Kraina Miodem i Mlekiem Płynąca

Berenika

Ber kiwnęła głową.
- Hm, myślę, że lepiej jeśli posiedzisz w domu. Teraz Twój ukochany będzie musiał dla Ciebie polować. - Poinformowała przyjaciółkę, bo tak już mogła ją nazwać - Nie przemęczaj się, jedz świeże jedzenie, nic wczorajszego. No i wychodź na krótkie spacery. Dużo odpoczywaj, żadnych polowań czy dalekich wędrówek bądź dużej ilości bieganiny.
Chciała, by szczeniaki urodziły się zdrowe. W końcu to Ber będzie ich ciocią. No to dzieciaki będą miały zabawę, yeah!

Shenzy

Zaczął się już 6 dzień... Była nieco zakłopotana - Czyli mam już iść? - Palnęła. Myślała, że już zaraz zacznie rodzić ale jeszcze tydzień i jeden dzień.

Berenika

- Jak chcesz, ja Cię do niczego nie zmuszam. - Odpowiedziała spokojnie - Jednak to jeszcze ponad tydzień. Możesz jeszcze zostać, jeśli chcesz.
Uśmiech na jej pysku zdawał się być baaardzo szeroki. Też miała podobne obawy gdy była w ciąży, ale to drobnostka. Jako że Shenzy pozostał jeszcze ponad tydzień, mogła spokojnie zostać.
- Ale jeśli będą już około cztery dni do porodu, lepiej wracaj do domu. - Dodała jeszcze. Przecież musiała dbać o przyjaciółkę. Będzie przy niej do końca.

Shenzy

Jaki tydzień? 6 dni! - Wykrzyknęła przerażająco Shen. Była nieco zdezorientowana. Ale nie wiedziała czym. Było to oburzające. Tak, bardzo oburzające.

Berenika

Ber skrzywiła się lekko.
- Spokojnie, spokojnie. Lepiej już wracaj do domu i pamiętaj - nie denerwuj się. To może zaszkodzić szczeniakom, przynajmniej tyle słyszałam. - Powiedziała spokojnie, zaś na jej pysku pojawił się uśmiech - Cóż, potrzebujesz dużo odpoczynku. Staraj się nie stresować, spokojnie wracaj. I uważaj na siebie oraz dzieci.
Ber kiwnęła głową. Wstała i przeciągnęła się, przy okazji rozprostowując skrzydła. Westchnęła i oczekiwała na decyzję Shen. Zamierzała odprowadzić ją kawałek, a potem ruszyć w swoją stronę.

Shenzy

Shen zawahała się lekko - No dobrze. To do zobaczenia! Tylko pamiętaj przyjdź!-

Shen zawołała wesoło. Ciekawo co tam było słychać u Shinq? U Rubina? Barta? Nic nie wiedziała.
____________
z.t

Berenika

Ber rozejrzała się spokojnie. Nie było już nikogo w zasięgu jej wzroku. Pomachała łapą w stronę, w którą ruszyła jakiś czas temu Shenzy. Zamachała mocno skrzydłami, niby odruchowo. Podleciała trochę do góry. Jej serce mocno zabiło. Czyżby one jednak były wytrzymalsze niż sądziła? Będzie musiała je przetestować, oj, jak najszybciej. Żwawo ruszyła na zachód.

z.t.

Milkyway

Jasne że mogę :)

Leciały tuż pod chmurami. Fajnie było znów poczuć wiatr w piórach. Nagle w dole coś zwróciło jej uwagę. Czyżby to była ta kraina której szukały?
Wyglądała pięknie z góry. Postanowiła sprawdzić, bo na tej wysokości nie dało się rozmawiać. Powoli zataczając niewielkie koła zbliżała się do ziemi. Przy lądowaniu niestety nie obyło się bez turbulencji. Wylądowały w pięknej krainie całkiem jak z marzeń. Jeśli to nie tu zmierzałyśmy i tak jest pięknie. Położyła się na brzuchu i zrobiła ze skrzydła most by Destery mogła zejść. Jak zwykle zasypała ją lawiną pytań.
- Jak się leciało? Fajna sprawa nie? Nie wiem co bym zrobiła jak bym nie mogła latać. To tu?

