Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Haribo
Młode
Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:10, 27 Wrz 2013 Temat postu: |
|
Nie był gapą, usłyszał zatem jej kroki. Pewnie skrzypiący z natury śnieg zasygnalizował, iż ktoś się zbliża. Niemniej nie zamierzał uskoczyć, uznał wszelkiego rodzaju uniki najpewniej za zbędne i kompletnie niepotrzebne. Jak się okazało - niesłusznie, oto bowiem poczuł, jak delikatny, szczenięcy jego brzuch przylgnął ciasno do śniegu, mocno doń przygniatanym. O ile bowiem userka dobrze kombinuje, skoro Bella biegła doń tak, że znalazła się za nim i na niego skoczyła, raczej znalazła się na jego grzbiecie. Słysząc jej pytanie (notabene wcale nie brzmiące zbyt przyjaźnie tudzież zachęcająco) zamierzał odpowiedzieć, jednak faktycznie, zgodnie z przypuszczeniami jego kompanki, nieszczególnie ułatwiała to pozycja i sytuacja, w której nieoczekiwanie się znalazł. Mruknął więc coś pod noskiem, jednakże 'słowa' te nie przypominały dźwięków, które można by śmiało i zgrabnie w zdania złożyć.
Na szczęście podobno nic nie trwa wiecznie, więc i Bella znudziła się wgniataniem srebrzystego futerka w zimne podłoże. Szybko więc podniósł się na równe łapy, pyszczkiem odwróciwszy sprawnie ku niej. Nim jednak zdążył odpowiedzieć, potokiem słów bystrym zalała go rozmówczyni. Zaklął nawet pod nosem, że najpierw wymaga, aby się odezwał, potem zaś sprawia wrażenie, jakoby wcale tego nie potrzebowała, jednak frustracji tej nie przelał w najmniejszym nawet geście, grymasie czy słowie, mocno w sobie zamykając.
- Mało brakowało, a zostałbym naleśnikiem z zamarzniętym spodem - zauważył. Wyczuwał bijącą od Izabelli niechęć, niemniej jednak pozostawił uwagę typu: 'otoczenie przy Twoim chłodzie może się schować' dla siebie. Nie chciał nasilać wrogości tamtej, jeszcze nie daj Boże naprawdę przerobiłaby młodego samczyka na naleśnik czy jakąś inną papkę. Jakoś wolał tego - mimo pozorów - uniknąć. Dodatkowo złośliwości względem rówieśniczych istnień płci odmiennej nikt mu do DNA nie doczepił, zatem szybko ugryzł się przysłowiowo w ozór, by z uśmiechem skinąć nisko łebkiem. Najpewniej było to czymś w rodzaju powitania. Zaraz też otworzył pyszczek, by niewerbalne komunikaty słowami także przyodziać.
- Jestem Haribo. Bella... Hmmm... Piękna? Dlaczego się więc tak złościsz? Miałem przez chwilę wrażenie, że chcesz mnie rozszarpać na strzępy albo pożreć - powiedział wesoło, usilnie zgrywając rozbawionego własnymi spostrzeżeniami. W rzeczywistości wcale a wcale do śmiechu mu nie było. Prędzej do wrzasku, do wyrzucanych w złości nieprzychylnych epitetów.. ale nie do śmiechu. Dlaczego bowiem miałoby go bawić to, iż byle samica jest w stanie ot tak, bez najmniejszego w sumie wysiłku, w okamgnieniu powalić go na podłoże? Niekoniecznie był z tego zadowolony. Żaden facet by nie był.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Izabella
Duch
Dołączył: 05 Sie 2012
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:13, 28 Wrz 2013 Temat postu: |
|
Bella westchnęła i spod zmrużonych powiek spojrzała się na wilczka.
-Wątpię żebyś został naleśnikiem. Aż tak dużo siły nie ma. A szkoda- Jej kąciki ust wygięły się w lekkim uśmiechu. machnęła ogonem i pomyślała o jednym z przysłowia: Jeśli chcesz zobaczyć tęcze, musisz dzielnie znieść deszcz...
Jeśli Haribo spodoba jej się to również może się przed nim otworzy. Ale na razie na to nie zasłużył.
