Dolina rzeki Wilczy Kieł

Mel · Gość

Przestał wyć i położył się niedaleko niej.
-Wiesz... mam dla Ciebie niespodziankę.Lubisz słodycze?-spytał.

Akita

Akita dopiero teraz zrozumiała że chyba przeszkadza.
Postanowiła się oddalić z tego miejsca i nie "przeszkadzać".
- To ja lecę Mel, może kiedy indziej sie spotkamy. - Krzyknęła.
Zamachnęła ogonem. Powolnym krokiem zniknęła za horyzontem.

Alliance

- Ostatnio jem coraz to mniej, ale tak - uśmiechnęłam się.
Uniosłam lekko łebek, po czym przewróciłam się na grzbiet, patrząc na gwiazdy. Jedna z moich ulubionych czynności. Westchnęłam raz jeszcze, wyszukując na niebie gwiazdozbiorów.

Mel · Gość

-Bo wlaśnie otworzyłem cukiernię... i sklep z zabawkami.... może się tam wyberzemy i pozjadamy mój zapas słodyczy?Co wolicz najpierw babeczki, torty czy może żelko-lizaki?-spytał.

Alliance

Na słowo "lizaki" podskoczyłam niczym przebity balonik w górę.
- Powiedziałeś... LIZAAKI? - pisnęłam, a źrenice powiększyły się do granic wielkości.
Wesołe oczka rozbłysły niczym dwie iskierki w żażącym się ogniu. Moja miłość, ukochane lizakii~!

Mel · Gość

-A więc chodź na lizakipowiedział i dodał
-Dla pierwszej klijątki tak piękneji uroczej lizaki za darmo!-powiedział i wybigł.

//Idź na plac handlowy mój sklep na pewno poznasz ;) //

Alliance

Z szerokim uśmiechem na pyszczku, z pomocą nieomylnego węchu ruszyłam ku Placowi Handlowemu. Słodycze wydzielają tak mocną woń, że trafię tam bez trudu. Ach, lizaki, lizaki~!

z.t

Nikita

Przyszła tu krokiem delikatnym ale szybkim .
Spodziewała się spotkać tu Kihe'go . Kiedy rozglądała się się nie dostrzegła tu nikogo . Była sama jak palec . Podeszła do brzegu doliny rzeki i usiadła . Zastrzygła uchem na szeleszczące liście drzew . Wsłuchiwała się w śpiewy ptaków . Zamknęła oczy i podniosła pysk wysoko do góry . Podśpiewywała sobie pod nosem .
Otworzyła oczy aby rozejrzeć się jeszcze raz . Ponownie nie dojrzała tu żadnego wilka . Nikita zaczęła rytmicznie machać ogonem . W końcu wstała i otrzepała się .
Zaczęła ponownie myśleć o Torresie . Zastrzygła uchem tak jakby teraz słyszała dawne słowa Torresa . Kochała go bardzo mocno . Myślała o nim ciągle .
Pogoda była cudowna . Słońce nie było z żadnej strony okrążone chmurami . Niebo było błękitne .
Nikita w końcu miała dość czekania . Wstała i pobiegła nad Morze . Jej zwinne , zgrabne , niebiesko-białe ciało biegło ku wyjściu . Nie mogła się doczekać spotkania z Torresem .
Po chwili można było dostrzec tylko coś w wielkości mrówki albowiem wadera była na linii horyzontu . Lecz po chwili znikła .

Focus

Postanowilam rozejrzec sie po okolicy. Trafilam w to miejsce. Ale nie bylo tu nikogo, kogo bym znala... Nikogo nie znalam. A mialam nadzieje, ze tu znajde przyjaciol... Wedrowalam obok rzeki. W koncu powoli weszlam do wody. Byla zimna, nurt rwacy. Prawie sie przewrocilam, gdy potknelam o kamien. Po pewnym czasie nie czulam nog. Ale dalej szlam w wodzie. Cos mnie tam trzymalo. Sama nie wiem, co... Moze intuicja mowila mi, ze w ten sposob zwroce na siebie uwage? Lub, ze zdretwieje i ktos mi pomoze? Coz, nie mam pojecia, ale w koncu moje lapy naprawde zaczely dretwiec. Szlam coraz wolniej, z trudem unosilam nogi-stawaly sie coraz bardziej niebieskie i spuchniete. Nie moglam ruszyc palcami. Zacisnelam zeby. Rozejrzalam sie. Mialam nadzieje, ze ktos mnie widzi i zaraz podbiegnie, zacznie krzyczec, mowiac, abym nie chodzila w tak lodowatej wodzie, a potem zaczniemy sie smiac...
-Jest tu kto?!?-Zawolalam cienkim, ochryplym glosem. Podnioslam ucho, nasluchiwalam odpowiedzi. Brnelam dalej, coraz bardziej oslabiona, cos zabranialo mi wychodzic...

