Podziemia Lightning

Lightning

Uśmiechneła się do niego i oplotła jego łapy swoim ogonem:
-Tak? A masz pewność że ja wypuszczę Ciebie?
Poczym pocałowała go namiętnie w usta...

Azazello

- O, chodzi o to że ja chcę żebyś mnie ni wypuszczała. - powiedział z nutką zartu w głosie objął ją i oddał jej pocałunek.

Lightning

Jej usta drgneły jakby nie chciała się uśmiechnąć. Zachowywała grobową twarz.
-Jak pan sobie życzy...-uśmiechneła się szeroko
Podcieła mu ogonem łapy,tak że znajdowała się nad nim. Popatrzyła mu przez chwilę w oczy,poczym ponownie pocałowała go namiętnie...

Azazello

- Już mnie nie puścisz co? - powiedział i kąciki jego warg zadrżały od śmiechu. Bardzo chciał wierzyć w to,bardzo chciał by tak się stało.

Lightning

-Oczywiście,że nie...
Położyła się na nim,zamkneła oczy i rozkoszowała się chwilą:
-Kocham Cię-szepneła...

Azazello

Objął ją i odleciał myślami. Świadomy jednak jej obecności i wypowiedzianych przez nią słów powiedział
- Ja ciebie też. Wiesz o tym?

Lightning

Uśmiechneła się kącikami ust. Przytuliła się jeszcze mocniej do niego i zamkneła oczy:
-Wiem,wiem-wymruczała...

Azazello

Uśmiechnął się niemal niezauważalnie i dotknął jej nosa swoim zimnym. Zmrużył oczy. Było mu tak dobrze...

Lightning

Ponownie zaczeła uderzać swoim ogonem o ziemię.Podniosła głowę wpatrując się w niego...

Azazello

Popatrzył na nią i tak po prostu nag;e zaczął ja całować namiętnie i mocno. otulając ją i więziąc swym ciałem.

Lightning

Uśmiechneła się,zadowolona z takiego obrotu sprawy. Ona też nie pozostawała Azazello dłużna. Oddawała jego pocałunki z takim samym zaangażowaniem-być może z jeszcze większym-zaczeła subtelnie ruszać biodrami. Jej ogon jeździł po jego klatce piersiowej,barkach...

Azazello

Uśmiechnął się. Obcałowywał jej pysk szyję począwszy od nosa. Po czym szepnął do jej ucha
- Jesteś małą diablicą. No dobrze może nie taką małą..
Jego oddech przyśpieszył a serce chciało mu wypaść z piersi.

Lightning

Uśmiechneła się kącikami ust:
-A jak Ciebie nazwać?
Jej oddech także przyspieszył,ale teraz dostosowała się do jego rytmu...

Azazello

- Nazywaj mnie jak chcesz - powiedział i znów przyłożył swój nos do jej nosa. Mogła go nazywać jak chciała ważne żeeby była z nim. Przyniosła mu tyle szczęścia. Wciąż oddychał ciężko a ich serca biły jednym rytmem.

Lightning

Wbiła swoje spojrzenie w niego:
-Ti amo,lub jeśli wolisz,Je t´aime. Domyśl się co oznacza.
Poczym ponownie zatopiła się w nim.Całując go namiętnie...

Azazello

Uśmiechnął się kątem pyska wciąż ją całując - Wiem co to znaczy, Vedette poduczyła mnie w francuskim. Ich liebe dich mon cherri. - odpowiedział niskim gardłowym głosem objął ją łapami gładząc ją delikatnie lekko wysuniętymi pazurami.

Lightning

Objeła go,uśmiechając się sama do siebie:
-Dziękuje-szepneła mu do ucha-Nie pytaj za co...
Zaczeła gryźć delikatnie jego ucho,a jej ogon ciągle jeździł po jego ciele...

Azazello

Uśmiechnął się. Gdyby mu nie powiedziała żeby nie pytał za c mu dziękuje pewnie by spytał. Bo on również miał jej za co dziękować. Nie przestając się uśmiechać wtulił się w nią.

Lightning

Pocałowała go namiętnie w usta,po chwili wstała i odeszła kilka kroków. Lekko poruszała ogonem,jakby w rytm jakiegoś tańca. Popatrzyła na niego z wyzywającym uśmieszkiem,poczym znów odwróciła głowę...

Azazello

Uśmiechnął się chytrze wstał i z zaskakującą sprawnością skoczył na nią i przewrócił ale delikatnie.
- Czy ja ci mówiłem że cię nie wypuszczę. - powiedział i pocałował ją.