Podziemna Nora Decaying

Decaying

Ogromna i wiecznie ciemna nora. Tu nie dociera światło dzienne, ziemia jest tak wyschnięta, że co kawałek można spotkać pęknięcia chociaż powietrze zawsze jest wilgotne. Gdzie nie gdzie rośnie trujący bluszcz. Do nory prowadzą dwa wejścia. Jedno to delikatnie schodzące w dół schody. Drugie jest zakryte liśćmi i przez nie wpada "jedzenie" Decaying i nieuważne wilki.

Ares

Dzisiaj przybył do tej Krainy. Trafił do lasu po którym błądził. Nie mógł znaleźć drogi, którą jeszcze nie szedł. Nagle jego uwagę przykuła wąziutka ścieżka - Że jej wcześniej nie zauważyłem... - pomyślał i skręcił na ścieżkę. Szedł nią dosyć długo. Po kilkunastu minutach zobaczył koło drużki malutkie schodki schodzące w głąb ziemi. Robiło się już ciemno, więc pomyślał, że może tam przenocuje i zregeneruje siły. Skręcił i zaczął pomału schodzić. Wszedł do wielkiej nory. Powietrze było bardzo wilgotne takie jak lubił, ale zdziwiła go popękana ziemia... Wyczuł tu zapach obcego wilka, a może wilczycy...

Decaying

Nagle poczuła zapach obcego wilka. Wyskoczyła zza wielkiego kamienia i zasłoniła wyjście warcząc. Głos rozchodził się po całej grocie. Zaczęła obchodzić wilka na około - Nikt Cię nie nauczył, że bez pytania się nie wchodzi?! - warknęła

Ares

Zmrużył ślepia nic nie odpowiadając - Kim jesteś - wysyczał. Wiedział, że to musi być domowniczka. Stanął. Obracał jedynie oczami nie spuszczając z wadery wzroku.

Decaying

- Kim ja jestem?! Wchodzisz na mój teren i pytasz się kim ja jestem?! - warczała. Podeszła do wilka - Co tu robisz - spytała już trochę spokojniej.

Ares

Uśmiechnął się - Spadam z tond! - krzyknął i wybiegł.

Decaying

Warknęła za oddalającym się wilkiem. Spuściła łeb i podeszła do swojego legowiska. Położyła się w nim i zamknęła oczy.

Ares

Nie dał się zbyć. Widział pare wilków z tej Krainy, ale tylko ona choć trochę przypominała jego. Znów wszedł do nory. Podszedł do niej i chuchnął jej w pysk. Uśmiechnął się do niej i wystawił swój długi jęzor - Witaj - zasyczał.

Decaying

Zerwała się jak oparzona. Skoczyła na niego i przydusiła go do ziemi - Co tu jeszcze robisz i czego chcesz? - warknęła, a jej głos rozniósł się po całej norze.

Ares

- No, wiesz... Zbliża się wieczór, a ja nie mam gdzie przenocować... Więc pomyślałem, że może.... - urwał i spojrzał na nią. Odszedł od wilczycy i usiadł rozgoszczony.

Decaying

- Ty chyba sobie żartujesz! - zaśmiała się szyderczo - A nawet jeśli bym Ci pozwoliła tu przenocować to co za to będę mieć?! - spytała z chytrym uśmieszkiem.

Ares

- Tak myślałem, że o to zapytasz - powiedział z lekkim uśmieszkiem. Wyjął zza siebie świecącą rzecz - Dam Ci amulet - powiedział i pokazał jej go.

amulet: [link widoczny dla zalogowanych]