-Miło poznać.-Rzekła cicho- Tak. Moje imię oznacza piękna. Twierdzisz inaczej?-Warknęła patrząc na wilka ze złością. Znów się otrzepał i westchnęła cicho. Odkąd poznała Tsubaki zrobiła się bardziej nie ufna. Kiedyś szczęśliwa, miła i sympatyczna a teraz? Zła, nieufna i silna. Spojrzała się na swoje łapy i zastrzygła uchem. Tsubaki nie zastąpi jej rodziców. To tylko przyszywana ciocia. Pociągnęła cicho nosem.
-Nie płacz! To złe miejsce i czas na twoje użalanie się nad sobą-Szepnęła do siebie tuptając łapką. Spojrzała się na Haribo i uśmiechnęła się lekko. On nie jest niczego winien. Nie powinna go tak traktować. To, że jest silna i w ogóle nie ma na razie żadnego znaczenia.
-Sorki za mnie- Rzekła machając delikatnie ogonem.
Cisza. Nagle pod Izabellą pojawiła się biała kotka. Amiru miauknęła do wilczka i mruknęła głośno. Zaczęła plątać się pod jego łapami i wskoczyła mu na grzbiet. Bella zaśmiała się cicho.
-Cóż, Amiru już poznałeś.- Rzekła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Haribo
Młode
Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:34, 29 Wrz 2013 Temat postu: |
|
Obserwował wszystko z mieszanymi uczuciami, tarmoszącymi szczenięcą jego duszą. Z jednej strony chciałby się zaprzyjaźnić z każdą żywą istotą (poza pewnym szpicem, ale to długa historia), z drugiej natomiast odczuwał silne wrażenie, jakoby ta tutaj ciemna istotka wcale za nim nie przepadała. Westchnął zatem w jedynej odpowiedzi, która w chwili obecnej przyszła mu do głowy, by zaraz zerknąć poważnym spojrzeniem na pyszczek tamtej. Jedna wielka zagadka. Na początku kosa, ostra, że nie podchodź, aby głowy nie utracić, za krótki zaś moment potulna niczym baranek. Które oblicze turkusowookiej było tym wiodącym, prawdziwym oraz autentycznym? Dlaczego grała i kogo w zasadzie udawała? Samej użyszkodnicce ciężko się w tym połapać, co zatem młodemu, głupiutkiemu szczeniakowi? Uśmiechnął się lekko i przyjaźnie, nadal zastanawiając się głęboko nad tym, jak postępować z Bellą. Na szczęście Haribo był na tyle pociesznym i serdecznym wilczkiem, iż uwagi pokroju "złość piękności szkodzi, uspokój się, bo nie masz czym szastać" kompletnie nie wchodziły tutaj w grę. Dlaczego im bardziej chciał się z kimś zaznajomić, im mocniej zależało mu na dobrych stosunkach, tym trudniejszym okazywało się zbratanie z tym czy owym wilkiem? Pokrętne, biedny, żelkowy miś, zaczynał się w tym poważnie gubić...
- Nie powiedziałem nic, że wątpię. Dlaczego jesteś taka... niezdecydowana? Zastanów się i mi odpowiedz, czy mam tutaj zostać, czy sobie iść, bo sam nie wiem - powiedział, solidnie już zrezygnowany całą tą sytuacją.
Na moment uśmiech zniknął z jego pyszczka. Przekręcił łebek zupełnie, jakby chciał spojrzeć na znajdującą się na grzbiecie basiora kotkę, co niemniej okazało się niemożliwym. Nie powrócił jednak spojrzeniem na kompankę, nadal zmagając się ze złośliwą anatomią istot psowatych. Gdyby był sową, nie miałby większych problemów, aby przyjrzeć się kociej istocie, której - w gruncie rzeczy - wcześniej się przyjrzeć nie zdążył, zbyt skupiony na Izabelli. Czekał na jej odpowiedź, obawiając się widocznie, iż jakiekolwiek zerknięcie na waderę potraktowane mogło by zostać jako naciskanie czy próbę wymuszenia na niej jakiejkolwiek odpowiedzi. Wykręcał więc głowę raz w jedną, raz w drugą stronę, gimnastykując się co nie miara i narażając na niemały wysiłek wszelkie mięśnie, uczepione wilczego karku. Kotki jednak nie zobaczył. Amiru? Ciekawe imię...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Duch
Dołączył: 05 Sie 2012
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:36, 03 Paź 2013 Temat postu: |
|
-Nie!-Krzyknęła trochę zbyt gwałtownie- [bNie chcę abyś szedł.[/b]-Pokręciła łbem Wilk pewnie teraz uważa ją za kompletną wariatkę. Bella dawno nie rozmawiała z kimś w jej wieku. Ostatnią osobą z którą rozmawiała to Karmel. Wilk który proponował jej dziwnie pachnący, biały proszek. Blee...
