Dolina Nosiles - Tu żyje Savar

Wardress

- To moja przybrana córka. Jak coś to wina niech spadnie na mnie. - objęłam łapą Savar.
- Więc?

Dasha

Przyszła wolnym krokiem. - Witaj, Sav. Dawno Cię nie widziałam. - weszła do legowiska, rzuciła ukradkowe spojrzenie na Mor'a, później na Ward. - Umh... Witam. - rzekła dosyć niepewnie.

Wardress

- He..Hej Dash, skarbie. - mruknęłam cicho wypowiadajac ostatnie słowo ledwo słyszalnie.
Wstałam i odwróciłam lekko łeb.

Dasha

Spuściła wzrok nieznacznie. - Przeszkadzam?

Wardress

- Nie, Ty nigdy nie przeszkadzasz. - szepnęłam przybliżając się do niej. Kompletnie nie wiedziałam co zrobić xD

Dasha

- Ekhm... - spojrzała na Ward z ukosa. Czuła ogromne zażenowanie zaistniałą sytuacją oO'.

Wardress

- Dash.. czy my musimy zawsze tak być przeciwko sobie? - zapytałam szeptem by tylko ona mnie usłyszała.

Morgoth

Myślę że wolna to zły pomysł. Może zabronić przepisywania się, i napisać aby dobrze przemyśleć wszystko przed zapianiem się. Jednak gdy uznasz wojnę za dobra rozwiązanie będę walczył do ostatniej kropli krwi.

Dasha

- Wojna?! - wrzasnęła nagle, gotując się ze złości.

Wardress

Posłałam Morgowi lekki uśmiech.
Znów zwróciłam siędo Dash.
- odpowiesz mi? - zapytałam łagodnie.
- myślałam nad wojną, ale to bezsens.

Morgoth

Tylko pogorszymy sprawę...

Dasha

Uniosła głowę do góry, spojrzała na... matkę. - Jak widać... Ja i Ty to dwie różne natury, charaktery. Mam nadzieję, że nie masz o to do mnie żalu.

Wardress

- Ale to nie znaczy, że mam się nawzajem nienawidzić.

Dasha

- Nie mówiłam, że Cię nienawidzę. Po prostu czuję się nieswojo, gdy stoisz obok mnie.

Wardress

- Nieswojo czujesz sięprzy matce? czemu? Co ja Ci zrobiłam?

Morgoth

Nie przeszkadzam, Pa! - Powiedział wybiegając.

Dasha

- Pytania retoryczne? - uniosła brew, czekając na dalszą reakcję Ward.

Wardress

- nie. nie pytanie retoryczne.
Proszę o odpowiedź. - powiedziałam psokojnie
chodź serce ściskał żal, domysły.

Dasha

- W tej chwili ma to małe znaczenie. Nieważne. Narazie. - rzuciła trzy, krótkie hasła i pospiesznie wyszła z legowiska.

Wardress

- Dasha! - krzyknęłam ze łzami.
Opadłam bez sił na ziemię.
Leżałam cicho szeptając coś pod nosem.