Lilia

-Nikita...basior Demon Nocy cie szuka wszędzie powiedziała mała spoglądając na waderę i dodała
-Jak chcesz mogę ci pokazać jak to jest gdy ma się szczeniaka...Wez zaopiekuj sie mna.

Focus

Wyszłam z wody. Byłam przemoczona i drżała, ale nikt nie zwracał na mnie uwagi. Widocznie byłam niewidzialna... Nie chciałam jednak opuszczać tego miejsca. Szłam dalej powoli, ale już nie w wodzie, lecz obok jej koryta. Łapy pulsowały, czułam każdy krok. Zacisnęłam zęby. Stanęłam, odczekałam chwilę. Potem znowu ruszyłam przed siebie. Nie miałam pojęcia, czemu wcześniej nie wyszłam z wody. Usiadłam na trawie. Zaskowyczałam, niestety dalej nikt nie zwracał uwagi na to, co robię. Rozejrzałam się i zobaczyłam wilczycę(Lilia, to ty^^). Podeszłam do niej, potykając się i nieśmiało zagadałam:
-Hej... Cześć. Jestem Kaukazuum. Dla przyjaciół Kaukazu. Cóż, w sumie to nie mam przyjaciół... Ale nieważne! Jak ty masz na imię? Oczywiście, jak nie chcesz-nie mów. Nie chcę być nachalna... - Wyszczeżyłam zęby w głupachym uśmiechu, chcąc upodobać się wilczycy. Nie chciałam tego zniszczyć, chciałam mieć przyjaciół. Czekałam cierpliwie na odpowiedź.

Lilia

-Lilia, chcesz mieć mnie za przyjaciółkę ja nie mam nic przeciwko...-odpowiedziała małą
siedząc upoczyrwie.

Focus

Cieszę się! - Machnęłam ogonem i uśmiechnęłam się szeroko. Obeszłam Lilię dookoła i przyjrzałam się jej z uwagą.
-Masz piękne futro - Podsumowałam. Usiadłam naprzeciw jej i zaczełam delikatnie kołysać się w lewo i w prawo, nucąc jakąś pieśń w innym języku:
-,,I, na Kavkaze, stále čeká
Někdo mi rozumí.
Nebo jen noční můra?
Má probudit?''*

*Użyłam tłumacza Google. Jak ktoś chce wiedzieć, co tu jest napisane, niech to skopiuje i przetłumaczy. Tekst powyżej jest przetłumaczony na czeski.

Lilia

//to zmień podpis//
-To wspaniale uśmiechnęłam sie i zaczęłam śpiewać:
I can we rain neverbody...
I be can i love emo...
I thing it!

Kihe

Przyszedł. Zmierzał ku rzece. Gdy był już przy brzegu usiadł sobie i czekał na kogoś. Ignorował siedzące tu wilki, po prostu dziś nie miał ochoty się z nikim bawić, wariować itp.

Chris

Szła wolnym krokiem przed siebie ... Cóż, nie miała co robić więc włóczyła się po krainie. Westchnęła cicho przystając obok drzewa. Uniosła łeb i ujrzała czarnego wilka. Po chwili jednak podeszła do niego i usiadła obok.
- Witaj ... -. przywitała się.

Kihe

-Cześć.
Odpowiedział. Nie wiedział kto do niego mówi i oglądnął się za siebie. Stała tam Diana, wilczyca znana mu z widzenia, ale tylko z widzenia.

Chris

Przymrużyła lekko swoje szare ślepia i usiadła pod drzewem. Zmierzyła wilka wzrokiem.
- Czy my się skądś znamy ? -. spytała. Chyba go skądś pamiętała, ale skąd ? ...

Kihe

-Hmm... Ja Cię z widzenia znam, ale czy Ty mnie?
Zapytał się wadery.
-Jestem Kihe.
Przedstawił się i usiadł obok wilczycy.

Chris

Przyjrzała mu się dokładniej, gdy usiadł obok niej.
- Hym ... Ja Cię chyba nie kojarzę -. odparła cicho. Machnęła lekko różową grzywką i spojrzała na Kihe.
- Miło mi poznać ... Ja jestem Diana -. przedstawiła się.