Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cristal
Dorosły
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:00, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
- Jak można nie wiedzieć że się umie latać?! - zapytała poirytowana. Westchnęła i rozglądnęła się. - Nad czym się tak zastanawiasz...? - zapytała po chwili. Uśmiechnęła się lekko, dalej machała ogonem. Userka nie ma weny, dlatego pisze takie krótkie i dziwne posty, ale wracając do czynności wykonywanych przez postać: Kryształowa usiadła, oczekując długiej, ciekawej historii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:14, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
Wypuścił ciężko powietrze. Cristal nieco go zdenerwowała, niemniej jednak pod maską obojętności nie dał tego po sobie poznać, podnosząc się na równe łapy i dumnie prostując skrzydła. Duże, piękne, ciemnie, nietoperze skrzydła. Przeniósł wzrok na waderę. A w spojrzeniu jego malował się chłód, najwyraźniej wspaniała ekscytacja z wolna mijała lub też nie zamierzał jej uwidoczniać, kryjąc na dnie duszy.
- Wierz mi, jestem równie zaskoczony jak Ty. Nigdy nic nie wskazywało, że kiedykolwiek będę latał. Ten feniks, powiedział jedynie, że jest moim przeznaczeniem. Właśnie wtedy wyrosły mi skrzydła, ale przecież już to widziałaś. - Mruknął, poniekąd całkiem oschle. Nie zauważyła, że wcześniej nie miał nawet najmniejszych wypustków, które mogłyby się rozwinąć w sytuacji niezwykle ekstremalnej, w której znalazł się przed chwilą. Westchnął ciężko. Zagwizdał.
Jak na zawołanie, spomiędzy rosnących nieopodal drzew wyłoniła się niewielka sylwetka nietoperza. Stworzenie (niezbyt piękne, ale nie to się przecież liczy) wylądowało na barku samca. Następnie zaś podskokami - niczym jakiś wróbelek - przewędrował w stronę skrzydeł, obserwując je uważnie, przekręcając komicznie łebek. Zabawne, na ogół to pies - tudzież inny pupil - upodabnia się do właściciela, tutaj zaś było całkiem na odwrót.
- Cristal, to Asmodeusz. Asmo, chodźże się przywitać, szkarado... - Mruknął, odwracając nieco łeb w stronę kompana. Machnął skrzydłami, co skutecznie odstraszyło mniejszego samca.
Spłoszony podleciał ku Kryształowej. Usiadł delikatnie na jej głowie, wyginając się tak, iż patrzył jej prosto w ślepka, "wisząc" do góry nogami. Zaskrzeczał coś krótko, jakby witając samicę, po czym powrócił na bark tropiciela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cristal
Dorosły
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:25, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
Zastanowiła się. - Przepraszam, nie chciałam Cię zdenerwować, ani obrazić... - westchnęła. - Mhm...To dosyć...Ciekawe? - mruknęła niepewnie. Słysząc jak ktoś gwiżdże, zastrzygła uchem, by po chwili przekonać się, że to Tah. Widząc lecącego nietoperza, skrzywiła się lekko, ale po chwili ta odrobina obrzydzenia zniknęła, ukryta gdzieś głęboko, by tylko nietoperz i basior tego nie zauważyli. Zaśmiała się, gdy latający, mały ssak usiadł na jej głowie i patrzył w jej oczy. Kryształowa uśmiechnęła się lekko. - Witaj, Asmodeuszu. Jestem Cristal. - odezwała się do towarzysza Tah 'iego. Czy tylko ona nie ma ziwerzaka? Powoli zaczynało ją to denerwować, ale cóż.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:43, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
Asmoś przekrzywił głowę, zaskrzeczał krótko. Powrócił następnie do oglądania skrzydeł.
