Mroczna jama Ziry

Zira

-i co co mu powiesz jak go spotkasz?-Zapytała Zira przyjaciółki.Żeby zmienić temat.

Sayona

-No nie wiem na pewno że nie odrazu Kocham cie!-Odpowiedziała z uśmiechem.I siadła przy przyjaciółce

Zira

-Zgrywaj niedostępną i tajemniczą. Moje kumpelka tak zrobiła -Powiedziała Zira.A Zira wie co mówi.

Sayona

-Może on czuje to samo co ja-Pomyślała przez moment.No bo jakby nie spojrzeć też chyba darzył ją uczuciem.-Może on powie pierwszy że mnie kocha,a z resztą zobaczy się-Uśmiechnęła się do niej

Zira

-No a tak się zapytam a gdzie byś go chciała spotkać po raz pierwszy?-Zapytała wilczyca, wilczyce.-No wiesz jak by to miało wyglądać.

Sayona

-O chciałabym spotkać go w dolinie marzeń-Powiedziała zamyślona-Przypadkowo bym go spotkała chciałabym tak-Pogrążyła się w marzeniach

Alliance

Yuki przeciągnęła się, mamrocząc swoje imię pod nosem. No tak, Say już się dowiedziała. Uh, spała przez dobre trzy strony. o.O Potelepała łbem na boki, trąc łapami zielone ślepia. Machnęła ogonem, wystawiając zielony jęzor.
- teletubisie mówią pa-pa~ - chrypnęła, po czym zniknęła im z oczu.

z.t

Bradon

Mały caly spocony i zapłakany wtulił się mocniej w futro mamy . Polizał ją po pyszczku i powiedział - Nie zostawiaj mnie tak nigdy więcej samego ! - Lekko podniósł ton . Przymrużył ślepka .

Zira

-Och jak ja jej nie lubię-Warknęła Zira po czym diamtralnię zmieniła głos.-Ach dobrze jest marzyć.-Stwierdziła po czym się przeciągnęła.

Sayona

-Czemu jej nie lubisz?-Zapytała pytającym tonem.Widziała kiedyś że Zira rozmawiała z Yuki i miała taki smutny wyraz twarzy.Chciała się dowiedzieć o co chodzi

Bradon

Mały czuł sie ignorowany . Wychodząc wpadł w półkę z książkami . Ciężkie stare księgi zaczęły na niego spadać . Przykryły całkiem małego . Nie wiedział co robić . Od ilości kurzu zaczął kichać .

Zira

-O wstałeś.-Uśmiechnęła się mama.-Mam dla ciebie prezent-Oznajmiła podchodząc do niego i liżąc po pyszczku.

Sayona

-No i widzisz co narobiłeś-Powiedziała łagodnym głosem z uśmiechem.Wzieła go i zaczęła łaskotać-Jak dawno cię nie łaskotałam-Zaczęła się śmiać

Zira

-Ach później się je poukłada.-Machnęła łapą Zira.
Patrzyła jak wadera łaskocze jej synka.

Bradon

Mały szybko wydostał się spod łap Sayony . Nie lubił za bardzo być łaskotany jednak aby nie sprawić waderze przykrości śmiał się sztucznie . Po chwili jednak wstał i zaczął układać książki . Ułożył wszystkie byle jednak . No ale lepiej coś niż nic no nie ?

Sayona

-Chyba będzie tutaj sprzątanie to może ja pójdę,kogoś spotkam może-Powiedziała to po czym dodała-Muszę iść Pa pa wszystkim-Wyskoczyła za drzwi i po chwili nie było po niej śladu

Derin

Derin przyszedł tutaj. Spojrzał na wszystkie wilki. Podszedł do swojej partnerki i zapytał - I jak powiedziałaś naszemu synowie - powiedział. Usiadł koło Ziry i patrzył na nią.

Zira

-Pa -Krzyknęła za nią Zira.
-To co dalej chcesz mieć rodzeństwo.-Zapytała z cwaniackim uśmiechem pomagając w układaniu książek.

Bradon

- Tak i to bardzo - Powiedział i uśmiechnął się do rodziców . Machnął ogonem w prawo i w lewo po czym przysiadł i czekał aż cos powiedzą .

Zira

-No no to mamy z tatą dla ciebie dobrą nowinę będziesz miał rodzeństwo.-Powiedziała z uśmi4echem czekając na reakcje synka.