Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kinnojo
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:50, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
Jedno z krzaczastych krzewów poruszyło się, a z nich wyjrzały dwie łapy. Potem tylko pysk, w większej ilości pokryty bandażami. Kinnojo zjawił się tu niemalże niezauważalnie. Podniósł pysk, by spojrzeć na matkę, po czym skinął jej łbem z szacunkiem. Zjawił się w ostatnim momencie. Nie mógł przegapić swego pierwszego zebrania. Zaszurał ogonem o podłoże, po czym usiadł. Wiedział, że stoi obok ojca. Jednak nie ruszał się, stał niczym posąg. Oczy wpatrzone były w ciemną postać Alfy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Euforia
Dorosły
Dołączył: 06 Mar 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:58, 14 Lip 2010 Temat postu: |
|
wysłuchiwała kolejno odpowiedzi, patrząc na mówiących. W końcu skinęła łbem i zaczęła mówić:
- Wielu z Was mnie widzi po raz pierwszy. Kilku pechowców miało ze mną doczynienia podczas testu. Mało jednak kto wie, że za wilkami Nocy sunę niczym cień. Uważam, że miarka się przebrała. Zgodzę się z każdym, ze nasza wataha jest coraz bardziej liczna. Czy to jednak powód, by każdy miał nas za gryzonie, które mnożą się na potęgę a nic nie wnoszą?!- podniosła nieco głos. Popatrzyła znów na wilki, by zobaczyć, jak reaguą na jej rewelacje.
- Pora się obudzić, moi mili państwo. Inna jest i jej nie ma równocześnie, lata sobie duszyczka i wszystko kontroluje, a mało daje- powiedziała, zerkając na bransoletę Szasty.
- Tajemnicze znaki, niejasne wypowiedzi... Mnie, swoją córkę uczyniła betą i też nie mówiła nic konkretnego. Może i coś planuje, ale dopóki nie angażuje się całkowicie, pora wziąć sprawy w swoje łapy. Nie może być tak, że toczymy wojny domowe- zerknęła na Briget i jej dzieci i kontynuowała bez zatrzymania potoku słów:
- Że nocne szczeniaki pozwalają sobie na więcej niż wojownicy, nocni dojrzewający nie szanują żadnych praw, a dorośli albo nie są w stanie poradzić sobie z dziećmi, albo gonią za coraz wyższymi rangami w wataszy... A ja się pytam, prawa otrzymaliście, a kto wypełni za Was obowiązki? Przywilejem jest wkładać całych siebie w pracę na rzecz stada, a nie beztrosko liczyć na innych. Pora coś zmienić, naszą wspólną pracą!- wykrzyknęła na koniec i popatrzyła na wilki i wilczyce poniżej. Czekała na ich reakcje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:18, 14 Lip 2010 Temat postu: |
|
Przymrużyła nieco ślepia, nie starając się nawet ukryć zadowolonego uśmieszku pojawiającego się na kufie z każdym kolejnym słowem Bety. Wspólna praca - to właśnie to stanowiło nadrzędną dla czarnej wadery o białych oczach rzeczą, to właśnie tę rzecz najbardziej starała się wyłapać podczas przeprowadzanych testów. Wataha, wspólnota, razem - kluczowe słowa.