- spokojnie, nie uraziłaś mnie. Po prostu nie do końca sam pojmuję, co się stało. Ale nie ma chyba, czego żałować. Może opowiesz mi coś o sobie? Dawno trafiłaś do krainy? - Taaak, oto jedno z najczęściej chyba zadawanych pytań. Ale co począć, jakoś trzeba zacząć rozmowę. O ile Tahi nie miał w zwyczaju zaczynać konwersacji z kimkolwiek, o tyle tutaj wyraźnie zamierzał jakoś podtrzymać klimat rozmowy. Czyżby jakaś zmiana? A może chciał odciągnąć uwagę od tematu dziwnego pojawienia się skrzydeł?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cristal
Dorosły
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:11, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
Odetchnęła z ulgą, choć nie była do końca przekonana, czy tamten mówi prawdę. - Ach, na prawdę? To dobrze, już się bałam...No, fakt, nie jest to łatwe do pojęcia... - ziewnęła zakrywając łapą biały pysk. Słysząc pytanie, musiała się zastanowić nad odpowiedzią. - Nie, nie dawno. Miesiąc, najwyżej kilka, temu. Co mogę o sobie ciekawego powiedzieć...? Hm...Lubię walczyć, chcę zostać wojowniczką. A ty, jaką masz rangę? - po brązowym basiorze o skrzydłach nietoperza spodziewała się jakiejś wysokiej rangi. Nawet bardzo wysokiej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cristal dnia Czw 18:11, 22 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:17, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
Słuchał jej uważnie. A może znow udawał? Och, Taharaki i jego gra pozorów. Userka obecnie cierpi na ból żołądka, toteż post będzie krótki i zwarty, za co przepraszam. Machnął ogonem, skinąwszy nisko głową. Fakt, dziwne i niepojęte. Jego ranga? Nie lubił się chwalić, ale chyba wypada odpowiedzieć na pytanie? Zapewne wyparowałby, iż jest "tropicielem", jak to było w przypadku Yumi. Ale był przekonany, że prawda wyjdzie na jaw, podobnie, jak w przypadku tamtej. Pamiętał tą niezręczność, więc lepiej tego uniknąć, prawda?
- Jestem Dowódcą Tropicieli Watahy Nocy. Wojownik, powiadasz? - zmienił szybko temat, badawczym spojrzeniem zielonych oczu nieco niedyskretnie mierząc postać samicy. Asmodeusz usiadł na jednej z gałęzi pobliskiego drzewa, po czym udał się spać, standardowo, zwieszając się łepetynką w dół i otulając skrzydłami.
- Bardzo odpowiedzialne stanowisko. Wymaga nie tylko krzepy, ale i sprytu oraz odwagi. - Zauważył, choć sam nie wiedział jaki w tym cel? Próbował zaimponować wiedzą? Żałosne, Tahuś, żałosne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cristal
Dorosły
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:46, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
Pokiwała ze zrozumieniem głową, po czym ukłoniła się, ot tak, z grzeczności i przyzwyczajenia. - Widzę iż szczycisz się dość wysokim stanowiskiem. Owszem, wojownik. - dalej się uśmiechała, ale już poważniej. - Wiem, że odpowiedzialne. To nie tylko przyjemność, ale i wyzwanie...A ja lubię wyzwania. Kiedyś mi mówiono, że sprytu mi nie brak. A odważna jestem na pewno! - zamachała szybko ogonem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cristal dnia Czw 18:46, 22 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:00, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
Nieco skrępował go ów ukłon. Zapeszony, podrapał się łapą po łbie.
- Spokojnie, nie wymagam aż tak wielkich honorów. Życzę, by i Twoje marzenia się spełniły. Nalezysz do Ognia, prawda? Zatem tym bardziej trzymam kciuki. - tak, wyczuł zapach ognia, przecież miał dobrze rozwinięte wszelakie zmysły, czyż nie? Oblizał niespiesznie wargi, składając skrzydła na plecach. Sojusz. Każdy wojownik Ognia był również wsparciem dla Nocy, prawda? Sam znał tylko... nie, nie znał żadnego wojownika z Ognia, jedynie poznał Dowódcę tychże, Retesa z Nocy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cristal
Dorosły
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:37, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
- Dziękuję. Tak, do Ognia. - uśmiechnięta rozglądnęła się po górze. Zatrzymała wzrok na jednym z gniazd, po czym westchnęła cicho. - Niedługo chyba zacznę treningi. W końcu trzeba być przygotowanym. - przełknęła głośno ślinę. Mimo iż na ogół wierzyła w siebie, tym razem miała pewne obawy, co do testu który będzie musiała zdać w przyszłości. Nie byłą pewna czy się uda...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:41, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
Podszedł do niej i delikatnie położył łapę na jej ramieniu, ot, jakby chciał dodać młodej samicy nieco otuchy. Czy się udało, nie miał pojęcia. Sam też był w pewnej rozsypce, zatem jeśli przyszła wojowniczka będzie w stanie to wyczuć, z pocieszenia nici.
