Góra przeznaczenia

Chris

Wystraszyłam się i podeszłam do wilczycy i powiedziałam.
-Dziękuję że mi to mówisz...co ci się stało???-.spytałam i spojrzałam na nią.

Monalisa

Spojrzała na nią, znów zaczęła mocno płakać, - nic, nic.... - nie dokończyła, była wykończona, i cała mokra, miała dosyć życia, bez miłości, i poczucia bezpieczeństwa, była rozdarta - ktoś bardzo bliski, zostawił, mnie i nie wrócił.... już nigdy nie pokocham kogoś... -zawyła z bólu.

Chris

-Nie zostawię cię tak....-.odpowiedziałam i spojrzałam na nią.

Monalisa

- nie przejmuj się mną - powiedziała i leżała bez ruchu, tylko płakała, nie mogła wytrzymać. Mrużyła oczy.

Chris

-Ale,przecież widzę w jakim jesteś stanie...-.odpowiedziałam.

Monalisa

- spokojnie, dam se rade, zostanę tutaj na noc - odpowiedziała, chociaż wiedziała ze są tu zimne noce, ale chodziło jej o coś innego, drastycznego ale sama nie dawała już rady, miała dość.

Chris

-Jak chcesz....-.odpowiedziałam i zaczęłam wchodzić na górę wchodziłam,wchodziłam aż jestem spojrzałam w górę i zaczęłam znów użalać się nad sobą.

Kaed'rin van Regis

Bezszelestnie podeszła do roztrzęsionej Mony.
Wiem co czujesz, życie jest okrutne... Spojrzała na nią.
I nie marnuj go, wiesz ile możesz stracic? Usiadła.

Monalisa

Spojrzała na nieznajomą wilczycę - nie wiem, nie mogę żyć bez miłości, tylko Kora i reszta moich maluchów, przytrzymały mnie do życia, tak długo, ale nie mogę dłużej, sama nie dam rady - powiedziała płacząc.

Karenaj

Wadera wolnym krokiem weszła na górę. Po chwili rozpędziła się i skoczyła w górę. Machnęła kilka razy skrzydłami, zaczęła latac nad zboczem góry.

Speed

Wszedł na górę, połorzył się.

Karenaj

Wadera zobaczyła ciemno umaszczonego wilka. Zainteresował ją. Podleciała do niego i osiadła tuż obok.-Hej! Kim jesteś, bo sie chyba nie znamy!-zawołała wesoło patrząc na mocno zbudowanego basiora.

Speed

- Legendarny - powiedział - a ty?

Karenaj

Ja jestem Karenaj. Jestem z Wiatru, a ty?-Zapytała merdając ogonem jak pies i uśmiechając się po wilczemu. Tak, była dziś w dobrym chumorze.

Speed

- Ja jeszcze nie jesem w watasze, jednak podanie złorzaone mam w nocy - odparł, spoglądajac na Karenaj.

Karenaj

Aha.-Odparła po prostu wadera.-Zagrasz ze mną w coś?-Zapytała a w jej oczach zagrały jeszcze bardziej rozświetlone ogniki.

Speed

- A w co? - spytał.

Czytałeś regulamin? min. 15 słów!
Karenaj

Ok, ok postaram się ;p

Karenaj

-Nie wiem...-Stwierdziła wilczyca i zamyśliła się na chwilę.-Może, może w....... Berka!!!!-wykrzyknęła w końcu i podskoczyła do góry.

Ps. sorry, że tak puźno, musiałam coś przeczytac

Speed

- No dobra - powiedział - Ale ty szukasz bo ty to wymyśliłaś - spojrzał na wilczyce po czym usadł na chwile.

Karenaj

-Berka, nie chowańca!-krzyknęła wadera.-W tym trzeba złapac drugą osobę i tak w kółko.