góry śnieżne

Kroenen

( Miałam na myśli Krzysztofa Ibisza. Ten, który młodnieje zamiast się starzeć jak normalny człowiek. )
( I co ten Puszczyk ci naopowiadał o moim kochanym Cthulhu? D: )

Przewrócił oczami w teatralnym geście.
- Niech będzie. Wszystko od samego początku. Zaczęło się to dawno, ale zbyt dawno, by idea odeszła w zapomnienie. Twórca nazywał się Adolf Hitler i według niego ludzi powinno się dzielić na nad- i podludzi. Chciał, by rasa wyższa przejęła władzę nad światem i był to bardzo dobry pomysł. Niestety, podludzie przeszkodzili mu w jego planach i zabili. Jednak... idea przetrwała i do dziś wciąż jeszcze w nadludziach tli się nadzieja na odbudowanie imperium Hitlera. Nie tylko wśród ludzi. Także wśród nas, wilków. I ja jestem jednym z tych nad-. Chcę przywrócić świetność naszemu rodowi. Bo tylko nasz ród ma czystą krew, jesteśmy w pełni über. A naszym zadaniem jest tępić tych unter.
Taka była ta filozofia, choć opisał ją krótko i po łebkach. Mógłby zagłębić Sha w tajniki idei, ale na to potrzeba czasu... i odpowiedniego momentu.

Shaeera

/Że Cthulhu przychodzi do małych, co za dużo pytają. /

Sha słuchała z zaciekawieniem. Ona też była uber (nie mam niemieckich znaków na klawiaturze). Też musi tępić unter. Ale... Jak ich rozpoznać?
Tak oto powstało Pytanie. Czas je zadać.
- Jak rozpoznać unter? - zapytała, starając się naśladować wymowę Kroenen'a.
On był taki mądry! Shaeera na pewno pomoże mu w odbudowaniu owego imperium, czymkolwiek ono jest. Jak będzie duża, to będzie magiem. To może nawet wtedy ożywi Hitlera? To na pewno ucieszy wilka.

Kroenen

ściągnął brwi i przez chwilę rozmyślał w pełnym skupieniu, formułując odpowiedź na pytanie zadane przez smoczycę.
- über mają charakterystyczne cechy wyglądu. Tak jak ja - Powiedział, wpatrując się z uwagą w jakiś punkt nieco nad głową Shaeery. - Oraz oczywiście, unterwolfem jest każdy, kto nie podziela poglądów wyższości. Takich już na wstępie się eliminuje. To się czuje, patrzysz na czyjąś mordę i już wiesz, czy jest nad, czy pod...
Jemu przychodziło to odruchem. Zawsze wiedział, do jakiej grupy dać każdego. Wystarczyło jedno spojrzenie jego dwubarwnych oczu, by znał rozwiązanie. Maszyna do selekcjonowania zagnieżdżona w jego umyśle działała bez zarzutów.

Shaeera

Do zapamiętania: uber jest każdy, kto ma czarne futro i ładne oczy. Unter to pozostali. Ajajaj... Większość jej znajomych jest więc unter, zaś Cthulhu (o którym Flover mówiła, że jest czarny) jest uber. Jak może być uber, skoro jest zły?
Trzeba zapytać.
- A Cthulhu? On jest uber, czy unter?
Jeśli jest uber, to nie musi się go już bać. Jest jej przyjacielem. Nie zje jej, ani nie zarazi.
Gorsza wiadomość jest taka, że musi wyeliminować swoich znajomych. Ale to zrobi. Bo jest uber. Bo tak mówi Kroenen. Będzie to dla niej zaszczyt.

Kroenen

Raz jeszcze twarz jego zamarła w skupieniu, gdy próbował przywołać z pamięci hasło rzucone przez Sha. Gdy nie zdołał dotrzeć do rozwiązania, najpierw powoli, niepewnie pokręcił głową, ale zaraz potem zmienił zdanie i przytaknął.
- Myślę że tak.
Dlaczego potwierdził? Kimkolwiek jest ten cały Cthulhu, jeśli w ogóle jest, powinien być zaakceptowany. Z tonu głosu smoka wywnioskował, że lepiej potwierdzić wyższość tejże osobliwości. A w razie czego... wystarczy zaprzeczyć, powiedzieć: pomyliłem się, myślałem o innym Cthulhu. Pranie mózgu było dziecinną zabawą.