- Podstawa, to naprawdę chcieć. To motor do działania, wierz mi. Jeśli czegoś pragniesz, pewnego dnia musi się ziścić. Spójrz na mnie. - Powiedział, puszczając bark wadery i poruszając nieco nietoperzymi skrzydłami.
- Widzisz, od zawsze chciałem latać. Łubudub, i wyrosły skrzydła. Tak samo z Tobą, jeśli z głębi serca pragniesz być wojowniczką nie po to tylko, aby zaistnieć, aby "być kimś" ... - znany scenariusz, Taharaki? Wiesz coś na ten temat? Zaiste. Czy sam nie startowałeś na tropiciela po to, by być godnym uwagi Bety Wody? Taaak... Westchnął cicho.
- ... oznacza to, że staniesz się jedną z lepszych wojowniczek. Poza tym z tego co się orientuję, nawet Wasza Alfa, moja dobra znajoma, Elena, od dawna para się wojaczką. Widocznie Ogień do tego jest stworzonym. - dokończył, puszczając w stronę wadery oczko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cristal
Dorosły
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:49, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
Normalnie zrzuciłaby jego łapę, tuż po tym jak ją położył, lecz Cris tym razem tego nie zrobiła. Czuła się teraz...Silniejsza? Wysłuchała jego wywodu, patrząc na Taharakiego. - Ja na prawdę tego chcę...Po prostu to mi się podoba i chyba do mnie pasuje...A bycie wojownikiem mnie nawet nie wyróżni - teraz wojowników jest pełno...Ale czuję, że to jedno z moich życiowych celów...Dziękuję, Taharaki. - uśmiechnęła się lekko, machając czerwoną kitą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:43, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
Uniósł nieznacznie prawy kąt pyska. Tak, prawy, więc była to namiastka autentycznego uśmiechu. Może nieco smutnego, ale jednak wewnętrzne bolączki samca usiłowały się wydostać na zewnątrz, niemniej zaś starał się je skrzętnie w sobie chować, by nie powodować poczucia żalu czy czegokolwiek innego, równie niepotrzebnego, w obecnej tu waderze. Skłonił zatem jedynie łbem.
- Nie ma za co, stary jestem, to już ten wiek, kiedy trzeba sobie pogadać i pofilozofować. Przychodzi okres, kiedy kazania są jedynym, co trzyma przy życiu, stanowiąc jedyny oręż przeciwko poczuciu beznadziei. - Odburknął jedynie, dalszą część wypowiedzi - tą po słowie 'pofilozofować' - wyraźnie sciszając tak, że by usłyszeć te słowa, trzeba było nieźle wytężyć ucho. Wypuścił głośno nagromadzone w płucach powietrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cristal
Dorosły
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:08, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
Wysłuchała tego, co "stary" Taharaki powiedział. Westchnęła, lecz nie wiedziała co odpowiedzieć. - Nie jesteś stary... - stwierdziła. Na pewno nie jest aż tak stary...Albo na takiego nie wygląda. Chwilę po wypowiedzeniu tych trzech słów, zaczęła przyglądać się lewemu oku samca. A raczej bliźnie, znajdującej się kilka centymetrów od lewego, zielonego ślepia Tahiego. Mruknęła coś cicho, zastanawiając się nad czymś. - Ja...Chyba już pójdę, miło było cię spotkać! - zaśmiała się wesoło i przyjaźnie, po czym spoglądając jeszcze raz na gniazda, westchnęła. Chyba nie uda jej się "dostać" lub raczej złapać chociażby jednego okazu tego stworzenia. Ruszyła z powrotem na dół, powoli schodząc, by tylko nie położyć łap na takich, co mogą spaść w każdej chwili. Nie zauważyła jednak, że na niebo wleciał właśnie średnich rozmiarów, biały feniks. Nie był może całkiem biały, Jedno skrzydło miało niebieskie pióra, drugie zaś pomarańczowe a pióra wijące się za nim jako ptasi ogon, fioletowe, pomarańczowe, niebieskie, zielone, a czasem wręcz przezroczyste. Zachowywał się cicho, tak jakby nie chciał by czerwona wadera go zauważyła. Ptak ten pokręcił łebkiem, jakby chciał powiedzieć basiorowi o skrzydłach nietoperza, by nic Kryształowej nie mówił...
