Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:23, 28 Maj 2012 Temat postu: |
|
Czy eks na prawdę jej nie zauważył? Szpieg zaś była tak zamyślona, że nie zważała na to, co się dzieje, jakie kroki słyszy, jakie zapachy czuje, a nawet patrzyła, ale jakby w niewidoczny punkt, niewidzącym wzrokiem. Czuła na sobie tylko pieszczoty wiatru, które uznała już za tak naturalne, że i na nie nie zwracała większej uwagi. Dopiero gdy któraś z gałązek wierzby przeleciała jej tuż przed nosem, wybudziła się z głębokich refleksji i zaczęły do niej naraz docierac wszystkie pominięte bodźce, przez co kolejną chwilę była otumaniona. Szum wierzby, zapach róż, trawa pod łapami, ten krajobraz i bardzo mocna woń, którą wcześniej ledwo czuła.. Jej źrenice nagle się powiększyły, gdy wszystkie zmysły krzyknęły to samo imię - Wasp! Poczuła nagłą suchośc w pysku, a jednocześnie jak bardzo jest skrępowana ruchowo. Serce podskoczyło jej do gardła. Tyle czasu. Tyyyle czasu.. Oblizała czubek nosa szybko i nerwowo, ogon zaczął wyginac się końcówką w wyraźnym zestresowaniu. Bała się spojrzec w stronę, z której wyraźnie dochodził ten zapach. Jak zareaguje? Ostatnim razem, kiedy się widzieli, skakali sobie do gardeł. Oczywiście, w sensie słownym. Od tamtej pory nie zastanawiała się, jak będzie wyglądało ich następne spotkanie. I dopiero w tej chwili zdała sobie sprawę, że nigdy nie przestała go kochac. Po prostu przez to, jak się na nim zawiodła, zapomniała o tym wszystkim, a jednak łączyła ich zdecydowana częśc wspólnej przyszłości. Dziś już nie mogła nazwac tego miłością, bo nią nie była. Sentyment jest wieczny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:50, 28 Maj 2012 Temat postu: |
|
Z początku naprawdę nie zauważył Carly. Wieczny laluś był zbyt zajęty poprawianiem rozwianej w locie grzywki i starannym przygładzaniem gęstych piór, by zwrócić uwagę na cokolwiek, co dzieje się dookoła. Dopiero kiedy doprowadził skrzydła i fryzurę do pożądanego wyglądu, raczył się rozejrzeć. Omiótł okolicę znudzonym wzrokiem. I wtedy ją zobaczył. Carly! Leżała w cieniu drzewa i zdawała się nie zauważać byłego partnera. Lecz jedno uważniejsze spojrzenie upewniło Waspa, że była doskonale zdaje sobie sprawę z jego obecności. Jej ogon miotał się po podłożu w nerwowym ruchu, a spojrzenie wydało się skrzydlatemu nienaturalnie zwrócone w bok. Czyżby nie wiedziała, jak się zachować, jak odezwać? Po tak wielu miesiącach wciąż żywiła urazę za to burzliwe rozstanie?
