Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Annica
Młode
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:16, 09 Maj 2012 Temat postu: |
|
Samiczka, nadal bez uśmiechu, pochyliła łeb nisko w geście podziękowania za te wszystkie, miłe słowa. Oczywiście kiwnęła nim dwuznacznie - odpowiadając na jedno i drugie pytanie przytaknięciem. Nie wykonując żadnych zbędnych ruchów, westchnęła z zamkniętym pyszczkiem, czyli typowym dla siebie sposobem. Co jakiś czas uderzała końcem ogona o ziemię, który otulał jej łapy w siadzie. Ledwo widocznie oblizała wewnętrzne części warg, przy czym jej pyszczek drgnął nieznacznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:03, 09 Maj 2012 Temat postu: |
|
Kąciki rosłej wadery drgnęły, po czym delikatnie, acz całkiem znacznie i widocznie w ciepłym uśmiechu. Odetchnęła głęboko, zapraszając mroźne dozy tutejszego, jakże rześkiego i świeżego powietrza do płuc. Wypuściła je powoli, jakby delektując się każdym jego haustem.
- Wybacz mi, Annico, ale zasiedziałam się niemiłosiernie - powiedziała niezbyt głośno. Spojrzała na Maksa. Zamilkł. Jakoś nie wydawał się szczególnie rozmownym. Zerknęła na Sasoriego. Oj, coś bez życia to towarzystwo. Niespiesznie wstała, skinąwszy nisko łbem - i w geście pożegnania, i okazania szacunku. Odwróciła się powoli, przechodząc obok Maksa szepnęła w stronę jego dosć długiego ucha:
- Bywaj. Liczę, że się jeszcze spotkamy - po czym odeszła niespiesznym krokiem, jakby licząc, iż trickster ją zatrzyma. Nie stało się tak. Nie miała mu za złe. Jeszcze go namierzy, jeszcze się z nim spotka. Nie dziś, nie jutro - to za dwa dni. Ale kiedyś na pewno.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annica
Młode
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:29, 09 Maj 2012 Temat postu: |
|
A więc co ona ma tu do roboty? Anni wstała i otrzepała subtelnie łapką futerko ze śniegu, które nań usiadło i przesiedziało jakiś czas, delikatnie moknąc. Apropo umaszczenia, przestało błyszczec, jak tylko odeszła rozmówczyni o fascynujących oczach. Gwiazdka porozglądała się chwilę, po czym ni stąd ni zowąd zniknęła w mrokach nagiej roślinności.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:52, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
Shinq nie mogła nie wyjść na dwór ze szpitala. Pragnęła ujrzeć wesołe promienie słońca, które wyciągają ku niej swe złote ręcę i z radością wołają, by ona również zaczełą bujać w obłokach. A jednak było tu pusto. Nie przyszła na żadną polanę czy łąkę. Zawędrowała właśnie tutaj. Gdzie była cisza, spokój... i ona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loese
Dorosły
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:02, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
Jej myśli zaburzał niepokój, który napawał ją coraz bardziej. Nigdy jeszcze nie czuła się tak dziwnie. Jakby miliony motyli przelatywało jej przez brzuch, mocno trzepocząc skrzydłami i gilając ją pod noskiem. O dziwo, cały czas zachowywała ten zimny, suchy i tajemniczy charakter, kryjący się pod osłoną sztucznego uśmiechu. Wadera prześcignęła Shinq trochę szybciej idąc, jednak gdy była dość daleko, powróciła do mozolnego człapania. Podeszła do krawędzi góry, która wyglądała jak wzgórze i spojrzała w dół. Gdzieś w połowie urwiska mgła umiemożliwiła patrzenie na sam koniec, dlatego miejsce to miało przerażający charakter. To określenie najbardziej pasowało, gdyż wywoływało strach, że zaraz spadniesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:29, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
Kilka minut później u samej góry była i Shinq. Wiatr dziś był przyjemny. Na tyle przyjemny, że jej sierść delkatnie falowała na wietrze, gdy stanęła przy Loese.
