~*~Marzenia~*~

Inna

Zaczęła więc pochłaniać jelenia. W niedługim czasie stała się gruba, bardzo wypchana po bokach. Jadła i jadła... W końcu chciała usiąść. Okazało się to niemożliwe do spełnienia- jej brzuch był za bardzo zapchany i rozepchany na boki. Uśmiechnęła się lekko, skrepowana. Zostało potężne udo jelenia- Demon też mógł jeść i się najeść.
- Czy Ty... Planujesz coś, o czym nie wiem?- zapytała znów, nie próbując już siadać. Pokazała jedynie na suknię.

Demon

podsunął jej ostatni kawałek jelenia - ślincznie wyglądasz - podsumował ją, i spojrzał na suknię
-No... tak myślę - pojawił sie szelmowski uśmieszek

Inna

- Ty zjedz. Też pewnie dawno sam dla siebie nie polowałeś. Ja mam aż za dużo- parsknęła. Zaczęła odzyskiwać dobry humor. Zaczynała wierzyć, że to nie żart wróżki chrzestnej.

Demon

uparcie podsuwał jej mieso pod nos xD
położył sie na plecach oparł łeb o łapy i zaczął zasypiać, troche sie zmęczył przez tego jelenia xD

Inna

Z wielkim trudem położyła się obok niego, wtuliła pysk w jego cudowną sierść i sama zaczęła zasypiać. Burczenie brzucha miało się nie powtórzyć przez dłuuugi czas, a ona czuła się tak wspaniale...

Demon

przytulł swoją głowę do jej głowy i zasnął, śniła mu się inna :D
przez senoblizywał się lekko tak z zadowolenia i radościxD

Inna

Kilka długich godzin później xD

Inna otworzyła jedno oko, potem drugie. Przeciągnęła się, czując się rozkosznie. Nie czuła owej lotności, która jej przeszkadzała, jako duszy Watahy, która zstąpiła na ziemię. Miała piękny sen... Śnił jej się powrót do Demona.
Uszy oklapły, ogon zwisł, a wyraz pyska wyraźnie zmarkotniał. Zamknęła oczy, próbując wrócić do pięknego snu.

Demon

przekręcił się na bok, kładąc łapę na Innej, normalnie się do niej przytulił....
i zaczął chrapać xD

Inna

Odskoczyła jak oparzona. Jej zdziwienie było tak ogromne, że...
- Demon, do cholery! To prawda! Jesteś tu!- wydarła się na cały głos. Potem rzuciła się na niego i zasypała go całusami, odbierając oddech.

Demon

-aaa... - obudził sie nagle, przebudzony miliardem całusów ^^
ale nagle ocknął sie i...
- O BOŻE!!!!!! - wykrsyknął, - przecierz dzisiaj ślub, a ja sie nawet nie ogoliłem xD -

Inna

- Że co jest dzisiaj?- zapytała, jeszcze bardziej zszokowana. Spojrzała w bok, a tam suknia.
- Chyba nie śniłam...- powiedziała i wybiegła. Po prostu, musiała się przewietrzyć w wirze powietrza z jej sierścią. No, pora oprzytomnieć.

Demon

wskoczył do strumyka i zaczął sie myć, szczotkowac perfumowac itpp.. musiał łdnie wyglądać, no i pachnieć, uszesał sierść, otrzpał się, usiadł na słońcu i schnął

16:47
po wyschnięciu, szybko ubrał się ładnie ^^ i krzyknął
- Przyjde po Ciebie!!! - do Innej, i pobiegł do jeziora

Kinnojo

Czarny basior przybył do tego miejsca, gdzie dawno nie postawiono tu wilczej łapy. Podniósł pysk wysoko, przyglądając się promieniom słońca. Stał tak po łokcie w kwiatach, trawie, pyłkach. Marzył. Uśmiechnął się pod nosem, na samą myśl o n i e j. Kinnojo się zauroczył. Cóż za oryginalne zdarzenie. Uderzył ogonem o podłoże, czekając na swą żółtą towarzyszkę.

WolfManDied

Usiadł energicznie i czekał na ruch basiora.Udal że go nie poznaje.Czekał na Sabrinę.Warknoł cicho do samego siebie.

Sabrina

Wilczyca wkroczyła wolno na teren.Rozejrzała się po okolicy ciekwie.Postawiła tylko uszy i ruszyła przed siebie.Dojrzawszy znajomego wilka tanecznym krokiem podbiegła do Kinnoja.
-Co robimy...
Powiedziała unosząc głowe w góre.Wiart delikatnie musnoł jej pyszczek.

WolfManDied

dostrzegł Sabrinę
-Ty go kochasz-mruknął se
Wiedział to,czuł ze Sabrina coś czuje do drugiego basiora.Popatrzyłem na nią.Niech będzie zdziwiona.On wie.Czyżby miał ją zostawić?O,nie nie podda się.Sprzątnie mu tą wilczycę.

Kinnojo

Zawarczał. Tym razem nie był taki uprzejmy. Jego sierść uniosła się niebezpiecznie. Zasyczał ostrzegawczo.
- Ostrzegam Cię - syknął - Nie miej mi za złe. On sam się prosi. - szepnął do żółtej wilczycy.
Jego ogon uniósł się, stał sztywno. Ten wilk automatycznie stał się jego wrogiem.

WolfManDied

Mruknął coś
-Słuchaj koleś,ty próbujesz mi zmiatać wilczycę sprzed nosa!-warknął ostro
Lekko pacnął łapą wilka w łep.
-Opanuj się!-krzyczę na wilka.

Kinnojo

- Kto tu próbuje...? - syknął - Młody, to nie jest zabawa!
Nie chciał mu nic zrobić. Niech grzecznie się wycofa, to obejdzie się bez bójki. Gdy ten pacnął go w łeb, kły Kinnoja błysnęły w promieniach słońca. Dlaczego młode wilki są tak wścibskie, tak walczą, a potem zostawiają? On nie dał tak skrzywdzić Sabriny. Nie jednego takiego wilka widział.

WolfManDied

-Miłość nie wybiera,koleś.Posłuchaj,może będę gadać głupio ale ty się przejmujesz tą swoją wilczycą.Jeszcze jedno:nie próbuj nawet podskawiwać przy innych wilczycach.Zostawię ją,jeżeli przestanę się w niej bujać-rzekłem do wilka
-Sabrino!wybieraj ja już słucham-dodaję do Sabriny