Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wheat
Beta Ognia, Artysta Malarz
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 4304
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z probówki. Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:53, 27 Sty 2011 Temat postu: Plantacja pomarańczy |
|
By się tu dostać, wystarczy
obrać ze skórki pięć pomarańczy
Potem zjeść cztery ze smakiem,
zaś piątą należy poczęstować się z rakiem.
Potem na kołdrę rzucić się szybko
I zagrać w karty ze złotą rybką
Potem iść raźnym krokiem po mieście
...Zamknij oczy...
...Otwórz...
JUŻ JESTEŚ!
by Wheat
Kraina ta to osobista plantacja pomarańczy Wheat. Słynie ona ze swego zamiłowania do tych owoców, toteż ogromna była jej radość, gdy przyśnił jej się milioner, który dał jej w prezencie plantację. Pielęgnowała ten sen od pierwszych lat. Niedawno postanowiła podzielić się nim ze światem (snem, nie pomarańczami) i namalowała go. Słynąca z czarów kraina sprawiła, że stał się on rzeczywistością.
Naokoło plantacji jest drut kolczasty, a teren obstawiony minami i laserami.
BEZ BILETU NIE WEJDZIESZ!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Xissa
Młode
Dołączył: 27 Cze 2012
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:56, 19 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Xissę przywabił tu słodki zapach pomarańczy. Usiadła na ziemi i zaczęła lizać swoją mała łapkę. Wzięła głęboki wdech i zaczęła rozkoszować się prześlicznym zapachem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:42, 28 Sie 2013 Temat postu: |
|
Cóż ta za słodka woń unosząca się w powietrzu?
Deebie niemalże z zamkniętymi oczyma i jedynie przy pomocy węchu dotarła na plantację pomarańczy. Oblizała pysk wężowym językiem.
Piękny zapach...
Spokojnym krokiem podeszła do jednego z drzewek pomarańczy, wdrapała się sprawnie na nie i zerwała jeden z owoców. Pazurem rozcięła ostrożnie skórkę, by w końcu zobaczyć soczysty środek. Zaczęła odrywać sobie kawałek po kawałku, zjadając je ze smakiem.
Takie pyszne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glimmer Scotch
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zowąd Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:01, 28 Sie 2013 Temat postu: |
|
Iskierka zawsze lubiła słodkie zapachy. Och, tak, były naprawdę cudowne! Nie dziwota więc, że wadera za drugim razem trafiła tutaj. Przepiękna woń pomarańczy sprawiła, że Iskierka wpadła wręcz w ekstazę, z której ciężko było ją wybić. Wprawiona była w niezwykle wesoły nastrój, a to miejsce dodawało mu jeszcze smaczku.
Pomarańcze, ach. Miały taki niespotykany smak, słodko-kwaśny. Dwa smaki tak dobrze skomponował się w jeden. A uczucie, podczas odrywania skórki, nie mogło się równać z żadną inną euforią.
Wilczyca wyrwała się z zadumy i zerknęła na drugą samicę, która właśnie spożywała ten cudowny owoc.
Z jej pyszczka zaczęła cieknąć strużka śliny. Achh, jak bardzo chciałaby również spróbować... jednak jej niski wzrost i tępe pazury nie pozwalały na zerwanie pomarańczy z drzewa, mimo prób. W końcu Glimmer poddała się i smutno oklapła na ziemi. Uch, to wszystko jest takie niesprawiedliwe!
Zadrżała lekko. O rany, przecież mogłaby poprosić tą waderę o zerwanie dla niej owocu z drzewa! Jednak nieśmiałość wygrała i Scotch patrzyła jedynie, jak wilczyca ze smakiem jadła pomarańczę - kawałek po kawałku...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:26, 28 Sie 2013 Temat postu: |
|
Deebie spojrzała w dół na kremową samicę, która dopiero co tu przybyła. Otępiały wzrok przenosiła to z niej, to na owoce. Westchnęła głucho, zerwała jeden z owoców i rzuciła do samicy. Dzień dobroci dla zwierząt, czy charakter Hiretsuny?