Destery

Trzymała się wciąż mocno, nie pozwalając sobie spaść. Przejażdżka pośród chmur była dla niej nie lada atrakcją, a także najciekawszą rzeczą jaka do tej pory zdarzyła się w jej życiu. Wilczyca z góry ujrzała już zarysy ciekawego miejsca, a zobaczywszy fontannę wypełnioną mlekiem, wiedziała, że to pewnie tutaj. Gdy zleciały w dół, zatrzęsło trochę, jednak Des nie spadła, więc nie było tak źle. Tuż po bezpiecznym wylądowaniu, samica zbiegła zwinnie po skrzydle Milky i zaczęła wodzić wzrokiem po całym miejscu. Nie wiedziała, gdzie spojrzeć najpierw. - Przecudownie się leciało, bardzo ciekawe uczucie - powiedziała, jej głos przepełniony był ekscytacją. Nie przeszkadzało jej, że smoczyca zadawała jej tyle pytań. Najważniejsze, że mogły porozmawiać. - To tutaj, Kraina Miodem i Mlekiem Płynąca.. - powiedziała, niby szeptem, robiąc kilka kroków przed siebie. Nie sądziła, że tak szybko spotkają ją na terenach tej krainy takie interesujące rzeczy. - Cudowne miejsce, prawda? - spytała, zerkając na Milky.

Milkyway

Usłyszawszy pytanie, Milky rozejrzała się dookoła. To miejsce było naprawdę niesamowite. Było tu przyjemnie ciepło i jakoś tak magicznie. A trawa była tu tak niesamowicie zielono soczysta, że smoczyca nie mogła się powstrzymać od radosnego wytarzania się w niej. Była taka mięciutka! Na środku polany ujrzała fontannę.
- Jest wręcz wspaniale! Jak myślisz co w niej jest?
Wskazał na fontannę podchodząc do niej. W środku była biała (czy tam jakaś inna w zależności od smaku) ciecz. Pachniała słodko i świeżo.

Destery

Des przyglądała się poczynaniom Milky. Widok smoczycy tarzającej się w zielonej trawie niczym domowy piesek przyprawiła ją o niepowstrzymany chichot. Gdy jej skrzydlata towarzyszka jednak zdecydowała się podnieść, ona podeszła bliżej do fontanny. Znajdowała się w niej ciecz, która prawdopodobnie smakowała jak kakao, zważając na kolor, jaki posiadała. - Myślę, że to mleko, tylko o jakimś innym smaku - stwierdziła, przybliżając pysk do fontanny i próbując obwąchać swym małym nochalem ten właśnie 'napój'. - Żeby się przekonać, trzeba spróbować - zawołała, po czym zanurzyła język w cieczy, czując jej słodki smak. - Mmm, pysznie smakuje, chodź, spróbuj! - zawołała, patrząc na Milky.

Milkyway

- Ale masz śmieszny język!
Uśmiechnęła się szczerze do wilczyc i pokazała jej swój język. Miała śmieszny okrągły różowy język, nie to co smoki podłużny i beżowy, niekiedy brązowy. Powąchała jeszcze raz ciecz i zanurzyła w niej język. Napój według Destery był mlekiem, Milky mogła się to domyślić zważając na nazwę tej krainy. W żadnej mierze nie przypominało to jakim ją matka karmiła od razu po urodzeniu. To było pyszne: słodkie, ale nie za bardzo, a jednocześnie leciutko gorzkie. To się dopiero nazywa deser! Czemu do tej pory nikt mi nie powiedział, że jest tu coś tak dobrego. Nie mogła wiele upić, bo to wymagało by zanurzenia całej paszczy, ale spróbowała zrobić tak jak wilk: nabierać płynu na język i tak przetransportować go do paszczy. Jak wilki mogą tak pić? Sposób był nie praktyczny, ale w tym wypadku niestety jedyny, by spróbować przepysznej cieczy.
- Skoro to jest mleko, to gdzie jest miód? -spytała się rozglądając na boki

Destery

Wilczyca zaśmiała się. - Tobie się mój wydaje śmieszny, a mnie Twój! - powiedziała z rozbawieniem, oblizując pysk. Po chwili znów zanurzyła koniuszek języka w mleku i tak jeszcze kilkakrotnie, aż uznała, że wystarczy jej już tyle tego słodkiego napoju. Odsunęła się trochę od fontanny, żeby nie została ochlapana przez kropelki mleka, które uciekały z fontanny. Słysząc jej pytanie, sama zaczęła się zastanawiać. Nazwa była, jaka była, a miodu nigdzie widać nie było. Jej uwagę przykuł jednak zamek, stojący niedaleko stąd. - Zobacz! Tam stoi jakiś zamek, może mają tam miód? - zamyśliła się, przyglądając się budowli.

Milkyway

Faktycznie. Na skraju wzgórza stał zamek. Całkiem pokaźny i wyglądał jakby chciał zaoferować przygodę.
- Nawet jeśli nie mają tam miodu to na pewno mają przygodę!
Radośnie wykrzyczała Milky, śląc uśmiech Destery i energicznie [link widoczny dla zalogowanych] w stronę zamku po zielonej łączce. Czuła się taka radosna i szczęśliwa, że to aż nieprawdopodobne. Dobiegła do drzwi. uff, zmieszczę się Usiadła na tyłku jak pies, i spojrzała się na waderę czekając, aż do niej dołączy.