- Rozumiem Twe słowa, córko Duszy Nocy, a także pojmuję ich wagę. Nie możesz jednak zaprzeczyć, iż niektóre umysły są zbyt ograniczone i przekonane o swej wygórowanej wartości, aby przyjąć do wiadomości to, że znajdują się w stadzie i każdy jest odpowiedzialny za każdego - odezwała się nad wyraz spokojnie i bez typowej dawki chłodu. Wpatrywała się bez skrępowania w przewodniczącą zebrania, stawiając uszy na sztorc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Athoria
Dorosły
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1789
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zza morza, z zorzy wyrwana. Z tamtąd, gdzie wieczna jest noc polarna, ciemność i cienie... Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:14, 14 Lip 2010 Temat postu: |
|
Wsłuchiwała się uważnie w każde słowo Euforii, próbując wyłapać i odczytać każe jak najdokładniej. Po chwili zrozumiała cel tego spotkania... To miało wstrząsnąć całą watahą i poprowadzić jej członków do wspólnego celu. Zjednać to, co uległo rozbiciu... Chciała, żeby tak właśnie było. Bardzo chciała, jednak czy sama zrobiła wszystko co w swojej mocy, by temu zapobiec? Same chęci jak widać nie wystarczą. Nie. Tak jak i inni członkowie watahy... Wszyscy muszą tworzyć wspólnotę. Euforia postanowiła postawić wszystkich przed tym problemem, ale czy wilki choć trochę się tym przejmą? Czy tylko na zebraniu będę posłusznie potakiwały głowami, a potem odstawią ten problem, jako rzecz mniej ważną? Tak liczna wataha w rzeczywistości jest słaba... Niech ta szansa się nie zaprzepaści. Ale nawet całe stado nie będzie razem, jeśli nikt jego dobrze nie poprowadzi... -Jednak jak każdy da coś od siebie... Chyba każdy chce, by nasza wataha była silna. -Zrobiła pauzę. -Same chęci nie wystarczą... Ta więź nie pojawi się sama. Po zebraniu wszyscy rozejdą się... Oczywiście, że wspólne działania i zjednoczenie są w watasze wartością nader ważną i trzeba wierzyć w to całym sobą.. Wierzyć i starać się osiągnąć ten cel i przyznawać się do swoich błędów. Wiem, że ja też w wielu sprawach zawiodłam... Tak. Więc tą szansę, jaką dostaliśmy jako członkowie tej watahy, musimy dobrze wykorzystać. -Powiedziała spokojnie. Spojrzała po wszystkich, po czym jej jasne spojrzenie znów spoczęło na Euforii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brenda
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bodajże z nikąd Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:04, 14 Lip 2010 Temat postu: |
|
Wsłuchiwała się w ich słowa stojąc nieco dalej od grupy wilków, lecz jej uszy wychwyciły każde wypowiedziane słowo. Tylko, czy to coś da? Czy może jak powiedziała Athoria wszystko skończy się na rozejściu się i Amen? Powodów jest wiele, czemuż to ta wataha, mimo tak licznych członków, jak słaba. Tak, słaba. Powodów jest wiele, zbyt wiele by je wyliczać. Jednak i są te najważniejsze, a ich zapewne jest mniej.
Brenda po dołączeniu do watahy chciała zrezygnować i udać się drogą samotnika, lecz zrozumiała, że nie zostawi tej watahy. Nie zostawi jej taką i inną, jeśli się zmieni. Czy na leprze, czy gorsze, nie wiedziała.
Milczała, lecz w głowie wirowało jej wiele myśli, które powinna powiedzieć. Lecz powiedziała krótko i może nie wszystko to, co chciała powiedzieć:
- Czemu wataha jest słaba i czemu jest tak, jak mówi Euforia? Jest to wina każdego członka watahy. Bez wyjątku. - Nie patrzała na wszystkich, wzrok utkwiła w jakimś punkcie między nimi. - Jeśli jeden pomyśli, że można poczekać, bo Alfa bądź ktoś inny coś za nas załatwią, to inny pomyśli to samo i tak rozejdzie się to na całą watahę, a my pozostajemy w punkcie wyjścia. I tak zatrzymaliśmy się, stanęliśmy. Pytanie tylko, czy zdołamy wstać i pójść dalej?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Brenda dnia Śro 21:04, 14 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heroine
Dorosły
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:49, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
Słuchała uważnie wszystkich słów każdej wilczycy po kolei. W duchu przyznawała im rację. Słyszała jak inni już wcześniej nie byli zadowoleni z liczebności Watahy Nocy. Nawet kiedy byli w innej watasze. Wiedziała też, że część wilków, które są jej pobratymcami, nie dołączyli do tej watahy, dlatego, że zależy im właśnie na niej, dlatego, że chcą żyć dla niej, tylko za innymi, lub dla potęgi, o której tyle słyszeli. Milczała jednak, bo kimże ona jest w watasze by zabierać głos. Siedziała nieruchomo potakując od czasu do czasu, z miną, która nie okazywała żadnych uczuć, ponieważ ona sama nie czuła, przygnębienia, gniewu, smutku, czy zadowolenia. Nie odczuwała teraz emocji. Nagle ją odpuściły. W pewnym momencie postanowiła się odezwać.
