Veli-Matti Onni - jego legowisko

Veli-Matti Onni

Veli-Matti pozwolił się w pełni oddać namiętności, która rozpalała teraz jego wnętrze. Pragnienie bliskości ukochanej było silne, tak silne, jak żadne inne uczucie, które kiedykolwiek go ogarnęło. Odwzajemniał pocałunki Evany, tuląc ją do siebie teraz oboma przednimi łapami. Jedna z nich gładziła waderę delikatnie, przesuwając się lekko wzdłuż kręgosłupa.

Elena

W zaistniałej sytuacji i ona go objęła. Jedną łapą przesuwała po jego klatce piersiowej i brzuchu a drugą gładziła po głowie. Przywarła do niego mocniej. Jej oddech znacznie przyspieszył a serce tak łopotało się w piersi, że było je słychać. Całkiem poddała się pożądaniu.

Veli-Matti Onni

Położył ją delikatnie na legowisku ułożonym z kilku zwierzęcych skór, służących wilkowi za miejsce do spania. Był teraz nad Evaną, wciąż stykał się z nią ciałem, lecz wspierał się na łapach, by nie przygnieść jej swoim ciężarem. Pocałunkami, którymi jeszcze do niedawna pieścił tylko pysk wilczycy, obsypywał teraz jej szyję.

Elena

Odchyliła łeb do tyłu by ułatwić ukochanemu dostęp do jej szyi. Przesuwała łapami po jego ciele, westchnęła. Było jej tak przyjemnie, całe jej ciało ogarnęło pożądanie. Głaskała Veliego po głowie, po jego boku i zjeżdżała łapą coraz niżej by sięgnąć jego bioder. Całkowicie mu się oddawała, mógł z nią robić co tylko chciał. Ona należała do niego.

Veli-Matti Onni

On wciąż w całowaniu nie ustawał, jego pysk z początku tylko lekko muskał, z czasem zaczynał wręcz wpijać się w pierś wadery. Jego oddech przyspieszył, tak samo jak serce, które teraz wręcz obijało się o żebra, jakby rwąc się do bycia jeszcze bliżej ukochanej.

Elena

Teraz jej łapy przeniosły się na biodra ukochanego. Z początku przesuwały po nich delikatnie, ale w miarę wzrostu ogarniającego ją do granic uczucia zaczęły na nie napierać przyciskając je do bioder wadery. Oddychała szybko i głęboko wzdychając co jakiś czas targana pożądaniem. Pragnęła bliskości z partnerem, jej serce łomotało tak jak i jego i wyrywało się z jej piersi. Sięgnęła pyskiem policzka wilka i pocałowała. Jej głowa ponownie odgięła się w tył a łapy jeszcze mocniej naparły na biodra ukochanego. Po chwili jedna z łap poczęła przesuwać się po bokach i plecach ukochanego również lekko napierając na jego ciało, co ruch z większą częstotliwością.

Veli-Matti Onni

Veli-Matti podciągnął się nieco wyżej, by łatwiej sięgnąć pyskiem ust wilczycy. Pocałował ją w pyszczek znów, mrużąc przy tym ślepia. Nie czekając już dłużej, delikatnym, lecz zdecydowanym ruchem zagłębił się w jej kobiecość, splótł się z nią w miłosnym uścisku.

Żadnych szczeniąt, błagam.

Elena

Evana westchnęła cicho i objęła łapami ukochanego na szyi. I ona zaczęła go całować mrucząc przy tym. Było to dla niej całkiem nowe doznanie, przyjemne... nie wiedziała jak je nazwać ale słyszała już kiedyś o tym. O niczym już nie myślała, wyłącznie przeżywała chwile rozkoszy i tak niezwykłą i całkowita bliskość partnera.

Veli-Matti Onni

Teraz wtulił pysk w jej sierść, skupiając się na powolnych ruchach, pchnięciach, wprawiających w taniec biodra Veli-Mattiego. Zagłębiał się w ciało partnerki, z każdą chwilą przyspieszając nieco. Na jego ciało następowały coraz silniejsze, przytłaczające wręcz fale ciepła i rozkoszy.