Destery

Des nie zastanawiając się ani chwili dłużej, pohasała zaraz za towarzyszką, utrzymując równie żwawy i radosny krok. Znalazłszy się u drzwi tajemniczego zamczyska, jej oczy niemal zalśniły z ciekawości, która przepełniała teraz ją całą. - Wow.. wygląda interesująco - uznała, przesuwając ogonem po trawie. Zaraz po chwili zapukała do drzwi zamku, chociaż nie wiedziała, czy ktoś w nim mieszka, czy też nie. Ale nie zawadziło spróbować.

Milkyway

Gdy wilczyca zapukała, Milky przeszedł dreszcz. To może być niebezpieczne. Po chwili usłyszały stukanie obcasów o metalową posadzkę. Popatrzyła na towarzyszkę wielkimi oczami. W środku na pewno nie znajdziemy żadnego zwierzęcia, no chyba, że chodzi w butach, ale to było by dziwne. Po kolejnej chwili usłyszały chrzęst jakiegoś urządzenia, a po kolejnej chwili drzwi się otworzyły do zewnątrz więc samice musiały się lekko odsunąć. W drzwiach ujżały małego, przysadzistego człowieczka, którego wcale nie przeraził widok smoka i wilka, wręcz przeciwnie wyglądał jak by się cieszył na ich spotkanie. Zawołał ich gestem do środka i odwrucił się ruszając wgłąb korytaża. Milky spojrzała pytająco na waderę.

Myślisz, że to będzie złamanie regulaminu jak będziemy mówić za tego ludzika?

Destery

Czekoladowa wsłuchiwała się w dziwnie brzmiące dźwięki, które wyraźnie dochodziły z wnętrza zamku. Już miała się przerazić i żałować, że w ogóle zapukała do drzwi. Wystraszyła się, że zaraz pojawi się przed nimi jakiś ogromny troll, czy coś w tym rodzaju. Słyszała o nich wiele opowieści. Ku jej, jak i jej towarzyszki zdziwieniu z zamku wyszedł niski, mały człowieczek. Nie wiedziała jak zareagować. Chyba one dwie były bardziej przestraszone tym stworkiem, niż on nimi. Spojrzała na smoczycę, a ich spojrzenia właśnie się spotkały. - No, Milky, chyba znalazłyśmy tą naszą przygodę. Byle tylko się nam nic nie stało - powiedziała, po czym wstała, podchodząc bliżej. Przekroczyła próg zamku i zaczęła powoli iść korytarzem tak, aby smoczyca mogła jeszcze ją dogonić. Jak już mieć przygodę, to na całego.

Właśnie nie wiem, chyba trzeba się zapytać kogoś? D:

Milkyway

/trzeba z tego jakoś wyjść. To będzie głupie co napisze, ale trudno :/ /

I w momencie kiedy jednocześnie przechodziły przez próg zamku, ten rozpłyną się w powietrzu. Milky zamurowało, co to było, dlaczego znikło i o co w tym wszystkim chodzi? Stały teraz na dużej pustej polanie. Rozejrzała się dookoła. Po zamku ani śladu, ale fontanna stał tam gdzie wcześniej. Spojrzała bardzo zdziwiona na Destery. Za bardzo ie wiedziała co o tym myśleć.
-Emmm... Co to było?

Destery

Des zdziwiła się tym całym zdarzeniem. Już myślała, że to w jej łebku od tej krainy dzieją się dziwne rzeczy, ale kiedy zobaczyła, a po chwili usłyszała reakcję Milky, zmartwienia ją opuściły. Mimo to, że zdarzyło się coś na prawdę niespodziewanego. - Sama nie wiem, co się stało.. - odpowiedziała jej ze zdziwieniem. Wciąż była trochę zmieszana tą całą sytuacją. - No nic, zamek zniknął, ale my wciąż nie znalazłyśmy miodu - dodała po chwili. A już nastawiła się, by spróbować chociaż odrobinę tej słodyczy.

Milkyway

Po chwili otrząsnęła się z oszołomienia. To było dziwne zdarzenie. Przez chwile myślała, ze zwariowała.
- To na pewno przez to mleko!
Zrobiła skwaszoną minę i splunęła przed siebie. W miejscu gdzie stały nie znajdą miodu. A Destery twierdzi, że jest dobry, więc trzeba go znaleźć. Może gdyby smoczyca miała lepszy węch to by go wyczuła... Ale zaraz! Ma przecież przy swoim boku jeden z najlepszych gatunków myśliwskich zwierząt.
-Ej jak pachnie taki miód? Jest słodki? Może dasz rade go wywąchać? - spytała z nadzieją w głosie.