Zebranie Wojowników. {zebranie pierwsze}

Krik

Ocenił postawę wilk. Dobra. Pomyślał. Czekał aż wilk zrobi pierwszy ruch.

Szasta

Zaczął powoli okrążać dowódcę.Uważnie go obserwował,każdy krok robił bardzo pewny.Dodatkowo powarkiwał żeby trochę rozproszyć wilka.Obmyślał pierwszy ruch,musiał uważać bo Krik był większy więc był również cięższy co oznacza trudności z wstaniem jak mnie powali-analizował w myślach.

Krik

Basior faktycznie był większy od przeciwnika. Był jednak lżejszy. Jego postura bardziej przypominała sylwetkę wadery, nie wilka, co dawało mu jednak przewagę: zwinność. Chodził w kółko, lecz w miejscu. Uważnie obserwował przeciwnika.

Szasta

Wiedział,że jak wykona pierwszy ruch i przewróci Krika to po nim.Wyskoczył więc w górę,chwycił go za jeden ze słabych punktów "ucho' i przeciągnął do tyłu żeby go powalić,ale na nim nie leżeć.Nie mieć takiego kontaktu,ponieważ gdyby tak było Krik by się wyśliznął i wskoczył na niego .Odskoczył i uważnie obserwował wilka,czekał na jego ruch.

Krik

Basior utrzymał się na nogach. Rozcięte ucho zapiekło. Przeciwnik znalazł się za nim, więc on nattychmiast po blokadzie ciosu skoczył o 180'. Spojrzał na niego i skoczył do przodu, podcinając łapy i prześlizgując się pod brzuchem.

Ps. ja muszę lecieć. A pisz dokładniej;]

Szasta

Chwycił go za ogon.Ugiął miękko łapy i wyskoczył z ogromną siłą w górę.Wówczas trzymał Krik w pozycji wiszącej.Pociągnął go ku górze i wyrzucił ponad swój pysk.Chwycił go za brzuch,wykonał obrót.Teraz trzymał wilka kłami,wirował spadając w dól.Wbił go w zimie,odskoczył i czekał na ruch.Zrobił się delikatny kurz.

Krik

Wilk zaskowyczał, gdy uderzył o ziemię. Poczuł ukucie w boku, na wysokości siódmego żebra, w lewym boku. Chyba je złamałem. Myślał analizując fakty. Skoczył na łapy. Podbiegł w lewo, po czym zrobił szybki przeskok nad wilkiem i złapał za gardło wilka z prawej strony. Wywrócił go na bok i trzymał w taki sposób, że najmniejszy ruch sprawiłby mu niewyobrażalny ból... .

Szasta

Podniósł się,sprawiło mu to ogromny ból.Zaczął biec w kierunku drzewa.Włożył w to dużo swojej siły.Już był przy samym drzewie,Krik musi go puścić-myślał.Czuł jakby wilk odrywał od niego płaty skóry i mięsa.

Krik

Puścił przeciwnika, gdy ten tylko wstał. Nie chciał mu zrobic krzywdy. Był silny, nawet bardzo. Żadko komun udaje wykręcić się z takiej sytuacji.

Blizna

wszedł powolnym krokiem, mierząc otoczenie wzrokiem. - witajcie. - rzekł do wilków. może też zostanie wojownikiem?

Krik

-Witaj.-Powiedział basior odwracając się do nowoprzybyłego.-Nie jesteś wojownikiem.-Stwierdził prosto basior.-Czy chcesz nim zostać.

Blizna

- mógłbym zostać. - powiedział, poruszając uszami. - moje umiejętności są trochę ponadprzeciętne. - dodał po chwili.

Krik

-Dobrze.-Stwierdził wilk.-Dlaczego tak myślisz?-Zapytał, myśląc o drugiej części zdania wilka.

Blizna

- sądzę że zobaczysz je podczas walki, a chociażby zakładam że będzie walka żeby mnie sprawdzić. - powiedział, poruszając uszami.

Krik

-Przed chwilą jedną stoczyłem, nie jestem więc w pełni sił.-Powiedział wilk i zrobił pauzę.-Poza tym, nie miałoby to sensu.-Powiedział, zzakończył też na tym wypowiedź.

Blizna

- szkoda. nie lubię opisywać swoich..khem, umiejętności. - machnął łapą, robiąc ten swój 'mach'. - ale mogęci pokazać na jakimś stworzeniu.

Krik

-Nie, to było by bez sensu.-Powiedziałm, nadal nie tłumacząc dlaczego. Czekał na pytanie, które powinien zadac basior.

Blizna

- to zaczynamy to 'szkolenie' czy wolisz skończyć z tamtym wilkiem? - spytał, skinając łbem na Szastę.

Krik

-Nie jestem nauczycielem.-Stwierdził.-I okaż szacunek mnie i starszym od siebie wilkom.-Powiedział, ganiąc jego bezpośredniość.

Blizna

Spojrzał na niego z dziwnym grymasem. Zmarszczył tylko nos, patrząc na Szastę. Skrzywił się.

Pisz dokładniej i pamiętaj o wielkich literach.