Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ederoth Delacroix
Dorosły
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:31, 26 Lut 2014 Temat postu: |
|
Niedoceniony uśmiech Ederoth. A niech to. ;_;
W odpowiedzi na jego słowa odruchowo pokiwała głową, przymrużając oczy.
- Nie, nie... zdecydowanie nie wydajesz się być uciążliwy.
Zamilkła na moment, wciąż przyglądając się roztaczającemu przed nimi widokowi.
- Wyjątkowo piękne miejsce...
Userka załamała się psychicznie. Zero pomysłu na cokolwiek. Najkrótszy post w jej życiu, to pewne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:11, 26 Lut 2014 Temat postu: |
|
Coś rozmowa jakby... się nie kleiła. Jak szanowny Pan Alastair mógł do tego dopuścić? O nie, tak być nie może - trzeba szybko oraz jak najsprawniej znaleźć jakiś temat, który w jakimkolwiek stopniu odmieni ten stan rzeczy. Nawet, jeśli dialog zostanie podtrzymany jedynie przez krótką chwilę, poczucie spełnionego obowiązku przepełni duszę samca. W końcu spróbował, skoro Ederoth szansy nie wykorzystała - on umywa od tego łapy. Nie był winny, prawda? Każdy sąd by go puścił wolnym, jeszcze płacąc kolosalne sumy za bezpodstawne i niesłuszne oskarżenia czy pomówienia.
Szybka walka myśli, swoista batalia, pochłaniająca znaczną część niestarego jeszcze samca: co powiedzieć? Narzucenie całkiem nowego tematu nie ma sensu. Pytanie o pogodę też nie, w końcu to opcja dla ostatnich nieudaczników w kwestii kontaktów z innymi wilczymi istnieniami. Dziękować bez końca za jej łaskawość także nie ma najmniejszego sensu. Skoro już tak uparła się tych gór, zachwycała widokiem (który, notabene, był dla niej najwidoczniej o wiele bardziej wart uwagi, niźli Alek - bolało, jednak nie dał po sobie tego poznać, kryjąc tenże zamach na jego samcze ego i jego konsekwencje gdzieś tam w okolicy płuc), postanowił kontynuować tenże wątek. Jakoś go rozbuduje, stworzy pomocnicze pytania, doda coś od siebie - tak będzie chyba najsensowniej. Uśmiechnął się zatem lekko, mając nadzieję, iż jego milczenie nie trwało zbyt długo oraz nie posiadał jakiejś nazbyt tępej miny. Faktem było, że krępująca sytuacja nie trwała więcej, niźli trzy sekundy milczenia - chociaż Alek czuł, jakby ciągnęła się w nieskończoność. Przez tak krótki okres nie mógł chyba też totalnie zbłaźnić się wyrazem pyska. Chyba...
- Masz rację, wszystko zdaje się być takie małe, zanikają detale, dając pełne pole popisu ogółowi. Lasy, rzeki, inne wzniesienia.. tworzą całkiem ciekawą kompozycję, zaś uroku dodaje im najpewniej śnieżna, miękka i puszysta, jasna otulina. Jednak mimo wszystko preferuję cieplejsze miejsca, nawet kosztem wrażeń estetycznych - powiedział spokojnie, rozglądając z zainteresowaniem dookoła. Mógł palnąć: "nie tak piękny, jak Ty", jednakże... to było za proste dla postaci, którą kieruję ja, mwaha. Chłopak musi się wykazać, jeśli chce być wśród kobiet lubianym, nie wystarczy tuningowana fura czy harley i skórzana kurtka na ciele, nieprawdaż? Pewnie jakieś blachary na to polecą, Alastair jednak wolał stawiać na szczerość. Nigdy nie kłamał, nie udawał kogoś, kim nie jest i być nigdy nie zamierzał. Dlatego - choć jego wypowiedzi momentami zdają się być zbyt przekoloryzowane - płynęły z głębi serca, bynajmniej nie z zamiarem mamienia dziewczęcych umysłów.