- Macie rację. To wina każdego z nas. Mnie również wydaje się, że wataha nie jest jednością, członkowie watahy, żyją dla siebie i troszczą się tylko o siebie. Jednak wierzę, że są wilki, które chcą wzmocnić więź watahy, takie, które żyją dla niej i są dumne z tego, że do niej należą. Tylko te wilki mogą z czystym sercem nazwać się Wilkami Nocy. Może mój głos nic nie znaczy wśród głosów ważnych wilków z watahy, lecz chcę podzielić się tym co myślę na ten temat.- Rzekła spokojnie. Zamknęła oczy, czekając na dalszy ciąg dyskusji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bridget
Gość
|
Wysłany: Pią 18:47, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
Spokojnie wysłuchała słów wszystkich. Jej warga wygięła się w lekkim uśmieszku kiedy Beta na nią spopjrzała.
- Zgadzam się - zaczęła cicho - to wina każdego z nas... - wstała - ...w szczególności tych, którzy nie pasują. Zauwarzyłam iż wiele wilków, które były i z niewiadomych powodów zniknęły, albo które są, nie mówię o tu obecnych ale o tych wesołych tęczowych wilczkach dla których świat jest łąką pełną kwiatów! Czy przywódcy nie umieją dokonać wyboru? Może już ich nie ma, lecz byli... wiem bo kiedyś byłam podobna... jednak wiedziałam, że gdzieś, tam, w głębi siebie tu pasuję... i się zmieniłam. Dobrze mówisz Euforio córko Innej. Trzeba działać... ale nie tylko wy, przywódcy, my wszyscy! Ruszmy zady! Zacznijmy spełniać obowiązki należące do naszych rang! Rozchodzimy się po krainie i zapominamy o naszej watasze! O naszym domu... gdzie się wychowaliśmy, gdzie wychowaliśmy dzieci. Watcho Nocy powstań! Silniejsza i zjednoczona! Powstań z grobu, gdzie cię zapędziliśmy! - spojrzała na wilki, na przywódców. Usiadła i znów zamilkła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brenda
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bodajże z nikąd Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:54, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
No proszę, a więc Bridget powiedziała głośno to, co tak cisnęło jej się do ust. O tym, czemu wataha tak osłabła.
- Nie chodzi o liczebność, lepszy jeden silny i inteligentny wilk, niż zgraja półgłówków. Prawdą niestety jest, iż do naszej watahy dołączając ci, którzy dołączać nie powinni. - Powiodła wzrokiem po zebranych, a jej oczy na chwilę zatrzymały się na Volire, lecz nie była jedyna, która według Brendy należała do "łączkowych" wilczków. - Są ci, którzy myślą to, o czym przed chwilą powiedziano. Że Wataha Nocy jest silna i gdy się do niej dostanie też będzie silny, choć jest właśnie taki tęczowy i na pewno nie zły, nie posiada mrocznego serca, jak mówi nasza przysięga, choć ten ją wypełnia. Ale to nie o to chodzi. To nie tak. Wataha ma nas wspierać i dawać wiarę. A przynajmniej tak powinno być. Czy nasza wataha spełnia to zadanie? Sami sobie na to pytanie odpowiedzcie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Brenda dnia Pią 20:56, 16 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:35, 20 Lip 2010 Temat postu: |
|
