Zebranie Wojowników. {zebranie pierwsze}

Krik

Wilk zamknął oczy. Był zmęczony, ale musiał jeszcze nawsadzać bezmyślność Szasty. Zacisnął szczęki, aby nie zrobić komuś krzywdy.

Szasta

Wbiegł na chwilę-Wybacz mi za Shauni,on już dołączyła do watachy.Inna musi ją przyjąć i będzie mogła przejść test...rozpędziłem się,ale nie łatwo znaleźć dobre wilki.Czekam na odpowiedź brata-rzekł ze spuszczonym łbem.

Krik

Wilk warknął głucho, aby basior się skulił*. Warcząc, obnażył kły, ale szybko się uspokoił.-Zrobiłeś błąd, przyprowadziłeś tu obcego. Nawet jeśli chce zostać przyjęta, nie wiadomo czy będzie.-Wilk zrobił pauzę.-Jeśli Inna jej nie przyjmie, ona może zdradzić. Jeśli tak, będziemy jak na widelcu. Tym razem Ci daruję, ale to nie ode mnie zależy decyzja. Tylko od Innej.-Powiedział wskazując na leżącą pod drzewem waderę.

Szasta

Nie powinieneś mierzyć każdego wilka jedną miarą.Znam ją dość długo by sądzić,że nie zdradziłaby nas nawet jeśli Inna by jej nie przyjęła.Gdyby chciała zdradzić nie ratowała by mi życia...-rzekł patrząc na dowódce chłodnym spojrzeniem,jak widać się pomyliłem-pomyślał.Skierował się ku wyjściu.

Krik

-Miary nie można oceniać, jeśli nie znasz osoby, która jest oceniana.-Stwierdził wilk.-Zaczekaj, jeśli chcesz zrozumieć, dlaczego kazałem jej odejść.-Powiedział, oczekując, że wilk się zatrzyma.

Szasta

Stanął choć nie chciał,wbił wzrok w ziemie i stał.Myśli przemykały mu przez łeb,jednak nawet na chwile jedna z nich się nie zatrzymała.

Aron

Przybiegł,zaczął się rozglądać,widział dwa wilki,brata i ... to na pewno był dowódca wojowników,podszedł do brata.
-Jestem ... -.powiedział w miarę cicho.

Szasta

Warknął cicho,ale dość samoistnie to się stało.Podszedł do dowódcy-To mój kolejny kandydat na wojownika...mój brat...z watahy Nocy.Trenowany przeze mnie-rzekł i pochylił łeb.Odwrócił się do Arona i skinął żeby podszedł bliżej i pokłonił się.

Aron

Więc i tak zrobił,podszedł bliżej i ukłonił się dowódcy.

Krik

Wilk skłonił głowę obu wilkom.-Umie walczyć?-Zapytał Szasty. Chciał go przeprosić, ale nie mógł tego zrobić przy innym wilku.

Szasta

Szkoliłem go już gdy był szczeniakiem.Jest dobry-rzekł i skinął mu łbem.Zamyślił się,katem oka obserwował Arona.

Krik

-Dobrze. Czy jest już wojownikiem?-Zapytał zamykając oczy. Martwił się o dobro watahy.

Szasta

Jeszcze nie-rzekł spokojny,obawiał się,że Krik'owi się to nie spodoba.Usiadł i zmrużył ślepia,-Przetestowałem go,ale tu decyzja leży w łapach kogo innego-dodał.

Krik

-Rozumiem.-Powiedział i umilkł.-Dlaczego chcesz zostać wojownikiem?-Zwrócił się z tym zapytaniem do Arona.

Aron

-Ponieważ myślę że się do tego nadaję...byłem szkolony przez Szastę,bardzo dobrze mi szło ... -. odparł i usiadł.

Szasta

Oddalił się,usiadł pod wierzbą zamyślił się.Hakuro obyś mnie nie oszukał-zawarczał do siebie.Spojrzał na Krika...

Krik

-Dobrze.-Basior zamknął oczy.-Czy mógłbyś teraz udać się na test? Tylko nauczyciele mogą testować na rangi.-Powiedział i zdawało się że zakończył. Lecz po chwili dodał:-Wiesz kto jest nauczycielem?-Zapytał.

Szasta

Zaprowadzę go do Diamond-odrzekł i wstał,podszedł wolno do Krika-Czy mogę sprowadzić kolejnego kandydata?-zapytał i spojrzał na dowódcę,stał wydawało mu się,że chce mu coś powiedzieć.

Krik

-Oczywiście.-Powiedział głośno. A ciszej dodał:-Przepraszam, za to jak potraktowałem twą przyjaciółkę, ale życie nauczyło mnie nie ufać obcym.-Ostatnie słowa mógł usłyszeć tylko Szasta.

Szasta

Nie szkodzi-rzekł,ale tak żeby słyszał to tylko dowódca.-Chodź Aron-rzekł i pobiegł w stronę wyjścia,długa droga do legowiska Diamond.