-[b]Haribo, pewnie uważasz, że jestem wariatką. Ale ja taka nie jestem. -Rzekła cicho[/b]- Naprawdę- Dodała jakby chciała sam siebie przekonać. Jej rodzice nie chcieli by aby tak się zachowywała. Ona. Wesoła, miła i radosna Bella. Amiru tymczasem skakała w śniegu prawie nie widoczna. I nagle zjawiła się też czarna kotka o zielonych oczach. Czarna. Mało inteligentne imię ale znaczące. Prawda?
// brak weny //
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Haribo
Młode
Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:07, 03 Paź 2013 Temat postu: |
|
Baby i te ich tłumaczenia. Samczyk skrzywił pyszczek w grymasie niezadowolenia, może zdegustowania wręcz zachowaniem samicy. Cóż, był w tym wieku, że podryw jeszcze mu nie w głowie, otwarcie zaś mówił o tym, co mu przeszkadza. Dzieci często izolują się od przedstawicieli płci przeciwnej - w jego przypadku nie pojawiła się tak gwałtowna czy intensywna niechęć względem dziewczynek czy raczej samiczek, jednakże miewał też swoje odchyły; chwile, w których przekonanym był o tym, iż bez bab byłoby każdemu lepiej.
- Z Wami, kobietami, same kłopoty... - szepnął w sposób dość specyficzny, albowiem wraz z wymawianiem kolejnych głosek znienacka przeszedł w pełen niechęci jęk, który zajął ostatnie dwie sylaby. Wypuścił głośno powietrze, a wraz z oddechem zdawało się, jakoby ciałko jego niewielkie opuściły wszelkie negatywne emocje. Nie potrafił się dogadać z wilczycami, za grosz! Najpierw kwas związany z Kari, teraz Bella. Powinno się takie izolować, ot co.
Kiedy ochłonął, spojrzał na nią nieco przepraszająco.
- Każda kolejna większa kosmitka od poprzedniej. Nie jest Ci z tym ciężko? Naprawdę, można zgłupieć... wysyłasz kompletnie sprzeczne, teee, nooo... sygnały! - zaszpanował tym, co swego czasu zasłyszał w ludzkiej wiosce. Uśmiechnął się z niemałą dumą prężąc pierś. Ha! Czyż nie zabrzmiał bowiem właśnie niesłychanie inteligentnie? Taaak!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Duch
Dołączył: 05 Sie 2012
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:31, 05 Paź 2013 Temat postu: |
|
Wilczyca uniosła jedna brew i uśmięchnęła się lekko.
Czy napradę tak trudno się z nią dogadać? To przykre. Chyba.
Żelkowy wilczek nazwał ją kosmitką. Machnęla kilka razy przyjaźnie ogonem.
-Sygnały powiadasz? - Zaczęła lepiąc łapami małą śnieżkę. Jej zielone paczadałki paczadały na Haribo z rozbawieniem.
-Do jakiej watachy należysz? -Spytała
Amiru tymczasem z czarną robiły podkopy pod Haribo. Gdy śniego osunął się pod wiczkiem i najpewniej łepki kotek znalazły się pod szanownymi czterema literami wilczka zaczęły syczeć i uciekać. Bella spojrzała się to na wilka to na uciekające koty i zaśmiała się zmieszana.
-Em.... Sory. -Koty były młode i głupie. Oby wilczek nie miał zarzutów, że kotki urżadziły sobie tunele pod wilczkiem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Izabella dnia Sob 8:32, 05 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Haribo
Młode
Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:49, 05 Paź 2013 Temat postu: |
|
Koty go nie ruszały. Zbytnio zajęty był rozmową z wilczycą. Rozmową, która dziwnym trafem nijak się nie kleiła, czego najpewniej dość mocno żałował. Wypuścił więc ze świstem nagromadzone w płucach, ogrzane powietrze, które uszło jego pyszczkiem pod postacią pary, na co - oczywiście - nie zwrócił większej uwagi. Nie, żeby nie dostrzegł owego zjawiska i nie był nim zafascynowany, albowiem jako dość ciekawski i dociekliwy wilczek nie mógłby sobie na tak haniebne przeoczenie pozwolić. Jednak uznał widocznie, iż to sprawa niższa rangą, aniżeli znajomość z tą tutaj, dziwną nieco, samicą. Samicą, ku której uśmiechnął się lekko, jakby ze swego rodzaju ulgą.
