Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:05, 03 Lis 2013 Temat postu: |
|
- Dobrze... - odpowiedziała krótko. W sumie, nie ma co tak siedzieć i dłużej się głodzić. Samica rozprostowała szybko skrzydła i podleciała do jednego z większych drzew pomarańczy. Zerwała sobie dwie, te największe i wyglądające na najsmaczniejsze i wylądowała obok drzewa. Nie będzie zbytnio przeszkadzać samcom w ich rozmowie, która w sumie i tak się teraz nie klei, usiadła jednak i w spokoju zaczęła obierać owoce. Na sam widok soczystego środka, oblizała się ze smakiem. Postarała opanować swoją łapczywość i kawałek po kawałku zaczęła zjadać pomarańcze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Shajen
Dorosły
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czy to ważne? Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:32, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
/wybacz brak polskich znakow - telefon /
Kleila sie, poki nie zjawila sie Viki. No ale skoro juz jest, nie wypada chyba calkiem jej olac? Shajen obserwowal ja zatem katem oka, nie bardzo wiedzac, jak powinien sie zachowac. Jego rozmowca faktycznie nieco ostatnio jakby przygasl. Wypuscil glosno powietrze, podchodzac powoli w strone znajdujacej sie pod drzewem wilczycy. Usiadl gdzies niedaleko, nie bardzo majac pojecie, co powiedziec.
- Wiec... - zaczal nieco niepewnie i jakby nie do konca zamierzenie, bo za moment karcaco pokrecil glowa.
- Jakies plany na najblizsze dni? - palnal pierwsze, co przyszlo mu na mysl, nie patrzac w chwili obecnej na samice. Jego spojrzenie utknelo gdzies pomiedzy dwoma z drzew.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ritorupurinsesu Noti
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: karoryfel Wesi Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:53, 16 Lis 2013 Temat postu: |
|
O mój boże.
Jego ślepia skierowały się w stronę "starszaka", którego wypowiedź była... Beznadziejnie nie trafiona? Lepiej przemilczeć takie sytuacje.
Lepiej. Kusiło Rito, żeby nie wiem, wysłać mu jakikolwiek znak, że taki tekst nie jest trafiony. Tak on sądził.
Niczym lalka przekręcił łebek na bok. Było to zaskakująco... Straszne, zmieszane z czymś, co nadawało tej białej mordce uroku.
-że wat? - Jęknął cicho, mrużąc się ze zdziwieniem.
Że wat, że wat, że wat, że wat.
No wat?! Tylko tyle u userki w głowie siedzi.
To nie do ogarnięcia, przynajmniej zwracając uwagę na prawdopodobnie niedorozwiniętego uczuciowo Notysia.
Czyżby Shajen, przepraszam, ów osobnik, całkowicie stracił rozum przez waderę? Chyba tak.
Chyba na pewno.
____
// Soreczka, ale mój Rito dorosły jest, więc pozwolę sobie, że wyjdzie i przyjdzie za nwm, kilka dni? ;-; powiedzmy, że tyle tu siedzieliście ;-; Wrócę zaraz po wyjściu XD //
Basior westchnął.
- Muszę iść. Pewnie zjawię się tu niedługo. Ah tak, wątpie, żebyście tu jeszcze byli. - Mruknął Rito, chowając się już w krzakolcach.
______
Powiedzmy, minęło kilka dni, tratata, zdążył trochę podrosnąć.
- Ate! - Jęknął teraz już dorosły, wyższy przynajmniej o 3 centymetry ( oh, jak ja się nie znam na tym, po prostu podrósł.) basior.
Kiedy wygramolił się z wszechobecnych gałązek i liści, otrzepał się. W lewej łapie czuł ból. Paliło go w górnej części kończyny, jakby ktoś oderżnąć stamtąd kawałek skóry.
Spostrzegł po chwili, że w jego łapie tkwił kolec.
- Cholerne gałęzie. - Mruknął z dezaprobatą, po czym schwycił kolec zębami i delikatnie go wyjął.
- Ate, obiecałem, że wrócę. - Powiedział po chwili.
CZyli jednak Rito wrócił,a przed nim nie uciekli! Jakie jajca, Rito, idź się tej przeklętej matce pochwal!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ritorupurinsesu Noti dnia Pon 16:32, 18 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|