Shaeera

- A co trzeba robić z unter? - zapytała, gdyż nie bardzo wiedziała, jak się oczyszcza rasę. - Co to jest eliminowanie?
Wpatrywała się w niego jak w wyrocznię, źródło wszelkich mądrości. Bo i tym dla niej był. I ona będzie mu pomagać... Fajnie będzie. Bardzo fajnie. I odbudują imperium pana Hitlera... A potem, jak będzie duża, ożywi pana Hitlera... I on będzie mówił, kto jest niski, a kto wysoki duszą.
I Cthulhu już nigdy jej nic nie zrobi, bo jak ona jest uber. I chore i psychiczne smoki, i Thor... I razem z Kroenen'em znajdzie wykształcony ser, jak tylko zrealizuje się jego plan.

Kroenen

Na jego pysku powoli zaczął pojawiać się uśmiech. Ten sam, który ongiś gościł na nim niemal nieprzerwanie, gdy mógł do woli wykonywać egzekucje na tych, którzy mu się nie spodobali. W jego żyłach wciąż płynęła ta sama, młodzieńcza krew. Choć tę przelewa się często w obronie swoich poglądów, Kroenen miał w życiu niewiele okazji by zobaczyć swoją własną posokę sączącą się z rany. Najczęściej bowiem wyręczał się innymi gdy wiedział, że ktoś może stawiać realny opór. Zostawał z tyłu i ofiara zagoniona w róg widziała tylko czerwone i żółte światełko migoczące gdzieś ponad głowami napastników.
Zupełnie nie wyglądał na kogoś, kto czerpie przyjemność z władania cudzymi żywotami w taki okrutny sposób. A jednak. Dobrze wiedział, że nie należy kierować się jedynie wzrokiem. Wygląd niewiele powie ci prawdy o tym, na kogo spoglądasz. Musisz sięgnąć wgłąb jego duszy, przeciąć ją na dwie części i przejrzeć wszystko, co skrywa wnętrze.
- Sie müssen getötet werden - Powiedział cicho, raczej do siebie aniżeli do towarzyszki. Jego słowom znów towarzyszył ten wykształcony do perfekcji akcent. Spojrzenie, jakie posłał Shaeerze było przepełnione chłodem i wrogością, ale nie wobec niej, bynajmniej. Raczej wobec reszty świata. Stąd też nienawiść szybko przestała migotać w jego oczach i zastąpiła ją ta sama pozytywna emocja, z jaką wzroczył nań do tej pory. - Należy ich tępić, eliminować, szydzić z nich. Eliminować, czyli po prostu usuwać ze świata na żywot w którym nie zasługują. Prześladować. Mieli nieszczęście nie urodzić się jako über. Muszą odpokutować winy ich rodzin, które zaśmiecają naszą ziemię tak niskimi hierarchią istnieniami, jakimi są.
Skrzywił się mniej więcej w połowie jak to mówił. Było to obrzydzenie wywołane samym wspomnieniem o takich 'niższych'. Idea przeżarła do cna jego niegdyś łagodny i pragnący wiedzy umysł.

Shaeera

Z zafascynowaniem przyglądała się zmianom zachodzącym w oczach mentora. Radość, gniew, obrzydzenie... Chciałaby wiedzieć, co dzieje się w jego głowie. Był najsuperowszym wilkiem, jakiego znała.
Już wiedziała, co powinna robić. Była pewna, że dobrze wykona zadanie. Będzie prześladować wszystkich unter. Oczyści wspaniałą wilczą rasę z tych okropieństw, pomyłek natury. Znajdzie nowych przyjaciół, którzy będą uber. I razem z nimi będzie dążyć do odbudowy imperium (nadal nie wiedziała, co to jest) pana Adolfa Hitlera.
A co będziemy robić jutro?
To co zawsze. Spróbujemy przejąć władzę nad światem. - jak głosi jedna z kreskówek oglądanych przez siostrę userki. Ciastko dla tego, co powie, jaka to bajka.

Kroenen

</center>

A TERAZ DAWAJ CIASTECZKA. Uwielbiam tę bajkę.</center>

Przez pewien czas rozmyślał nad czymś, zdawał się jednocześnie zapominać nieco o obecności Shaeery. O czym tak myślał? Niestety, na takie pytania odpowiedzi zna tylko on, a nie udziela odpowiedzi gdy nie widzi takiej potrzeby. Dlatego też dla wszystkich jego umysł pozostawał wciąż zagadką nie do rozwiązania; skrzynią opatrzoną kłódką, do której nie było klucza. Nie myślał jednak wiecznie i po mniej więcej minucie znów skupił się na tym co robił do tej pory - na rozmowie.
- Co więc sądzisz o tym wszystkim co ci opowiedziałem? Jest to naprawdę niewiele, by poznać wszelkie sekrety dziedzictwa Trzeciej Rzeszy potrzeba wiele czasu i poświęcenia dla tej sprawy. Poświęciłem wiele czasu by wiedzieć o tym imperium tak wiele ile wiem dzisiaj.
Oj, wiedział dużo.