- Potrafię radzić sobie sam. Watahy są dla słabeuszy - powiedział, w pełni przekonany o swej racji. Nie zdawał sobie sprawy, iż tu obecna samica należy do któregokolwiek z ugrupowań; na pewno nie zamierzał jej też w jakimkolwiek stopniu urazić. Co innego być babą, co innego facetem. Baby mogły sobie pozwolić na różnorakie słabości, do których prawa najmniejszego nie mieli przedstawiciele płci brzydkiej. Jeśli trzeba będzie, podzieli się z ciemną istotką swoimi przemyśleniami.
Cofnął się o kilka kroków, by śnieg pod nim przypadkiem się nie zawalił, co najpewniej poskutkowałoby nieprzyjemnym upadkiem w zimny puch. Kątem oka doszukał się syczących niedawno po sobie, kocich sylwetek, niemniej nie zrobiło to na nim wrażenia. Koty? On by sobie tygrysa oswoił, to prawdziwie męski towarzysz! Nie jakieś tam pchlarze, co nie? Mlasnął krótko, powracając wzrokiem na pyszczek samicy.
- A Ty? Skusiłaś się na te wielkie obietnice ochrony, braterstwa i innych, równie cukierkowych wymysłów? - zapytał, przekrzywiając nieznacznie pyszczek i przyglądając się samicy z zainteresowaniem. O watahach gdzieś tam słyszał, Ogień, Woda, Wiatr, Noc... Nie, on do żadnej z nich się nie nadawał. A ona? Ciemne futro i oczy niczym dwie jaśniejące gwiazdy, co sugerowałoby Noc. Pewnie, kiedy dowie się prawdy, z lekka się zdziwi. Niemniej nie odbierajmy mu tej przyjemności, jeszcze nie czas, nie w tym poście...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Duch
Dołączył: 05 Sie 2012
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:10, 11 Paź 2013 Temat postu: |
|
Bella potrząsnęła łbem i spokojnie rzekła:
-Tak, skusiłam się
Nie uważała, że watacha jest cukierkowym wymysłem. Zastrzygła uchem i siadła. Wilczek chciał być maczem (nie wiem jak to sie pisze). Będąc słabym i mało ostrożnym raczej do tego nie dojdzie. Mimo swej kobiecej natury miała ochotę z kimś się posiłować. Uśmiechnęła się chytrze i uderzyła lekko wilczka w łopatkę. Uśmiechnęła się.
-Zawsze z ciebie taki ponurak? Koty znów wróciły całe mokre. Black miauczała przerażona. Nienawidziła być mokra to, to jest straszne. Podeszła do Belli sztywno akby ktoś jej kija do tyłka wstadził i mruknęła obrażona. Ostatni raz była w pobliżu śniegu. Machnęł ogonem i wtuliła się we futro wilczycy. Amiru tym czasem skakała po żniegu niczym berdnardyn. Haribo i Bella wydawali się zajęci rozmową więc nawet ich nie zauważyli. Mówi się trudno.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Izabella dnia Pią 12:14, 11 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Haribo
Młode
Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:14, 11 Paź 2013 Temat postu: |
|
// wataHa ; ) //
Słysząc jej słowa oraz czując pacnięcie w łopatkę, uniósł jedynie brew w pełnym niezrozumienia geście. Na podwórku zdarzały się potyczki pomiędzy nim a pewnym szpicem, jednakże nie zaczynały się w taki sposób. W sumie... w sumie po tej tutaj, niezrównoważonej (jak ją ocenił) wilczycy można było spodziewać się absolutnie wszystkiego. Starał się zatem być na to gotowym, jednak jak widać niekoniecznie wysiłki jego przynosiły zamierzony efekt.
- Ponurak - powtórzył obojętnie, chłodno wlepiając spojrzenie fioletowych ślepi w wilczycę. Nie, ta znajomość nie będzie tą, na którą liczył. Nie pasował mu sposób bycia samicy, niemniej jednak był zbyt grzeczny, aby w niesympatyczny sposób zakończyć owe spotkanie.
