Zebranie Wojowników. {zebranie pierwsze}

Krik

Basior spojrzał na stojącego przed nim wilka z wyższością. Nie odzywał się, czekał aż tamten coś powie.

Blizna

on także się nie odzywał. aż w końcu.. - wilk łatwo udaje słabego, gdy nie wie jaką ma siłę. - wymamrotał cicho. znów skrzywił się, zaciskając kły.

Krik

-Tak, masz rację.-Stwierdził, nagle jagby zmęczony.-Jeśli chcesz zostać wojownikiem idź do Innej...-Powiedział i wskazał łbem w kierunku Innej-... albo do Eufori, czy innego nauczyciela.

Szasta

Wstał spojrzał na Krika,spojrzał też na Bliznę -Kończymy to?-spytał szefa.Rozejrzał się wokół,otrzepał pysk,pazurami zaszurał po ziemi.Czekał na odpowiedz.

Blizna

a on zignorował 'spojrzenie' Szasty. - cóż..może po szkoleniu się jeszcze spotkamy. - powiedział. skinął łbem Krik'owi i wybiegł.

Szasta

Nie wiedział dlaczego,ale czuł nienawiść do tego wilka.Za co?-nurtował się tym pytaniem.Skierował pysk ku dowódcy,zapatrzył się na niego...

Krik

-Tak, skończymy to. Wiem, co chciałem wiedzieć.-Powiedział i zrobił pauzę.-Jesteś dobrym wojownikiem, przydasz mi się.-Kolejna przerwa.-Za to niepokoi mnie tamten wilk. Zbyt się wywyższa.-Powiedział na głos. W myślach dodał: Mam nadzieję, że chociaż potrafiwalczyć.

Szasta

Skinął mu łbem i czekał na jego ruch,pomyślał o Bliźnię jest rzeczywiście ciągle niby lepszy według siebie.Stanął na łapach w tej samej pozycji co poprzednio.

Krik

-Dobrze.-Szepnął do siebie.-Widze, że nie leży Ci, aby tamten był wojownikiem.-Zrobił pauzę.-Ale będziecie musieli współpracować. Będziemy...-Poprawił się.-...musieli współpracować. Jest nas zbyt mało, aby pozwolić sobie na brak współpracy.

Szasta

Mogę wykonać pierwszą misje i sprowadzić kilku znakomitych wojowników-rzekł i zapłonął zapałem.Czekał na decyzje Krika.Miał kilku przyjaciół,którzy mogli by być wojownikami.

Krik

-Dobrze, jeśli to zrobisz, będę Ci wdzięczny. Lecz muszą to być członkowie Watahy Nocy, bo tylko oni mogą stać się Jej wojownikami. Wojownikami Nocy.

Szasta

Skinął mu łbem i wybiegł szybko odnaleźć odpowiednie wilki.Nie mógł go zawieść.Biegł aż jego łapy się paliły-to czuł.

Krik

Położył sie i czekał. Właśnie takich wilków potrzebuję. Pomyślał. Zamknął oczy.

Szasta

Wbiegł i gwałtownie zachamował przed nosem Krika-Pierwszy wilk z predyspozycjami i sam uważam,że doskonały wojownik-rzekł i czekał na Shauni.

Shauni

Powoli podeszła w stronę wilków. Wzięła głęboki oddech i usiadła koło Szasty.

Krik

Basior dokładnie obejrzał waderę. Coś mu nie pasowało.-Nie pachniesz Watahą Nocy/podpis/.-Stwierdził.-Dlaczego?-Nie pytał o imię, ważniejsza była jej lojalność.

Szasta

Nie należy do żadnej z watach-wepchnął i powierzył ją Krikowi.Wybiegł po następne wilki...spieszył się.

Shauni

- Do tej pory byłam samotniczką. - odpowiedziała mocnym głosem - Ale teraz chce dołączyć do tej watahy i walczyć w jej imieniu.

Krik

Wilk warknął i odskoczył.-Nikt spoza Nocy nie będzie Jej wojownikiem!-Przerwał i przyjrzał się waderze.-Ani wojowniczką.-Warknął w duchu.-Wróć, jak będziesz w tej watasze, bo dopuki nie zostałaś przyjęta, nie jesteś w tej watasze!

Shauni

Zmierzyła go chłodnym spojrzeniem, po czym odwróciła się i powoli ruszyła w stronę swojej jaskini.