Mysie Doły xD

Master

Nastawił więc uszy na nią. Powoli, jak na filmach, podniósł łeb w górę. xD

- Lepiej, żebyś nie miała zawału. Zbyt ważna jesteś, żeby ot tak sobie na zawał odejść- stwierdził. Ośmielił się spojrzeć jej w oczy.

Sheala

- Wiem, że niepotrzebnie wyjawiłam Ci swoje uczucia.. - powiedziała nadal wpatrując się w jego oczy.

Master

- A kto Ci tak powiedział? Nie wierz, że to było niepotrzebne. Dla mnie to dużo znaczy. Bardzo dużo- podkreślił. Z nerwów znów zaczął przebierać łapami w miejscu.
- Tylko... czy i ja mam Ci wyjawić swoje, piękna Renesmee?

Sheala

- Tak, Masterze. - szepnęła. Powoli powtarzała sobie w myślach "piękna Renesmee.."

Master

Popatrzył w dal, próbując zebrać myśli.
Tańczył, nie mając o tym pojęcia. (kojarzycie Tuptusia z 'Bambi'? xD )
Ten tik nerwowy to jego przekleństwo. Że też Inna nad tym panuje...
- Więc... Rene, posłuchaj. W moim życiu jest już wilczyca, o której myślałem, że z nią będę. Szina jednak dobitnie dała mi znać, o ile jestem dla niej za młody, odtrąciła mnie. Nie chcę, byś i Ty zrobiła to samo. - Nie patrzył na nią. Bał się, że zacznie się śmiać.

Sheala

- W tym przypadku to ja jestem mała i smarkata. - dała nacisk na ostatnie słowo. - Po prostu.. - westchnęła - Po prostu szaleję za Tobą. Łatwo bym się nie poddała, bo moje uczucia.. są trwałe, Master. - spuściła wzrok.

Master

Spojrzał na nią. Uniósł jej głowę w górę.
Bez słowa liznął ją w pysk, delikatnie, a nie jak wojownik, który powalił niedawno największego tu zabijakę. Nie wiedział co powiedzieć. Chciał, by go zrozumiała.

Sheala

Nie została mu dłużna. Odwzajemniła liznięcie, przymknęła oczy. Siedziała w nieznacznej od niego odległości. Czuła, jak bardzo jej serce biło. Zaraz miało wylecieć z jej wnętrza!

Master

- Nie wiem, czy będę mógł odwdzięczyć Ci się taką samą miłością, jaką Ty darzysz mnie. Jestem w Tobie zakochany, ale gdzieniegdzie w moich myślach przeplata się jeszcze Szina. Dasz mi czas? - Popatrzył na nią. Teraz mogła albo go zranić zbyt głęboko, by to mógł wytrzymać, albo uczynić z niego wilka chcącego żyć tylko dla niej.

Sheala

- Zawsze będę na Ciebie czekać. Gdziekolwiek bym nie była - myślami zawsze przy Tobie. - odparła najszczerzej jak potrafiło. Dalej miała przymknięte oczy. Oddychała głęboko.

Master

Przytulił się w jej bok, pyskiem delikatnie gładził jej futro.
- Jesteś cudowna, piękna Renesmee. - Słowa proste, i całkowicie szczere.

Sheala

- Mówisz jakby o sobie. Też taki jesteś. - powiedziała, po chwili się roześmiała. Przytuliła się do niego baaardzo mocno.

Master

- Renesmee... Nie boisz się, co będzie dalej? - popatrzył na nią. Nie chciał jej szkodzić.

Sheala

- Może trochę, ale wiem, że dzięki Tobie pokonam wszystkie moje słabości. W końcu kiedyś musi to nadejść. - rzekła. Nie wiedziała, co ma rozumieć przez jego słowa, ale jakoś strała się mu odpowiedzieć.

Master

- Możesz na mnie liczyć. Zawsze, kiedy tylko będzie coś nie tak. I kiedy będziesz radosna jak skowronek- zapewnił ją.
Teraz zauważył, ile ona jest mniejsza i delikatniejsza.

Sheala

- We mnie zawsze będziesz miał wpsarciek, cokolwiek by się stało. Zawsze do mnie przychodź, nawet jeżeli byłaby noc. - powiedziała trącąc go nosem w kark.

Master

- Dziękuję. Jesteś pierwszą taką osobą...- westchnął. Czuł się... szczęśliwy.
Przytulił ją troskliwie.

Sheala

- Kocham Cię. - wydutkała tak cicho, ledwie dosłyszalnie. Charknęła, żeby przytłumić te słowa. Przycisnęła łapy do ziemi lekko 'zarumieniona'.

Master

- Nie wstydź się wypowiadając słowa, które są muzyką. To najpiękniejsze, co możesz komuś powiedzieć, jeśli mówisz szczerze, piękna Renesmee...- powiedział spokojnie, gładkim i przyjaznym głosem.
- Dałaś mi wszystko, o czym marzyłem. Prawdziwą miłość- przytulił się.
- W końcu jestem szczęśliwy... Kochanie- wyksztusił w końcu.
To co czuł do Renesmee było zupełnie inne niż do Sziny. Mocniejsze.

Sheala

- Kocham Cię, Masterze. Naprawdę Cię kocham. - wtuliła w niego łeb. Uśmiechała się do siebie, ale niewiadomo dlaczego na jej pysku pojawiło się kilka pojedynczych łez.