Przynajmniej nie wprost...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ederoth Delacroix
Dorosły
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:08, 01 Mar 2014 Temat postu: |
|
Zaśmiała się krótko
a userka zaśmiała się histerycznie, widząc długość postu
przenosząc spojrzenie na Alastaira.
- Jakże piękny opis. Nie ujęłabym tego lepiej. No ale cóż... każdy ma inny gust. Mam nadzieję, że nie poróżni nas taka drobna różnica w upodobaniach.
Umilkła na moment, przypatrując się wilkowi.
- Dość już może o widokach, hm? Może wypadałoby mi na przykład zapytać o coś bardziej przyziemnego? Humor na przykład? Zdrowie?
Userka miała kompletnego artystycznego, pisarskiego doła na widok każdego napisanego przez Alka postu, co najmniej trzy razy większego od tego, co jej udawało się zawsze napisać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:15, 03 Mar 2014 Temat postu: |
|
Nie długość, a jakość. Poza tym jesteś dla siebie zbyt surowa, dla mnie zaś zbyt... łaskawa? Coś takiego. Mnie też zdarza się skleić ledwo kilka słów - zwłaszcza teraz, kiedy los odciął mnie od jakiegokolwiek komputera, a koszmarne samopoczucie nie pomaga w napisaniu czegokolwiek, co można nazwać kreatywnym.
Do rzeczy jednak: Alastair ponownie sie uśmiechnął. Delikatnie, ciepło, serdecznie. Jak zwykle. Poruszył nieco jasnym uchem, by skinąć zaraz łbem.
- Ależ spokojnie, jestem na tyle torencyjnym wobec innych upodobań, aby nie zgrywać księżniczki i nie strzelać focha za każdym razem, kiedy ktoś ma inne zdanie - zauważył pogodnie, najpewniej półżartem. Niewiele rzeczy brał na poważnie, dzięki czemu łatwiej było stawiać czoła dniu kolejnemu.
- Co do zdrowia tudzież humoru, oba mają się całkiem nieźle, dziękuję. Najpewniej przyczyniła się temu wizja chylącej się ku zakończeniu zimy. A Ty? Jak się czujesz? Cieszysz się na nadchodzącą wiosnę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ederoth Delacroix
Dorosły
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:43, 10 Mar 2014 Temat postu: |
|
Łaskawość? Skądże. Dużo by dała, by każdorazowo pisać tak długie teksty. Tymczasem moje posty to pięć linijek na krzyż, jak to się mówi. Co ze mnie za humanista... Nu, dobra, koniec tematu. Może po prostu nie dane mi pisać poematów.
- Cieszę się, że nie jesteś kolejną ofiarą niełaskawego losu. Ja... myślę, a przynajmniej mam nadzieję, również nią nie jestem. Nie mam na co narzekać. Ale nie wyczekuję wiosny. Pory roku mijają mi na tyle szybko, bym nie skupiała się na różnicach między nimi. Po prostu raz spadnie śnieg, innym razem słońce przygrzeje trochę za mocno. Trudno mi się skupić na rzeczach, które się powtarzają. Zapamiętuję raczej rzeczy ulotne - Zaśmiała się krótko. - Zdrowie mi póki co dopisuje, starzeć się jeszcze tak bardzo nie zaczęłam, reumatyzm nie daje o sobie znać... Więc chyba wszystko w porządku. Tylko nie ma tego wszystkiego z kim dzielić... Ach, jestem wyjątkowo aspołeczną istotą. Cóż poradzić. - Może wzruszyłaby w tym momencie ramionami, ale było to niezgodne z anatomią. Ale liczą się intencje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:08, 11 Mar 2014 Temat postu: |
|
Nie jest ofiarą losu. Najpewniej słowa te pokrzepiły w mierze przynajmniej znacznej jego przerażone wizją zbłaźnienia się serce. W kwestii ulotności nie do końca się z nią zgadzał: sądził bowiem, iż każda kolejna zima jest taką właśnie ulotną. Przyjdzie za rok, możliwe, jednak z całą pewnością nie będzie to ta sama zima, która właśnie się kończy. Nie podzielił się jednak swoimi spostrzeżeniami z samicą, zapewne chcąc pozostawić tak zwane 'ostatnie słowo' jej samej. Niechaj będzie, jak mówi. Poruszył lekko uchem, wyłapując subtelną nutę żartobliwości, którą miał wrażenie usłyszeć w następnych jej słowach. Skinął nisko i szarmancko białym łbem, co stanowiło nieme potwierdzenie jej słów.
- Wyjątkowo aspołeczna, mówisz. Świetnie się maskujesz - powiedział z absolutną powagą odmalowaną na pysku czy w tonie jego przyjemnego, głębokiego barytonu, niemniej jednak zaraz po zakończeniu wypowiedzi kąciki jego pyska drgnęły nieznacznie, by za moment unieść się lekko w serdecznym uśmiechu.
- Kobiety naprawdę są mistrzyniami kamuflażu, Ederoth. Nie każdy może być gwiazdą socjometryczną, istotą uwielbianą przez wszystkich oraz idealnie odnajdującą się w towarzystwie. Inność jest niezwykle atrakcyjna, a wypada jeszcze lepiej na tle miliarda podobnie uśmiechniętych i otwartych istot - powiedział, nieznacznie machnąwszy jasnym ogonem. Uśmiech zniknął z jego kufy - ileż bowiem szczerzyć się można? Jednak pewna nuta wesołości czy rozbawienia nadal gościła w jego ślepiach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okasan
Dojrzewający
Dołączył: 25 Lut 2014
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:54, 03 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Co Okasan tu robił? Sam nie znał odpowiedzi na to pytanie. Może chciał powspominać jak to poznał Kein'a? Raczej nie. Trzeba po prostu odpocząć.
Biały wilk kroczył po górze nie wiedząc dokładnie gdzie idzie. Szukał przyjaciół jak i szczęścia w życiu. Ale czy się na nie kiedyś natrafi?
Człapał po górze, aż znalazł się prawie na szczycie. Otaczały go góry. Nie mając co robić położył się na skalnej półce, która znajdowała się kilka metrów od niego. Przymknął ślepia i zaczął marzyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:06, 03 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Alastair wyczuł czyjąś obecność - i to całkiem niedaleko. Przeprosił zatem rozmówczynię, by zaraz ruszyć na 'przeszpiegi'. Jeśli to nieprzyjaciel? Lepiej wiedzieć zawczasu, co może spaść nam na kark za kilka minut. Wątpił jednak, aby ten 'ktoś' posiadał wrogie zamiary. Gdyby tak było, z całą pewnością w stopniu znacznym zadbałby o to, coby nie być tak łatwym do wykrycia. Unosząc dość wysoko oraz stawiając całkiem lekko oraz cicho jasne łapy podążał w stronę Okasan'a. Był czujny oraz ostrożny, co nie było spowodowane nawet samą obecnością jakiejś żywej, nieznanej mu jeszcze istoty, a faktem znajdowania się w górach, gdzie - jak wiadomo - jeden niewłaściwy krok może zakończyć się niezbyt przychylnie dla zdrowia wilczego. Wolał darować sobie upadki i toczenie w dół stoku - przynajmniej dzisiaj. Użyszkodniczka nie czuje się najlepiej, niechaj więc choć postać stanowi narzędzie równoważące jej samopoczucie.
- Witaj! - powiedział wesoło, kiedy oczom ukazał się młody wilk. Nie przypominał sobie, aby kiedykolwiek wcześniej go widział. Jednakże nie wyglądał on na mordercę, prawda? Pozory, pozorami - wiadomo, jak to z nimi bywa. Póki nie skakał do ataku, jest dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okasan
Dojrzewający
Dołączył: 25 Lut 2014
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:46, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Okasan lekko się wzdrygnął i podniósł powieki. Nikogo by się tu nie spodziewał. Więc obecność Alastair'a go zaskoczyła.
Łaskawie podniósł swój ciężki zad i wstał na cztery łapy. Raczej wypada Wilkowi odpowiedzieć.
- Witam. Jestem Okasan a ty?
No i mamy przywitanie.
Postanowił się nie ruszać z miejsca. Miał ku temu dwa powody. Po pierwsze, podłoże było niestabilne a po drugie nie chciał aby biały wilk źle odebrał jego ruchy na przykład: atak czy też coś innego.
No dobra nie chciało mu się tak sterczeć. Usiadł na zadzie i pomachał kilka razy ogonem.
Na jego mordce pojawił się lekki uśmiech. Chciał wyglądać sympatycznie lecz mu to nie wyszło. Bardziej uśmiech przypominał grymas. Ale co poradzić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:03, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
A Alastair usiadł na jasnym zadzie, obserwując spod na wpółprzymkniętych powiek młodszego nieco wilka. Słoneczne promienie odbijałyby się zapewne od śniegu, jeśli ten się tutaj znajduje, bo z górami to nigdy nic nie wiadomo - tym samym raziłyby w oczy. Własne to zjawisko byłoby powodem mrużenia ślepi. Jeśli zaś uznamy, że śnieg już doszczętnie stopniał - wiosenne słoneczko samo w sobie jest całkiem intensywne i może nieco drażnić czułe zmysły, czyż nie? W każdym razie przymknięcie przez Ognistego powiek nie było w żadnym razie oznaką braku kultury czy arogancji - bowiem Alek był wilkiem dość dobrze wychowanym oraz szarmanckim. Uniósł więc kąciki kufy w uśmiechu, będąc niemal pewnym, iż biały samiec nie przybył tutaj z zamiarem ubicia jego jasnej osoby tudzież innego uprzykrzenia czyjegokolwiek życia. Skłonił nisko głową.
- Jestem Alastair, z Watahy Ognia. Miło mi Ciebie poznać, Okasanie. - Ot, pospolita wymiana grzeczności, wyprostowanie się oraz posłanie jeszcze jednego uśmiechu. Zatem powitanie oraz zaprezentowanie swej osoby możemy odhaczyć, co tam mamy kolejnego na liście "rzeczy, które padają z ust każdego wilka przy pierwszym spotkaniu z innymi"? Zapytanie o motywy przybycia (którego użyszkodniczka momentami bardzo nie lubi, bo przecież odpowiedzieć: "poprosiłaś, żebym wysłała moją postać" nijak się nie godzi), o pogodę, o samopoczucie... Nieco tego jest, od czego zacząć?
- A Ty, Okasanie? Zdecydowałeś się na watahę? - spytał łagodnie, poprawiając się nieco w siadzie i jasnym ogonem niczym miotełką zamiatając lekko podłoże.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okasan
Dojrzewający
Dołączył: 25 Lut 2014
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:28, 05 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Trochę było nie wygodnie Okasan'owi siedząc ciągle w jednej pozycji. Tak więc podniósł swoje szanowne cztery litery i przeszedł się w koło. Starał się delikatnie następować na skały bowiem nie chciał wywołać jakiegoś zsunięcia cię głazu co spowoduje lawinę.
Zatrzymał się i położył na brzuchu. Wlepił wzrok w białego wilka i się mu bacznie przyglądał. Wataha Ognia? Userka wiedziała o co chodzi lecz biedny Okasan nie. Chociaż dołączył do grupy wilków kiedy przybył do tej krainy. Tylko jak się ta grupa nazywała? "Już wiem".
- I nawzajem. Ja należę do Watahy Nocy.
I jak tu podrzucić temat? Nie wiedział o czym mają rozmawiać. Może tak o pogodzie? Albo o krajobrazie? Nieeee. A może jeśli się lepiej poznają to zaprosić Alastair'a do kła 15 czerwca na jego urodziny? Nie najgorszy pomysł. Te pytania na kiedy indziej.
Nadal przyglądał się bacznym wzrokiem przybyszowi. Z kont On się tu wziął? Za dużo pytań jak na jedną rozmowę. To może po kolei.
- Jak chcesz to możesz usiąść koło mnie na tej półce. - Przeczołgał się lekko w lewo nad przepaścią i zrobił miejsce koło siebie.- Długo tu jesteś sam czy też może ktoś jest z tobą?