[z.t]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cristal dnia Śro 15:15, 05 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:58, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
Odprowadził waderę spojrzeniem. Młoda, widać. Taharaki - choć pozory zdaniem Cris temu przeczą - miał już praktycznie 8 lat na karku, co jest dość pokaźną liczbą. Skinął w milczeniu głową w geście pożegnania, po czym sam wstał i nieco koślawo odleciał z tego miejsca, cudem tylko nie rozbijając się o żadne z drzew!
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:55, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Ciemnoszare łapy pracując zgodnie przywiodły w to miejsce Shathow. Z niewielkim trudem pokonały ostatnie metry, po czym zawadziły o niewielki pakunek leżący w śniegu. Niesiona przez nie wadera wyłożyła się jak długa.
Brrr! Upadek wyrwał ją z zamyślenia, przypominając o mniej fajnej połowie świata - tej, która dowiodła jej właśnie, że należy patrzeć pod nogi.
Pozbierała się szybko, wytrząsając śnieg z uszu. Czapka by się przydała. Nagle jej wzrok padł na przyczynę upadku - turkusową paczuszkę przewiązaną żółtą wstążką.
A co to u licha jest? - zastanowiła się, podnosząc znalezisko. - i gdzie to się otwiera?
Shathow obracała paczuszkę, oglądając z każdej strony, ale jakoś nie mogła dopatrzyć się charakterystycznego napisu "tu otwierać".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:15, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Kiedy Shatow dokonywała niebywale dokładnych oględzin pakunku, przewracając go we wszelakie, możliwe strony, coś wyraźnie stukało wewnątrz. Korniki? Dzięcioły? Nie! Ot, pewno zawartość nie zajmowała całej wolnej i możliwej przestrzeni, zatem obracanie pudła, starannie opakowanego w turkusowy papier i estetycznie przewiązanego żółtą, aksamitnie miękką wstążką powodowało, że zawartość najzwyczajniej w świecie odbijała się od poszczególnych ścian, targana bezlitosną siłą grawitacji.
Zapewne oględziny podarku mogły trwać wieki. Zimne płatki opadały delikatnie na podłoże, z wolna zakrywając brunatną glebę białym puchem. Opadały bezwiednie, powoli, nie spiesząc się donikąd. Kilka z nich opadało na ciemny nos wilczycy, kontrastując przyjemne z czarnym, przyjemnie miękkim i puchatym futrem wadery. Sielankowy obraz. Spokój, niezmącony niemalże niczym, żadnym wydarzeniem, żadnym zmartwieniem, żadną troską...
Dopiero po krótkiej chwili płatki zerwały się gwałtownie w nerwowym tańcu, kiedy szarpać nimi począł bezlitosny, lodowaty wiatr. Zimniejszy, niźli ktokolwiek mógłby nawet przypuścić. Ostrzejszy, aniżeli wyobraźnia ludzka może dopuścić. Skąd ta nagła zmiana, odmieniająca tak bardzo obecną chwilę bez ni słowa ostrzeżenia? Co za licho przytargał ów prezent, przewracany w łapkach żółtookiej istoty? Skąd taki chłód w miejscu, zamieszkiwanym przez ogniste ptaki? Jakże to wszystko wytłumaczyć w miarę racjonalny oraz sensowny sposób?
<center>~*~*~</center>
Oto jest. Na zachmurzonym, szarym niebie pojawiła się ciemna sylwetka. Sylwetka, przypominająca swym kształtem ptaka, o długim, ciągnącym się za stworzeniem ogonem, złożonym z kilku piór, wygiętym nieznacznie ku górze. Ptaka, o rozmiarach przekraczających wymiary przykładowego feniksa. Ptaka o czarnych piórach, na końcach których zwisały sople. Zabawne, iż nie przeszkadzały mu one w lataniu, nie powodowały bolesnego upadku czy utraty prawidłowej pozycji.