Wasp nie odezwał się do niej, patrzył w milczeniu na niegdyś tak bliską mu waderę, nagle zdając sobie sprawę, że głębokie uczucie, jakim darzył ją kiedyś, wygasło na dobre. Pozostała obojętność, może jakaś drobna sympatia? Z pewnością nic związanego z miłością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:26, 28 Maj 2012 Temat postu: |
|
Argh! To zdenerwowanie, kiedy czujesz, że ktoś cię obserwuje! W dodatku nie byle jaki ktoś. Skrzydlata zacisnęła wargi, trwając w bezruchu, oczywiście nie licząc podskakującej końcówki kity. Różowe pasma włosów rozwiał wiatr, który coraz natarczywiej przynosił ze sobą jego zapach. Niegdyś tak bliski i upragniony, dziś wywołujący tony refleksji i przywołujący na myśl każdą chwilę poprzedniego rozdziału. Dosłownie przed oczami przesunął jej się obraz ze Złotego Jeziora, Diamentowego Wodospadu, ich kącika, jej legowiska, legowiska Renny, góry, na której straciła pamięc i na której się pogodzili po większej kłótni, potem wodospadu, w którym przyśniła jej się rzecz, która stała się na prawdę, a także wodospadu, gdzie dzieci ją znienawidziły na nieokreślony bliżej czas. Dalej urwisko - walka z Enary, Łąka Czterolistnych Koniczynek.. BAM! Gruby rozdział zakurzonej książki zdawał się trzasnąc w jej głowie z wyraźnym huknięciem, na co zareagowała krótkim drgnięciem. Potem jej życie zaczęło się od nowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:41, 28 Maj 2012 Temat postu: |
|
Cisza z każdą chwilą stawała się coraz uciążliwsza. Długa cisza, w której Wasp trwał w bezruchu i obserwował ignorującą go wilczycę. W końcu jednak zdecydował się odezwać i przerwać ten potworny chłód, który zapadł między nimi tak dawno temu... a może przeciwnie, może właśnie chłód ten pogłębi się, przeradzając w nienawiść? Cóż, powiadają, że cienka linia jest między miłością a nienawiścią.
Było mu to obojętne. Nieważne, jak potoczą się ich dalsze drogi, niech tylko wreszcie coś się wydarzy, niech zniknie ta chora niezręczność, z którą teraz na siebie patrzyli! Nie mogąc znieść tego dłużej, Wasp postanowił to przerwać.
- Witaj, Carly - rzekł ze spokojem, powoli ruszając w jej kierunku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:09, 29 Maj 2012 Temat postu: |
|
Coś piknęło jej w głowie, gdy usłyszała ten głos, a serce raz jeszcze zatańczyło oberka. Wzięła głębszy wdech, po czym wstała i dopiero teraz odwróciła łeb, by spojrzeć rzeczywistości, i Waspowi, w oczy. Tyle wspomnień kryło się w tych krwistoczerwonych ślepiach.. Przeglądając je jak stary, dobry, rodzinny album, mogła patrzeć w nie bez końca. Jej ogon nadal był wyraźnie niespokojny, zdradzając jej wszystkie uczucia. Sentyment, zdenerwowanie, a jednocześnie poczucie, że wrócił ktoś tak wartościowy - to ten moment, gdy wszystkie złe emocje wyparowują, a pojawia się tylko radość z ponownego powitania. Nie zmienił się. Ona owszem. Jej futro ostatnim razem, gdy na siebie patrzyli, przybierało jasne kolory błękitu i beżu, powiązany z granatem i fiołkowym kolorem oczu. Dziś jej futro reprezentowało szary kolor wpadający w jasny błękit, gdzieniegdzie miała różowe pasma na futrze, jej włosy były skrócone - tylko pewne kosmyki były długie, grzywka nieustannie odrzucana na bok, z różowymi końcówkami. Na łapach nosiła krwistoczerwone wstążki, oczy, duże i błyszczące, pogrążyły się w zupełnym różu. Bądźmy szczerzy, ten kolor do niej pasował. Był taki jak Carly - zdecydowanie kobiecy, uroczy i nieco dziecinny, chociaż Beta wydoroślała ostatnimi czasy. Dodawał jej uroku. Nadal była tą samą, smukłą, drobną, choć silną, zgrabną wilczycą. A więc w gruncie rzeczy nie zmieniła się tak bardzo.
Wiatr melancholijnie poruszał jej futro, nadając temu miejscu należytego uroku - poruszał kwiaty, jak i stare drzewo. Bała się odezwac? Patrzyła tylko łagodnym, nieco tęsknym wzrokiem na czarnego samca. Poczuła nadchodzący, wewnętrzny spokój. Odwróciła się w jego stronę, łapa za łapą, giętko, długimi krokami, jak kocur - sprawiała wrażenie, że nie wymaga to od niej żadnego wysiłku. Ale po chwili przystanęła, jakiś metr od niego. - Asake, Wasp - przywitała się, kiwając łbem na powitanie z oczywistą kulturą i szacunkiem. - Ile już czasu minęło?
Czy miała zamiar rzucac złośliwe teksty typu a co u Enary? Nie. Nie w tej chwili. Zupełnie nie miała na to ochoty. Nie czuła już do niego takiej nienawiści, jak wtedy, w pierwszej chwili. Teraz odczuwała tylko spokój, po tylu dozach emocji. Kojący spokój.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:22, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
Gdy zbliżała się do niego, on jedynie stał nieruchomo i patrzył, jak jej smukłe łapy powoli, raz za razem odrywają się od podłoża, by po chwili z cichutkim, delikatnym tupnięciem znów się z nim zetknąć. Dokładnie jak zawsze, stąpała tak cicho, tak lekko... zupełnie jakby to powietrze samo unosiło Carly, chcąc oszczędzić jej ciału wszelkiego wysiłku. Obdarzył ją powłóczystym spojrzeniem, dopiero teraz zwracając uwagę na zmiany, jakie zaszły w jej wyglądzie. Zmieniła barwy sierści, oczu, czyżby chcąc tym samym oderwać się od przeszłości? Tak nadzieja zakiełkowała w jego umyśle. O tak, Wasp wciąż chciał jej szczęścia... ale już nie u swego boku. Kiedyś nie wyobrażał sobie życia bez Carly, to ona była jego radością, celem, najsilniejszym pragnieniem. Lecz to już od dawna czas przeszły, teraz jego życie zaczęło w identyczny sposób kręcić się wokół Lei, nie było w nim miejsca na ukochaną sprzed lat. Teraz jedyne jego marzenie związane z tą wilczycą zamykało się w nie zrobieniu jej krzywdy, nie doprowadzeniu do łez. Już nigdy! Wystarczająco wiele przez niego wycierpiała.
- Wiele, wiele długich miesięcy... - odrzekł, patrząc na nią wciąż z identyczną uwagą w szkarłatnych ślepiach.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wasp dnia Śro 20:24, 30 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:30, 02 Cze 2012 Temat postu: |
|
Ten wzrok, tak znany i wyczekiwany.. Gdyby nie silna wola i częste zmuszanie względem profesji do nieokazywania większych uczuc, które drzemią w duszy, zapewne Carly reagowała na to inaczej. W tejże jednak chwili tylko patrzyła na niego z uwagą, dając po sobie poznac jedynie wyraźny szacunek i sympatię, która czaiła się w jej ślepiach. Można więc stwierdzic, że przybrała poker face'a. W końcu to, że coś ich niegdyś łączyło, a dziś tylko wspomnienia i sentyment, nie uprawnia ani jej, ani jego to ingerowania się w swoje nowe życie. Po obu stronach równomiernie leży szala nakazująca dawnej partnerce łowcy pozostawic te wszystkie chwile, które teraz przewijały się w jej głowie i nie ulec zupełnie dawnemu uczuciu, które targało teraz jej myślami. Usiadła wyprostowana, przysuwając przednie łapy mocno do siebie, w charakterystycznym dla siebie siadzie, opuszczając na chwilę łeb, by zaraz spojrzec spod grzywki na jegomościa, który przywlókł tu ze sobą cały dawny świat Bety. - A i owszem - rzekła w końcu, nieco ciszej niż wcześniej. Ogon jej na powrót się uspokoił, przyjmując miejsce obok jej tylnych łap.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:11, 02 Cze 2012 Temat postu: |
|
Wasp nie spuszczał z Carly spokojnego wzroku, który z czasem zaczął zasnuwać się dostrzegalną mgłą zamyślenia. Zastanawiał się, jak nawiązać do tego, co ich łączyło, nie wszczynając niechcący kolejnej kłótni. Pamiętał bowiem, jak burzliwe bywały kiedyś ich relacje i chciał tego uniknąć. Nie miał pojęcia, co dzieje się teraz w głowie byłej partnerki i w jego umyśle kłębiły się zupełnie inne myśli - może brzmiało to przerażająco, lecz Wasp nie czuł do Carly już zupełnie nic, zobojętniała mu i była dla niego teraz, jak stara dobra znajoma. Nawet wspomnienia wspólnych chwil udało mu się odsunąć na bok.
- Przepraszam, Carly - powiedział wreszcie. Musiał to zrobić. Inaczej zamęczyłoby go sumienie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:21, 02 Cze 2012 Temat postu: |
|
Cóż, ona zaś dla odmiany o nikim nie zapominała. Nie zapominała o dawnych złościach, przyjaciołach, szczęściu i pechu, dobrych i złych chwilach. A to wszystko przez emocje, które przelewała na każdą z nich litrami. Taka już była. Nie potrafiła wiele w sobie kryc. Wolała to wszystko pokazac. Może to i źle, może świadczy o niej samej. Ale to też w końcu waży na tym, jak potem się czuje. Do dobrych wspomnień wraca z uśmiechem, na złe wspomnienia patrzy z przymkniętym okiem, a wypatrując dobrych zeń skutków. Wielu by pewnie chciało potrafic tak, jak ona. Niektórzy wszystko widzą w złych barwach lub dobrych. Czarne lub białe. Nie trafia się szare. Słysząc wreszcie jego głos, zamknęła oczy, wolno spuszczając pysk. Czuła wyraźnie swój puls, co świadczyło o kolejnej dawce emocji. Dopiero gdy nie musiała patrzec mu w oczy, a na ziemię, uchyliła je. - Nie szkodzi - równie cichy głos rozbrzmiał dośc wyraźnie - Widocznie tak miało byc, bo nic nie dzieje się bez przyczyny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:34, 02 Cze 2012 Temat postu: |
|
- Co nie znaczy, że cokolwiek mnie usprawiedliwia - odparł. - Zachowałem się jak ostatni sukinsyn. Zadałem ci najgorszy cios, jaki można wymierzyć kochanej osobie. I nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo jest mi z tym źle.
Carly z pewnością będzie wiedzieć, o czym mowa - Wasp nie przepraszał za całokształt, chociaż powinien to uczynić. Zawiódł ją przecież niejeden raz, lecz pozostałe błędy nie budziły w nim tak silnego poczucia winy jak ten jeden, kiedy oddał się Enary. To właśnie przekreśliło ich długi związek. Być może ich miłość wygasła dużo wcześniej od tamtego wydarzenia... cóż, jego na pewno. To i tak by się rozpadło, ale mogło przecież zupełnie inaczej - w spokoju, bez niepotrzebnego cierpienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:27, 03 Cze 2012 Temat postu: |
|
To jasne, że wiedziała. Długo się po tym nie mogła pozbierac. W dodatku była bardzo poturbowana przez kochankę swojego eks, co pogłębiało jej stan psychiczny do minusowego, wręcz krytycznie niskiego. Na szczęście z pomocą przyszedł jej Taharaki, dzięki któremu dziś stoi na nogach we własnym ciele, zdolna do uśmiechu, chociaż nawet w wielkich przypływach desperacji nie przyszło jej do głowy samobójstwo. Dla niej to głupota. W końcu jest tyle do przeżycia, poznania i zobaczenia.. Łapą zaczęła wygrzebywac jakieś kamyczki ze ścieżki, tylko pozornie nie słuchając Waspa. W gruncie rzeczy nie myślała o niczym innym, jak aż nadmiernym wsłuchiwaniu się w jego ton głosu. - W porządku - czy ona stała tu tylko po to, żeby usprawiedliwiac jego złe działania łagodnym, przyciszonym głosem? Po prostu zbytnio jej na nim zależało, zarówno kiedyś jak i teraz, by chowała urazę tak długo. - Jak już mówiłam - zaczęła, unosząc wzrok na jego oczy, a tym samym pysk, by za chwilę odrzucic niesforną grzywkę na bok - Nic nie dzieje się bez przyczyny. To tylko pomogło nam zrozumiec, że dalej nie ma co tego ciągnąc. Że nasz czas się wypalił - dodała ze stoickim spokojem, choc gdzieś we wnętrzu targały nią emocje, bo nagle wszystko powróciło ze zdwojoną siłą do jej pamięci. Ona kochała go zawsze, zawsze i zawsze, oddana mu z pełną wiernością, skłonna zrobic dla niego wszystko. Tak na prawdę jego czyn mógł równie dobrze zabic jej psychikę, gdyby nie właśnie jej obecny partner.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:13, 03 Cze 2012 Temat postu: |
|
- Cieszę się, że nie żywisz do mnie urazy - powiedział i nawet uśmiechnął się nieznacznie, kątem pyska. Obserwował Carly z uwagą, widział, jak odwraca od niego wzrok, niby to z zainteresowaniem przyglądając się swoim łapom, grzebiąc w jakichś drobnych kamyczkach. Nie wiedział, czym jest spowodowane to zachowanie i ani myślał się dopytywać. Mógł jedynie domyślać się, że w ten sposób była partnerka próbuje powstrzymać emocje, ale jakie? To już niewiele go interesowało. Być może wciąż coś do niego czuła, a może jedynie powstrzymywała się, by nie skoczyć mu z zębami do gardła? Nieważne, dla Waspa liczyły się słowa.
Zawahał się, co powinien teraz zrobić. W końcu załatwił to, co od dłuższego czasu nie dawało mu spokoju. Drogi jego i Carly powinny rozejść się teraz na zawsze. Czyli powinien wycofać się, odejść? Nie uczynił tego jednak, wciąż patrząc na waderę, jakby w oczekiwaniu na potwierdzenie jego ostatnich słów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Pon 7:05, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
Pokiwała w zamyśleniu głową, ale to kiwanie nie dawało dosytu związanego z potwierdzeniem jego słów. Koniec jej ogona kilkakrotnie uderzył o kamienistą dróżkę, kiełki przegryzły wargę, wzrok wciąż uciekał gdzieś w bok, byle by nie patrzeć w oczy dłużej, niż kilkanaście sekund. Głupio tak stać i nic nie robić, nic nie mówić. Ale właściwie, dlaczego musiałaby zamykać ten rozdział? Czy nie mogliby zostać przyjaciółmi? Oczywiście, takimi prawdziwymi, a nie w tym kontekście, co w filmach. Odrzuciła grzywkę w zakłopotaniu na bok. - Więc.. więc co u ciebie? - spytała.
Typowe. Bo o co miała spytać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dream
Dorosły
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z daleka Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:26, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
Postanowił odwiedzić plantację róż . Przyszedł po półgodziny. Patrzy a tu Carly zdziwił się jej zachowania, więc podszedł usiadł obok niej i wyszeptał -O co ci chodzi Carly przyniosłem z miłości kwiaty, chusteczkę byś nie płakała bo słyszałem rozmowa smoka ale nie wtrącałem się -zamilkł wpatrując się w jej ładne oczy, i zaczął -Staram się być dla ciebie miły a nie jest moją winą że gadałam sam do siebie smok podsłuchał i tu przyleciał - uciszył się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:19, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
- Bardzo dobrze. Udało mi się jakoś poukładać życie osobiste na nowo... - zaczął, lecz urwał wpół zdania. Jego spojrzenie spoczęło na wilku, który pojawił się nagle tuż przy nich i zwrócił do Carly, ignorując fakt, iż rozmawiają.
