Kącik Waspa

Carly

Wilczyca usiadła przed bratem, "dając robotę znudzonym oczom".
- No, jak będziesz tak myślał to z pewnością sobie nie poradzisz. Trochę wiary w siebie! Życie jest za krótkie, by myśleć o niepewnościach. Musisz złapać tego byka za rogi i stawić mu czoło. Nigdy nie mów, że przegrasz, jeśli jeszcze do gry nie dołączyłeś - błyszczące oczy wpatrywały się w Vis'a.

Visse

- Nie wiem po kim ja to mam. - burknął. - Zapewne po matce. - zaśmiał się na myśl o tym, że teraz mogłaby za to go skarcić. - Tęsknię za nimi, a ty? - zapytał, chociaż doskonale wiedział. Zawsze była przydatna pomoc starszych. - Dziękuję, Carlyś. - uśmiechnął się do niej łagodnie. - Może kiedyś ich jeszcze znajdziemy, co? - zzadał jakby pytanie retoryczne. To było po prostu niemożliwe.

Wasp

Wasp tylko słuchał rozmowy Carly i Visse. Wciąż jeszcze nie wyszedł z szoku, gdy usłyszał, że Paige jest w ciąży. Potrafił sobie wyobrazić chyba każdą wilczycę w roli matki, tylko nie Paige. Zresztą, nie chciał się wtrącać w rozmowę.

Carly

- Ja Ci dam "po matce"! - zamruczała - Znaleźć... Kiedyś...
W ciszy i zamyśleniu stanęła w progu jaskini. Zadarła łeb ku górze, wpatrywała się w niebo. Zamiatała ogonem po ziemi. Cisza. Wręcz grobowa i niezręczna.
- ...na pewno. Po prostu jestem pewna - uśmiechnęła się pod nosem.

Visse

Przyczłapał do progu jaskini za nią. - Nos do góry, maleńka. - objął ją łapą, aby dać jej jakiekolwiek wsparcie. Trącił ją nosem za uchem na pocieszenie. - Nie martw się. Nie lubię kiedy się smucisz. - powiedział jej do ucha, na poprawdę humoru.

Ariana

Mała ari ucieszyła się na widok ojca cichutko popisując. Zauważyła nową osobę to więc powąchała powietrze i spojrzała na mamę czekając co zrobi i co jej powie. Po chwli powiedziała do mamy -mamo ja idę na spacer - i zbliżyla się do mamy pocalowała ją wyszła bez zgody i jej już nie było.

Amija

Amija siedziała nieruchomo intensywnie nad czymś myśląc. Po chwili zorientowała się, że przybyła Carly, zaraz po niej Wasp, a na końcu jakiś wilk. Uśmiechnęła się tylko do rodziców, po czym położyła się pod ścianą opierając o nią grzbietem. Ogon lekko, niczym piórko falował w powietrzu. Przysłuchiwała się rozmowie Carly z, jak wynikało z rozmowy, jej bratem. Nie wiedziała, że Carly ma brata. Skierowała wzrok na Viss'a.

Ariana

Przyszła po spacerku. Zanurzyła glowę przez otwór do srodka, i weszła. Podeszła do Amiji i szepnęla -witaj kochana siostrzyczko - i pocałowała ja czule jak siostra.

Amija

Przeniosła wzrok na przybyłą siostrę. - Hej, Ariana. - powiedziała cicho i uśmiechnęła się do niej delikatnie. Ogon już nie falował, tylko uderzał rytmicznie o ziemię.

Ariana

Puścila jej przyjaźnie oczko, i zapytała się -Amijko nauczysz mnie latać - zapiszczała i spojrzała prosząco na siostrę.

Amija

Spojrzała na siostrę. - Niestety to niemożliwe, przynajmniej narazie. Po pierwsze: nie masz skrzydeł. - mówiąc to popatrzała na grzbiet Ariany. - Po drugie: ja sama jeszcze nie latam. - oznajmiła.

Ariana

Uśmiechnęła sie -nie szkodzi -odpowiedziala i pocałowala siotrę i przytuliła sie do niej. Amijko.- a ile lat ma nasza mama i tata - zapiszała. I spojrzała w amiji w oczy oczekując odpowiedzi.

Amija

Objęła siostrę łapą. Zamyśliła się na chwilę. - Eee... niewiem, ale są dorośli. - powiedziała i uśmiechnęła się krzywo. Ariana zaskoczyła ją tym pytaniem.

Ariana

Roześmiala i pocałowala siostrę. Po cichutku zanuciła jakąś pieśń, lecz po chwli zachcialo jej się wyć. Otworzyła pyszczek i zawłla rytmicznie i melodyjnie.

Carly

Poruszyła uszami, wsłuchując się w czysty zew małej. Odwróciła łeb w stronę Visse'go.
- Nie smucę się. Wręcz przeciwnie - zaśmiała się.
O tak, była dawną Carly. Może trochę spokojniejszą, ale jednak. Wstała i podeszła do Ariany, następnie odwracając łeb do brata.
- Poznałeś moją małą Ari? - zapytała.

Visse

Zdziwił się jej nagłą zmianą. Nigdy się nie mylił co do zachowań siostry. Uważał, że nie powinien poruszać tego tematu, a jednak.. Skarcił się w myślach, natychmiast wracając na ziemię.
- Nie miałem okazji poznać twojej rodziny. - bąknął drapiąc się zakłopotany łapą po łbie. Westchnął. Miał straszne braki.

Ariana

Ponownie mała Ari zawyła melodyjnie i rytmicznie piszcząc jak wilcze szczenię. Bardzo lubiła wyć, sprawiało jej to straszną radochę.

Wasp

A Wasp spoczął w kącie legowiska w milczeniu. Nie miał zamiaru wtrącać się w rozmowę Carly z bratem, więc swoją uwagę skupił na wyjącej Arianie. Uśmiechnął się pod nosem. Ta mała potrafiła rozbawić go jak nikt inny.

Ariana

Spojrzała na tatę i po raz kolejny zawyła z dłuższą notacją. Wyła rytmicznie i melodyjnie. Bardzo lubiła wyć, było jej jedynym hobbym którego kochała.

Wasp

Post musi mieć minimalnie 15 słów - nie zapominaj.

Wasp wyciągnął przed siebie przednie łapy i oparł na nich pysk, obserwując Arianę. Słuchał jej popisów. Wyglądało na to, ze wycie stało się jej nowym hobby.