- Trzymaj - rzuciła krótko, zrywając sobie kolejne dwie pomarańczki i zeskakując z nimi na ziemię. Jeszcze tą drugą podała wilczycy, wysilając się na delikatny uśmiech. - Smacznego - powiedziała miłym tonem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glimmer Scotch
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zowąd Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:23, 29 Sie 2013 Temat postu: |
|
Oczy Iskierki skierowane były ku waderze, siedzącej na drzewie. Dokładnie ją obserwowała, ażeby uniknąć potem jakiegoś ataku, albo czegoś gorszego. Jednak z jej analizy wynikało, że samica ta nie miała złych zamiarów.
Niuchnęła raz i drugi. Smakowita woń pomarańczy roznosiła się po całej plantacji. Glimmer wytarła pyszczek ze śliny, czując że coś mokrego wypływa jej z ust. Przez moment zrobiło się jej głupio, przez co na jej twarzy pojawił się delikatny rumieniec. Wbiła wzrok w ziemię, przymykając subtelnie powieki.
Jednak gdy wilczyca, która przed chwilą znajdowała się na drzewie, stała już na ziemi podając jej pomarańczę, Iskierka szybko zareagowała.
Również wyciągnęła nieśmiało łapkę, wbijając krótkie pazury w owoc.
- Dz-dziękuję - wyszeptała niepewnie, z delikatnym uśmieszkiem wdzięczności. Chwyciła pomarańczę w obie łapki i przyglądała się jej momencik. Zadrżała lekko, czując jak owoc pachnie jej tuż przed noskiem. Trąciła go nim lekko i wbiła pazur w sam czubek, powoli przeciągając go w dół.
Zabiła ją.
Zabiła pomarańczę.
Teraz powoli odrywała z niej skórę, by ta męczyła się jak najdłużej. Żeby skonała w cierpieniach. Mimo, że już była martwa. Wadera zaczęła przyglądać się swojemu dziełu i przerwała pomarańczę na dwie części. Liznęła delikatnie jedną część, kiedy serce nagle szybko jej przyspieszyło. Smak był niesamowity. Słodki, ale z delikatnym, kwaśnym posmakiem. Idealnym. Wbiła lekko ząbki w miąższ, czując, jak sok wypływający z niego łączy się z jej śliną. Iskierka oblizała się, a następnie wzięła kolejny gryz owocu. Z każdym kolejnym było jej coraz weselej i czuła coraz większą euforię. Gdy skończyła jeść jedną połowę, uniosła głowę.
Teraz, Glimmer. Spojrzała na samicę, dzięki której jadła ten skarb i podała jedną wolną łapkę.
- Um, nazywam się Glimmer Scotch... - wydukała nieśmiało, wbijając w samicę swój wzrok.
Momentalnie sobie o czymś przypomniała.
Cofnęła łapkę i zakryła swoje prawe oko, które jak dotąd cały czas było odkryte. Wstrzymała oddech, nie wiedząc, co mogłaby teraz zrobić. Jej druga część krzyczała w jej umyśle, by Iskierka przestała tak ukrywać to, co zastępowało jej oko. Jednak wilczyca była uparta, nie miała zamiaru obnosić się z tym. Więc póki co stała i wpatrywała się swoim "lustrem" w osóbkę stojącą przed nią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:29, 29 Sie 2013 Temat postu: |
|
Kurczę, wybacz, ale chcę test w końcu zdać, a w pozostałych dwóch tematach mam ciekawą historię... Wrócę. D:
- Ależ proszę bardzo - odpowiedziała. Rozerwała skórkę drugiej pomarańczy, by zjeść jej środek. Gdy usłyszała ponownie głos samicy, podniosła na nią wzrok.
- Deebie, miło mi - rzuciła. Zaraz jednak poderwała się z miejsca, jak gdyby przypominając sobie o żelazku podłączonym do prądu, które zostawiła w domu.
- Zechciej mi wybaczyć, ale muszę Cię opuścić... - powiedziała tylko i ruszyła w stronę terenów swej watahy. W końcu otrzymała zgodę na swój wymarzony test.
z/t
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ritorupurinsesu Noti
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: karoryfel Wesi Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:36, 25 Paź 2013 Temat postu: |
|
Basior przyleciał tutaj za słodkim zapachem, przytłumionym jego katarem.
Przeskoczył sprawnie przez wyimaginowane druty kolczaste (c:)
i westchnął, oblizując łapczywie kufę.
Notyś siąknął nosem, siadając tuż pod jednym z drzew.