Nataniel

/Przelogowywanie się na telefonie jest istną tragedią i stratą czasu. Oto ciastko.

Sha przez chwilkę się zastanawiała.
- Chciałabym wiedzieć więcej i pomóc ci odbudować imperium pana Hitlera. Co to jest imperium?
Da bum tss, wydało się. Potakuje, jest oczarowana jego słowami, ale tak na prawdę za Chiny Ludowe ich nie rozumie. Ale... najważniejsze jest zaangażowanie, prawda? A tego akurat jej odmówić nie można było.

Kroenen

( Yay. )

Ale Kroenen był bardzo cierpliwym wilkiem. Potrafił mówić bez końca, gdy tematem był nazistowski pogląd, który opanował jego umysł. Trudno było go znużyć opowieściami o tym dziecięciu historii, o ile w ogóle było to możliwe.
- Pytaj o wszystko, czego nie rozumiesz lub nie jesteś pewna. Opowiem ci o wszystkim. Jest mi bardzo miło, że cię to interesuje. Dawno nie miałem okazji nikomu o tym opowiadać. Imperium to coś potężnego. Ale nie chodzi o jednego, pojedynczego, wyrośniętego smoka na przykład. Raczej o... coś w rodzaju królestwa. Imperium, zjednoczenie wielu, wielu osób, które pną się w kierunku sukcesu. Trzecia Rzesza była niegdyś imperium. Krajem zjednoczonym przez wyznawców idei. Dążyli do poszerzania swych wpływów i stłumienia buntu wśród unter. Właśnie to imperium pragnę wskrzesić z popiołów.[/color]
W jego oczach iskrzyło się podniecenie na samą myśl o podnoszącym się z ziemi morderczym królestwie nazistów. Był szaleńcem, choć nie wyglądał na niego. Zupełnie nie wyglądał.

Shaeera

- O smoooka? - zapiszczała przerażona.
Wszyscy wiemy, że Sha jest święcie przekonana, iż jest wilkiem. Ale... Może czas to zmienić? To słodkie, prawda. Userka nie potrafi się zmusić, by podjąć decyzję na ten temat.
Zaraz jednak smo... wilczyca uspokoiła się. Z zafascynowaniem słuchała jego opowieści o Trzeciej Rzeszy, która była imperium pana Adolfa Hitlera.
- A co trzeba zrobić, by odbudować to imperium? - zapytała.
Czekała, aż wskaże jej jasno określony cel. By mogła do niego dążyć, by mu pomóc. Bardzo chciała być wysokim duchem. I chciała, by wszyscy dookoła też byli wysokimi duchami. A niskie duchy... Hmm... Jak to było? Elienować? Elinować? A, już wiem! Eliminować.

Kroenen

Przytaknął, przymykając ślepia.
- Smoka. Dobrze słyszałaś, ale nie wiem, co jest aż tak interesujące w słowie smok.
A potem uśmiechnął się serdecznie.
- Należy znaleźć więcej tych, którzy przyjmą do serca ideologię. Stworzyć grupę, potem armię, a ostatecznie potężne imperium - Mówił to z rosnącym przejęciem, ale z nagła ucichł. - Oczywiście, będzie to praca trudna i mozolna. Należy przyjmować wiernych, a niewiernych i unter niszczyć. To potrwa długo, nim znów zdołam... zebrać towarzyszy.
Spojrzał pytająco na smoka.
- A ty nim jesteś? - Zapytał z lekka znudzonym tonem. - Moim towarzyszem? Sprzymierzeńcem? Wiernym?
Dwa ślepia wpatrywały się z ciekawością w Shaeerę, a uszy wyczekiwały słów.

Shaeera

Jako, że równolegle Sha została uświadomiona już w tym temacie...
- Mam z tym słowem taki maluuutki - pokazała, jak mały - problem.
Słuchała uważnie jego słów. Czyli... Musi wszystkim przyjaciołom, którzy są uber opowiedzieć o tym wszystkim i zebrać ich w grupę. I jak grupa będzie duża, to wtedy będzie imperium.
Nad pytaniem zadanym przez Kroenen'a nie musiała się zastanawiać.
- Tak - odparła po prostu.
Uśmiechnęła się do niego prosząco. Czy on jej pozwoli pomagać?

