Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Koszmarna Jaskinia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Samotnicy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 14:48, 16 Maj 2014 Temat postu:

No cóż, udało jej się. Karmel zwyczajnie zdębiał. Synowie...
Zamknął pysk.
- Na pewno moi?
Nie jest dobrze, nie jest dobrze... A jeśli każe mu płacić alimenty? Albo, co gorsza, nalegać, by brał udział w życiu młodych? Wtedy musiałby uciekać, nie mógłby już tu wrócić. A przecież bardzo lubił spotkania z Henią...
Czemu on?
- Czy to jakoś zmienia nasze relacje? - zapytał.
Kto pyta, nie błądzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 15:04, 16 Maj 2014 Temat postu:

Na pierwsze słowa zareagowała może nieco zbyt gwałtownie, oto bowiem bezpardonowo trzepnęła wilka w łeb. Jeśli nie zrobił uniku, mógł się jeno radować, że demonica nie celowała w skroń, a raczej w tył łba. Nie uderzyła go przy tym na tyle mocno, by wynikły z tego jakiekolwiek większe nieprzyjemności. Wstrząśnienie mózgu raczej w grę nie wchodziło. Była przecież tylko małą, zagubioną samicą, poszukującą ojca dla ślicznej dwójeczki młodych mężczyzn, prawda? Nieprawda. Ale to zupełnie inna historia.
Na dalszą wypowiedź zareagowała prosto, krótko, bezboleśnie: spojrzała na niego zupełnie tak, jakby przecież wszystko było oczywiste - a tylko on nie miał o tym pojęcia. Coś pomiędzy "zerwałeś się jak Filip z konopi" a "z choinki spadłeś". Zacmokała z niezadowoleniem, pokręcając anemicznie szczupłą łepetyną.
- Jak to, co? Ślub, wspólna przyszłość, wnuczęta, cieple kapcie, kominek... - rzuciła całkiem poważnie, by zaraz podejść do wilka i niczym kot poprzymilać się przez moment, ocierając ciałem to tu, to tam. Następnie przesunęła łapą po jego torsie, ruch wykonując od podbrzusza po samą niemal brodę i spojrzała mu głęboko w ślepia. Niech nie odmawia. Źle skończy.
- Nie chcesz chyba opuścić swojej rodzinki? Czas, by nieco przystopować ten szaleńczy galop, ogierze - szepnęła tuż, tuż obok jednego z uszu samca, następnie delikatnie przemknąwszy po nim swoim szczupłym, całkiem długim ozorem, który - mimo avatarka - na końcu był rozdwojonym niczym u jakiego gada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:15, 16 Maj 2014 Temat postu:

Nie zdołał się uchylić, niestety. We łbie mu zadzwoniło od uderzenia. Po chwili, gdy przestało, zaczął myśleć.
Mamy tu sytuację bez wyjścia. Trzeba dobrze kalkulować, ciepłe kapcie nie wchodzą w grę! Musi się wyplatać, zyskując przy tym jak najwięcej. To streszcza się do: ten jeden, ostatni raz, a potem skreśli ją z listy, zadba o to, by ich drogi nigdy się nie przecięły.
Mając już plan, poczuł się nieco raźniej. Z największą przyjemnością przystąpi do realizacji.
Przechylił nieco łeb, by odwzajemnić pieszczoty.
- Może spróbujesz mnie przekonać? - zaproponował.
Najwyżej będzie miała jeszcze więcej szczeniąt. Jemu to już nie zaszkodzi, za kilka godzin będzie daleko stąd...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 15:32, 16 Maj 2014 Temat postu:

Henna ryknęła szyderczym śmiechem tuż obok ucha samca, zupełnie nie przejmując się tym, jak cennym zmysłem okazać może się jego słuch. Próbował z nią pogrywać, doskonale to wyczuwała. Znała 'ten typ'. 'Znała' Karmela. Dodawać potrafiła, więc dodanie dwóch do dwóch było kwestią sekund. Odsunęła się powoli i jakby wręcz anemicznie od wilka, by obejść go po raz enty dookoła, bacznie mu się przyglądając. Niewiele się zmienił. Nadal wyglądał jak nieco przerośnięty, naiwny szczeniaczek, który myśli, iż urodą czy wdziękiem zwojuje świat. Nie zamierzała wyprowadzać go z błędu. Im szybciej zginie w tej swojej nieświadomości, tym mniej oglądać go będzie musiała. Ustatkowanie się było jego słabym punktem; lekkoduch nie spieszył się wcale go roli ojca. Bynajmniej nie było to dla niej zaskoczeniem, dlatego uderzyła łapą o podłoże, co skutkowało tym samym, co i wcześniej. Krzew pochwycił tułów samca, unosząc go ponad podłoże. Dyndał sobie tak pod samym sufitem, zaś gałąź na rozkaz demona zacisnęła się mocniej na żebrach wilka. Mocniej, nie znaczy wcale, iż zamierzała połamać mu kości. Jeno kolce mogły sprawiać większy dyskomfort. Czy splamiony krwią samiec nadal będzie tak uwodzicielski? Jasne! W końcu puste lale zawsze lecą na bajeczki o tym, jak to bohatersko typ obronił kogoś własną piersią. Sum-a-sum-a-rum: wilk powinien być jej wdzięcznym.
- Powiedz tym małym chłopcom, że ich nie kochasz. Wyznaj im, jakim gnojem jest ich własny ojciec. Doprawdy chcesz, by własne dzieci Cię znienawidziły? - pytała jedynie, obserwując wszystko z podłoża. Jaskinia zbyt wysoką nie była, zatem Karmel nie trwał jakoś szczególnie ponad w miarę stabilnym gruntem. Szkoda, że nie ma obecnie userek dzieci - mogłaby być wspaniała scenka rodzinna. Nie ma to jak kochająca się rodzinka, spędzająca leniwe popołudnie w jednym pokoju, prawda? Sielanka!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 16:05, 16 Maj 2014 Temat postu:

No cóż... To nie było udane posunięcie.
- Spokojnie, po co te nerwy, Heniu.
Nie wolno mu wpaść w panikę, inaczej wszystko się sypnie. I do diabła z ostatnim razem, musi wiać!
No, chyba, że pojawią się sprzyjające...
Żadne sprzyjające okoliczności! Wiać, jak najdalej, jak najszybciej. Żadnych kapci!
- Kochanie, postaw mnie, proszę. Obudzisz nasze dzieci.
Grunt, to odpowiednio dobrać słowa. Henia go przecież nie zabije... Byłby to ciekawy wątek i w razie czego poparty zezwoleniem, ale... Nie wierzył, by go zabiła. To nie w jej stylu... Ona tak tylko lubi straszyć, a na prawdę jest milutka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasuhiro
Młode


Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:33, 16 Maj 2014 Temat postu:

Jakby na prośbę(?) userki Heni, Yasuhiro niespiesznie otworzył oczka, gdyż zmęczenie zmogło go odrobinę. Przeciągnął się ostrożnie, lecz szybko znieruchomiał, widząc zarys obcej sylwetki, która unosiła się nad ziemią, przytrzymywana krzakiem zapewne. Zbliżył się ostrożnie, obserwując wilki.
- Mamo... - powiedział, przerywając na chwilę, jakby się zaciął. Czy ma prawo pytać? A niech to, raz kozie śmierć!
- Mamo, kto to jest? - zapytał się zupełnie trzeźwo, gdy senność opuściła jego młodziutki umysł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 7:30, 17 Maj 2014 Temat postu:

Szlag! Gorzej już chyba być nie może. Jeszcze szczeniak... Szanse na numerek przepadły doszczętnie. Nie ma. Trzeba wiać, jak tylko dotknie łapami do ziemi. Jak najszybciej, jak najdalej. Wpakować się do własnej jaskini i udawać, że go nie ma.
Ale może uda się to wykorzystać.
- Leon, powiedz proszę mamusi, żeby mnie postawiła.
Jeden ze szczeniaków na sto procent miał "Leon". Jak miał drugi? Nie pamiętał. Dziwne strasznie imię jakieś.
Hmm... Tak teraz właściwie... Przyjęcie jej oferty zbytnio mu nie zaszkodzi. Ma już dwie "partnerki" - Xerri i Abbey. Może po prostu do tego grona dołączyć Henię. Niby szczenięta niespecjalnie mu pasowały, ale... Da się przeżyć. A tu własnie o przeżycie chodzi. I będzie miał Henię na każde zawołanie, już na zawsze.
- Przekonałaś mnie, kochanie, choć myślałem o innym sposobie, w jaki to uczynisz.
To powinno zakończyć sprawę i sprawić, że przestanie robić z niego szaszłyk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasuhiro
Młode


Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 10:14, 17 Maj 2014 Temat postu:

Szczenię zastrzygło uszami. Leon? No, ale skoro pierwszy raz go na oczy widział, to miał prawo się pomylić, jeśli mama powiedziała mu jedynie ich imiona. Zmrużył lekko fiołkowe ślepia, ot tak, bez konkretnego powodu.
- Na imię mi Yasuhiro. - poprawił wilka, usadowiwszy się wygodnie na zadzie. Właściwie to klapnął na ziemię, naśladując tym samym Gehennę. Nie żeby chciał się jej przypodobać, jedynie zobaczyć, jak to jest tak mocno uderzyć pupą o ziemię. No, trochę bolało, ale z pewnością było ciekawym doświadczeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 10:25, 17 Maj 2014 Temat postu:

- Jas... Hi... Synku, proszę, mógłbyś pomóc?
Póki co jego pozycja nie pozwalała na zbyt dokładne przyjrzenie się potomstwu. Zapewne nadrobi to, gdy znajdzie się na ziemi. Nie, żeby zamierzał się nimi kiedykolwiek zająć, ale... Po prostu się im przyjrzy. Bo i czemu nie? Podobno to w końcu jego dzieło.
Dzieci... Ma dzieci. Co ciekawe, kiedyś było to jego marzeniem. Teraz już chyba niekoniecznie.
Zaparł się łapami o jedna z gałęzi, usiłując ją odsunąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasuhiro
Młode


Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 11:13, 17 Maj 2014 Temat postu:

- Jasyhiro. - poprawił wilka. Nieco go zdziwiło, że nazwał go synkiem. Może po prostu się pomylił? No cóż, bywa. Spojrzał na krzak, który trzymał wilka nad ziemią. Doprawdy, ciekawe. Czy coś jeszcze prócz tego potrafiła mama? Pewnie tak... Zastrzygł uchem, rozważając prośbę nieznajomego. Pomóc? Ale jak? W czym? W pozbyciu się krzaka? Nie potrafił. To sprawa między tym wilkiem a Gehenną, więc postanowił się nie mieszać. A może jednak? Yasuhiro skrzywił się lekko.
- Mamo, kim jest ten pan? - zapytał się ponownie. Nie mógł mu w niczym pomóc nie wiedząc, kim jest ów obcy wilk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 17:00, 19 Maj 2014 Temat postu:

Przepraszam, przepraszam, PRZEPRASZAM!
Biedny Karmel, zaraz się nabawi lęku wysokości. W każdym razie GeHe wiedziała doskonale o obawie wilka, dotyczącej stabilizacji emocjonalnej. Albo raczej podejrzewała, iż takowa ma miejsce. Pokręciła jedynie głową nie kryjąc rozbawienia. Przyblokowałam fabułę, liczę jednak, że mi to wybaczycie. W ramach rekompensaty uznajmy, iż demoniczna panna odpuściła dalsze próby znęcania się nad wilkiem, odstawiwszy go jakby nigdy nic na podłoże. Na jej rozkaz rośliny zniknęły. Nie będę ukrywała, iż chciałam podokuczać poczciwemu casanovie nieco bardziej, niemniej jednak stopowanie w tak koszmarny sposób fabuły nie było w typie Gehenny. Może ogólna wspaniałomyślność userki w tej kwestii nijak nie pasuje do charakterku samicy, jednak z racji na szacunek względem graczy nie chcę brnąć.
- To, Yasuhiro, jest Twój ojciec. Albo raczej byłby nim, gdyby Was kochał. Jak widać woli uciekać od odpowiedzialności - rzekła spokojnie i beznamiętnie, podchodząc nieco bliżej synka. I co z tego, iż dzieciaki mogą nabawić się traumy? Co z tego, że Karmel będzie się musiał grubo tłumaczyć? W końcu to Henia siedzi z potomstwem - podczas kiedy ojciec zalicza kolejne panienki - więc... kto jest tym 'dobrym' rodzicem? No, właśnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gehenna dnia Pon 17:04, 19 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 18:37, 19 Maj 2014 Temat postu:

Uff... Nareszcie na ziemi. Dobra, kochana ziemia.
- To może ja już pójdę...
Zaczął się ostrożnie wycofywać ku korytarzowi.
- Ale wrócę. Wszystkich kocham, na prawdę. A najbardziej, to ciebie, Heniu. Po prostu... Nie wiedziałem. Muszę to przemyśleć. Wrócę.
Poczuł się lepiej po sprzedaniu tej bajeczki. Nie chciał mimo wszystko niszczyć szczeniakowi złudzeń. Był taki podobny... Kiedyś wadery będą na niego leciały równie mocno, jak na ojca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:46, 19 Maj 2014 Temat postu:

Pokręciła - nieco z politowaniem - łbem. To robiło się nudne, ale co tam. Na jej komendę ciernie ponownie wychyliły się ze szczeliny, tworząc gęsty płot, uniemożliwiający opuszczenie jamy bez większego uszczerbku na zdrowiu. Zdolnością telekinezy dołożyła do ognia, zaś podczas owego czynu jej ślepia zdawały się świecić intensywną, szkarłatną barwą.
- Drogi, kochany, uroczy, zakłamany Karmelku. Nie pojmujesz jeszcze, że nie Ty tutaj wydajesz decyzje? - mruknęła uroczo, aczkolwiek nadal nieco chrapliwie, podchodząc nieznacznie ku wilkowi. Jej długi, szczurzy ogon otarł się zadziornie o jego tylne kończyny podczas, kiedy sylwetka okrążyła wilka - ot, nieco jak w przypadku przymilającego się kotka. Zatrzymała się nieopodal jednego z jego uszu, do którego zaraz się pochyliła i szepnęła - tak, aby szczenięta nie słyszały:
- Uroczo spłoszony, doprawdy. Podejrzewałam, że więcej wysiłku trzeba będzie włożyć w to, abyś odczuł strach. Idź, tchórzu, i więcej się nie pokazuj. Niczego od Ciebie nie chcę - ani ja, ani te szczury. Jednak wiedz, że stan ten może dnia pewnego ulec zmianie. - Po czym grzecznie odeszła od niego, a kiedy się oddalała i ciernie z wolna wsuwały się z powrotem w podłoże, ginąc pomiędzy twardymi skałami, które - standardowo - szybko się 'zrosły', nie pozostawiając nawet najmniejszego śladu. Marny z niego ojciec, jeszcze marniejszy samiec. Dobrze, iż nie miała pojęcia o jego stanowisku. Nawet, jesli kiedyś się pochwalił, najzwyczajniej o tym zapomniała. Na pewno spisałaby Wiatr na straty - jak to rzekł bodaj Bonaparte: Lepiej powiedzie się bandzie baranów dowodzonej przez lwa, niż bandzie lwów, którymi przewodzi baran. W oczach demonicznej samiec na pewno nie był lwem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 19:24, 19 Maj 2014 Temat postu:

Oczywiście, że nie był. Jednak spójrzmy prawdzie w oczy. Mają piękny, bursztynowy odcień i pionowe źrenice. Lwa nie ma w tej jaskini - czeka on na zewnątrz, pilnuje swojej marionetki z bezpiecznej odległości. Kieruje wszystkim, pociąga za sznurki, koryguje błędy pazurami. Lew miniaturka, któremu ewolucja wykształciła kamuflaż w postaci braku grzywy.
Wilk potaknął skwapliwie.
- Już mnie tu nie ma, kochanie.
Przez chwilę na początku ucieczki tył wilka i przód wydawały się sprzeczać o pierwszeństwo. Dopiero po kilku metrach łeb znalazł się z przodu. Potem wilk zniknął w ciemności.
Raz po raz waląc nosem w ścianę wydostał się w końcu na zewnątrz. Nie czekając na swojego lwa uciekł z tych terenów. Kot podążył za nim, w dostojniejszym rytmie.

zt z wielkim pośpiechem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Samotnicy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin