Zakątek myśli.

Sephira

A tak aprops, to powinieneś ze mnie zejść, bo mi nie wygodnie... -powiedziała i przewróciła basiora tak, że teraz ona leżała na nim. -Od razu lepiej. -uśmiechnęła się.

Smith

- Tiaaa - mruknął z delikatnym uśmiechem a woda wpływała mu do uszu i w ogóle moczyła futro...-No pięknie jestem mokry - zaśmiał się i dodał - Było tak pięknie...wygodnie ci?- zastrzygł uchem.

Sephira

W mokrym furze ci do twarzy. -powiedziała i pokazała mu język. -Ta. Wygodny jesteś. -uśmiechnęła się wtulając w mokrą sierść basiora.

Smith

- Tiaa zapewne jest mi do twarzy- zaśmiał się i westchnął. Łapą nalał trochę wody na jej łepek, ale woda spłynęła też na niego. Przytulił się do jej śnieżno białego futerka - Takie wilki polarne jak ty są wygodne - rzekł.

Sephira

No bo jest Ci do twarzy. -powiedziała nadal się uśmiechając. Dodała po chwili: -Ale mokre wilki polarne już nie koniecznie...

Smith

-Tak...to może się pościgamy to wyschniesz - rzekł i uśmiechnął się przewracając oczyma dookoła.Zaszurał ogonem po dnie strumyka.

Sephira

Oj, w tej dziedzinie trudno mnie pokonać. -powiedziała nadal się uśmiechając. Zeszła z wilka i stanęła obok strumyka. -Wstajesz? czy zapuszczasz tu korzenie? -zapytała

Smith

Spróbuję podołać - rzekł i wstał. Otrzepał się i przez przypadek krople wody spadł na futro Sep. Uśmiechnął się i narysował pazurem linie startu - Do drzewa i z powrotem - przyjął pozycję i czekał.

Sephira

Stanęła obok basiora na linii startowej. -Start. -powiedziała i zaczęła biec. Rozpędziła się i już była przy drzewie. "Tylko tyle? Nawet nie zdążyłam wyschnąć..." pomyślała i zaczęła obiegać cały las. Trwało to raptem ułamki sekund. Jej futro powoli wysychało.

Smith

Wystartował i nie było go widać w ogóle biegł tak szybko, że dogonił ją i wrócił na linie Mety. Usiadł i spojrzał w niebo lekko dyszał.

Sephira

Wróciła za kilka sekund po okrążeniu całego lasu. Była już sucha. Usiadła na przeciwko basiora i spojrzała mu w oczy. -No.. To co chcesz za wygraną? -spytała

Smith

Zmrużył ślepia i przekrzywił łeb -Mmmmm - zamyślił się i zawinął ogon, spojrzał na nią spod łba - Co oferujesz? - zapytał z zawadiackim uśmiechem. Przez myśl przechodziło mu wiele rzeczy...

Sephira

Uśmiechnęła się zadziornie. -A co proponujesz? Może na to przystanę. -powiedziała z lekkim uśmiechem.

Smith

Uśmiechnął się jeszcze szerzej i podszedł do niej bliżej. Polizał ją po pysku delikatnie i patrzył w jej oczy...jego serce biło szybciej a oddech był nie równy- Bądź ze mną...kocham cię - wyszeptał i nerwowo czekał na jej reakcję.

Sephira

Zamurowało ją. Przez chwilę wyglądała jak kamienny posąg. Dłuższą chwilę. Ocknęła się. -... czy nie jest na to aby za wcześnie? -spytała cicho. Nie znaczyło to nie, ale nie chciał być źle zrozumiana...

Smith

Zagryzł kły na języku, który teraz poranił. Z pyska poleciała mu krew i żałował, że to powiedział spuścił łeb bardzo nisko i zmrużył ślepia.

Sephira

Spojrzała na niego prawie błagalnym wzrokiem. -To nie znaczy nie.. -powiedziała i z jej oczu kapła jedna łza. Polizała go po pysku. -Pytam się tylko czy to nie za wcześnie... -spojrzała na niego wzrokiem błagającym o litość, żałowała wypowiedzianych wcześniej słów...

Smith

- Nie szkodzi...przeżyję jak wszystko - odrzekł i otworzył pysk z, którego pokapała krew przebił sobie język na wylot. - Jeśli za wcześnie dla ciebie to przepraszam za to - dodał i podszedł do strumienia.

Sephira

Ty nie masz za co przepraszać. To ja powinnam. -wyszeptała prawie płacząc. Zamknęła oczy. I przygryzła kłami dolną wargę.

Kyuubi · Gość

pojawiła się nagle, a raczej wypadła z krzaków. przycisnęła w mgnieniu oka pysk Sephiry do pyska Smitha, szczerząc się jak głupia.