Impreza ,,Wilki Tańczą 2011"

Samuerian

Sammy zaś bez słowa wskazał na jointa, który wędrował chyba między chętnymi i zaczął nucić jakąś skoczną melodyjkę. Postepowałby sobie. Ależ on by se postepował. Ta mieszanka widocznie była dość mocna, niewiele trzeba było, by rozkręcić to towarzystwo...

Renna

Taaak, jaki ten świat piękny. Jaki kolorowy.
- A ty masz kwiaatki! W butelce - powiedziała zupełnie pokracznie w kierunku Viy'a. - A aja cię znam! I ciebie też kochaam. - wymruczała, machając łbem na boki.
- COKOOLWIEK ROBIĘ, myślę o tobie. I nie mam czasu na cośtaaam, Werbyy...ZNAAAAM TEEEN STAAAAN, kiedy cieeebie maaam! - zaśpiewała, słysząc muzykę. - CIEBIE MAM, Wszystko fikam, traaala..LALALA!
Po tej cudnej interpretacji piosenki i ona usiadła.

Viy Curay

Viy'uś szybkim ruchem zabrał jointa, uśmiechając się głupawo. Zaraz potem świat zaczął być kolorowy, taki cudowny. - Zostaw moje jednorożce! - Krzyknął w stronę Xyth'ka, szturchając nim. - Gdzie są moje jednorożce?! - Spytał, po chwili jednak, zostawiając go w spokoju, powracając do swego, jakże tęczowego świata.

Samuerian

Mówiłam, żeby wziąć LSD! Mówiłam... Wtedy jednorożce latałaby po sali jak mrówki.
- TralalalalaLA! - oznajmił nagle Sammy z trudem wstając. Podszedł do Viy'a i z miną Roberta De Niro, rzekł: - AR JU TOKING TU MI? - powtórzył tą kwestię jeszcze kilkakrotnie, zanim wycelował w wilka ze swojego wyimaginowanego gnata i odstrzelił go. - Bum, bum. - userka lubi Roberta.

Viy Curay

On zatańczył swój taniec jednorożców, po czym klapnął na ziemie, udawając nie żywego. On chyba na prawdę nie żył. Trzeba mu przed nosem pomachać wódką? Czy ktoś ma na sali wódkę? Szybko, bo Viy'uś pozostanie w świecie już na zawsze. Niedługo z pewnością wyciągnie swe flaszeczki, tak honorowo, dzieląc się ze wszystkimi.

Samuerian

- Mooogłaaaś byyć juuż naa dniee... Aa niee byyłaaś, niigdyy, nigdy niee doowieesz siee, coo straaciiłaaś... - śpiewał w rytm muzyki Sammy, nieco tylko przeciągając samogłoski. Oczywiście, że śpiewał akurat ten kawałek, który uwielbiała jego userka, to tylko zbieg okoliczności.

KokuRai

Koku rozejrzała się. Widziała pełno kolorowych kociaków i kwitki!
- KRYZYSOWA NARZECZONA... - zafałszowała, jednak w jej umyśle to przepięknie zaśpiewała. Rozejrzała się po wszystkich. Ciekawe...wszystko piękne, kolorowe.
- Od kiedy wy kwiatki? - zapytała niezrozumiale. Z chęcią zaciągnęłaby się jeszcze raz. Ale czad!
- Samuel ty nasz bogu zbawicielu - rzekła patrząc na niego. Cały jej ciało kołysało się.

Samuerian

Samuel objął Koku i wraz z nią zaczął kręcić się w rytm muzyki.
- Mogłaś MOJĄ BYĆ... KRYZZZYSOWĄ NARZEECZONĄĄ... Razem ze mną PIĆ! - śpiewał jeszcze, na końcu złożywszy na poliku wilczycy pocałunek. - I ciebie też kocham!

Viy Curay

Ten jednak obudził się, ze swego dziwnego stanu. Z uśmiechem wyjął dwie flaszeczki. - -Kulijkia dlia wsystkich! - Rzekł bardzo nie wyraźnie, kiwając się na boki. Podszedł do Samuela, wręczając mu jedną butelkę. Niech się napije, samym ziołem żyć nie można! Drugą, zaś zaczął pić, uśmiechając się głupkowato.

Carly

Taharaki chyba się zawiesił, oj, tak. A towarzystwo chyba było aż za bardzo wyluzowane. Hm, Carly wolała nie brać nic takiego. Kto wie, czym to grozi? Jeszcze ktoś ją zgwałci, pobije, zabije.. oho! Zapewne ten ktoś za sprawą Tahiego by już nie żył. Dobrze mieć przy sobie takiego obrońcę. Cóż, skrzydlatą ciągnęło na parkiet, ale z kim tańczyć, skoro połowa gości buja się w rytm kopyt jednorożców.. ? Dlatego skrzydlata nieco bezradnie sięgnęła po swoją szklankę, spijając zeń łyk coli.