- No, proszę! Która wataha okazała się zatem tą... wyjątkową? - spytał, klasnąwszy w łapy, o ile było to w ogóle czynem możliwym, zważywszy na budowę wilczego ciała. Machnął puchatym ogonem, o mało nie uderzywszy nim kotki - czego, oczywiście, nawet na zauważył. Zbytnio był pochłonięty próbami 'rozkminienia' tej tutaj samicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Duch
Dołączył: 05 Sie 2012
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:31, 24 Paź 2013 Temat postu: |
|
-Należę do watahy wody i jestem z tego dumna.-Oświadczyła wilczyca wypinając klatkę piersiową do przodu.
Czyżby młody jej nie lubił? Nie dziwiła się. Co ma zrobić? Myśl, myśl, myśl. I nic. Spuściła łeb i westchnęła. Ona go lubiła. Wydawał być fajny. Czasami niestety pozory mylą. Ale w przypadku i jego też mylą. Wszystko jej się pogmatwało. Karmel, Tsubaki. Ona próbująca być jak Tsubaki. Jest beznadziejna. Powinna być sobą. A co jeśli nikt nie będzie jej lubił? Jeśli będzie sama? Jak palec. Na tak ogromnym świecie. Inaczej pewnie opuści watahe i pójdzie do Samotników. Sama ona zamknie się w sobie i stanie się wilkiem o kamiennym sercu i... i.... i przesadza bo wcale tak nie będzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Haribo
Młode
Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:10, 30 Paź 2013 Temat postu: |
|
Słysząc odpowiedź samicy, uśmiechnął się zwiewnie i lekko, obdarzając ją niewybrednym i niedyskretnym spojrzeniem. Jego fioletowe, lekko i pogodnie skrzące się oczy zdawały się uśmiechać, bo czyż nie jest prawdą, iż prawdziwy uśmiech to nie tylko ten, w którym udział bierze sam pysk? Kąciki jego warg drgnęły lekko, unosząc niespiesznie. Skinął potakująco łebkiem, niezbyt jednak nisko, bo jeszcze wyszłoby, że wali jej pokłony - a na to nie mógł sobie pozwolić, prawda? Co za facet by z niego był, gdyby przed byle babą by się kajał?
- Woda jest nie najgorsza - zauważył pogodnie, wesoło merdnąwszy puchatym, siwym ogonkiem. Poruszył też nieznacznie uchem, zaraz jednak na powrót zaprzestał jakichkolwiek działań, przejawiających się pod postacią ruchu. I co z tego, że nie potrafił pływać? Wody się nie bał, wspinał się niedawno po wodospadach, ale jakoś na myśl o zanurzeniu się w niej po nos, odczuwał swego rodzaju dyskomfort psychiczny. Miast oceanów on wolałby podbijać przestworza.
- Jak to jest być w watasze? Co Ci ona daje, poza tym, że możesz być z niej dumną? - zasypał ją może nieco pytaniami, niemniej od zawsze uchodził za dość ciekawskiego, a nie jeden raz z tego powodu go przeklinano. Uśmiechnął się znowu, z zainteresowaniem przekrzywiając głowe nieznacznie w lewą stronę. Fioletowe kosmyki - stłamszone przez bezlitosną siłę grawitacji - opadły na znajdującą się nieco niżej połowę łebka, przysłaniając lekko lewe oko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Duch
Dołączył: 05 Sie 2012
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 9:24, 10 Lis 2013 Temat postu: |
|
Wilczyca machnęła ogonkiem i złapała śnieg lepiąc z niego dość dużą śnieżkę. Rzuciła w Haribo.
-Ja tam kocham wodę pod każdą jej postacią. Jest z nią wiele zabawy.- Rzekła lepiąc już drugą- Co daje mi wataha? Dzięki niej mogę być pewno, że w razie ataku zombie albo UFO ona przyjdzie mi z pomocą. Nie mów, że nie wierzysz w zombie- Zaśmiała się do siebie i przetoczyła śnieżkę po ziemi. Wierzyła w to wszytko. Nie ma dowodów że są ale też nie ma dowodów że nie istnieją. Cały siat żyje w niewiedzy. To straszne. Machnęła ogonem i zaczęła lepić drugą kulę.