Yumi po kolei patrzała na każdą z mówiących wilczyc. Nie kiwała głową, nie mówiła nic pod nosem. W duchu mówiła sobie, że mają całkowitą rację. Ona sama pamięta jak to na początku było. Chciała dołączyć do tej watahy jako radosna wilczyca, pełna życia, myśląca o tym, żeby świat był lepszy. Ale to nie chodziło o nazwę, o siłę, lecz o dom. O miejsce, do którego się pasuje i którego będzie się członkiem. Miejsce, którego będzie się broniło i o nie walczyło. Nie wiedziała czy się odezwać czy nie. Nie wiedziała czy siedzieć w ciszy i tylko słuchać. Ale ona też musiała zabrać głos... chyba... Westchnęła cicho. Podniosła wzrok, nie patrzyła ani na zebranych, ani na Betę i Alfę. Po prostu jej wzrok był utkwiony w martwym punkcie na niebie. - Co do każdego słowa zgadzam się z tymi co zabrały głos. Wataha może mieć wielu członków i być słaba, a także mieć ich paru i być silna. Czyli wszyscy wiemy, że liczebność nie ma znaczenia. Znaczenie ma współpraca... Musimy wiedzieć, że osobno wiele nie zdołamy ! - Zrobiła krótką przerwę. - W naszym normalnym życiu chodzimy sobie rozdzieleni i nie zwracamy na innych uwagi. Najważniejszy jesteśmy my dla siebie. Nikt inny się nie liczy. Jeśli my nie jesteśmy zadowoleni to nikt inny też nie może. Taki egoizm doprowadza do rozpadu watahy, albo stanu w jakim się znajdujemy. Racja... Nie mówię już o wesołych wilkach i wilczycach, dla których... użyję wcześniejszych słów ...świat to wielka łąka kwiatów. Bo to to inny temat. Tu chodzi o nasze odrodzenie ! Nasze powstanie ! - Oddychała nadal powoli, rozejrzała się dookoła i zlustrowała całą okolicę i zebranych wzrokiem, który spoczął na Euforii. Uśmiechnęła się ledwo widocznie. Nie była pewna czy dobrze zrobiła odzywając się. Ale no... czasu nie cofnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heroine
Dorosły
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:55, 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Znów kiwała głową. Czemu nikt się nie odzywał? Zamachała ogonem i drgnęła lekko uchem. Znowu zabierze głos? Na to wyglądało. Już otworzyła pysk, by coś powiedzieć, lecz po chwili zamknęła go i spuściła wzrok. Nie pasowała tu. Tak przynajmniej teraz uważała. Wzięła głęboki wdech i powtórzyła przysięgę w myślach.
Oto ja, Tsahaylu przysięgam bronić watahy. Będę ją kochała i ufała jej całym swym mrocznym sercem i w razie niebezpieczeństwa oddawała za nią swe życie. Nie zdradzę watahy, nawet jeśli będą na mnie naciskać i torturować. Również liczę się z tym iż jeśli zdradzę, z hańbię, nie obronię, będę próbowała z niej odejść, zginę z łap Alfy lub innego wymiaru sprawiedliwości Watahy.
To przysięgam ja, na me życie i honor, Tsahaylu.
Czy spełniała te warunki? Czy szczerze składała przysięgę? Teraz tak. Podniosła łeb i przyrzekła sobie, że nie będzie jak ci, który tutaj byli opisywani. Zerknęła na obecnych i nasłuchiwała ważnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:28, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Milczała podczas wypowiedzi innych wilków, nie odzywała się, gdy wyrażali swe zdania. Strzygła jedynie swymi długimi uszyma, nie pozbywając się z kufy lekkiego, zadowolonego grymasu. Mlasnęła wreszcie cicho, kiedy to Yumi podsumowała wszystkie wcześniejsze słowa. Przymrużyła lekko swe białe, śnieżne wręcz ślepia, spoglądając badawczo na kazdego zebranego po kolei. Uważnie, świdrująco, jakby zapragnęła dostrzec nawet ich dusze. Wreszcie podniosła się leniwie, mozolnie niby wiekowa staruszka, choć wiele lat miała jeszcze przed sobą.
