Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zoe
Dorosły
Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:32, 23 Cze 2011 Temat postu: |
|
Zoe przybyła leniwie na górę. Widząc parę wilków, zeszła na bok. Położyła się i wpatrywała w piękne gwiazdozbiory. Wpatrując się w nie tak, wydawało się, że dojrzała tam... Siebie i Nefär'a. Biegli obok siebie. Ona się śmiała i machała pięknymi, białymi skrzydłami. Ale on nie był duchem. Choć nie wyglądał także na normalnego wilka. Ale ona mogła go dotknąć, przytulić. To było wspaniałe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Vanoisy
Dorosły
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:39, 23 Cze 2011 Temat postu: |
|
Van wspięła się na górę, lecz nie spodziewała się wilka, ale co tam. Towarzystwo jej nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Jak zawsze podeszła i... - Cześć - Przywitała Zoe. Następnie podeszła do krawędzi góry i zerknęła w dół, po czym odwróciła się do wadery.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zoe
Dorosły
Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:44, 23 Cze 2011 Temat postu: |
|
Zoe usłyszała czyiś głos. Odwróciła się i spojrzalą na wilczycę.-Witaj, jestem Zoe.-powiedziała i uśmiechnęła się do nieznajomej. Ale gdy znowu spojrzała w niebo tego cudownego obrazu już nie było, tylko tysiące mrugajacych do niej gwiazd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vanoisy
Dorosły
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:54, 23 Cze 2011 Temat postu: |
|
Wadera podeszła bliżej - Zwę się Vanoisy - Przedstawiła się i uśmiechnęła. Zaczęła poznawać woń obcej przybyszki, wraz z danymi jej watahy - hmm... - Zamruczała pod nosem - Jakby co, pochodzę z Watahy Wiatru - Oznajmiła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richard
Dorosły
Dołączył: 05 Cze 2010
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:38, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
Yumi napisał: | Ach... Rysiu, Rysiu... Masz mój drogi szczęście, że Yumi nie umie czytać w myślach i nie słyszy o tych "ponętnych" waderach (XD). W sumie... może nie szczęście, ale... podejrzewam, że nie skakałaby z tego powodu z radości. Choć to mogłoby ułatwić naukę latania. Taki jeden skok i już musiałaby pomyśleć o skrzydłach. Westchnęła cicho, normalnie... jakby chociaż dał jej lekko pomachać skrzydłami, tak dla rozgrzewki czy czegokolwiek. Ale woli tego nie robić, bo jeszcze... spadną oboje. Co wtedy? Słysząc, że Rich znów coś mówi uśmiechnęła się... No nie! To nie fair! Wykorzystywał coś takiego... Ech, no cóż.
- Eee... słońce przygrzało, oczywiście! Wiesz... teraz temperatury są dość wysokie, słońce mocno grzeje, a ciemne futro tylko przyciąga jego promienie słoneczne. - Zaśmiała się cicho i krótko, no cóż... może lepsze było takie dokończenie zdania? Choć było równie prawdziwe i nawet bardziej kreatywne niżeli oryginał! Dobra, Yumi nie miała wyboru. Skoro Ryśkowi aż tak zależy, to okej. Tylko coś odpowie lub nie, a Yumi może skakać, nawet z podwójnym saltem. Proszę bardzo! No dobra, może lekka przesada. Te podwójne salto zostawmy na kiedy indziej :3. |
- Pff...! - prychnął oburzony słysząc słowa wadery i ostentacyjnie odwracając łeb w drugą stronę. Mniej więcej taki foch z przytupem i obrotem. - Słoneczko przygrzało, tak? Widać ciekawie sobie to pani ułożyła, panno Yumi. - rzucił kąśliwym tonem, a właściwie syknął tuż przy jej uchu, po czym odstawił ją na bezpieczną odległość od przepaści i sam odwrócił się w drugą stronę. Ostatnio źle się z nim działo. Zmienił się przede wszystkim charakter. Nie miał najmniejszego pojęcia, co tak na niego wpłynęło. Coraz więcej rzeczy go denerwowało, stał się bardzo wybuchowy. Zacisnął kły, po czym wbił pazury w zasuszoną ziemię, która powoli zaczęła pękać. Ślepia gwałtownie poczerniały, a po chwili odwrócił łeb w stronę wilczycy. Spoglądając nań uważnie okrążył ją dookoła, po czym pochylił się w jej stronę. - Jesteś tropicielką. Pokaż na co cię stać. - mruknął przyciszonym tonem i spojrzał na nią wyczekująco. Musiał się wyżyć, bo byłoby źle. Zupełnie jak... opętany?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zoe
Dorosły
Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:03, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
Zoe nagle się podniosła. Przypomniała sobie o czymś ważnym. Spojrzała na wilczycę.