Wylądował. Twardo, ciężko, patrząc wymownie z góry na waderę. Złożył skrzydła, charakterystycznie, przyklejając je do grzbietu. Kiedy jego łapska dotknęły podłoża, a skrzydła machnęły po raz ostatni, nim spoczęły w bezruchu, potężny podmuch powietrza odbił nieco do tyłu malutką (w porównaniu, z ów ptaszyskiem) wilczą istotkę. Lodowato błękitne, głębokie ślepia spoczęły na waderze. Pochylił nieco łeb, wypuszczając z krtani przeraźliwy krzyk. W momencie, kiedy ostatnie jego dźwięki opuściły gardło ptaka, wicher ustał, płatki śniegu znów poczęły leniwie wirując w powietrzu, niespiesznie i miękko opadając na podłoże, przeraźliwy mróz odszedł jakby w niepamięć. Na głowie ptaka niczym jakie antenki, sterczały trzy pióra, o podobnej długości, czarne, zakończone lazurowymi końcówkami. Pochylona głowa ów pierzastego tworu nadal znajdowała się nieco nad postacią wilczycy, wszakże bardziej ugiąć szyi już nie potrafił.
- Jam Śīta havā, Pan Wiatrów z odległej krainy. Zdaje się, iż posiadasz coś, co - jak śmiem podejrzewać - należy do mnie. - Rzekł obojętnie, spojrzenie swoje przenosząc na krótki moment na pakunek, który zdaje się, iż ta nadal dzierżyła w łapach? Uniósł dumnie łeb, potrząsając nim kilkukrotnie, co poskutkowało krókotrwałym zrywem mroźnego powietrza, uderzającym wprost w wilczycę. Demonstracja siły? Zerknął ponaglająco na Shatow. Co zrobi? Odda prezent bez wahania, czy może stawiać raczy opór?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Taharaki dnia Czw 22:19, 06 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:10, 07 Gru 2012 Temat postu: |
|
- Miło mi. - wyszczerzyła się do ptaka - ja nazywam się Shathow. Zapłaciłam już w tym miesiącu za klimatyzację. Jeśli opłata za rachunek nie dotarła, proszę obarczyć winą bank.
Oczywiście doskonale wiedziała, że nie chodzi tu o rachunek. Jego spojrzenie na pakunek (który nadal trzymała) wyjaśniało wszystko. Może dowie się, jaka jest jego zawartość? Nie paliła się jakoś do oddawania czegoś, co mogło mieć jakąś wartość. Udawanie głupiej w tym przypadku mogło się sprawdzić.
A teraz sprawa paczki. Niewątpliwie zapakowany przedmiot był prezentem. Dla kogo? Dla tego ogromnego ptaszyska? A może on chciał komuś coś ofiarować? Z pewnością jest to niewielki, twardy przedmiot. Szalik więc odpada. Nie jest on raczej kruchy, bo Shathow delikatnie się z paczką nie obchodziła, a nie słychać było tłuczenia. Więc nie jest to zastawa śniadaniowa. Co jeszcze daje się innym? Biżuterię! Kobiecie daje się różne ładne błyskotki. Może ptak ma dziewczynę? A jeśli ma też dziecko? Co się daje dziecku? Zabawki! Wykonane z mocnego twardego plastiku elektryczne zabawki też dałyby taki dźwięk. A jeśli prezent jest dla teściowej? Nóż, zapewne obłożony wyjątkowo bolesną klątwą.
Zaraz na ziemię przywołała ją jedna, malutka niedogodność - zmarzły jej uszy na tym okropnym wietrze. Tym trzeba się zająć najsampierw.
- Mógłbyś, bardzo proszę odwołać wiatr? - poprosiła - Nie zdążyłam się jeszcze zaopatrzyć w czapkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:23, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
Wiatr ustał. Zapanowała nieznośna dla ucha, przeszywająca chłodne powietrze, cisza. Ptak pokręcił z niezadowoleniem łbem, jedną nogą unosząc nieco waderę, aby mieć ją bliżej jasnych oczu. Teraz, można rzec, byli ze sobą w prawdziwym kontakcie face to face, czy "twarzą w twarz", jak kto woli. Sterczące na jego głowie pióra poruszyły się niespokojnie, kiedy lodowate spojrzenie zawisło na niewielkiej istotce. Pewno mógłby ją rozgnieść, niczym robala. Ale jeżeli młoda wilczyca jest tak mądra, jaką zgrywa, zapewne zdaje sobie z tego doskonale sprawę. Dlaczego więc pogrywa z porywczym niczym huragan Panem Wiatrów? Chyba, że należała do wianuszku tych mocnych w gębie, zaś jeśli idzie o działanie... no, właśnie.