Jego nos był całkiem suchy, za czym szło ciągłe go oblizywanie.
Ciche szelesty kruchych liści owocowych drzewek przerywały jawny sen basiora, który wpadł w taką jakby hipnozę, spowodowaną ciągłym poszukiwaniem czegokolwiek ciekawego.
Ugryzł jeden z listeczków, nie puszczając go ani na chwilę.
Takie coś go dopadło, no proszę ja was.
Podrapał się w międzyczasie po zadzie, na którym usiadła jakaś mrówka, poszukująca wrażeń. Została ona natychmiastowo zgnieciona przez pazur młodzieńca. Uhu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shajen
Dorosły
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czy to ważne? Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:42, 25 Paź 2013 Temat postu: |
|
Z drugiej zaś strony przyszedł on: podobny do lisa, z rudawą grzywką na oczach (o ile dobrze pamiętam) i cwaniackim uśmieszkiem przyklejonym do pyska. Stawiając niespiesznie łapy, kołysał lekko na boki gęstą kitą. O, proszę, ktoś chyba właśnie ćpa liście pomarańczy? Uśmiech jego zmienił nieco swój wygląd, na bardziej cyniczny, kiedy wyraźnie zmienił tor swej podróży, po momencie znajdując się obok młodszego od siebie samca. Przekręcił głowę, wlepiając w niego pogardliwe spojrzenie.
- Co Ty w sumie odwalasz? - mruknął.
Żadnego 'cześć' ani 'spadaj'. Bo po co? Widocznie w przekonaniu Shajena dobre wychowanie nie zawsze stanowi niezbędny element znajomości. Mlasnął tylko, by przednie łapy mocno oprzeć na pniu jakiegoś nieszczególnie jeszcze wielkiego i grubego drzewka, gwałtownie napierając i uderzając o korę łapskami. Na skutek jego działań kilka pomarańczowych, smacznie wyglądających owoców upadło, turlając się na wszelkie strony. Spojrzał z wyższością na samca.
- To jest smaczniejsze niż jakieś... zielsko - mruknął, chwytając zaraz jeden z owoców, by zaraz sprytnie obrać go pazurami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ritorupurinsesu Noti
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: karoryfel Wesi Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:58, 25 Paź 2013 Temat postu: |
|
Łeb basiora obrócił się nieznacznie.
- Najwyraźniej wyżywam się na gałązkach drzewa. -
Fuknął z wyraźnym pesymizmem.
- Domyślam się. Nie mam jednak potrzeby jedzenia teraz niczego -
W jego mowie nie było żadnej wrogości. Raczej pobłażanie, albo zmęczenie.
Przednimi łapami oparł się o jeden z owoców, wbijając w niego pazury, po czym rozciągnął się. Siąknął nosem i powrócił do swojej wcześniejszej postawy - prostego siadu. Puszystym ogonem owinął pień drzewa, które teraz kołysane przez delikatny, jesienny wiatr pochyliło się ku ziemi.
Basior ugryzł się w język. Nie będzie wymieniał żadnych uwag, bo po co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shajen
Dorosły
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czy to ważne? Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:08, 25 Paź 2013 Temat postu: |
|
- Faktycznie, marne gałązki to godny przeciwnik - odparł cynicznie, po czym wrzucił do pyska kilka listków pomarańczy, czy jakże tam zwą się te cząstki, które składają się na całość owocu. Mlasnął kilka razy, marszcząc nieco czoło, zupełnie, jakby był to normalny akt smakowania pomarańczy czy coś. Koneser się znalazł, psia kość! Przełknął w końcu wszystko, a zrobił to wcale nie dyskretnie czy cicho.
- Niczego, powiadasz? Z tego co zauważyłem upolowałeś całkiem okazały liść! - zawołał, niemal perfekcyjnie naśladując podziw, choć szeroki, jadowity uśmiech na jego kufie wyraźnie sygnalizował, jak się sprawy mają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ritorupurinsesu Noti
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: karoryfel Wesi Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:28, 26 Paź 2013 Temat postu: |
|
Notych przewrócił oczyma.
- Jeszcze się cholernie rzucają. - Odparł półżartem, chociaż brzmiało to całkiem obojętnie.
Młody był nadzwyczaj czuły na takie... Takie żarcie. Po prostu. Łykanie owoców jakby była to pestka od brzoskwini to nie jego bajka.