Znał tego wilka. Doskonale go pamiętał. Dream, tak? Nie odezwał się jednak, powiódł wzrokiem po przybyłym samcu i posłał Carly pytające spojrzenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:11, 05 Cze 2012 Temat postu: |
|
Userka w tej chwili wpadła w histerię i strzeliła facepalma, leżąc desperacko na podłodze. Zazwyczaj tak robi, gdy ktoś bezczelnie przerywa jej pisanie, doprowadzając tym samym do skrajnej irytacji. Carly, słysząc głos Dreama, zacisnęła wargi mocno, czując narastającą irytację. Czy oni nie mogą jej dać chwili spokoju? Chciała to przemyśleć, to się wcina.. Opuściła pysk i bezradnie przejechała łapą po głowie. - Przepraszam cię za niego - rzekła do Waspa, skinając łbem, trochę zawstydzona. Zaraz potem wstała i podeszła do Dreama, patrząc nań wymownym wzrokiem. Odetchnęła w niemocy. - Dream - zaczęła - Jeśli będę gotowa, powiem ci o tym. Nie mogę cię tak nagle przyjąć do mojej rodziny, tak samo jak ty nie możesz uważać mnie za matkę, ani.. ani Waspa za ojca.. Zrozum to - mówiła cicho i wolno, a przy końcu w zdenerwowaniu wygrzebała kolejny kamyczek - Teraz przepraszam, jestem w trakcie rozmowy - dodała, kulturalnie skinając łbem, w geście pożegnania, po czym odwróciła się i odeszła do swego wcześniejszego rozmówcy, Waspa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carly dnia Wto 11:44, 05 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dream
Dorosły
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z daleka Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:39, 05 Cze 2012 Temat postu: |
|
Zawstydzony swoim bezczelnym zachowaniem powiedział pokornym głosem -Przepraszam cię za moje zachowanie, rozumiem cię doskonale i uszanuję twoją decyzję -skłonił się pełen szacunku do Carly i do Waspa . Po chwili wstał i odbiegł w dal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:47, 05 Cze 2012 Temat postu: |
|
Samica pożegnała wzrokiem, a raczej kątem oka, odbiegającego Dreama, a jego zawstydzenie ścisnęło ją za serce, a tym samym za gardło. No, cóż. - Wybacz jeszcze raz, głupia sytuacja. Wrócił tak nagle, tak jak Moonlight - oba domagają się, bym nagle go przyjęła do rodziny. A to przecież nie takie proste.. - już w tej wypowiedzi było widać, że Carly się nieco zmieniła. Jej postura była poważniejsza, spokojniejsza, rozumowanie bardziej reprezentowało to, że jest już w pełni dorosła, w dodatku jest Betą - to stanowisko nakłania do odpowiedzialności. Usiadła z powrotem, uciekając wzrokiem z oczu Waspa na kiwające się, niedojrzałe jeszcze różyczki. Słońce lekko wybijało się zza chmur. Pogoda dopisuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:30, 05 Cze 2012 Temat postu: |
|
- Zaraz. zaraz... czy ja dobrze rozumiem? Moonligh, TEN Moonlight? - spokój Waspa został zburzony w ułamku sekundy. Wystarczyło to imię, by wspomnienie tamtego dnia wróciło ze zdwojoną siłą i wzburzyło krew łowcy w silnym napadzie złości. Postawione na sztorc uszy automatycznie położyły się na łbie, ton głosu podniósł się mimo woli. - Jak... jak on śmie?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:28, 07 Cze 2012 Temat postu: |
|
Także do Carly wracały wspomnienia, gdy tylko słyszała to imię. Natychmiast w jej wnętrzu na nowo wrzała wściekłośc, a ona ledwo nad sobą panowała. Ten smok i tak już nie żyje, ale nadal ma na duszy śmierc szczeniaka i niewybaczenie kilku stworzeń. Bardzo ciężko będzie mu uzyskac ukojenie i pełne odpokutowanie. Ilekroc nie będzie przepraszał, w końcu przecież zabił Arianę, rodzice młodej nigdy mu tego nie wybaczą. Skrzydlata położyła uszy po sobie na wzmożony głos towarzysza. Z trudem opanowała łzy wściekłości i bólu, spowodowanych przypływem niemiłych wspomnień. Przegryzła krótko wargę, przymykając oczy. - Rozumiem twój niepokój, jednak upraszam o opanowanie - rzekła. Jej głos był jak powiew wiatru, który miał na celu ostudzenie Waspa. Wzięła wdech i zerknęła mu w oczy. - Tak, ten Moonlight. Wrócił, prosił o wybaczenie i przyjęcie Dreama do rodziny, z resztą po raz niezliczony. Nie wiem jak ty, ale ja nie jestem w stanie przebaczyc. Zhańbił swoją duszę bezpowrotnie, a jako duch, nigdy nie otrzyma świętego błogosławieństwa - to pewne.. - była zaskakująco spokojna, jak na rozmowę o tym niegodziwcu. Gdyby jeszcze nie zginął, ona z pewnością by się o to postarała. Wybaczała różne rzeczy, nawet jedne z gorszych, ale zabicia dziecka - nigdy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|