Bagno {zebranie I}

Euforia

Przyszła nie spiesząc się za bardzo, ale też nie powoli. Rozejrzała się po pyskach zebranych, wzrok utkwiła w Cujo. Usiadła na świeżej trawie, w bliskiej odległości od Sky.

- Po zebraniu udam się w wyznaczone miejsce- odpowiedziała wreszcie basiorowi niemal bezdźwięcznie. Później zamilkła i słuchała. Nie zaszczyciła matki nawet jednym spojrzeniem.

Cujo

- Słyszałem że macie jakieś przywitanie. I również że nikt z niego nie korzysta - dodał drugie zdanie po chwili. Spojrzał na Euforię i skinął jej łbem. Po chwili przeniósł wzrok na Inną. - Inno, czy nie sądzisz że przyjaźń i lojalność nie pasuje do watahy nocy ? - zapytał i rozejrzał się. - I myślałem żeby przywitanie zlikwidować - nagle wrócił do dawniejszego tematu. Po co im przywitanie jak i tak z niego nikt nie korzysta ? - Chyba że - pomyślał chwilę - że zmienimy je i będziemy stosować je regularnie. Co wy na to? - Cujo nie miał zamiaru postanawiać wszystkiego na własną łapę. Każde słowo jego watahy się liczyło. Czekał.

Breishe

-Przywitanie? Osobiście rzadko z niego korzystam, mnie ten pasuje - rozejrzała się za kimś kto także coś powiedział, nagle zdała sobie sprawę, że jako jedyna się odezwała.

Wardress

Przyleciała lądując koło Innej. - Jak ja Cię dawno nie widziałam kochana. - uśmiechnęła się do idolki ^^. Spojrzała chłodno na Cujo, sama też była ciekawa jego reakcji. Usiadła niedaleko badajac otoczenie... Większość wilków ją znała, więc z prostej przyczyny nie przedstawiała się.

Krik

Moim zdaniem powitaniem powinniśmy witac się nim tylko na jakiś uroczystościach, wojnach nie codziennie. Przywitanue powinno byc jak hasło, wyjątkowe. Na razie brzmi "Ayano"

Co do motta, jest "Ukryci w mroku, polujemy o zmroku, śmierc żądza krwi, okrutny demon w nas tkwi...". Wataha zmienia się, motto też chyba powinno...

Cujo

- Spóźniłaś się - odparł na głos do wadery. Spojrzał na Krika.
- Dobry pomysł z tym stosowaniem powitania. Na wojnach mógłby być to nasz okrzyk bojowy - uśmiechnął się do niego. - Ale co do motta... może zostać. Jest w porządku, nie wiem jak wam mi się podoba. Chyba że - zatrzymał się na chwilę - go nie chcecie. Wtedy pomyślimy o nowym - powiedział i rozejrzał się.
*
Powoli już robię spis ;pp

Magic Darkness

Przyleciała dosłownie z nikąd, ciężko machając skrzydłami.
Błądziła wzrokiem kolejno po wilkach, w jej ślepiach odbijała się jasna tarcza miesiąca. Cień zaciekawienia przyćmiła chłodną obojętnością, naturalną dla niej.
Gwałtownie złożyła skrzydła, będąc tuż nad ziemią. Wylądowała lekko.
Zmierzyła Cujo, nie dowierzając, że taki młody, a już się rwie na posadę Alfy.
W milczeniu stanęła tuż obok Wardress.

Krik

Ty również sę spóźniłaś-rzekłem doo nowo przybyłej wadery-dziękuję za uznanie, Cujo

Magic Darkness

Nawet nie spojrzała na basiora. Wlepiła wzrok przed siebie, na linię horyzontu.
- Nie tyle spóźniłam, co nie miałam pojęcia o Obradzie. Włóczyłam się po Świecie bez celu. - co mówiło wszystko, a zarazem nic.
Zmrużyła lekko ślepia, mimowolnie zastrzygła uchem.

Breishe

Przytaknęła.
-Hm... cóż. Możemy chyba zakończyć sprawę z przywitaniem, czy ktoś inny ma coś jeszcze d dodania?

Krik

Zignorowałem słowa wilczycy, które brzmiały jak usprawiedliwienie. Ja nie oskarżałem wilczycy, ja stwierdzałem fakt...

Magic Darkness

Gdyż to było usprawiedliwienie, jednak przed parą Alfa.
Fuknęła coś pod nosem. Niektóre wilki lubią uznawać się za niewiadomo kogo.
Usiadła, podpierając się o pobliskie, niewysokie drzewo.