Renna

Widząc wódkę w łaach Viy'a, niemal oszalała z radości.
- ROSYJJSKA???? - spytała przymilnie.
Cóż, koniec miłej Reni. Wesołym ruchem wyrwała mu ją z pyska i wzięła w swoje łapska.
- TEEEŻ CHCĘ! - mruknęła, otwierając pysk i wlewając w siebie duże ilosci alkoholu.
Po wypiciu sporej ilości oddała grzecznie butelkę Viy'owi. Butelkę z zawartością.

KokuRai

Koku śpiewała z Samuelem. Kołyszeli się razem.
- A teraz, dla naszych fanów...TAŃCZ GŁUPIA TAŃCZ, SWOIM ŻYCIEM SIĘ BAW! TRALALALA - śpiewała, a jej ogon poruszał się wesoło. Chyba potem będzie rzygać. Ale co tam! Zerknęła na Viya z Wódką. Wyciągnęła szybko przy okazji swoją i położyła gwałtownie na stole, lecz wciąż śpiewając.
- I Koffamy wszystkich! - krzyknęła.

Xythuel

Xythu w pewnym momencie puścił Viy'ka, bowiem traił do krainy swojej wyobraźni, gdzie Sammy, Koku, Renna i Viy wyglądali jak babeczki o różnych smakach. Xyth nawet nie zauważył, gdy zaczął się ślinić i gryźć wszystkich kolejno. Aż w końcu zauważył muffinkę z jagodami... Mrr... Jagody... Na kogo trafiło? Na obleganego Samuela. Xythu wbił mu zęby w ogon i ani śmiał puścić. Co jakiś czas wymrukiwał tylko...
- Jaghfoddyy... Mrdsrr...

Samuerian

- Yyyyp! - rzekł Sammy, czując na swym biednym ogonku czyjeś nazbyt zachłanne zębiska. - NOOOOUUUU! - zawołał i wyrwał część ciała z ust wilka, niemniej pozostawiając w jego paszczy kłaki ogonowych włosów. Zaraz jednak zapomniał, że ma częściowo wyłysiały ogon i powrócił do dziwnego tańca z Koku. A może to nie była Koku? Byyła. Nawet dwie Koku!

Caro

Wtem spojrzała na pijane wilki. No tak, co to byłaby za impreza bez wódki?! Westchnęła i spojrzała w stronę bufetu.
- WIIII-NOOOOO! - ryknęła na całe gardło, po czym złapała w swoje chciwe łapska butelkę i kieliszka, nalała i zanim się obejrzała - cała butelka była wypita. Jednak nadal stała twardo na ziemi, gdyż do upicia się potrzebowałaby 5 takich butelek.

Renna

Wbiła wzrok w Caro.
- TROROOROCHĘ KULTURRRY - mruknęła ostro, machając łbem na boki.
- AUUU - warknęła, gdy poczuła czyjeś zęby na swoim ogonie.
Xythu? Chciał ją pożreć?
- JA. CIĘ. Za. TO. ZJEEEM - wypowiedziała te satanistyczne słowa i wgryzła się w jego ogon.

Viy Curay

-Mwahahaha! Ja też cie zjem! - Viy zaczął śmiać się, po czym usiadł na Xyth'ku. Wyglądało to dziwnie, nie powiem. - Wohow! - Viy bawił się w najleszpe myśląc, że Xyth to jednorożec. Przewiązał przez niego sznurek, ciągnąc za niego, by ten pomachał. - Vio! Vio! - Krzyczał, czekając aż basior zareaguje.

KokuRai

- DZIEWCZYNY DZISIAJ Z BYLE KIM NIE TAŃCZĄ! AUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU - krzyknęła gdy Xyth ją użarł. Spojrzała na niego ostro, a następnie podeszła do niego i przytuliła go jak najmocniej umiała.
- Mój kolorowy jednorożec! - oznjamiła, a następni9e pościła go i poszła do Samuela, by kontynuować występ. Machała gwałtownie ogonem.
- Ty patrz! Przywołaliśmy jakieś dziwne Ufo! - krzyknęła patrząc na balony, które spadały powoli z sufity. Ale tylko niektóre, ponieważ to było już zaplanowane.

Xythuel

Biedny Xythuś został oblężony. Nagle zaczął biec jak głupi w koło drąc się na cały głos...
- LECĘ BO CHCCCCĘĘĘĘ, LECĘ BO ŻYCIE JEST ZŁEEEEE!
Był tak najarany, że nawet nie zwrócił uwagi na to iż w pysku wciąż trzymał futerko Sammy'ego a i, że Renia go udziabała. Wyobrażał sobie chmurki i piękne niebo, na którym szybuje jak... Pegaz, o!

Samuerian

- Ja cie obronie! - zawołał Samuel, po czym własnym chuderlawym ciałem osłonił Koku, aby balony nie śmiały zaatakować jego przyjaciółki! Właściwie to się z nią dawno nie widział, ostatnio jakby zaniedbał tyle znajomości... W czasach dzieciństwa byłoby to nie do pomyślenia! Ech... Co tam się wtedy nie działo.