- To kiedyś było moje ukochane miejsce, gdy byłam szczeniakiem. Siedziałam wtedy właśnie tu, płacząc i dławiąc się łzami. Byłam sama. Miałam wtedy zranioną łapkę, lecz nie pamiętam co się dokładnie stało. - westchnęła i pokazała łapą miejsce, gdzie siedziała. Dokładnie patrząc na wyraz twarzy Łucji, zraniła się głeboko w środku duszy. Usiadła, patrząc na zachód słońca i okrywając łapy ogonem.
- Nie lubisz mnie. Jestem zbyt inna. - rzekła z kulą w gardle, lecz nie miała skłonności do płaczu. Przełknęła ślinę, po czym podniosła łeb.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loese
Dorosły
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:53, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
Wilczyca zagryzła dolną wargę. Nie miała pojęcia, co odpowiedzieć, aby nie mieć winy po swojej stronie. Mały dreszcz przeszedł ją po plecach, przez którego... jęknęła.
- Oj dobrze, dobrze! Powiem całą prawdę! Nie gniewaj się na mnie, że mam taki rzutki charakter. Ale ty powinnaś się zmienić. Przecież jesteś wojownikiem. Miałaś rację i masz ja nadal. Nie lubię Cię. - rzekła sucho i z pogardą, jednak żal przepełnił jej serce. Jak mogła powiedzieć takie coś osobie, która była dla niej miła przez cały czas. Loe pochyliła łeb i zamilkła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:32, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
A więc taki był z tego morał. Shinq przez cały czas wygłaszała ciekawe monologi zawierające przeróżne informacje, a zielona samica miała to głęboko gdzieś, na dnie jeziora Loch Ness!
- Wspaniale! Nie mogłaś powiedzieć tego wcześniej?! - warknęła do połowy spokojnie i do połowy ostro. Natychmiast wstała, ale coś ją przytrzymało i musiała usiąść z powrotem. Rzuciła nieprzyjemne spojrzenie w stronę jedynej osoby, która przy niej była.
- A zatem żegnam pannę, uważającą się za latającego, rybiego gada! - krzyknęła i podniosła ogon. Już nie trzymała jej siła. Sama wstała i zaczęła schodzić w dół.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loese
Dorosły
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:48, 27 Maj 2012 Temat postu: |
|
- No cóż, stało się. Ale mogło się nie stać, wariatko! - powiedziała w myślach i zrobiło jej się strasznie głupio. Obraziła wojowniczkę. Wtem ujrzała na szyi Shinq małą klepsydrę. Łucja też taką miała przy sobie. Od razu wyjęła ją z woreczka i zaczęła zbiegać na dół, kilka razy koziołkując.
- Czekaj, ja nie chciałam! Stój! - krzyknęła i gdy była już przy niej, zaczęła paplać.
- Spójrz, mamy takie same wisiorki. Ja dostałam go od ojca, a tylko on umiał je robić. Nauczył tego pewną wilczycę, lecz nie pamiętałam jej imienia. Może to była twoja matka? - spytała, a jej twarz pod maską nabrała ciepłego blasku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:51, 27 Maj 2012 Temat postu: |
|
Rzeczywiście. Obie miały identyczne wisiorki. Shinq zdjęła swój i przymierzyła do drugiego.
- Na pewno, moja mama była artystką! Pewnego dnia wyszła i nie wracała. Po kilku dniach wróciła z takimi klepsydrami. Czyli jesteśmy spokrewnione? - uśmiechnęła się lekko i usiadła na zboczu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loese
Dorosły
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:54, 27 Maj 2012 Temat postu: |
|
Ogon Lo po raz pierwszy zaczął wesoło "merdać", a oczy doznały głebszego koloru. Futro delikatnie falowało na wietrze. Samica wyglądała teraz prześlicznie.