- A teraz niech każdy przemyśli wszystko to, co dziś tu padło. Wszystko to, co, mam nadzieję, wydarło sie wprost z Waszych serc - przemówiła cichym, acz donośnym głosem. - Spójrzcie na siebie, zerknijcie na sąsiadów, rodzinę i przyjaciół, lecz nade wszystko zwróćcie swe oczy na własne zachowania. Zastanówcie się teraz, czy sami spełniacie to, czego wymagacie od innych. Czy macie poczucie solidarności, wspólnoty. - Rozejrzała się po raz kolejny. - Czy naprawdę wzięliście sobie do serca przysięgę - dodała jeszcze na koniec, na powrót siadając i milknąc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heroine
Dorosły
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:30, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Zamknęła oczy i opuściła łeb. Powieki ścisnęła bardzo mocno, a po chwili powieki podniosły się. Oczy szare i pewne zlustrowały otoczenie. Wilczyca zamachała powolnie ogonem i spojrzała na łowczynię. Kiwnęła tylko głową. Dopiero teraz mogła nazywać się wilkiem w Watahy Nocy. jej myśli krążyły. Wracały do początku i sortowały sobie wszystko. Wielokrotnie wracała myślami do początku i kilka razy przemyślała wszystko. Czy każdy tak zrobił. Były tu osoby, które nie musiały tego robić. Brenda. Wielu innych wilków nie znała, choć nie musiały tego zastanawiać się nad sprawą, bo warunki spełniały i z czystym sercem mogły stwierdzić, że wypełniają przysięgę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brenda
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bodajże z nikąd Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:51, 14 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Hm, czyżby o mnie zapomnieli? O mnie, drobnej istocie zasiedziałej na wrosnącej w ziemię skale.
Nie wróciłam do wspomnień, to one wróciły do mnie. Za czasów gdy natrafiłam nieprzeniknionym zrządzeniem losu, który najprawdopodobniej chciał mi spłatać figla. Byłam młoda. Zaś poznałam okrucieństwa tego świata zbyt młodo, wyniszczyło to mój niezwykle delikatny i czuły umysł, a z tym psychikę. Najprawdopodobniej gdybym nie spotkała tych troje wilków wciąż żyłabym sobie, nie wyróżniając się w tłumie i sądząc że świat to jedna wielka łąka...
Zaś gdy trafiłam do owej krainy dołączyłam do Watahy Nocy. Udawałam wtedy taką doszczętnie złą i zepsutą. Taką pseudozłą. Ech, czas podobno leczy rany. Cóż za ironia! Mej rany w sercu nie wyleczy choćby sto wieków.
Zmieniłam się. Zrozumiałam, że świat został podzielony na gorszych i lepszych, nieulegających równowadze. Rzuciłam się w wir innego życia. Chciałam być lepsza. Nieustanne doskonalenie mego ciała i umysłu - choć byłam tego nieświadoma - wyniszczało mnie od środka. Stopniowo i pomalutku. Walki i wyprawy w nieznane...
Dopiero jakże niedawno, bodajże miesiąc temu poczułam iż słabnę. Moja siła choć nadal spora nieco się osłabiła a ja sama zaczynałam się szybciej męczyć. Traciłam siły z każdym dniem.
Nie miałam z kim o tym pogadać. Nikt by mnie nie zrozumiał ani nie wspomógł. Tak, czasem i taki potwór jak ja potrzebował wsparcia w -być może- sprawie życia i śmierci.
Przejechałam spojrzeniem po zebranych. Zapewne każdy teraz powie "ja-tak-sratatata-cośtam". Nie rozmyślą nad tym. Wepchnął sobie do głów, że są idealnymi reprezentantami tej watahy i rozejdą się do domów, zaś to zebranie odejdzie w niepamięć.
Strata czasu, bo i gówno z tego wyjdzie.
Do teraz nie zauważyłam, że przez cały czas głośno rzęziłam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Brenda dnia Wto 16:52, 14 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:06, 17 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Jej śnieżne oczy pozbawione źrenic spojrzały uważnie na szarooka waderę, zlustrowały ją uważnie jak poprzednio. Nie wygłaszała opinii głośno, nie wypowiedziała ani słowa ze swych obserwacji. Potem ślepia skierowały się na zrzędzącą waderę - nosicielkę demona, jak wywnioskowała z poniektórych czynników. Przysłuchiwała się jej wywodowi do końca, po czym zastrzygła uchem, powstała ponownie ze swego miejsca i cichym, bezszelestnym krokiem podeszła do wilkołaczycy.
