Mroczna jama Ziry

Sayona

Pobiegła za nią.Cieszyła się że ma taką dobrą przyjaciółkę.Po chwili znikneła we mgle

Bradon

Mały obudził się wreszcie . Cały spocony po bieganiu w koszmarach . Przerażony malec zmienił pozycję z leżącej na siedzącą . Kiedy zobaczył mamę i Sayonę ucieszył się . Jednak kiedy zniknęły zaczął płakać . Nie lubił zostawać sam .Zwłaszcza teraz przerażony po tych okropnych koszmarach . Położył się i zasłonił poduszkami gdyż ulewa znowu się zaczęła . Pioruny wciąż wzrastały ze swą ilością . Zamknął oczka i zaczął piszczeć najgłośniej jak umiał . Nie znosił kiedy mama go gdzieś przenosiła do zupełnie nowego otoczenia i zostawiała . Przecież to tylko szczeniak ! Ma swoje obawy i lęki . A co do burzy to już przesada ...

Zira

Zira usłyszała piszczącego szczeniaka. Przybiegła do jaskini i usiadła koło niego otulając go puszystym ogonkiem.
-Cicho już jestem a to był tylko zły sen. -Powiedziała do niego czule.

Sayona

Przybiegła zdyszana-A więc tu uciekłaś-Powiedziała z uśmiechem.-Był sam i się wystraszył?-Zapytała po czym siadła pod ścianą

Zira

-No ale już jest chyba dobrze.-Stwierdziła
-Co porabiałaś?-Zapytała ją Zira siadając koło niej.

Sayona

-To dobrze-Odpowiedziała-Trzeba cały czas go pilnować-dodała.-Wiesz co mam fajną wiadomość-Powiedziała szczęśliwa

Zira

-Niech zgadnę zakochałaś się w kimś.-Powiedziała z uśmiechem do przyjaciółki.
-Algo nie wiem ktoś się w tobie zakochał.-Zgadywała machając ogonkiem.

Sayona

-Właśnie jest problem-Odpowiedziała-Bo ten ktoś ma dopiero zawitać do naszej doliny i go nie znam za bardzo-Powiedziała do przyjaciółki

Zira

-Poczekaj bo czegoś tu nie rozumiem. Zakochałaś się w kimś kogo jeszcze tu nie ma i go nie znasz?-Powiedziała a raczek powtórzyła Zira. Jakiś nie mogła tego zrozumieć.

Sayona

-Widziałam go kiedyś raz na oczy-Uśmiechnęła się-Jak byłam mała i potem raz jak byłam duża-Zaczęła się śmiać.-Wiem jak ma na imię

Zira

-No co ty mówisz.-Powiedziała Zira robiąc zdziwioną minę. -Jak ma na imię? -Zapytała się wadera.
-Ale czekaj i ty go pamiętasz jak w się wtedy poznaliście.- Wilczyca z minuty na minutą była coraz bardziej ciekawa.

Sayona

Uśmiechnęła się-Ma na imię Blue,jak byłam mała bawiłam się z nim dwa albo trzy razy-Zaczęła opowiadać-Gdy byłam trochę starsza znowu go spotkałam.Był takim moim można powiedzieć przyjacielem.Ale wszystko się zmieniło gdy powiedział że musi wyjechać.Wyjechał a ja czekałam i czekałam aż się nie doczekałam.Więc marnie go pamiętam ale pamiętam-Uśmiechnęła się do przyjaciółki.

Zira

-Ach miłość . No to kiedy wraca?-Zapytała się Zira. Pstrząc na rozpromienioną Przyjaciółkę.Była taka szczęśliwa.

Sayona

-Nie jestem pewna kiedy to nastąpi-Odpowiedziała-Może jutro,może pojutrze,może za tydzień ale będę w gotowości-Zaczęła się śmiać

Zira

-Aj ty marzycielko.- Powiedziała Zira i poczochrała przyjaciółkę po głowie.-O widzę że fryzura się trzyma.-Powiedziała ciepło i radośnie.

Sayona

-Jakoś daje radę-Oznajmiła-Coś długo nie widziałam twojego ukochanego tutaj-Powiedziała.Była wesoła więc nie panowała nad tym co mówi.

\\\\Wysłałam ci pytanie na PW :)\\\\\

Zira

-A ja się widziałam z nim wczoraj.-Powiedziała Zira rumieniąc się.-I było miło.

///Na PW odpowiedziałam :D///

Sayona

-Oo co wy robiliście przyznaj się-Zaczęła się uśmiechać i patrzyć na przyjaciółkę

Zira

-Nie powiem ci bo to nie wypada.-Stwierdziła uśmiechając się przy tym .I przewruciła oczami.

Sayona

-Nie trzeba wyobrażam sobie...-Powiedziała z uśmiechem.Domyślała się co robili.A o szczegóły nie będzie wypytywać