Okasan zmarszczył lekko nos i jeszcze bardziej postarał się z uśmiechem. Tak, teraz to wyglądało na uśmiech. Tylko co teraz miał robić? Podniósł uszy do góry i nasłuchiwał. Słyszał szum wiatru i nic więcej. Przykre. No nic. Coś trzeba zrobić. Ale co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:45, 05 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Alastair nadal z pewną nieufnością wymalowaną czy to w ślepiach, czy ogólnym pyska wyrazie, obserwował poczynania Okasana. W końcu kiedy się nie ruszał, ryzyko ataku było nieco mniejsze. Teraz, gdy postanowił zmienić pozycję, mógł - teoretycznie - nagle ruszyć mu do gardła. Dobrze, iż nie mam sił na obarczanie go paranoją (aczkolwiek bardzo chciałam), inaczej dawno już zacząłby Ali uciekać w popłochu a jego wrzask mógłby sprowadzić na nich lawinę. Na szczęście opanował się na tyle, iż poprzestał na w miarę biernej obserwacji, aczkolwiek nagłe napięcie mięśni można było zaobserwować - jeśli tylko odpowiednio się chciało. Nie był to samiec szczególnie przypakowany, a więc wrażenie jakoby mięśnie miały rozerwać jego skórę było co najmniej światu obce. Kiedy jednak Okasan powiedział, iż należy do Watahy Nocy, rozluźnił je znacznie. Mógłby skłamać. Może to wymysły. Może element sprytnego planu? Usiąść nad przepaścią? Po co? By mógł go łatwo zrzucić?
Samiec Alfa przywołał na pysk serdeczny uśmiech i delikatnie czy powoli pokręcił głową.
- Dziękuję, jednak pewniej czuję się na stałym gruncie, bez wizji upadku - odpowiedział grzecznie, bo w końcu asertywność jest zapewne w cenie, zwłaszcza, kiedy zarządza się całą watahą.
- W sumie w pobliżu szczytu zostawiłem pewną wilczycę, jednak... zamarła, niezbyt chyba rozmowna - odpowiedział powoli, zastanawając się chwilę nad kwestią Ederoth, która równie dobrze mogła zamarznąć, a ten łobuz nawet nie sprawdził pulsu. Nieistotne. Tak naprawdę użytkowniczka Delacroix nie ma obecnie komputera, bo jej się popsuł, zatem zbyt szybko Alkowi nie odpisze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okasan
Dojrzewający
Dołączył: 25 Lut 2014
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:14, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Okasan'a zdziwiła reakcja Alka. Przecież nie chciał zrobić mu krzywdy. Więc o co chodziło?
Może i racja, że znajdował się bardzo, BARDZO blisko przepaści. Teraz gdy tak na to patrzył jego strach wrócił na nowo.
Kiedy chciał się oddalić od skalnej półki, kamienie pod nią spadły do przepaści a skała ostro i gwałtownie się osunęła. Okasan się wystraszył i prawie spadł na sam dół, lecz ostatkami nieuzupełnionych sił zahaczył pazurami o znajdujące się nad nim kamienie. Błagalnym wzrokiem spojrzał na Alastair'a.
- Proszę! Pomóż mi!
Prawie to wykrzyczał. Bardzo się tym zamartwiał. Nie chciał umierać.
Czy Alek mu zaufa i pomoże czy też ucieknie i da mu umrzeć?
//przepraszam za błędy i bardzo krótki tekst, jestem na telefonie\\
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:57, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Ależ nawet nie musiał wołać. Alastair, kiedy tylko zorientował się w sytuacji i pojął, co się właśnie dzieje, wystartował ku wilkowi z zamiarem pomocy jego osobie. Mocno zaparł się tylnymi łapami o jakiś kamień, by przypadkiem działania jego jednoosobowej brygady ratunkowej nie zakończyły się fiaskiem. Nie daj Boże jeszcze by oboje runęli w dół, kończąc jak naleśniki czy coś jeszcze gorszego. Bo jakoś w to, iż masy śnieżnego puchu mogłyby jakkolwiek zamortyzować upadek nie wierzył. Pewnie, acz niezbyt mocno coby bólu Okasanowi nie zadać, chwycił go za przednie łapy i podjął próbę wciągnięcia go na nieco stabilniejszy grunt. Modlił się w duchu, aby czasem więcej kamieni nie obsunęło się i nie poturlało w dół - bo byłoby z nimi kiepsko...
- Spróbuj się odpychać tylnymi łapami, szukaj punktów zaczepienia - sam Cię nie wciągnę, musisz mi pomóc - powiedział. Krzyk mógłby sprowadzić lawinę, co zaś było ostatnią rzeczą, której było tej dwójce potrzeba...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okasan
Dojrzewający
Dołączył: 25 Lut 2014
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:30, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Okasan kurczowo złapał się łap Alka, przy czym desperacko odpychał się łapami od ściany góry jak i starał się wdrapać na bardziej stabilny grunt.
Czuł, że kamienie znajdujące się pod nimi osuwały się na dół przepaści. Jakimś cudem znalazł w miarę stabilny grunt pod łapami i się od niego odbił wskakując obok Alka.
Widział, że centralnie pod nimi pękały kamienie, które zaraz miały runąć w dół zapadliny.
Zanim głazy się osunęły popchnął białego basiora na ścieżkę. Jemu samemu ledwo udało się zdążyć uciec w miarę odległe miejsce od załamującego się podłoża.
Wyczerpany i pół przytomny osunął się na ziemię. Nie miał siły mówić a w dodatku cały się trząsł z przemęczenia. Chciał się zapytać czy Alastair'owi nic się nie stało. Lekko podniósł łapę na znak, że nic mu się jest. Ale czy Alek to zauważył? Przecież jemu też mogło coś się stać i to przez głupotę Okasan'a. Szczególnie, że Userka wiedziała, iż jej San jest jeszcze w lecznicy po nie małym wypadku. Tak więc nie mogła go tam znowu wysłać. Martwił się o Alka. I to bardzo. Czy na pewno wszystko z nim dobrze?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:46, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Ależ Alek byl cały i zdrowy. No, może gdzieś tam złapał jakiegoś siniaka - niepierwszego i zapewne nieostatniego w jego życiu, czymże zatem się przejmować? Zamiast zatem martwić się o siebie, szybko spojrzał na wilka. Zdaje się, że był w jednym kawałku, uniósł nawet głowę. Jednak ostrożności - jakże szeroko tutaj rozumianej - nigdy za wiele. Podszedł bliżej i nadal nieco zasapany (bo w czasie owej akcji ratunkowej próbował pomóc Okasanowi i wciągnąć go ku górze, a to jakiś wysiłek był) zapytał z troską:
- Wszystko dobrze? Jeśli faktycznie mamy poznać tutaj swoje przeznaczenie... chyba nie czekają nas same wzloty - pozwolił sobie nawet zażartować, na pewno czuł się nieźle. Odetchnął głęboko, opanowując z wolna oddech i pozbywając się stopniowo zadyszki.
- Niczego nie połamałeś? I dzięki, że odrzuciłeś mnie, nim runąłem w dół - dodał jeszcze, uśmiechając lekko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okasan
Dojrzewający
Dołączył: 25 Lut 2014
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:31, 07 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Okasan wstał chwiejnie. Jego łapy ledwo go utrzymywały. Nie był w stanie z wydusić z siebie ani jednego słowa. Nie dość, że całe jego życie wywróciło się do góry nogami to i jeszcze zobaczył je przed oczami. Na nowo bał się wszystkiego. Na widok Alastair'a mimo, że wcześniej był dla niego miły nie wiedział co robić.
Teraz jednak to się nie liczyło. Był zbyt wyczerpany by utrzymać się na łapach. Przed oczami robiło mu się ciemno. Tracił władzę nad swoim ciałem. Wpadł w nicość. Teraz potrzebuje czasu na regeneracje. Nic mu nie powinno być. Jedyne co pamiętał przed wpadnięciem w głębokim snem było to, że osuwał się prosto na Alka.
