Mysie Doły xD

Szasta

Usiadł i okręcił się w jej stronę-To ja się nie przybliżam,bo ma być separacja tak-odrzekł,poprawił swoje futro łapą i słuchał jej wypowiedzi...

Sherii

- Tak ma być seperacja, a jak wszystko przemyślę to na pewno dam Ci znać, a jak będziesz grzeczny to będzie nagroda - powiedziała i puściła oczko Szaście.

Szasta

Dobra to czekam-rzekł i położył pysk na łapach.Nie spuszczał z niej wzroku,myśli na pływały,ale ma być separacja-pomyślał.Zacisnął kły i patrzył na nią z uśmiechem.Ogonem na ziemi napisał Kocham cię.

Sherii

- A więc zacznijmy od początku... Co u Ciebie? - zapytała, zauważyła to, co napisał ogonem, ale zignorowała to zupełnie.

// userka idzie się kompać xD jak wróci to wróci ale wróci na pewno jeszcze dzisiaj xD //

Szasta

Źle-rzekł i przeszywał ją wzrokiem,każdą część ciała.Oddychał równomiernie i spokojnie...Jego mięśnie drgały delikatnie,uśmiechnął się....

Sherii

- Źle... Dlaczego źle? Przecież jest miło, księżyc świeci jest cicho i spokojnie, w okolicy nie słychać nic innego tylko nas i od czasu do czasu sowa się odzywa xD - powiedziała, nie bardzo rozumiała czemu u niego jest źle... przecież są w tym samy miejscu i o tym samym czasie, a przecież jej jest normalnie, a mu źle O_O

Szasta

Źle bo bez ciebie-rzekł i wbił jeszcze mocniej w nią wzrok,który ją pożerał.Oblizał się i schylił lekko pyszczek.Długo tak nie wytrzymam-rzekł i obrócił sie na plecy...

Sherii

- Długo tak nie wytrzymasz bez... Tego no wiesz, czy długo nie wytrzymasz beze mnie... Bo to wielka różnica jest ^^ - odparła i zmierzyła do dość chłodnym spojrzeniem, nie rozumiała, co do niej mówi, a raczej o czym do niej mówi.

Szasta

Bez ciebie,oczywiście zbreźnico tylko bez ciebie.-rzekł i powoli zaczął się czołgać do niej.Jedno pociąga drugie-pomyślał.Widać było minimalne kroczki,ale od razu warszawy nie zbudowali,powoli powoli i dojdę tam.

Sherii

- Ej... Nie zbliżaj się przecież wiesz, że mam klaustrofobię - powiedziała chłodnym tonem, wstała i odeszła jeszcze kilka kroków dla pewności.
- Co u Layry i Twoich szczeniąt? - zapytała patrząc w niebo, lecz kątem oka spoglądała na Szatę.

Szasta

Zmrużył ślepia,Layra w porządku,szczeniaki nie są moje choć bym chciał-rzekł i spuścił wzrok.Westchnął ciężko-Dlaczego mnie tak torturujesz?-spytał zaciekawiony jej pasją w obecnej chwili.

Sherii

- Ja Cię nie torturuje... Ja po prostu pytam, co u Ciebie słychać, tzn. wyciągam ciekawe informację... A szczeniaki są akurat Twoje - powiedziała i dalej miała łeb za darty wysoko ku górze.

Szasta

Tiaa mów co chcesz,ale chyba wiem lepiej-rzekł.Oparł pysk na łapach,po chwili znudzony wstał i skierował się do wyjścia...

Sherii

- Gdzie leziesz? - krzyknęła za nim, i oderwała łeb od gwiazd, patrzała teraz w jego stronę, ale nie było to łatwe, bo właśnie tam teraz świecił księżyc.

Szasta

Daleko stąd-krzyknął i usadowił się na drzewie.Zamknął ślepia,zamiótł ogonem po drzewie i zamrużył ślepia.Mam dość-pomyślał.

Sherii

- Daleko, ale jednak blisko... O co Ci chodzi? - warknęła na Szastę, spojrzała w górę, na drzewo na którym siedział wilk.

Szasta

Najpierw odpowiedz sobie na to pytanie-rzekł i zamknął ślepi,wbił pazury w drzewo.Jesteś śliczna-skomentował,ale nie ruszył nawet powieką.

Sherii

- Dajesz komplementy, a wcale nie okazujesz uczuć... Wiem, że nie jestem łatwą wilczycą, ale trudno się mówi jestem jaka jestem i sama się dziwię, że jeszcze ze mną wytrzymujesz - powiedziała, położyła się i oparła pyszczek o skrzyżowane łapy.

Szasta

Mogę ci okazać uczucie-rzekł i zeskoczył z drzewa.Podszedł do niej,spojrzał z góry.Podniósł łapą jej pysk,i patrzył namietnie w jej oczy...

Sherii

- Nie dziękuje, ale po co Ci to wszystko same kłopoty masz ze mną, nie lepiej by było gdybyśmy zostali przyjaciółmi? - powiedziała schyliła łeb, nie chciała patrzeć w jego smutne oczy...