- Arogancją niewiele tutaj zdziałasz, a jedynie nabawisz się kłopotów. - Wysyczał jego szpiczasty, niesamowicie blady dziób, wiszący nieopodal jej łebka. Uścisk jego kościstych palców jakby nabrał na sile, na skutek czego młoda wadera mogła poczuć nieprzyjemny ucisk na żebra czy w okolicy ud. Trzymał jeszcze przez chwilę, wlepiając ślepia w postać wilczycy. Zastanawiało go, czy jest ona taka głupia, czy próbuje kozaczyć, podskakując wyżej, niźli łapy jej pozwalają? Pokręcił z jawną dezaprobatą łbem, puszczając Shatow tak, iż czekały ją dwa metry lotu, nim wyląduje na śnieżnym dywanie. Przecież nie będzie się wysilał i jej odstawiał z gracją i delikatnie, przecież była to istota nie do zniszczenia. Skoro konfrontacja z wielkim jak potężne drzewo (albo i jeszcze lepiej) ptaszyskiem nie mogła jej skrzywdzić, co więc taki niewinny upadek?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Taharaki dnia Sob 11:24, 08 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:26, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
- Dziękuję - powiedziała, gdy wiatr ustał.
Już mniej podobało jej się unoszenie w powietrze. Ostre szpony chwyciły ją i podniosły na o-jezu-jak-wysoko-mam-lęk-wysokości-i-zaraz-zwymiotuję! wysokość, co niezbyt jej się spodobało.
O, Jezu, jakie on ma oczyska! - pomyślała - mógłby reklamować soczewki kontaktowe!
- Arogancja? Ja jestem arogancka? - niewinnie zdziwiła się - I jakie kłopoty? Przecież nikt tu nie szuka kłopotów. Czy jeśli już przy tym jesteśmy, to mógłbyś aaa!
Oczywiście "aaa" było wypowiadane podczas lotu w dół. Potem słychać było jedynie głuche ŁUP! gdy lot się zakończył. Na szczęście śnieg złagodził upadek, więc skończy się na kilku sińcach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:47, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
/ z racji, iż pzygodę rozpoczęłaś jako wilk, proponuję przyjąć, iż jeszcze nim jesteś, ok? ;) /
Ptaszysko odpowiedziało na jej słowa jedynie śmiechem - tym z rzędu cynicznych i niezmiernie ironicznych, zupełnie, jakby w sposób dość klarowny i jasny kpił z postawy tamtej. Zmierzył ją spojrzeniem z góry, prostując dumnie szyję. Wyprostował skrzydła, co wyglądało zupełnie tak, jakby szykował się do lotu - nic jednakże bardziej mylnego! Ten bowiem jedynie rozprostował kości, wszakże nienauczonym był do tak długotrwałego spoczynku w bezruchu.
- Pyskata, niekulturalna, nawet latać nie potrafi... a uczepiła się mej własności, jakby przynajmniej jej życie od tego zależało. - Rzucił nieprzyjemnie, pokręcając niespiesznie łbem i składając na powrót wielkie skrzydła. Dziwne, iż sople nawet się nie ukruszyły, nie odpadły, nie zachwiały - jakby kto przykleił je jakimś niesłychanie silnym klejem do piór Śīta havy.
- Na co Ci to? Oddaj pakunek, odlecę tam, skąd pochodzę i ot, cała filozofia. - Rzucił tonem nieznoszącym sprzeciwu, łypiąc błękitnym ślepiem na wilczycę raz po raz. Jego długi ogon powędrował po śniegu, zostawiając nań ślad w postaci przewróconego na boki śniegu, by zaraz spocząć obok lewej nogi samca. Długie, nieco jakby haczykowato zakończone, pióra falowały delikatnie, choć żaden wiatr nie raczył unieść ich swoją porywistą, niewidoczną dla oka wilczego, łapą.
Zupełnie, jakby na życzenie ptaka powietrze stanęło w miejscu, nie odważywszy się nawet drgnąć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|