- Uważaj, żebyś się nie przydławił. - Mruknął w pewnym sensie ostrzegawczo, a jednak spokojnie, po czym zbeształ siebie w myślach. Za jakie grzechy jego łeb kazał mu mówić takie słowa? Saa, nie ważne.
- Bywały większe. - Notyś jak najbardziej chciał odpowiedzieć w taki sposób. Tak, nawet największe próby zerżnięcia jego zdrowego rozsądku (może nawet nazbyt) do niczego się nie nadają. Przykładem są choćby... Ę, no, te spotkanie z upiorem. Co do tamtego zajścia, ciekawe, gdzie teraz podziewa się ta mała... Jak ona się nazywała?... Nie ważne, do kroćset!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:38, 26 Paź 2013 Temat postu: |
|
Gdzieś przecież musi być, no musi.
W końcu, po długim szukaniu i lataniu po całej Krainie, znalazła to, czego chciała. A może raczej tego, kogo chciała. Szybko wylądowała obok ukochanego wilka, zaraz wtulając się w jego rudawe, ciepłe futro.
- Przepraszam, przepraszam, przepraszam! - zignorowała obecność dojrzewającego wilka. Oddaliła się trochę od partnera, spuszczając smutno łeb. - Wybacz, jeśli pomyślałeś, że mi na Tobie nie zależy, czy że nie cieszę się z Twojego powrotu. Prawda jest inna, wiesz o tym. Ja... ja po prostu... boję się, że znów moje szczęście szybko zniknie... boję się, że znów odejdziesz - głos miała cichy i drżący, jakby wypowiadane przez nią słowa utykały jej w gardle. Nie chciała znów go stracić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shajen
Dorosły
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czy to ważne? Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:27, 27 Paź 2013 Temat postu: |
|
Przydławił? Łypnął tylko na niego okiem i już pewnie zamierzał coś odpysknąć, kiedy pojawiła się istota, która właśnie zmąciła jego spokój. Uch. Przyjdzie, znów o nim zapomni na dwa miesiące albo i lepiej... Za stary był na to, zawał serca czyhał na niego na każdym kroku. W pewnym wieku nie powinno się już stresować ponad miarę, prawda?
- Ja odejdę? Popatrz na siebie. Nie tylko mnie nie było w domu, prawda? - spytał dość obojętnie. Okazywanie uczuć w miejscu publicznym powinno być surowo zakazane i karane na szubienicy albo krześle elektrycznym. Kątem oka zmierzył młodszego od siebie. Oni tutaj o kwestiach przetrwania, Shajen pokazuje, jaki macho - a tu nagle wpada wychudzona, wygłodzona samica i rzuca mu się na szyję, sprowadzając go z poziomu 'hero' do poziomu 'zero'. Co sobie gówniarz pomyśli? No, nic. Westchnął tylko dyskretnie, co było odpowiedzią na własne przemyślenia.
- Viki, próbowałem nawiązać z Tobą kontakt, a Ty... sprawiałaś wrażenie, jakbyś wcale tego nie chciała. Nie mogę latać za Tobą jak podrzędny kundel za jakąś podwórkową suką - zauważył obojętnie, wysuwając w stronę wilczycy łapę z pomarańczą.
- Bardzo słodkie są w tym roku, spróbuj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:23, 27 Paź 2013 Temat postu: |
|
Wzięła od wilka pomarańczę, zaraz której skórę rozcięła pazurem. Na moment zawiesiła wzrok na soczyście wyglądającym środku owocu, po czym je zjadła. Oblizała pysk, uśmiechając się delikatnie.
- Masz rację, słodziutkie... A jeszcze lepiej smakują, gdy jest się.... dosyć głodnym - zauważyła. Zamyśliła się na moment i zaraz znowu odezwała. - Przepraszam, skoro odniosłeś takie wrażenie, naprawdę - przeniosła wzrok na młodego. - Zresztą, nie będę Ci lepiej przeszkadzać... - dodała po chwili. Może powinna dać Shajenowi spokój? Teraz może tylko pogorszyć sprawę, czego wcale by nie chciała...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shajen
Dorosły
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czy to ważne? Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:17, 28 Paź 2013 Temat postu: |
|
- Mnie nawet nie przeszkadzasz - powiedział dość chłodno.
