góry śnieżne

Jenna

Spojrzała na niego złowrogo. Ile ja jeszcze dzisiaj oberwę, po chwili wywróciła oczyma. Podniosła się z ziemi i otrzepała.-Dlaczego mnie tak traktujesz?- Spytała zdziwiona. Rana na pysku dawała się we znaki. Szczypała tak jakby ktoś wylał jej na ranę spirytus. To było nie do zniesienia. Czekała na basiora odpowiedź.

Aela

Uniosła jedną brew, najpierw spojrzała na fioletową waderę, po czym przeniosła wzrok na basiora. Dość dziwna sytuacja. Ot co. -Emmm.... Hay.- W końcu się odezwała.

Itami

Itami się przeciągnęła. Po czym usiadła owijając łapy długim i puszystym ogonem. Spojrzała uważnie na siostrę po czym przeskoczyła na basiora o kilku ogonach a jeszcze potem wbiła wzrok w Aele.

Jenna

Może one tak cały czas zmieniały osobę to obserwowania. Ale Jenna nadal patrzyła się na basiora. Nadal czekała na jego odpowiedź.-Dlaczego mnie tak traktujesz?-Spytała jeszcze raz, bo może basior się zamyślił i nie dosłyszał.
Nadal była gotowa, do ataku. Bo jej psychika jak i stan fizyczny nie zniesie kolejnego ataku. Musiała się przygotować do obrony. Skąd miała wiedzieć co może basiorowi wskoczyć do łba.

Itami

Itami spojrzała na siostrę. Młoda wadera oblizała nos.
- Powinnaś iść do lekarza. -Powiedziała cicho do Jenny tak ze tylko ona mogła to usłyszeć. Po chwili za plecami Iśki wylądował feniks wydajać z siebie serie ostrych krótkich gwizdnięć.
- Uspokój się. -Powiedziała do niej Itami.

Jenna

Postawiła uszy na sztorc, gdy siostra do niej mówiła.-Zrobię co chcę.-Powiedziała i spojrzała na nią.-A co ciebie to obchodzi?-Spytała lekko zdenerwowana.
-Ale to ty teraz miałaś kłopoty. Czyż nie?-Spytała choć to pytanie było retoryczne. Przecież widziała, że basior się jej zaczepia a nie wiadomo do czego mogło to dojść. To ona oberwała w obronie siostry, więc niech ona się lepiej nie odzywa.

Itami

- Dam sobie radę. -Powiedziała do niej Itami. No pewnie że da sobie radę. To dopiero musiało zabrzmień komicznie. A co tam. Ona zawsze sama sobie radziła więc czemu teraz by nie miała dać sobie rady? No właśnie nikt tego nie powiedział. Tak z tej Itami to taki mały gangster się robi od co.

Michael

O dziwo kiedy szczeniak przeskoczyłsobie na głowe Michaela nie ztrzepał jej ani nie pacnął z całej siły łapą, pozwolił jej być tam.
- Dlaczego? Ponieważ nie uważam abyś była kimś ważnym nieprawdaż? - spytał i zamachał swymi czterema ogonami. Ciało wilka iało odcień że zdawało się płonąć, nawet było ciepłę co u niego było normą, lecz nie parzyło i nie spalało. Dziwo? Możliwe...

Jenna

Po chwili usiadła.-Raczej nie.-Powiedziała lekko smutnym głosem. Ponieważ nigdy dla nikogo nie była ważna. Nawet dla matki, te wspomnienia, były okropne. Obwinęła łapy ogonem. I kątem oka spojrzała na Itami. To właśnie Kubuś, była dla Jenny ważna. Zależało jej na niej bardzo.

Itami

- To zmień swoje uważania. -Pomyślała Itami. Tak to już było jak się zacznie irytować to jest niemiła co u niej rzadko się zdarza. No ale się zdarza. Iśka zamachała ogonem i spojrzała na zachmurzone niebo.

