Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:37, 15 Lip 2011 Temat postu: |
|
Wadera przybyła w to miejsce bardzo szybko. Nie mogła się doczekać ukochanych gór, pięknego nieba po którym płyną chmury. Odnalazła skałę na której siedziała jak była mała i usiadła. Znalazła jeszcze zaschniętą krew, niegdyś lecącą jej z łapki. Odetchnęła. Z zachwytem patrzyła na cudownie białe chmury i marzyła. O! Znalazła idealnie dużą chmurę. Wyobraziła sobie, że na jej czubku leży wiśnia. To wyglądało na lody. Waniliowe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:33, 15 Lip 2011 Temat postu: |
|
Trzynoki, niezgrabnie przemykając się wśrod pagórków od razu mógł zaniepokoić Shinq swym zapachem i warczeniem na kikuta, który palił go mocno niczym płomień żywy. Nie zauważył jednak siostry. Widział jak przez mgłę i nie miał ochoty węszyć naokoło. - Jestem hańbą, własna siostra przez to przestałą darzyć mnie zaufaniem... Jestem durnym kaleką. - Mruczał do siebie głośno, nieświadomie przechodząc tuż obok siostry. w Końcu uderzył o skałę i wyglądał, jakby stracił przytomność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:16, 15 Lip 2011 Temat postu: |
|
Shinq była zbyt zamyślona, by myśleć o realnym świecie. Teraz śniły jej się lody i wisienki! Smaczne, połyskujące w słońcu owoce. Nagle usłyszała szelest, który zupełnie rozproszył i wymazał jej marzenia. Mruknęła pod nosem, spojrzała w dół i zauważyła brata. Cofnęła się kilka kroków w tył, ogon stanął w linii ciała. Zaczęła warczeć zajadle i pokazywać kły. Wyglądała jak Pitbull, ponieważ wywijała językiem i ślina troszkę jej wylatywała na boki. No ale cóż, robiła swoje. Na razie nie mówiła nic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:17, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
Sandsea zaś przypominał nieco bullteriera. Opuchły pysk, sierść na oonie zlepiona od krwi... Tylko większość kontur pozostało wilczych. Ledwie usłyszał warczenie siostry. Było mu słabo. Ślina z pyska była czerwona, od krwi zlizywanej z ran. Odwrócił się i usiadł. Zaczął lizać całą masę ran. Wiedział, że siostra jest na niego zła. Wypapla mamie. Nawet skruchy nie oczekiwał, tym bardziej litości. Spojrzał na nią pełnym nienawiści spojrzeniem. Czyżby nie mógł już nigdy liczyć na jej pomoc, na kilka pocieszających słów? Zaczął go razić przerażający ból i szczypanie ran. Zacisnął kły. Z jego gardła wydobyło się ciche skomlenie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tod dnia Sob 12:17, 16 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:02, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
Nie, ona tak nie mogła żyć. Przez jej łeb przeleciało kilka wspomnień. Wszystkie takie miłe, promienne i pełne życia. Nie mogła tak zostawić brata. Zerknęła na niego wzrokiem z szczenięcych lat, pełnym łez. Rzuciła się w jego stronę i przytuliła go mocno. Zawsze mu wybaczy. Bez wzgledu na wszystko.