Kroenen

- To nie słowa powinny być problemem, a realny wróg.
Parsknął cicho, wzrocząc na sha jak na naiwne dziecię - którym to nomen omen wciąż była.
Ale potem uśmiechnął się i pokiwał głową z uznaniem.
- Seht gut. Jestem naprawdę zadowolony, że potwierdziłaś. To zalążek czegoś potężnego. Na pewno jest jeszcze ktoś, kto podzieli moje... nasze poglądy. Czasem potrzeba czasu, by nawrócić kogoś na właściwą ścieżkę. Ale jeśli wykażesz się cierpliwością i intuicją, zdobędziesz wielu chętnych do zjednoczenia się i zniszczenia zła, które pałęta się po ziemi.

Shaeera

Potaknęła szybko, chłonąc każde jego słowo.
- Nie zawiodę cię! Nawrócę mnóstwo wilków! I smoki też. I wyelienuję unter. - Sha w dalszym ciągu miała problem z zapamiętaniem i wymówieniem słowa tak trudnego i długiego, jak "wyeliminuję". - Zniszczę całe pałętające się zło. Co to znaczy pałętające?
Uśmiechnęła się do niego najładniej, jak potrafiła.
Choć tego nie wiedziała, to to właśnie spotkanie, moment jej nawrócenia stał się też przełomowym momentem w jej dość młodym życiu. Tako rzecze jej userka.

Kroenen

A z tej strony userka była bardzo dumna, że ma co robić postacią, a na dodatek kreuje historie smoków podających się za wilki.
- Wy-e-li-mi-nu-ję - Powiedział powoli, głośno i wyraźnie, dzieląc wyraz na sylaby. - Wyeliminuję, nie wyelienuję.
Nie przeszkadzała mu ta niewiedza smoka. Nadawałby się na nianię, mógłby opowiadać, tłumaczyć i dawać odpowiedzi na każde pytanie szczeniętom, które by go otaczały. Wpajałby młodemu pokoleniu do głów najwyższą ideologię nazistowską... i pewnie dlatego raczej nigdy niańką nie zostanie. Nie dopuściliby go do szczenięcych umysłów, tak naiwnych i otwartych na idee.
- Pałętające, to nieco wulgarny synonim słowa chodzące, idealnie nadaje się do opisania uber...

Shaeera

- Wyeliminuję - powtórzyła.
Udało się! Hura! Udało się!
Słuchała jego wyjaśnień. Coś jej tu nie pasowało... Chyba się pomylił... Czy ktoś tak wspaniały jak Kroenen może się mylić? Niedorzeczne, a jednak.
- Czy nie chodziło przypadkiem o unter? - zapytała.
Słyszała wyraźnie, że stwierdził, że uber się pałętają. A uber byli wysokimi duchami i byli wspaniali i nie mogli się pałętać! Pałętają się tylko i wyłącznie niskie duchy. Bo niskie duchy są gorsze, więc chodzą wulgarnie. Cokolwiek to znaczy.

Kroenen

Zamrugał znacząco, wpatrując się w coś ponad głową Shaeery. Czy naprawdę tak powiedział? Och, nie, na pewno nie. Z całą pewnością nie. Powróciło stare, władcze spojrzenie z czasów jego triumfu, którym obrzucił smoka.
- Tak właśnie powiedziałem. Unter.
Zarówno jego głos, jak i spojrzenie mówiło jasno, że Sha nie powinna sprzeciwiać się mu, jeśli chciała zachować wszystkie elementy młodzieńczego ciałka. O, taki niestety (lub stety) Kroenen. Nie wolno było podważać jego zdania. I nigdy się nie mylił, a jeśli tobie zdawało się, że jednak popełnił błąd, to znak, że masz jakieś niedorzeczne omamy.

Kroenen

Zamrugał znacząco, wpatrując się w coś ponad głową Shaeery. Czy naprawdę tak powiedział? Och, nie, na pewno nie. Z całą pewnością nie. Powróciło stare, władcze spojrzenie z czasów jego triumfu, którym obrzucił smoka.
- Tak właśnie powiedziałem. Unter.
Choń na jego twarzy nie drgnął żaden mięsień, wciąż malowała się na niej chłodna obojętność, to zarówno jego głos, jak i spojrzenie mówiło jasno, że Sha nie powinna sprzeciwiać się mu, jeśli chciała zachować wszystkie elementy młodzieńczego ciałka. O, taki niestety (lub stety) Kroenen. Nie wolno było podważać jego zdania. I nigdy się nie mylił, a jeśli tobie zdawało się, że jednak popełnił błąd, to znak, że masz jakieś niedorzeczne omamy.