-Idziesz zobaczyć co jest dalej?- Spytała i nie czekając zniknęła za pierwszym zakrętem. Po chwili przystanęła. A jeśli nie nadąża? Powaliła go szybko jednym ruchem. Być może jest też szybsza i wilczek nie da rady jej zrównać. Zaśmiała się cicho pod nosem i siadła w oczekiwaniu na wilczka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Haribo
Młode
Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:06, 20 Lis 2013 Temat postu: |
|
Bądźmy szczerzy: Haribo kompletnie nie spodziewał się jakiegokolwiek natarcia, a już na pewno nie żadnego ze strony Belli. Dlatego atak śnieżną pigułą był dla niego nie lada zaskoczeniem, co poskutkowało niezgrabnym przekołysaniem się na prawy bok, w efekcie czego finalnie wylądował całym ciałem na zimnym śniegu, kompletnie nie pojmując, co właśnie miało miejsce. Całe zajście spłynęło na młodego samca niczym grom z jasnego nieba, nagle oraz niespodziewanie przewracając mu cały świat - jakże dosłownie! Może miało to efekt tymczasowy i zapewne wkrótce powróci do siebie, na chwilę obecną jednak trwał w pozycji leżącej, tępo wpatrując się w dal i mrugając nerwowo raz po raz. Swoją drogą ciekawe, ile jeszcze razy gapa zaliczy glebę?
- Woda jest w porządku, ale nie jako lodowaty śnieg, którym oberwało się w łeb i w którym wylądowało się po uszy - jęknął, kiedy odzyskał już jako-taką władzę nad ciałem - a przynajmniej nad głosem, który - co prawda - drżał z lekka na skutek spotkania zimnego stopnia ze śniegiem, niemniej jednak niewątpliwie należał do niego. Niespiesznie podjął pierwsze próby wstania, uśmiechając wesoło w stronę... zaraz, zaraz, gdzie Iza? Parsknął głucho, rzucając w pustą przestrzeń odpowiedź na niedawno zadane pytanie:
- Wierzę w zombie, a kosmitkę sam jedną poznałem.
Równocześnie rozglądał się dookoła, usilnie próbując wyłapać koleżankę spojrzeniem. Nastawił niewielkie, srebrno-fioletowe uszy na sztorc, licząc pewnie, iż uda mu się wyłapać odpowiedź wadery i za pomocą słuchu ustalić, gdzie nagle zniknęła. Ostatnia jej wypowiedź bowiem dotarła do niego nieco jakoby przez mgłę, jednak wywnioskował, iż jedynym miejscem, gdzie zniknąć mogła ona, była szpara. Niespiesznie podszedł ku wejściu do jaskini, uważając, by czasem nie poślizgnąć się i po raz kolejny nie upaść. Miał wrażenie, iż wyczuwa jej woń, zatem zaufał czułym nozdrzom, ruszajac w stronę potencjalnego źródła zapachu. Na szczęście Bella nie była jeszcze daleko, odnalazł ją zatem po chwili, uśmiechając dumnie w jej stronę. Znalazł. Sam, bez pomocy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Duch
Dołączył: 05 Sie 2012
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:23, 23 Lis 2013 Temat postu: |
|
Wilczyca kiwnęła głową. Jest. Rozbiegła się a jej łapki zaczęły się rozjeżdżać. Hyuston mamy problem. W ciągłym pędzie jakoś siadła. Zaczęła się kręcić w kółko.
- Jeeej!- Zaczęła się śmiać i zamknęła oczy. Jej radosne ,, jeej " przerwała ogromna lodowa ściana która zbliżała się jak grom. Iza zaczęła hamować łapkami i dzięki kilku milimetrom omal nie spotkała się ze ścianą. Uf. Było ciężko. Spojrzała się do tyłu. Haribo nie było. Otrzepała się i truchtem zaczęła się wracać. w
Weszła w jedną złą uliczkę. Zaczęła niuchać. Zapachu wilczka tu nie było. Cofnęła i weszła w inną uliczkę. Tu też go nie było. Hyuston mamy następny problem. Czarna kosmita się zgubiła. Siadła i zawyła cicho.
-Haribo, jesteś tam?- Spytała drżącym głosem. Zimno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Haribo
Młode
Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:39, 27 Lis 2013 Temat postu: |
|
Haribo napisał: | Miał wrażenie, iż wyczuwa jej woń, zatem zaufał czułym nozdrzom, ruszajac w stronę potencjalnego źródła zapachu. Na szczęście Bella nie była jeszcze daleko, odnalazł ją zatem po chwili, uśmiechając dumnie w jej stronę. Znalazł. Sam, bez pomocy. |
No bez jaj ;__;
Nie znalazł jej? Cholera, był przekonany o tym, iż to była ona. Widocznie musiało mu się przywidzieć. Co teraz? Zaczął ponownie węszyć, nie dając po sobie poznać, jak bardzo czuje się zażenowany tą wpadką. A co, jeśli i tym razem jej nie odnajdzie?
