Mysie Doły xD

Master

Odwzajemnił liźnięcie i spojrzał jej w oczy, przystając.
- Kocham Cię. I chcę, byś była moją partnerką, piękna Renesmee.

Bertha

przyszła, spojrzała na wszystkich

Sheala

- Ja kocham Cię mocniej. Mocniej. Mocniej. - uśmiechnęła się, również przystanęła. Spojrzała w jego piękne oczy. Oczywiście liznęła go ponownie. ;p

Master

Uśmiechnął się szeroko.
- A skąd możesz wiedzieć?- zaczął się przekomarzać z szelmowskim uśmiechem.

Sheala

- Jestem tego w stu procentach pewna. Oddałabym za Ciebie życie! - odparła, uśmiechnęła się szeroko. Patrzyła basiorowi prosto w oczy. Jej serce zaraz miało z niej wyskoczyć.

Master

- Uważasz, że ja bym tego nie zrobił?- zapytał, patrząc jej głęboko w oczy.
Tak to odczuł.

Sheala

- Skądże znowu. Mówiłam Ci już, że Cię kocham? - zapytała zbiżając się powolutku do niego. xd

Master

Jak Ty umiesz zmieniać temat...- westchnął, teatralnie przewracając oczami.
Uśmiechnął się i powiedział:
- Musimy ruszać. Jaina się ucieszy- wyjaśniając, przytulił ją.

Sheala

- No dooobrze. Nie spieszy mi się i tak. - powiedziała robiąc kilka kroczków w przód. Czekała na swojego Masterrrka. xD

Master

- Do czego Ty dążysz?- zapytał, podchodząc i znienacka przewracając ją na grzbiet, wgramolił się na nią i popatrzył jej w oczy z szelmowskim uśmiechem.

Sheala

- Do niczego nie dążę. - zaprotestowała i 'podcięła' nogi swojego partnera. Tym razem to ona stała nad nim. - Ha! I kto ma teraz władzę?!

Master

- Ty, Ty! Tylko zostaw moją łapę!- rozdarł się przy upadku, żeby po chwili liznąć Rene w pysk.
- Napewno do czegoś dążysz... O niczym nie marzysz?- zapytał spokojniej, kiedy łzy uciekające z oczu mu znikły w sierści.
Cholerna łapa.

Sheala

- Kochanie, nic Ci nie jest? - zapytała troszcząc się o niego. Hm, jak się nie mylę, znów zmieniła temat. - Przepraszam. - odsunęła się od niego i usiadła obok.

Master

- Tylko nie traktuj mnie jak szklaną kulkę- powiedział z uśmiechem, przyciągnął ją spowrotem do siebie.
- Nie powiesz mi?- popatrzył jej w oczy.

Sheala

- Ja sama nie wiem, czego chcę. Kiedy jestem przy Tobie mam takie dziwne uczucie.. Nie do opisania. Takie, że chciałabym Cię schrupać. - zaśmiała się i również wpatrzyła się w jego piękne ślepia.

Master

- Może powinienem ściąć grzywkę?- ujął ją między 'palce' zdrowej przedniej łapy, powstrzymując uśmiech.

Sheala

- Nieee. Do pyska Ci z nią. - zarechotała. - Lepiej zobacz, jaka moja jest długa! - powiedziała udając babkę reklamującą szampon do włosów.

Master

- Przyciągnęła moją uwagę. W ogóle, bosko wyglądasz, moja piękna bogini Renesmee... Nie jesteś jak te wszystkie patyczaki, jesteś wyjątkowa- powiedział z szczerym uśmiechem.

Sheala

- Naprawdę? - uśmiechnęła się, ale nagle wspomnienia zaczęły przechodzić przez jej głowę. Biedny, głupi brat. Eh.
- Ja nie wiem dlaczego, ale ja ostatnio tak dziwnie się czuję.. Jakoś tak.. nijako. - oznajmiła, próbując szybko odbiec od myśli.

Mack

Stał w cieniu korony drzewa. Usiadł po pewnym czasie. Wpatrywał się raz w dolinie, raz w niebo... W końcu doszedł do wniosku, że to nie ma sensu. Pomyślał - Nie... Nie mogę już tak żyć, nie mogę być już z Klej. - to były już twierdzące słowa.