-Muszę lecieć, narazie!
Zoe uciekła stąd jak najszybciej mogła.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vanoisy
Dorosły
Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:33, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
I znowu sama. Początek rozmowy a Zoe pobiegła pędem. Co się dzieje? Pożar czy co? Van okazała obojętność. Ponownie spojrzawszy na widok, westchnęła. Po czym wstała i pobiegła w las.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vanoisy dnia Pią 19:33, 24 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:13, 08 Lip 2011 Temat postu: |
|
Richard napisał: |
- Pff...! - prychnął oburzony słysząc słowa wadery i ostentacyjnie odwracając łeb w drugą stronę. Mniej więcej taki foch z przytupem i obrotem. - Słoneczko przygrzało, tak? Widać ciekawie sobie to pani ułożyła, panno Yumi. - rzucił kąśliwym tonem, a właściwie syknął tuż przy jej uchu, po czym odstawił ją na bezpieczną odległość od przepaści i sam odwrócił się w drugą stronę. Ostatnio źle się z nim działo. Zmienił się przede wszystkim charakter. Nie miał najmniejszego pojęcia, co tak na niego wpłynęło. Coraz więcej rzeczy go denerwowało, stał się bardzo wybuchowy. Zacisnął kły, po czym wbił pazury w zasuszoną ziemię, która powoli zaczęła pękać. Ślepia gwałtownie poczerniały, a po chwili odwrócił łeb w stronę wilczycy. Spoglądając nań uważnie okrążył ją dookoła, po czym pochylił się w jej stronę. - Jesteś tropicielką. Pokaż na co cię stać. - mruknął przyciszonym tonem i spojrzał na nią wyczekująco. Musiał się wyżyć, bo byłoby źle. Zupełnie jak... opętany? |
Dobra, to wydało jej się dość... dziwne. Przełknęła cicho ślinę i wpatrywała się uważnie w Richarda. Emm... może... nie powinna się droczyć? Może od razu trzeba było skoczyć, no trudno... Coś by się stało, może nie, ale nie doprowadziłoby to do tego? No tak, nie podobało jej się to... Dawno nie widziała Richa w takim stanie, może nawet nie miała okazji go takim widzieć. Ale nie, zachowa pokerową twarz, o tak! Po chwili zaczęła zastanawiać się nad słowami basiora... Co miała niby pokazać? Właśnie, jest tropicielką! Co to ma do czego? Ona jak i użytkowniczka jak na tę porę niezbyt ogarniała, jednak nie narzekała na swoją nie najgorszą wenę do pisania. Chociaż... jak wspomniałam... gorzej z rozumieniem, poniektórych rzeczy. Spuściła łeb w dół... Jednak znalazła się osoba, która ją oświeciła i mogłoby się wydawać, że nad głową Yu zaświeciła się żaróweczka. Machnęła łbem na znak, żeby szedł za nią...