Zastrzygł uchem, słysząc nawoływanie. Te jednak trwało zbyt krótko, aby wilczek mógł na podstawie dźwięku zorientować się, gdzie młoda się znajduje. Jeśli krzyczałaby dłużej... może wtedy odnalazłby źródło dźwięku? Miał wrażenie, że trafił do niezłego labiryntu, jednak nadal miał nadzieję, że to jeno szczenięce postrzeganie wszystkiego jako większe, niźli jest w rzeczywistości.
- Jestem, Bello, jestem. Mów do mnie, postaram się odnaleźć Cię po dźwięku - zawołał, dostatecznie głośno, by wadera go usłyszała. Bo skoro on słyszał jej słowa, i ona powinna dosłyszeć jego wołania. Miał nadzieję, że ściany nie popękają, sufit nie spadnie im na głowy i nie zejdzie jakaś lawina... że - po prostu - nie zrobią sobie krzywdy.
Powoli ruszył w stronę, skąd zdawało się dochodzić nawoływanie wilczycy. Raz po raz poruszał uchem, jakby dostrajając radar na odpowiednie częstotliwości. W rzeczywistości zwyczajnie próbował zidentyfikować położenie samicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Duch
Dołączył: 05 Sie 2012
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:10, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
// wiem że ja znalazł. Jest na pisane że kiwnęła głową a potem gdzieś pobiegła dalej xp //
Bella zawyła długo tak aby Haribo łatwiej mógł ustalić jej położenie. Zaczęła węszyć. Chciała jej się śmiać i płakać za razem. Śmiać dla tego, że jest silniejsza od wilcza i w ogóle a płakać jej się chciało, że wrócić nie umie z tej głupiej jaskini. Zawyła drugi raz. Jej wycie w niektórych miejscach wręcz skrzeczało więc nie było zbyt piękne. Ale cóż, będzie starsza to się nauczy. Weszła w jedną z uliczek i po chwili znów wyszła w to samo miejsce. Kręciła się w kółko i co chwilę szczekała. Jest orientacja w terenie była poniżej zera lecz przewyższała to siłą i wytrzymałością. Ostatnio coś jej mówiło, że czas spoważnieć. Czyżby dorastała?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Haribo
Młode
Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:35, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
/wybacz, po prostu kiwnąć głową mogła i bez jego obecności, miałam prawo nie do końca skumać ; ) /
Ciekawe, na jakiej podstawie Bella wnioskuje, iż jest silniejsza? To raczej średnio możliwe, albowiem w przypadku każdego gatunku płeć piękna uchodzi za słabszą, również w przypadku wilków. Wadery miały jedynie tę przewagę, iż przedstawiciele płci brzydkiej na ogół dają fory samicom i tyle. Dodatkowo dał się głupio zaskoczyć i tyle. Lepiej, niech nie domaga się sprawdzenia swych przekonań, bo może się okazać, iż uważanie siebie za lepszą w tym przypadku może się źle skończyć. Jak się Hariś wkurzy, machnie i jej przywali, to się tylnymi łapkami nakryje.
A tymczasem jej szukał. Pewnie gdyby wiedział, jak przemądrzała w swej mentalności jest ta właśnie istota, uważając się za silniejszą od niego, olałby ją dawno, zostawiając na pewną śmierć, spowodowaną nadmiernym wychłodzeniem organizmu.
Pewnie gdyby wilczyca była dość sprytna, zrozumiałaby, iż najszybciej odnalazłby ją, jeśli ta nie zmieniałaby położenia. Szedł za zapachem oraz dźwiękiem. Kiedy zaś dotarł do miejsca, gdzie jej zapach był wyraźniejszy i wskazywał na to, iż musiała się tutaj znaleźć i siedzieć przez jakąś chwilę, wywalił oczyma.
- Możesz usiąść grzecznie na dupie, zamiast kręcić się bez większego sensu w tym labiryncie? W ten sposób tylko pogubimy się oboje! - krzyknął w eter, mocno już rozdrażniony. Nie dość, że ucieka, gubi się, to jeszcze nijak nie pomaga w tym, coby dwójce wilczków udało się w miarę szybko opuścić to miejsce. Było mu zimno, robił się głodny i sam zaczynał się z wolna gubić w jaskini. Idealnie. Mało brakuje, a zwyczajnie strzeli focha i sobie pójdzie, nie będzie mu byle baba takich numerów robić. Usiadł na zimnym podłożu, ze zdenerwowaniem uderzając ogonem o lodową podłogę.