- Tak! - wykrzyknęła radośnie i przytuliła Shinq. Jej serce zmiękczyło się trochę, a charakter dostał dobrego przypływu. Cóż za niespodzianka!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:13, 27 Maj 2012 Temat postu: |
|
Shinq nie oczekiwała się aż takiego zachwytu ze strony Loese. Zakryła łapy swoim ogonem i ziewnęła ze zmęczenia. Na ogół była spokojna. Cieszyła się w głębi duszy, że o jednego wroga miała mniej. To znaczy wróg przeszedł na przyjaciela, a jakże! Samica z westchnieniem spojrzała na pomarańczowe słońce, które kryło się prawie załkowicie za zachodnim horyzontem.
- Łucjo, zaczynamy nowe życie. Może pójdziemy to uczcić? - spytała i z gestem "do zobaczenia w Złotym Smoku" zaczęła zbiegać na dół. Jej rana była prawie zaleczona. Za kilka dni trzeba będzie zdjąć szew, ale o to się na razie nie martwmy. A właśnie, gdzie jest Shinq? Już dawno dała susa przez krzaki i jej sylwetka rozmyła się w gęstej mgle.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriss
Dorosły
Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:29, 06 Cze 2012 Temat postu: |
|
Wadera przybyła w owe miejsce z dziwną miną. Powoli wychodził na górę, aż w końcu zasiadła na samym szczycie. Rzuciła kilka cichych przekleństw, po czym zamknęła ślepia. Zachowywała się bardzo dziwnie, jeszcze po wygrawerowanym tatuażu na łapie. Siedziała tak w bez ruchu, bardzo długo. W końcu niebo okropnie pociemniało. Rozpętała się ogromna burza. Wilczyca otworzyła gwałtownie ślepia, co nie było dobrym pomysłem. Deszcz, który w mgnieniu oka przemienił się z kapuśniaczka w żyletę. Zasłoniła łapą pysk i zachwiała się, cofając do tyłu. Jeden z piorunów uderzył jakieś 15 metrów od niej, ziemia zadrżała. Wadera cofnęła się jeszcze gwałtowniej i Bam, zaczęła się staczać z góry, która była bardzo ostra. Kiedy była już na dole, leżała tak w bezruchu kilka minut, może i więcej. W końcu, wstała i rozglądnęła się otumaniona dookoła. Delikatnie dotknęła łapą policzek. Krew-powiedziała cicho. W tym samym momencie, zauważyła co ma na łapie. Eriss? To może mam tak na imię?-bąknęła sama do siebie. Deszcz powoli zmywał krew z jej ran. Popatrzyła w niebo i wściekłością zaczęła krzyczeć. Kima ja jestem?!-ryczała i wrzeszczała. Zaczęła powoli iść przed siebie, mówiąc iść, userka miała na myśli kuśtykać.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Eriss dnia Śro 14:49, 13 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demeter
Dojrzewający
Dołączył: 20 Gru 2011
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stamtąd, skąd prowadzą złote promyki Słońca. Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:12, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
Demeter przyszła tu, klnąc pod nosem. Słońce nie grzało mocno, czasami padała mżawka. Było doskonale! Samica rozejrzała się czy nikt za nią nie idzie. Nie. Spokojnie szła, bez pośpiechu, lecz z chytrym uśmieszkiem. Miała ochotę komuś zrobić psikusa, ponabijać się z jakiegoś kołka. Demerka poprawiła bransoletki na łapie. Nie przestawała zachowywać się dziwnie. Jak to nastolatka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Notto
Dojrzewający
Dołączył: 12 Cze 2012
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:24, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
To dobrze, niech obcej się wydaje wciąż, że nikt za nią nie idzie, tuż za nią bowiem pojawił się Notto, ów małomówny wilk, który za wszelką cenę chce odnaleźć swą jedyną siostrę, osobę, której praktycznie nie zna. Usiadł na krawędzi przełęczy i obserwował. Nie miał ochoty na rozmowę, ale jego bezuczuciowość nie dawała tego po nim poznać. Jedynie zdobył się na krótkie westchnienie, by pełnym żalu wzrokiem spojrzeć w niebo.
- Laiko, czy kiedyś Cię odnajdę? - Zapytał sam siebie po czym położył się na brzuchu i wbił wzrok w dół.