zt. Jagodowy Las ? .-.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scentia
Młode
Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:14, 07 Sie 2011 Temat postu: |
|
Scentia przyleciała tu, wesoło trzepocząc skrzydłami. Usiadła na skale, wzięła głęboki wdech i spojrzała na wilki. Zmarszczyła czoło. Wszędzie tylko wilki... Czy nie mogliby zainwestować w więcej aktywnych smoków, chętnych do życia i ruchu? Smoczyca machnęła ogonem tak mocno, że strąciła spory kamień, który spadł na dół. Powiedziała ciche "Ups", odbiła się od skały i zniknęła za chmurami.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Desmond
Dorosły
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:10, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
Ociężale.. mogąc nawet rzec iż bez krzty siły postać rosłego wilka sunęła powoli w stronę góry przeznaczenia. Ale po co mu to? Toć on wie po co tutaj jest a raczej wrócił. Czy ból musi być aż taki straszny? Czuł go nawet wewnątrz swojego ciała, co było jakieś.. niebywałe? A może straszne. Zacisnął kły zamykając powoli ślepia, jakby zaraz miał się osunąć w nicość.
Ból..
Śmierć?
Oj, nie. On nie może umrzeć tak łatwo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szina
Dorosły
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z mglistej odddali i zapomnienia Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:26, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
Wilczyca szła beztroskim krokiem. Po ostatniej rozmowie z Waspem czuła się dziwnie dobrze. Ktoś równy jej wiekiem, czy raczej starszy, a przecież wciąż ma jeszcze tyle życia przed sobą uśmiechała się, gdy nagle w jej nozdrza uderzyła znajoma woń...
I jej dobry humor prysł. Zaklęła w myślach. Czy aż tak bardzo się zmieniła? Tak. Kiedyś przekleństwo nie przeszłoby jej przez myśl.
- Witaj, Desmondzie - powiedziała cierpko, mijając wyczerpanego basiora.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Desmond
Dorosły
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:30, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
Gdy tylko usłyszał jej tak znany głos uniósł czerep by zwrócić w jej stronę.
-Szina - cichy szept wydarł się z jego pyska a wraz z nim długie westchnienie pomieszane z lekkim świstem. Bez wahania ruszył za nią...teraz mogła go uderzyć w pysk czy zrobić coś bardziej złego. On to zrozumie, przecież jest szumowiną, nieprawdaż?
-Nie wiedziałem iż tutaj jesteś -
słowa nie mające żadnego sensu opuściły jego gardziel, przeklęta pamięć już go zawodziła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szina
Dorosły
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z mglistej odddali i zapomnienia Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:41, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
- Jestem tu. I raczej nie ruszę się z tej krainy tylko dla tego, że Ty znó tu jesteś. - Nie uraczyła go nawet pojedynczym spojrzeniem, szła przed siebie, zgrabnie się wspinając. zaskakujące - jeszcze niedawno trudno jej było długo chodzić. Teraz, gdy jest znów radosna, nie ma problemu ze wspinaczką. Cóż, młodość duchem coś w sobie ma. Przestała czuć się staro.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Desmond
Dorosły
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:48, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
W jego wnętrzu toczył się zacięty bój.. szalał on z trwogi i bólu, który wtłoczył się w jego serce. Tam bolało najbardziej. Bez zbędnych ceregieli ruszył za nią, ale jaki jest tego cel? Nie będzie ją błagał o przeznaczenie, gdyż nie na to czas ani pora. A jego honor na takie coś nie pozwala.
Śmieszne. On miał jeszcze honor, a raczej jego resztki, które psuły się w jego wnętrzu. I po co mu to? Toć on już nic nie znaczy dla innych, a on nie uważa iż jest stary lecz choroba zżera go praktycznie od środka. Tak iż nie może chodzić, ale dzielnie pnął się w górę by przekonać samego siebie iż da radę. Przykry los i to bardzo go spotkał. Niegdyś był lubiany i szanowany, był Alfą. A teraz jest zwykłym wilkiem z okrutną przeszłością, który nie ma już sił by dalej żyć.
-Nie pozostanę tu na długo, czas mknie nieubłagalnie a ja niedługo odejdę w nicość - słowa, dla niej oczywiście dosłyszalne gdyż postanowił mówić głośno, nawet jak na niego. Czasami on taki jest. Zbiera się w nim niezwykła siła, która po chwili tak i tak umyka gdzieś w dal a on znowu staje się zwlaczałym wilkiem bez krzty rozumu.