- Ty przynajmniej, Ciemnowłosa, pamiętasz nauki, jakie narzuciło na Ciebie życie. Doświadczyłaś okrutnej strony naszego świata i przekonałaś się o jego potędze miażdżenia. Przygniatania naszych kręgosłupów coraz to nowymi ciężarami. Twoja opinia o nim opiera się przede wszystkim na doświadczeniach, jak u każdego z nas. Każdego stworzenia zamieszkującego ten wymiar. - Na jej kufie pojawił się nikły, przyblakły jakby uśmiech. - Więc nie dziw, że posiadasz taką opinię o świecie i jego mieszkańcach. Lecz musisz także pamiętać, iż istnieje również wiara. Nie nadzieja, nadzieja zamieszkuje tylko serca marzycieli pragnących rozsiać dobro na prawo i lewo. Wiara jednak... może przeprowadzić Cię przez ten ciemny tunel i zaprowadzić do malej iskierki. Małej, lecz wystarczającej, aby przetrwać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brenda
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bodajże z nikąd Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:59, 17 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Potrząsnęłam czarną czupryną jakbym próbowała się wybudzić z długiego snu. Zapewne inni dostrzegliby me nieobecne spojrzenie, gdyby nie zasłaniała go doszczętnie czarna czupryna. Te włosy zaczynały mnie denerwować... Może je zetnę. Ale nie teraz.
Nadzieja. Kiedyś tylko nią żyłam. Tylko po co zaprzątać sobie głowę niekompletną przeszłością, skoro przyszłość była jedną wielką zagadką, lub mieliśmy ją wypisaną. Nic z wcześniejszego życia się nie powtórzy, pomijając fakt, że i tak wymażę ich wszystkich ze swojej pamięci. W końcu każdy rodzi się w jakimś celu, ale nie po to tu jestem, by o tym rozprawiać.
Na policzkach miałam ślady twarzy wycieranej brudnymi palcami, włosy potargane jakbym dopiero co wstała.
- Każdy ma własne oczy i widzi go takim, a nie innym. Nie widzę go zbyt dobrym, lub zbyt złym, widzę go takim, jakim jest. - O tak, jak zawsze musiałam mówić w sposób taki, a nie inny. Taki, który tylko ja rozumiałam... - Wiara. Ach, piękne słowo. Świat nas czasem zaskakuje, a wiara tylko pogłębia ranę. - I znów pokręciłam głową ocierając oczy wierzchem dłoni, jakbym płakała. Ale nie płakałam, to był odruch. - Ale wiara ma swój cel i często go osiąga. - Zlustrowałam wzrokiem wilczycę (a przynajmniej tyle, ile widziałam przez namolną grzywkę). - Ale nie po to tu jesteśmy. Bez urazy, lecz spotkanie się przedłuża, a my odbiegamy od ogólnego sensu sprawy.
Nie mówiłam głośno o tym, że dawno się nie pożywiałam. O dziwo, miałam ważniejsze rzeczy na głowie niż własne potrzeby. Ale nie byłam Bogiem, byłam żywą istotą i niezależnie od psychiki potrzebowałam energii do życia i dalszego funkcjonowania, a siedzenie tutaj bez żadnego celu jakoś mnie zbytnio nie pomagało mi w tym, zwłaszcza, jeśli spotkanie miło być bezowocne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Brenda dnia Pią 20:01, 17 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:42, 18 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Uśmiechnęła się nieco szerzej, słuchając spokojnie słów Ciemnowłosej. Skinęła jej krótko, po czym rzekła:
- Rozumiem, iż czujesz dyskomfort przebywając na tak długim zebraniu. Zapewniam Cię jednak, że doświadczasz tego nie tylko ty. - Rozejrzała się po zebranych bacznym wzrokiem, przechyliła nieco łeb, zastrzygła długim uchem. - Myślę, że powinniśmy wreszcie coś tu zdziałać, a nie jedynie siedzieć w grupie i wypowiadać swe opinie. - Powstała, wyszła nieco z cienia, tym samym odsuwając się nieco od wilkołaczycy. Wyprostowała swe smukłe ciało, przymknęła nienaturalnie białe ślepia. - I tak, jak powiedziałam wcześniej, tak i teraz powtórzę: Przestańmy jedynie spędzać tu czas, weźmy istnienie nasze i Watahy w łapy i zadecydujmy wreszcie o przyszłości. Musimy to wreszcie zakończyć. Wybaczcie mą zuchwałość, gdyż pragnę jedynie skończyć zaczętą sprawę oraz wypuścić Was z okowów tych decyzji. Wpierw chciałabym poruszyć sprawę dotychczasowej władzy. Mianowicie: Czy macie jakieś obiekcje w związku z obecną Alfą? - zapytała, po czym zamilkła, czekając na odpowiedź.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yakari Sevile
Dorosły
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:28, 21 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Jego nieme bursztynowe ślepia wodziły leniwie po zebranych.Na cóż on tutaj wpełzł niczym obcy ? Ile go tutaj nie było dwa lata, a może i więcej ?