- Kocham Cię, Sandsea. Jesteś moim bratem. - powiedziała i trzymała go, by nie spadł.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Stille dnia Sob 13:05, 16 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:06, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
On nie wiedział co robić. Przecież właśnie przed chwilą siostra go nienawidziła. Jednak teraz nie płakał. Objął ją ostrożnie, spodziewał się raczej z jej strony uderzenia lub gorszego ataku. Gdyby jednak siostra była na niego ciągle zła... Zaszłoby to samo co na wsi. Te nieopanowane ruchy. - Shinq, ja... Ja... chcę zmienić imię, zapomnieć o tym co zaszło jednak zawsze tego żałować... Ja zmienię wygląd. Jednak poznasz mnie po zapachu... Ja zmienię watahę. Nie... ja głupio postąpiłem. Dlaczego mnie kochasz? - Powiedział do niej niemalże szeptem. Jednak powinna to usłyszeć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tod dnia Sob 18:44, 16 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:53, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
- Bo jesteśmy rodziną. Czyżbym nie kochała np. Bereniki? Kocham Cię, bo jesteś moim bratem. - uśmiechnęła się i pomachała lekko ogonem. Biedaczysko, zaczął coraz mocniej krwawić. No i uciekł z lecznicy! Imię zmienić? Matko, ile tu się dzieje w krainie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:00, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
Sandsea puścił delikatnie Shinq. - Zostanę samotnikiem, nie chcę dłużej tak żyć. Przez to co się zdarzyło na Waszej obradzie... Alfa się na mnie gniewa bardzo. - Rzekł z głębokim westchnieniem. Dlaczego ona go kocha z tego powodu? Zakłócił im obradę... Ale nie będzie obwiniał Scarlett z którą to zaplanował. Był zbyt sprawiedliwy. Podniósł wzrok na niebo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:17, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
Shinq zaprzeczyła, kiwaniem głową na boki. Dlaczego nie chce dołączyć do Wody? W Wodzie brak samców, a on by był potrzebny.
- Proszę, dołącz do Watahy Wody. Tam jest pełno samic, a mało samców. Carly przyjmie Cię ciepło, już z nią rozmawiałam. - rzekła, strzygąc uszami.
/Brak weny/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:20, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
Sandsea zastrzygł przedziurawionym uchem. - Naprawdę? Nawet za to, co zrobiłem? Rozmawiałaś z nią? - Zapytał z niedowierzeniem i delikatnym uśmiechem na pysku. Za to, że wkradł się na obradę? Przyjmie go ciepło?
[Brak weny]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:46, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
- Em, co ja mówię. Mam mętlik. Nie rozmawiałam z nią, ale przyjmie cię z chęcią, bo ma miękkie serce i jest miła. Jeśli przeprosisz i okażesz smutek, będziesz przyrzekał, że zostaniesz w Wodzie, to na pewno. - zrobiła oczko i pocałowała go, jak to w rodzinie. Teraz musiał się zastanowić.
/Tak jak wcześniej weny brak/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:51, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
Sandsea bez zastanowienia odparł: - Oczywiście, ze wstąpię do Watahy Wody. Ale zmienię imię. Teraz będziesz mogła mnie znać jako Tod. Wiem, ze trochę dziwne i zbyt pospolite jest to imię. Jednak pasuje do mnie. Przynajmniej ja tak sądzę... - Odparł, co zresztą userka wcześniej napisała, i również pocałował swoją siostrę. Nagle coś wpadło mu na myśl.. - Słyszałem, że masz partnera. - Sapnął, schodząc z poprzedniego tematu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:00, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
- Owszem, nazywa się Ravi. Jest moim ukochanym. - odpowiedziała, dumna z jego wcześniejszej wiadomości. Woda będzie miała nowego samca! Shi tak się cieszyła, że zaczęła biegać w kółko, miała za dużo adrenaliny.
- Pójdziemy na polowanko? - spytała go i zaczęła robić ósemki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:03, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
[Lecz dopóki Carlyś mnie nie zapisze nie będę chyba mogła pisać... Czy będę?]
Sandsea zaśmiał się tylko. - Oczywiście, Shinq. - Rzekł, pełen szczerego zadowolenia. Choc węszył, że Shinq jest dziś w ostatnim dniu cieczki, nie był przecież gwałcicielem. Toteż nie zwracał na to uwagi. A przecież to jego i tak przybrana siostra. Rozglądał się. To dzięki niej nabrał tej pewności siebie.
[Brak W.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:07, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
Shinq też się zaśmiała. Teraz przypomniała sobie ich wspomnienia z dziecięcych lat. Violettę, pustynię i piaski wciągające. Wzięła głęboki wdech i zawyła przez moment. Po prostu chciała.
- Tylko gdzie? Ja nie znam żadnych fajnych miejsc. Byle nie do lasu zdobyczy, proszę. - pisnęła pod koniec ostatniego wyrazu. Nie miała ochoty tam iść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:51, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
Sandsea zdziwił się. - Dlaczego nie do lasu zdobyczy? Coś Ci się tam przykrego przytrafiło, siostro? Ale dobrze. Co ty na las roślinożerców? - Zaproponował tylko. Duma go rozpierałą, bo opuści Watahę Nocy. Był do tego całkowicie zdolny. Tylko oblizał pysk i czekał, aż ona powie mu prawdę o lesie zdobyczy i zdecyduje, czy pójdą do roślinożerców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:39, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
Shinq zarechotała i złapała go mocno.
- Najpierw to, ty mała gapo, pójdziemy do lecznicy. Chyba nie chcesz polować z trzema łapami? - zapytała go i gilgotała przez chwilę.
- Do lasu zdobyczy często chodzę. Chcę do czegoś innego, gdzie byłam rzadziej, lub wcale. - uśmiechnęła się, próbując "włożyć" go na plecy.
- Wskakuj. - powiedziała, wskazując plecy i skrzydła. Musiał przecież zainwestować w szybszy pojazd niż chodzenie po woli.
~Przepraszam, ale spacja szfankuje i ten ALT. Jestem u kuzyna, a on ma nie za nowy komputer.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Stille dnia Sob 21:41, 16 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:45, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
Sandsea zląkł się. Nie chciał iść do tego okropnego miejsca zwanego lecznicą. Oddalił się od siostry. - Wiesz, że ten zabieg boli. Do tego nie będę mógł zginać łapy... Ja... ja... Boję się. Nie pójdę na żadną operację. Wolałbym zginąć, niż tam trafić. - Wyznał jej szczerze. Nawet gdyby się nie bał, nie poszedłby.
[Brak weny ponieważ spacja mi ledwie chodzi. Edit: Odblokowałam ją. :3]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tod dnia Sob 21:47, 16 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:58, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
- Ale... - zaczęła się namyślać, co powiedzieć, by się zgodził - Jeśli nie pójdziesz na zabieg to zeskoczę z urwiska i zabiję się. - odparła. To był jeden z lepszych pomysłów Shinq. Patrzyła się na niego, jak wół w malowane wrota. Nie to nie. Odwróciła się.
/Jadę do domu. Jutro wieczorem będę xD Bo w dzień pomagam mamie.../
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Stille dnia Sob 21:59, 16 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:05, 16 Lip 2011 Temat postu: |
|
Sandsea posmutniał. - Shinq, pomyśl ile wycierpiałem, wyrywając sobie łapę. Czuję, że nie będę mógł zapanować nad sobą wtedy, gdy przydarzy się coś złego, strasznego. Wyobraź sobie, że zeskoczyłaś. Po paru chwilach stałoby się to samo co na wsi. Spójrz na moje rany. Omal nie zginąłem przez samobójstwo. Proszę, nie skacz. Gdybym tylko poszedł na ten zabieg, Bóg tylko wie, co bym zrobił po nim. Gdybym sobie przegryzł następną łapę? Albo wypruł wnętrzności? Ja... się boję. Słabo mi jest. Nie jestem przygotowany na jeszcze więcej bólu. Ale... pójdę. Jednak nie na Twą odpowiedzialność. Sprawiłbym sobie tym ból. - Wytłumaczył Shinq. Był tuż przy krawędzi. Wystarczy jedno niewłaściwe słowo, a skoczy. Jednak nagle się rozmyślił. - Chodź ze mną nad Jezioro zmian. - I nie czekając na odpowiedź pokuśtykał niedbale, choć zaczynał się przyzwyczajać. W końcu poczuł w sobie energię i bezszelestnie w lesie niedalekim biegł przed siebie. A jednak udało mu się osiągnąć cel. A do tego przyzwyczaił się do kalectwa.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tod dnia Sob 22:35, 16 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|