Kącik Waspa

Wasp

Pokręcił przecząco łbem, poruszając przy tym bujną grzywą. - Nieeee... - odpowiedział. - Przynajmniej dopóki nie wiem do czego dążysz z tym pytaniem.

Chris

- Mhm ... Łatwo się domyślić ... Pytam się o to czy masz swoją miłość raczej partnerkę ... -. Odparła i dalej miała ten uśmiech na pysku. Jej brat coś krył.

Wasp

- Mam - odrzekł krótko, po czym dodał. - Nie Rennę.
Popatrzył na siostrę i uśmiechnął się szeroko, choć bał się, że zaraz Diana znów straci humor i zacznie narzekać, że ona jeszcze nie ma partnera.

Chris

- Mhm ... A jak ma na imię ? Chciałabym ją poznać ... -. Uśmiechnęła się szerzej i walnęła lekko ogonem o ziemię. Spojrzała na niego.

Wasp

- Zwie się Carly. Jest szpiegiem w Watasze Wody - przedstawił krótko swoją ukochaną i uśmiechnął się szeroko. - Jeśli tak bardzo chcesz, mogę cię z nią kiedyś poznać.

Chris

- Tak .... bardzo chętnie -. odparła.
- Cieszę się że wróciłam ... Tu jest mój dom i kochany brat ... -. powiedziała cicho. Uśmiechnęła się lekko. Zaszurała po ziemi ogonem.

Wasp

- No, widzisz - powiedział i uśmiechnął się szeroko, przytulając Dianę. Jeszcze raz popatrzył uważnie na zraniony grzbiet. - Idź z tym do lecznicy - rzekł.

Chris

Spojrzała na niego. Uśmiechnęła się.
- Tak ... masz rację ... To rana otwarta więc może dostać się zakażenie, będę mieć to zszyte albo będę mieć też szwy -. odparła i przeszły jej ciarki gdy powiedziała " szwy ".

Wasp

- To nic strasznego. Troszkę poboli, ale przynajmniej nie stanie ci się nic poważnego - odpowiedział, po czym spojrzał na wyjście z nory. - Pamiętasz, gdzie jest lecznica?

Chris

Uśmiechnęła się.
- Tak, jasne sama dojdę ... To do zobaczenia wpadnę jeszcze kiedyś -. rzuciła. Wstała i wybiegła.

Wasp

Przybiegł do swojego legowiska ile sił w obolałych łapach. Swojej partnerki i tak nie dogonił. Zatrzymał się w wejściu i zajrzał do środka. W mrokach panujących wewnątrz nory nie widać było kontrastującej z nimi, znajomej mu, białej sierści. Wasp usiadł w "progu", czekając na Carly.

Carly

Przybiegłam, leciutko zdyszana.
- Jej, jednak jest kawałek drogi - mruknęłam, wchodząc do domku Waspa - Ale fajnie.
Jak to ja, stuknęłam lekko ogonem o ziemię. Położyłam się, rozglądając się bacznie.

Wasp

Wszedł za Carly do środka legowiska. Położył się obok niej i utkwił spojrzenie w widocznym z nory dworze. Niewielki padający śnieżek zmienił się w prawdziwą zawieję.

Carly

Patrzyłam wesołymi oczyma na śnieg. Pokusa była wielka, ale znajdzie się we mnie choć odrobina lenia. Wtuliłam się w futro Waspa, kładąc łeb na łapach. Łapy owinęłam ogonem.

Wasp

Po chwili gapienia się na śnieżycę szalejącą na dworze, przeniósł wzrok na Carly. Przez chwilę patrzył na nią i zapytał. - Zdarzyło sięw krainie coś ciekawego pod moją nieobecność?

Carly

- Raczej nie. No, może tylko powrót, tej, no... Jak ona tam miała na imię... - zaczęłam drapać się łapką po głowie - J... Ja... W każdym bądź razie Alfy Wiatru.
Ach, pamięć szwankuje.
- Dość dużo nowych wilków, chyba tyle. Nic się nie dzieje - mruknełam.

Wasp

Uniósł gwałtownie głowę. - Mówisz o Jainie? - spytał i uśmiechnął się szeroko na samą myśl o niej. Doskonale pamiętał tę wilczycę, jak kiedyś zniknęła całkiem nagle. Myślał, że na dobre odeszła z krainy.

Carly

Pstryknęłam.
- Właśnie o niej! - uśmiechnęłam się - Znasz ją, prawda?
Czemu tu się dziwić, Waspa znają prawie wszyscy, a on zna ich.

Wasp

- Tak, choć poznałem ją bardzo dawno temu - odpowiedział i zaśmiał się na wspomnienie jego spotkań z Jainą. Dodał z rozbawieniem. - Swego czasu wyciągała mnie z dołka.

Carly

Uśmiechnęłam się i, poruszając lekko uchem, uniosłam łeb.
- Widzisz, masz dobre znajomości - mruknęłam.
Korciło mnie niemiłosiernie odwieczne pytanie Shade. Głupio było pytać.