Wardress

-Co do motta. Prakrycznie niewiele wilków na je w podpisie bo... znudziło się. Wypadałoby napisać coś którszego. a skoro już tak bardzo chcesz być Alfą - tu zwróciła się do Cujo -[/i] przede w`szystkim Twoim obowiązkiem było powiadomienie wszystkich członów watahy o zebraniu.[/i] - powiedziałą zdecydowanym tonem i poszedła bliżej.

Athoria

Przez cały czas słuchała uważnie wypowiedzi inny wilków, dokładnie je analizując. Od czasu do czasu uśmiechała się lekko do siebie. Miała trochę opuszczoną głowę z wzrokiem skierowanym przed siebie, co sprawiało tajemniczy wyraz pyska.

Tenebrae

Przybył bezszelestnie niczym duch, tchnienie wiatru. Jego pojawienie się nie wywołało żadnego dźwięku, nie poruszył wiatr gałęzią, nie poniósł informacji o jego przybyciu.
Jak duch. Tenebrae przysiadł lekko na skraju polanki, poza kręgiem światła i zasięgiem wzroku innych. Dotknął jedynie umysłu Cuja by dać mu znać, iż przybył. Był to jego pokłon, skinienie wyraz szacunku dla alfy. Owinął łapy ogonem i pozostał nadal nie zauważony. Nie wpatrywał się w nikogo, coby nikogo nie zaswędziała i nie zmierziła jego obecność. Przycupnął na grubym konarze i przysłuchiwał się rozmowie wilków zdecydowany milczeć dopóty, dopóki nie będzie potrzeby jego głos. Mógł tak trwać w nieskończoność poza zasięgiem ich zmysłów. Jego oczy ściemniały, gdyż dawno już nie polował. Zastrzygł uchem, położył łeb na łapach i patrzył przed siebie, w przestrzeń przysłuchując się rozmowie.

Cujo

Uśmiechnął się wyczuwając Tenebrae. Cieszę się że przyszedłeś - myśl ta pojawiła się we łbie basiora. Spojrzał na Wardress.
- A kim ty moja droga wadero jesteś że tak chcesz się rządzić ? - zapytał ze spokojem i z... rozbawieniem ? . - A co do powiadamiania... Wystarczająco długo wyłem by wszyscy usłyszeli - oznajmił jej spokojnie. - Magic - zwrócił swój pysk ku waderze - spokojnie wybaczam ci. Nie każdy się spieszył. - powiedział do niej, skierował swe spojrzenie na Krika. Skinął mu jedynie łbem. - Czyli motto zmieniamy ? Czy też zostaje ? - zapytał po dłuższej przerwie. Chciał rozpocząć nową sprawę lecz musiał poczekać.

Kazan

Przyszedł wzrokiem utkwionym w Cujo choć wilk z pozoru nie rzucał się w oczy gdyby dobrze się przyjrzeć jego spojrzenie było dosyć inne niż pozostałych nieprzenikliwe , spokojne.Teraz zrozumiał dlaczego to on został następcą co do swego ojca nadal uważał że powinien przyjść... ehh Vader zawsze podążał swymi ścieżkami ...Spojrzał na Wrednego to na Sky a zaraz potem na Wardress czyżby większość przebywających to jego rodzina a to zaskoczenie skierował się w ich kierunku lekko na lewo by być blisko lecz jak najdalej od Sky ;]

Sky

Znudzona do entej potęgi, niemal leżała.
- Motto zostaje, powitanie zostaje, zaczynajmy nową sprawę. - odezwał się zniecierpliwiony głos. Obrada trwała, a tak naprawdę nic nie było ustalone.
Zerknęła z ukosa na Kazan'a, jakże obrażonym wzrokiem xD.

Wardress

- Kim ja jestem? Byłam Alfą długo zanim Ty się urodziłeś. Większość wilkó tu, to moja rodzina. Zostałam pozbawiona tego stanowiska, ze względu na nieobecność, jednakże przez samą wyprawą informowałam, że gdy wrócę wciąż będę prowadzić klan Nocy do zwycięstwa. - Syknęła nieźle zirytowana do wilka.

Cujo

Zaśmiał się do Wardress.
- Długo przed moim urodzeniem ? - zapytał z rozbawieniem - To ty mnie w ogóle nie znasz - uśmiechnął się, prawie że ocierając łezki rozbawienia xdd - Byłaś. Właśnie... byłaś - dodał z uśmiechem. - Ale już nią nie jesteś i pogódź się z tym - skierował swój wzrok na Sky.
- Co wy na to by... zerwać sojusz z którąś z watah ? - zapytał z błyskiem w oku.