Elena

Jej ciało przeszywały fale rozkoszy. Co po chwilę wzdychała i wydawała z siebie ciche pojękiwanie. Z czasem stawały się głośniejsze i intensywniejsze. W końcu wilczyca poczuła potężne uczucie, które ją wypełniło i sprawiło, że jej ciało wygięło się w łuk. Warknęła i po dłuższej chwili opadła na ziemię. Jej ciało trzęsło się delikatnie a ona oddychała zadowolona i przepełniona rozkoszą pozwalając, by jej partner kontynuował ruchy swych bioder.

Veli-Matti Onni

Veli-Matti wciąż tulił Evanę, nie ustawał w coraz to szybszych ruchach. Aż wreszcie mruknął cicho, dając w ten sposób upust silnej fali przyjemności i skończywszy, osunął się na bok, obok partnerki. Odetchnął głęboko.

Elena

Evana obróciła się pyskiem do Veliego i pocałowała. Objęła go łapami i wtuliła w niego.
- Kocham cię. - szepnęła mu do ucha i polizała po czole. Uśmiechnęła się ciepło i położyła łeb na ziemi patrząc ukochanemu w oczy.

Veli-Matti Onni

Łapą objął wilczycę i zaczął gładzić ją delikatnie po boku. Jego pysk rozjaśnił delikatny, acz pełen ciepła uśmiech.
- Ja ciebie też kocham - mruknął cicho w odpowiedzi. Nieskryte pod grzywką lewe oko wodziło wzrokiem po zgrabnym ciałku rudej wadery.

Elena

- Jestem przy tobie taka szczęśliwa. - powiedziała czule a jedna łza popłynęła po jej policzku. Wtuliła gwałtownie acz delikatnie pysk w jego policzek i ocierała o niego. Zaśmiała się ze szczęścia. Nagle się podniosła i podskoczyła na prostych łapach śmiejąc się. Skoczyła na niego i przytuliła chichocząc.

Veli-Matti Onni

On również zaśmiał się. Jego szczery śmiech brzmiał miękko i perliście, zupełnie inaczej niż zwyczajny, zwykle chłodny i cichy głos Veli-Mattiego.
- Widzę właśnie - powiedział wciąż z rozbawieniem. On również czuł się szczęśliwy z Evaną, lecz nie potrafił zdefiniować tego uczucia. Nigdy wcześniej nie ogarniało go szczęście.

Elena

Przeturlała się z nim kilka razy i czule lizała po głowie. Dla zabawy delikatnie pociągnęła go za ucho i odskoczyła stając naprzeciw niego. Nachyliła łeb by stykać się z wilkiem nosem i uśmiechając się figlarnie powiedziała:
- To co kochanie, masz siłę mnie złapać? - odeszła kawałek i patrzyła na niego z zalotna miną.

Veli-Matti Onni

Kiedy wilczyca się od niego odsunęła, zerwał się na równe łapy i doskoczył do niej.
- Ciebie zawsze - odpowiedział, objąwszy ją łapą, by znów mu gdzieś nie czmychnęła. Takie kilka kroków to było zdecydowanie za dużo! Pocałował Evane w bok pyszczka.

Elena

A ta nagle hyc! i już leżała pod wilkiem i polizawszy go po pysku zaczęła łaskotać po brzuchu i bokach śmiejąc się wesoło. Była tak szczęśliwa, tak przepełniona radością jak nigdy w życiu. Chciało jej się skakać z radości i wykrzyczeć całemu światu jak bardzo kocha Veliego.

Veli-Matti Onni

- Ooo, nie! - fuknął i odskoczył od Evany jak oparzony, choć uśmiech z jego pyska cały czas nie znikał. Veli-Matti miał straszliwe łaskotki, co w okresie szczenięctwa często wykorzystywało jego zapewne nieżyjące już rodzeństwo. A on nie zamierzał znów przeżywać tych słodkich, lecz drażniących go tortur.

Elena

- No nie wierzę, mój ukochany ode mnie ucieka... - powiedziała udając smutek i opuściwszy łeb co chwile zerkała na wilka. Uwielbiała, kiedy Matti się śmiał. Wypełniało ją wtedy szczęście i wprost nim promieniała. Poprzysięgła sobie, że będzie robiła wszystko by basior zawsze był szczęśliwy i się uśmiechał.