Dolina rzeki Wilczy Kieł

Azazello

- Czekam na propozycję powiedział wyciągając łapy do przodu i zaglądając wzrokiem do każdego zakamarka okolicy który mógł dojrzeć w poszukiwaniu czegoś do zrobienia. Na rzece widział liczne kry.

Shauni

- Hmmm - zamyśliła się patrząc na niego - Zagrajmy w jakąs grę - zaproponowała i zaśmiała się srebrzyście.

Mel · Gość

Mały poraniony szczeniak wszedł tutaj.Kulał na jedną łapę a kark mial pocharatany.
-Dałem się załatwić ...-padł z wyczerpania.

Akita

Akita powolnie przechodziła przez te tereny kulejąc na jedną łapkę. Przez przypadek natknęła się na to miejsce. Widząc Mel'a podbiegła do niego. - co ci się stało - odrzekła z tym swoim cwaniackim akcentem.

Mel · Gość

Wstał i na chwiejących nogach, usiadł.
-Closer!Jeszcze sie policzymy!-warknąl i zaczął wylizywać rany.

Akita

- A więc to on ci to zrobił ? - Odrzekła. Usiadła obok Niego. Spojrzała na Mel'a . Z jej pyska powoli schodził uśmiech.

Mel · Gość

-Tak!Niech go tylko dorwę to marnie skończy!-warczał, zaczął chodzić a ta i spowrotem, miotał się i cały był w nerwach.

Akita

- Zrobił to specjalnie czy też w samoobronie, przed tobą ? A tak w ogóle to o co poszło ?- Akita odrzekła spokojnym tonem.

Mel · Gość

-O Sterię...-wymamrotał-bawiłem się z nią a on się wtrącił... można powiedzieć, że w samoobronie...-jęknął, zrobiło mu się głupio, że mówi o takich rzeczach Akicie a nie Smithowi... temu, któremu zawdzięcza życie.

Akita

- Eh. - Znajdź go i sie odegraj ! - tu urwała krótko lekko napinając mięśnie i delikatnie się uśmiechnęła. Usiadła obok niego. - Ten szczeniak musiał być sprytny skoro cię tak pogryzł. Miał szczęście że mnie tam nie było. -

Mel · Gość

-Miał wielkie szcęście, że nie powiedziałem Smith'owi!-warknął, Smith-sama był dla niego autorytetem-Kiedyś mu pokażę!Oj dostanie szczeniak!-warczał.

Alliance

Stanęłam na wzniesieniu. Zrobiłam jeden krok i... kilkanaście przewrotów w przód wystarczyło, bym się znalazła na zamarźniętej rzece. Otrzepałam się ze śniegu. Chciałam zejść z lodu, ale... bum! I znów leżałam. Ślizgnęłam się nie wstając ku ziemi. W końcu postawiłam na niej cztery łapy. Usiadłam, sprawdzając, czy kluczyk mam ciągle przy sobie. Jest, uff... Czuję się spokojniejsza, gdy mam świadomość, że jest tu, obok.

Mel · Gość

-Yuki!-krzyknął i podbiegł do wilczycy-Siema!Jak leci?!-dodał i usiadł obok.

Alliance

- Heloł Mel - uśmiechnęłam się, machając ogonem na dwie strony - Jakoś leci. Niestety, na lodzie - zaśmiałam się.
Przyjrzałam się parze, która wylatywała mi z pyska.
- Zzzimno... - mruknęłam.

Mel · Gość

Przysunął sie do niej i obijął ją ,,przyjaźnie"
-Cieplej?-spytał i uśmiechnął się cwanie.

Alliance

- Tak, bardzo - zamruczałam z uśmiechem.
Nagle dotarło do mnie, co zrobił Mel. Schowałam w łapkach pysk, gdyż się zarumieniłam. Jak gdyby nigdy nic podniosłam gwałtownie łeb, a wiatr świstnął między kosmykami moich włosów. Uśmiechnęłam się.

Mel · Gość

Błysk pojawił się w jego oku a cwany uśmiech nadal był obecny na jego pysku.Odszedł kawałek.
-Ty opowiedziałaś mi swoją historię... teraz czas na mnie...
A więc byłem małym szczeniakiem.Matka porzuciła mnie a ojca nie znałem.Zaopiekował się mną Blue, na początku kazał podwładnym mnie rozpieszczać a kiedy nabrałem do niego zaufania i ze mnie zrobił sługę.Musiałem okradać sklepy zoologiczne... raz omal nie wpadłem w ręce wściekłego sprzedawcy... naszczęście był w pobliżu Smith-sama!Uratował mnie a potem poszedł do Blue... stoczył z nim walkę, którą wygrał i zabrał mnie do obozu psów ninja-Koga.Nie jestem rodowitym Koga... ale mam nadzieję, że kiedyś dorównam Smith'owi... teraz odnalazłem go i zamierzam ćwiczyć, by kiedyś stać się Koga!

Alliance

Moje oczy powiększyły się do rozmiarów pięciozłotowych, ludzkich monet. Podbiegłam do niego.
- Naprawdę? Naprawdę? - piszczałam z uciechy, skacząc wokoło - Jejkuu!
Usiadłam w końcu, jednak ogon był w nieustannym ruchu.

Mel · Gość

-Tak!-wypiął dumnie pierś-Jestem z Koga i jestem z tego dumny!-wrzeszczał-Niech usłyszą to wszystkie wilki z okolicy!Ja Mel jestem z KOGA!Auuuu!!!-darł się w napadzie szalonej głupoty xD

Alliance

Moje oczy zabłysnęły jak dwie iskierki. Zadarłam pysk ku niebu i zawyłam. Wycie rozniosło się po szczątkach Doliny Marzeń. Wycie było melodyjne, a każda nuta była czysta jak łza. Odgięłam uszy do tyłu. Gdy w końcu zakończyłam swój wilczy zew, opuściłam łeb do normalnej pozycji. Niebo ciemniało, zaś ja, jakby z nim, ziewnęłam. Podeszłam do jednej z zasp, po czym wymiotłam śnieg z gleby ogonem. Przynajmniej jego połowę. Ułożyłam się w kłębek, owijając ogonem zmarźnięte tylne łapy. Westchnęłam, przymykając ślepka.