Rozum...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szina
Dorosły
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z mglistej odddali i zapomnienia Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:56, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
Wilczyca pierwszy raz spojrzała na niego. Choroba? To pewne. Przez chwilę walczyła ze sobą. Czy nie lepiej zostawić go? A może pomóc? Mimo, ze tak bardzo ją zranił? Trwała nieruchomo, aż w końcu westchnęła i powiedziała swoim starym, znużonym głosem.
- Co Ci się stało, Desmondzie? Co Ci się stało... - zamilkła na chwilę i zwróciła się do tyłu tak, by stać przodem do wilka.
- Idziemy do lecznicy. Już.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Desmond
Dorosły
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:59, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
Choroba to mało powiedziane, toć to pasożyt, który pożera jego wnętrze tworząc niezwykły ból. A on nie jest na to gotowy. Nie może przecież zostawić jej..przymknął na moment ślepia kotarą z szarych powiek, by po chwili wymamrotać doń słabym głosem.
-Dla mnie nie ma ratunku, tutaj Medyk nic nie pomoże - plecie on jakieś ceregiele nie mające sensu ale będące prawdą i to okrutną szczególnie dla niego. Jego bliscy stąd odeszli. Jaina...a Szina zapewne nie chce go znać. Cóż za los go dotknął? Okrutny i nie mający serca.
Ukazał po chwili swoje brązowe ślepia by z zmierzyć jej personę swoim przeszywającym wejrzeniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szina
Dorosły
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z mglistej odddali i zapomnienia Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:03, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
- Skoro tak twierdzisz, to co Ci jest? - spytała. Nie chciało jej się wierzyć, że to prawda. Zresztą, czego medyk nie zrobi, to zrobi szaman. A, że ona była szamanką... Nie powinna mu pomagać, ale czuła, że musi. Po prostu musiała mu pomóc. Nie mogła patrzeć, jak cierpi. Przecież, mimo tego wszystkiego, mimo tego, co jej zrobił, przecież nadal go kochała... Jednak nigdy się do tego nie przyzna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Desmond
Dorosły
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:16, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
Nieznacznie zmrużył ślepia nadal nie odrywając od niej wzroku.
-zżera mnie tęsknota i to iż mój żywot ma dobiegnąć końca. A mówiąc szczerze to jest to pewna kara, która na mnie spłynęła. Mam ginąć w męczarniach - wyrzekł po chwili milczenia, wejrzenie przenosząc powoli na podłoże.
On nie pamiętał z jakiego powodu się rozstali, co było dziwne ale wiedział iż nadal ją kocha mimo iż się do tego nie przyzna co też jest...dziwne.
Paranoja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szina
Dorosły
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z mglistej odddali i zapomnienia Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:30, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
- A cóż takiego skazało Cię na tę katorgę? - zakpiła, nie myśląc, że słowa Desmonda mogą być prawdziwe. Swoją drogą... Czy to nie ironia losu? Ona kochała ego, ale zraniona duma nie pozwalała się do tego przyznać nawet przed samym sobą. A On? Też ja kochał, jednak nie pamiętał wielu rzeczy i nie pamiętał, że dlaczego nie może się do tego przyznać. Szkoda, ze sam fakt potrzeby milczenia już tak. Wilczyca zarzuciła głową, a jej grzywa ułożyła się ładnie, ukazując warkoczyki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Desmond
Dorosły
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:36, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
-Moje życie.. - wyrzekł po chwili milczenia a jego pyska wydarło się długie i głośne westchnienie. Nie dano mu odejśc, musiał wrócić by odżyć swoje i odejśc najnormalniej w świecie...tak czasami bywa. Przestąpił z łapy na łapę, gdyż poczuł że zaczęły mu nadzwyczaj w świecie drętwieć.
On zawsze ją kochał, tylko był głupi i to mu zostało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|