Michael

Basior zaśmiał się troche ironicznie.
- Zmienić? Ale po co? - spytał i jeden z ogonów basiora dosięgnął Itami łapiąc ją za jej włąsny ogonek i podnosząc do góry.
- A ktoś ci pozwolił usadawiać się na mej zacnej głowie? - spytał patrząc na nią. Po chwili jednak pokręcił łbem i spowrotem usadowił ją na swym łbie. Spojrzał na fioletową.
- A ty tak kurde nie myśl kpw? Napewno dla kogoś ważna jesteśśśś lecz jeszcze o tym nie wiesz. - oznajmił nie wiedząc czemu.

Jenna

Oni tylko tak mówią, żebym mnie pocieszyć, ale nie jestem dzieckiem.-Nie jestem.-Powiedziała a jej wzrok utkwił w ziemi. Nie miała ochoty rozmawiać na ten temat i w dodatek mówić długich wypowiedzi. Miała problemy. Spuściła łeb i nadal przyglądała się ziemi. Przyglądała? No może nie po prostu myślała.

Itami

Iśka spojrzała w dół na pysk basiora.
- Jak się nazywasz? -Zapytała się nie spuszczając z tonu. Itami nie była teraz w stanie rozmawiać z Jenną. Nie doprowadziło by to do niczego dobrego.

Michael

Basior mruknąłtylko coś pod nosem ale przedstawić się przedstawi.
- Michael. A twe imie? - zapytał tylko bo po co inaczej? Nie wiadomo... Machnął kilka razy ogonami a atmosfera dookoła nich zrobiłą się cieplejsza.

Jenna

Przynajmniej Itami ma zajęcie. A ja? Będę tak bezczynnie siedzieć? Nie no tego to nie lubię. Potrząsnęła łbem i starała się tak zachowywać, jakby rozmowa z przed kilku minut nie istniała.-Ja jestem Jenna.-Powiedziała i usiadła bliżej Michaela i siostrzyczki.

Itami

- Itami. -Przedstawiła się. Iśka spojrzała na Jennę. Może i ona spuść z tonu? I dobrze uspokoimy się i pogadamy jak cywilizowani ludzie. Oj sorry wilki. Cywilizowane wilki. Itami zaczęła węszyć i strzyc uszami.
- Wataha wiatru mam racje? -Zapytała się.

Michael

Basior pokiwał łbem.
- Owszem. Lecz teraz po długim zastanowieniu wolałbym noc lub ogień. - mruknął tylko i zamknął na chwile ślepia. Po chwili je otworzył i uśmiechnąłsię cwaniacko.
- Ogien? - zapytał małej po czym wzrok przeniósł na fioletową i znowu zamknął oczy.
- Hmm...Woda? - dodał jeszcze otwierajac swe ślepi po czym zaśmiał się łobuzersko.

Jenna

-Zgadza się.-Powiedziała. Kątem oka zerkała na kuleczkę, czy ona na nią patrzy. Nie chciała, żeby Kubuś się znów przejął raną. Choć postarała się wypowiedzieć, jakoś normalnie te słowa.

Itami

Itami stwierdziła ze za długo już siedzi w jednym miejscu. Zeskoczyła zwinnie z głowy basiora po czym spojrzała to na niego to na siostrę.
- Tak z Ognia. -Przytaknęła gdyż to była prawdą więc po cóż było ją ukrywać skoro i tak już została odkryta?

Michael

// Pytam tak z ciekawości, gdzie ty masz tą rane? XDD ti ci ją Michuś bez większego powodu opatrzy :3.//

Basior zastanowił się chwile. Czemu to zaczął być dla nich taaki milutki? No nie przesadzajmy... troche miły ale to też za dużo. I czemu jej nie pacnął łapą? Kurde no!! Później o tym pomyśli. Basior spojrzał na rane wadery.
- Dokucza? - spytał. Ta rana nie była za mała ale i nie za duża, chociaż i tak było widać że zabiera energie wadery.