_______________________
Po chwili ze wzrokiem wbitym w ziemię odmaszerował niespiesznie.
z.t.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Notto dnia Nie 15:52, 15 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katla
Młode
Dołączył: 15 Lip 2012
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:26, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
Samiczka szła szybkim kroczkiem, stawiając łapki z wielką uwagą i ostrożnością. Rozglądała się po okolicy, tak bardzo lubiła tak pochodzić i podziwiać krajobrazy. Jak na razie nie spotkała tu żadnego żywego stworzenia co sprawiło, że przestała przejmować się niebezpieczeństwem które może czyhać za rogiem. Niedaleko przełęczy znalazła idealne miejsce do obserwacji. Skałkę która była położona dość wysoko, ale dla niej to żadne wyzwanie. Podskoczyła kilka razy i już siedziała na ów płycie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hades
Dojrzewający
Dołączył: 17 Lip 2012
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:50, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
Hades przemierzając nowe tereny dotarł do Bliźniaczej Przełęczy. Poranna rosa moczyła mu łapy gdy brodził w kępach trawy spacerując po łączce między dwoma zwalistymi górami. Już wypatrzył sobie miejsce do chwili odpoczynku, naprężył się i jednym susem wskoczył na zwalony pień drzewa. Nie przeszkadzało mu to, że kora drzewa była nie dość, że pognita to jeszcze wilgotna i ziębiła. Wdychając górskie powietrze wpatrywał się w słońce, które już prawie górowało na pełnym niebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xerri
Wojownik
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:25, 10 Sie 2012 Temat postu: |
|
Wilczyca lekkim truchtem pojawiła się w górach. Bliźniacza Przełęcz. Jak ona piękna!
-Cudownie tu!-powiedziała wadera lekko przymykając oczy. Słońce raziło ją w jej cudne paczałki. Ona sama położyła się na trawi i czekała na piękny zachód słońca. Ale także czekała na jakiegoś towarzysza rozmowy, który nie bał by się do niej podejść i zagadać. Wilczyca złożyła łapki pod siebie żeby było jej bardziej wygodnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nirdosa
Dorosły
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz tam trafić. Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:10, 10 Sie 2012 Temat postu: |
|
Powoli i całkiem ostrożnie stawiając łapu - zupełnie jakby w obawie przed niechybnym upadkiem - w miejsce to zawitała ona. Łapy Nirdosy niespiesznie pokonywały kolejne metry, niosąc na sobie ciało srebrnej, niekoniecznie drobnej, wadery. Roziskrzone jej ślepia radośnie mierzyły kolejne centymetry otoczenia, a z gardła od czasu do czasu dobywały się ciche pomruki zadowolenia. Ach, jakże pięknie musiało być w tym miejscu zimą! Pokręciła łbem, niejako przywracając siebie do rzeczywistości. Dopiero teraz zdawała się dostrzec jeszcze czyjąś obecność, energicznie więc podeszła ku młodej, ciemnej wilczycy.
- Dzień dobry. - Skłoniła nisko łbem w geście powitania Xerri. Na jasnym jej pysku gościł serdeczny uśmiech, a emanujące od wilczycy ciepło dodatkowo nasilał ton jej głosu oraz mała iskierka, radośnie tańcząca w turkusowych tęczówkach.
- Nazywam się Nirdosa. - Przedstawiła się, wszakże ni trochę postaci samicy nie kojarzyła, odważyła się zatem na nieco śmiałą tezę, iż po prostu nie miała okazji jej poznać. Kraniec jej całkiem puszystej kity z wolna kołysał się na boki, na facjacie zaś odmalował się subtelny cień oczekiwania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xerri
Wojownik
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:09, 11 Sie 2012 Temat postu: |
|
Wilczyca szybko odwróciła się do nowo przybyłej.
-Hejka! Jestem Xerri. Masz bardzo fajne imię... Nirdosa...
Wilczyca uśmiechnęła się i zapytała:
-Co cię tu sprowadza?
Xerri przymknęła jedno oko i wstała. Nie wypadało rozmawiać leżąc gdy ktoś inny stoi. Gdy wilczyca wstała, poprawiła swoją bransoletkę z kolcami, bo ją trochę uwierała gdy tak wtedy leżała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|