- Prowadzę jedynie niezwykle interesującą konwersację odnośnie szarej egzystencji dnia codziennego z tym przemiłym młodzieńcem. Byliśmy tak zaabsorbowani rozmową, że nawet nie zdążyliśmy się sobie przedstawić - mruknął nieco sarkastycznie, gestem łba wskazując samca, który jeszcze przed momentem zmagał się z jakże groźnym i wymagającym przeciwnikiem. Poruszył nieznacznie uchem, jakby nasłuchując szmerów, których jak na złość nie było.
- Chciałem upolować Ci coś o większej dozie wartości odżywczych, ale teraz już jakoś mi ochota upadła. Starość mnie dopadła - dodał, spoglądając na Viki. Na jego pysku nie było emocji. Nie od początku. Dopiero po momencie lekko uniósł kaciki pyska w ciepłym, ale bardzo dyskretnym i ledwo zauważalnym, grymasie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shajen dnia Pon 20:19, 28 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ritorupurinsesu Noti
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: karoryfel Wesi Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:33, 28 Paź 2013 Temat postu: |
|
Młody zmarszczył brew, jeżeli ma wilk możliwość wykonać ową czynność, po czym przewrócił ślepiami.
Jak on cholernie nie lubił tego typu scen. Najwyraźniej Dziadzio ( innymi słowy Shajen XD) ma problemy. Otrzepał lekko łeb z kurzu i kilku liści, które opadły na jego sporawe uszy. Wstał, ociężale podnosząc zad i podlazł do jednego z drzew, owijając ogon wokół jego pnia. Energicznie popchnął drzewo, z którego pospadały apetyczne, pomarańczowe i okrąglutkie owoce. Noti westchnął, łapiąc jeden z nich jeszcze w locie. Przymrużył lewe ślepie, pazurem celując w środek owocu - tam, gdzie był ślad po odczepieniu cytrusa. Lekkim pociągnięciem pazura przez miękką, delikatną skórkę odsłonił soczysty miąższ owocu. Gdy tylko zatopił kły w pomarańczy, każda mała "torebeczka" z sokiem tryskała słodyczą.
Owa słodka ciecz swoim smakiem okalała cały język.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shajen
Dorosły
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czy to ważne? Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:32, 02 Lis 2013 Temat postu: |
|
Znowu pojawiła się i zamilkła. Shajen nie powinien blokować fabuły Noti'emu, zatem westchnął jedynie ciężko.
- Smacznego, na zaś - powiedział obojętnie, by zaraz powrócić do młodszego od siebie samca. Ładny teatrzyk, prawda? Na szczęście koniec z tym cyrkiem, czas zająć się czymś lub kimś innym, niż Viktoria. To już nie było to, nie takie, jak sobie wyobrażał. Może coś sobie uroił? Czasami i jemu może się zdarzyć, co nie?
- A jednak skusiłeś się urozmaicić dietę o coś innego, niż groźne liście? - mruknął, klapnąwszy zadkiem gdzieś niedaleko wilka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:47, 03 Lis 2013 Temat postu: |
|
- Hm, dziękuję - powiedziała spokojnie. Cóż, może zostanie jednak tutaj, chociaż posłucha, o czym rozmawiają wilki. Dosyć dawno ostatnim razem z kimś rozmawiała... trzeba to nadrobić.
- Polowanie nie jest złym pomysłem... Może nawet sama się wybiorę, jeśli ty nie odzyskasz na to chęci - stwierdziła. Na myśl o jedzeniu, świeżym mięsie zdobyczy, zaburczało jej w brzuchu. Tak, zdecydowanie musi coś upolować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shajen
Dorosły
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czy to ważne? Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:55, 03 Lis 2013 Temat postu: |
|
- Na chwilę obecną zaplanowałem słodkie nic-nie-robienie na przemian z lenieniem się. Może potem, jak coś się w grafiku zwolni - rzucił nieco może z przekąsem, uśmiechając do samicy kątem pyska. Cholera, że też zawsze się nabierał na jej wdzięki i te wielkie ślepia. Jak ma być traktowany w męskim środowisku poważnie, skoro momentami rodzi się w nim pantoflarz? Na szczęście na chwilę obecną dawał radę nad tym zapanować, oby tak dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|