoim szalem wypolerowała tę miejsce na posągu. Popatrzyła się jeszcze raz na samca i odwróciwszy głowę udała się do swej nory, w której powinna być już od pół godziny.
z.t Przepraszam już nie przeszkadzam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:49, 24 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Koku potrząsała głową, a następnie zamachała wesoło ogonem. Siedziała patrząc na wilki.
- Z jakiej jesteś watahy? - zapytała.
- I jak masz na imię. - Te wszystkie pytania był skierowane do samca. Chciała się coś o nich dowiedzieć. Jej ślepia zalśniły wesoło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raywen
Dorosły
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:02, 24 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Opuścił łapy i odwrócił się do samicy demona. O ile istnieje coś takiego. Swoją drogą... ciekawe, czy jak się zejdą dwa demony, to będą małe demoniątka...?
Wstrząsnął gumijagodową grzywką tak, by na choć na chwilę w półmroku nie-nocy zajaśniało jadowicie zielone oko - pamiątka po najpotężniejszym magu jakiego znał - matce.
Powiał lekki wiatr, wraz ze swym tchnieniem przynosząc zapach oceanu. Jeśli ktoś dysponowałby takim słuchem, jakim obdarzono jego nietoperza, usłyszałby śpiew fal rozbijających się o nadbrzeże.
Zamyślił się, czując, jak wiatr bawi się jego grzywką.
Po chwili wrócił do rzeczywistości.
- Raywen. - Mruknął, starając się zachowywać normalnie (czyli, o ironio, nienormalnie) - Syn nocy, Pani/ - Na wąskich wargach zaigrał cień uśmiechu.
Ironicznego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:59, 25 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Koku po jego słowach zaśmiała się.
- Jam jest KokuRai, córka Alfy Nocy - przedstawiła się dumnym tonem swego głosu. Zamachała gwałtownie ogonem, a następnie poprawiła swoja czarną grzywę, którą przed chwilą zepsuł wiatr. Pod jej łapami pojawił się delikatny dymek, który zaczął wbijać się w ziemię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dasim
Dorosły
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:35, 25 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Dasim przybył tutaj powoli, ciągnąc po ziemi swój puszysty ogon. Gdy zobaczył Koku uśmiechnął się i podszedł do niej.
-Witaj KokuRai. Wybacz, że byłem wtedy taki. Ale... Byłem zazdrosny o ciebie.-powiedział, patrząc jej w oczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raywen
Dorosły
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:46, 25 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Ułożył mordę w banana. Uśmiechnął się, znaczy. Chyba nie widziałem banana, który miał takie białe zęby. Hmm, może to dlatego, że banany zwykle nie mają zębów...?
- Oooo, to w takim razie witam szanowną panią córkę pani Atrity - Powiedział zamiatając wyimaginowaną posadzkę
wyimaginowanego pałacu
wyimaginowanym piórem
przy wyimaginowanym kapeluszu
wyginając się w dworskim ukłonie. Trochę za niskim, żeby brać go serio.
Doszedł do wniosku, iż żółte oko już mu się znudziło. W związku z tym odrzucił grzywkę do tyłu, a później w bok, tak, żeby teraz dla odmiany było widać zielone.
- Koku. Hmm. To mi się kojarzy z koką. - Powiedział w zamyśleniu. Rozmarzył się. Koka... W dodatku spod jej stópek waliło jakimś dymem.
Narkotic Queen po prostu.
Nagle gdzieś przed nim wyrosło jakieś coś na czterech chudziutkich łapach, ciągnące za sobą miotłę do kurzu. Jakieś takie... sraczkoburaczkowe coś. W paski.
'Coś' z miną zawziętego emo spojrzało na jego Narkotic Queen. A potem się odezwało słoodkim głosikiem. Posłuchał chwilkę. Stłumił śmiech. To było takie romantyczne. Tak. Romantyczne inaczej. O Stwórco, ale banał. Jak w reklamie Apapu. "Kochanie, przepraszam, że byłem niemiły, ale łeb mnie napierdalał. Patrz, przyniosłem ci paprotkę, nie gniewasz się już...?", pomyślał.
Stanął tak, by Pan Emo go nie widział, za to Pani Kokaina i owszem Jął ocierać ukradkiem łzy. Wyimaginowane łzy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Raywen dnia Pon 16:49, 25 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dasim
Dorosły
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:02, 26 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Dasim podszedł do Koku i odgarnął jej z twarzy grzywkę.
-Przepraszam...-szepnął i pocałował ją. Gdy skończył popatrzył na nią.-To coś, czego najbardziej w sobie nie lubie to zazdrość. A szczególnie o ciebie. Wybacz, ale czuje, że wtedy nad przepaścią skoczyłbym, ale nie chciałem cię zostawić. Bez ciebie bezsensu żyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|