//Przepraszam za błędy. Na tel jestem\\
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:52, 07 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Widzę, że nie tylko ja lubię w rozmaity sposób znęcać się nad własnymi postaciami. Uwielbiam najbardziej te, które posiadają wady i pakują się w tarapaty, bo zbyt wyidealizowane istoty są... nudne. W każdym razie kiedy Alastair zauważył próby wstania i chwiejny krok Okasana, podszedł do niego, opierając jeden z jego boków. Czuł się zobowiązany mu pomóc; nie chodziło tu już nawet o sam sojusz pomiędzy Nocą oraz Ogniem, ale o zwyczajne, 'ludzkie' odruchy, które posiadał z całą pewnością. Kiedy zatem czuł, że ktoś potrzebuje pomocy, pomagał. Nawet się nie zastanawiał nad tym, co robił, a zwyczajnie - działał. Impulsywnie, instynktownie, odruchowo. Czy to źle, czy też dobrze: trudno orzec jednoznacznie. Każdą sytuację należałoby rozpatrywać z osobna, jako jedną, odmienną całość, a na to zaś nie mamy za bardzo czasu.
- Odpocznij, sen na pewno dobrze Ci zrobi - szepnął, delikatnie pozwalając zsunąć się bezwładnemu (jak dobrze rozumiem, Okasan zasnął?) ciału młodszego kolegi na podłoże. Rozejrzał się, by wypatrzyć miejsce gęsto i miękko porośnięte mchem. Ostrożnie przetransportował tam wilka; na jego szczęście rejon ten był raptem kilka metrów dalej. Ułożył samca, przysiadając niedaleko. Popilnuje, by odespał. Nikt nie może mu przeszkodzić w zbieraniu sił, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okasan
Dojrzewający
Dołączył: 25 Lut 2014
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:23, 09 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Tak, Okasan spał. I to bardzo mocno skoro nie czuł jak Alek go przenosi.
Podczas snu wyglądał jak szczeniak. Oklapnięte uszka i jeszcze zwinięty w kłębek. Sama słodycz. W dodatku jeszcze mamrotał przez sen. Coś o tym jak to nie lubi przepaści, jak to się teraz wszystkiego boi i coś tam innego.
Z powrotem do konkretów. Spał około 9 godzin. Niestety biedna userka nie wiedziała jaka jest pora dnia.
W dodatku czemu Alastair trzyma "wartę" żeby San mógł się wyspać skoro równie dobrze może sobie iść i go zostawić na pastwę losu?
No nic. To jego wybór. Jak by co to będzie mógł go obudzić chociaż nie wiadomo czy Okasan się obudzi.
Zostało tylko czekać aż siły mu wrócą na nowo i się wyśpi. Taki wyczyn wymagał od niego sporo energii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:34, 09 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Dziewięć godzin? Łoooo kurczę. Alek się nieźle nasiedzi, głodny, zmęczony, znudzony nicnierobieniem. No, ale. Skoro obiecał, że będzie pilnował, to będzie. Myślę, że kiedy Okasan się obudzi, będzie wieczór - mniej lub bardziej późny. Tak chyba możemy przyjąć? Zaś łażenie nocą po górach najpewniej nie należy do zbyt bezpiecznych. Alastair może by i poszedł, bo siedzenie tyle czasu nie jest zbytnio w jego stylu, jednak... fabuła by się posypała i znów wyszłabym na złą, która nie próbuje jej podtrzymywać. A nawet, gdybym na taką nie wyszła, właśnie tak mogłabym się czuć. Tak, czy inaczej, Alastair zrobił sobie krótką przerwę, w czasie której (po rozejrzeniu się i upewnieniu, czy jakie niebezpieczeństwo nie czyha na San'a) odszedł kawałek i upolował jakie ptactwo, co to w górach bytuje. Coś na pewno. Coś musi. A jak nie, to upolował ptasich turystów. Nie były wielkie to ptaki, zatem skusił się na cztery, nieco dorodniejsze, sztuki: po dwie na łebka. Zjadł swój przydział, zaś dwa pozostałe ptaki ułożył w pobliżu Okasana. Musi się chłopak posilić. Czeka ich tutaj długa, chłodna noc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|