Tak czy owak wsunął się między pozostałą populację wilków, a nieuniknionym lękiem i wszędobylską niepewnością. Zastrzygł uszyma, ktoś coś deklarował, a on nie zwracał na to uwagi.
-Och czyżbyś zamienił się w tchórza ? Mówiłem Ci, że Ty już tu nie należysz..Nie powinno Cię tu być..Dobrze przecież wiesz gdzie twoje miejsce..
Jego ukryte ja szeptało mu jadowicie słowa "podpory", ja zawsze czego nie dało się powstrzymać.Skrzywił się gorzko, zgrzytają zębami z świadomej bezsilności . Musi się postawić to rzecz jasna, i chociaż doskonale wiedział, że jego podświadomość rzecze słowa prawdy, ulokował się na ogołoconej z wszelkiego porostu skale.I co teraz ? Zapewne będzie tak siedział i słuchał, a na koniec i tak wyjdzie nic nie wniosływszy swym przyjściem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:02, 22 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Ciągle czekając rozglądała się nieustannie po zebranych, obserwując ich reakcje i zachowania. Wtedy dostrzegła nowego osobnika, który usadowił się na jednej ze skał. Przechyliła nieco łeb, przymróżyła białawe ślepia, gdyż nie znała go i nigdy nawet nie widziała. Wyczuła jednak zapach ich Watahy, Nocnego Stada, więc nie ingerowała w jego obecność tutaj. Milcząc wyczekiwała czyich słów, odpowiedzi na wcześniejsze słowa i pytanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brenda
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bodajże z nikąd Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:46, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Wilczyca otarła twarz, brudząc ją jeszcze bardziej. Nie płakała, a przecierała po prostu oczy - nie miała czym...
- Wardress? - zapytała, zanim Atrita zdążyła zabrać głos, jednak jej nie stłumiając. - Szczerze mówiąc, ostatnio nie wydaje mi się Alfą, tylko kimś zupełnie obcym. Ostatnio tylko flirtuje z innymi wilkami i tylko biega za swym partnerem, który ze swej wielmożnej łaski do niej wrócił. - Cóż, jeśli chcą mieć na swych usługach Demona, muszą znosić jej wszelkie kaprysy, grymasy i wyzwiska - chcieliście, to macie. Wilkołaczka na powrót spojrzała na Atrite jednakze nie zerknąwszy w stronę Wardress. - Chcecie czy nie. Taka jest prawda. Szczyci się ostatnio tym, że przeprowadziła kilka szkoleń. Tylko to daje do zrozumienia watasze, że jeszcze żyje. Mamy zebranie, na którym winna pojawić się cała Rada Starszych. - Tu wypluła ostatnie dwa wyrazy. - Alfa tu jest, jednakże nie wie nawet z jakiegoż powodu i specjalnie nie bierze udziału w dyskusji... Może sobie mieć autorytet i posłuch, ale teraz nieco zaniedbuje swoje obowiązki...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Brenda dnia Sob 13:41, 25 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:04, 28 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Stuliła nieco prawe ucho, lewe stawiając na sztorc. Wpatrywała się uważnie w Ciemnowłosą, rozważając jej ostre, lecz prawdziwe słowa. Jej spojrzenie skierowało się ku obecnej Alfie, jednak jak wcześniej nie doczekała się reakcji z jej strony. Wyprostowała się, ogarniając białym spojrzeniem innych zebranych.
- Czy ktoś również ma coś do powiedzenia w tej sprawie? Czy też mamy opierać się tylko na osądach jednostki? Udowodnijmy wreszcie, że działamy razem i podejmijmy wspólnie decyzję - rzekła po przedłużającej się coraz bardziej ciszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|