EDIT: Wykonał w końcu jeszcze ze trzy, może cztery kroki, ku swojej uciesze znajdując się w miejscu, gdzie zabawnie krążyła znajoma. Odetchnął z nieskrywaną ulgą, pomimo faktu, iż krążenie po jaskini kompletnie pomieszało mu w głowie, osłabiając orientację przestrzenną czy terenową - czy jakże inaczej to nazwać. Pokrótce: nie miał pojęcia, jak stąd wyjść. Z pewnością jednak coś wymyślą, kiedy trzeba będzie.
- Już myślałem, że będziemy się mijać do końca świata. Jesteś cała? - zapytał z troską, uważnie przyglądając się samiczce.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Haribo dnia Pią 15:36, 29 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Duch
Dołączył: 05 Sie 2012
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:25, 30 Lis 2013 Temat postu: |
|
Bella podbiegła do Hariba i machnęła szczęśliwa ogonem.
Są znowu razem. Ale czy dadzą radę teraz wrócić?
-Nic mi nie jest ale nie wiem czy damy radę wrócić.- Rzekła cicho.
Nagle przed łapkami wilków stanęła Black. Miauczała i zębami lekko gryzła szczeniaki po czym znikała zza rogiem. Bella machnęła łbem w stronę kota do Hariba i powoli ruszyła. Black co chwilę stawała i szła dalej jakby ich prowadziła. Szli tak może z 20 min gdy nagle przed nimi pojawiła się smuga światła.
Dotarli do wyjścia. Na śniegu stała Amiru. Cała mokra i szczęśliwa. Zaczęła się im łasić do łapek po czym siadła i chwilę przyglądała się wilczkom.
-Dziękuję.- Szepnęła cicho Bella brodząc łapą w śniegu.- Pewnie gdyby nie ty zginęłabym tam- Dodała i spojrzała się na basiora zielonymi oczami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Haribo
Młode
Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:50, 30 Lis 2013 Temat postu: |
|
Obserwował wszystko, raz po raz gwałtownie mrugając. Jak się domyślam, Black oraz Amiru to koty, jednak jeśli się mylę - wyprowadź mnie, proszę, z błędu. W każdym jednak razie młody wilczek miał wrażenie, iż zwierzę, które pojawiło się znikąd, oraz ta tutaj młoda wilczyca doskonale się znają, pozwolił więc sobie odetchnąć z ulgą. Początkowo bowiem dostrzegł jeno pojawiający się cień i w głębi ducha przeczuwał, iż to jakaś potężna bestia. Bestia, która notabene okazała się przyjacielem oraz wybawicielem. Bystre spojrzenie fioletowych oczu ślizgało się od Belli na Black - i z powrotem.
Posłusznie ruszył za kompanką. Podczas wędrówki w uwagą rozglądał się na boki, bo wcześniej nie miał nawet czasu, by pozwiedzać. Istniała szansa, że po własnych śladach także udałoby się im opuścić jaskinię w sposób podobny do tego, w jaki wilczek odnalazł znajomą, jednak tego typu podróż z asystą czarnej kotki była o wiele szybsza czy łatwiejsza. Po co się męczyć, kiedy nie trzeba? Samiec uśmiechnął się szeroko, kiedy jego oczom okazało się światło.
- Twój kot jest naprawdę świetnym przewodnikiem - szepnął, zanim jeszcze dostrzegł, iż poza jaskinią znajduje się kolejny zwierzak, należący do tego samego gatunku, co ich wybawca. Kiedy zatem dostrzegł drugą sylwetkę, stanął jak wryty, by za moment uśmiechnąć się delikatnie.
- Koty, znaczy. Koty - poprawił się szybko, spoglądając na Amiru.
- I nie dziękuj, w końcu nie ja, a ona nam pomogła - dodał, gestem łba wskazując Black.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Haribo dnia Sob 11:51, 30 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Duch
Dołączył: 05 Sie 2012
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:52, 04 Gru 2013 Temat postu: |
|
Izabella spojrzała się na kota. Owszem wyprowadziła ich z opresji ale to Haribo ją znalazł. Młody wilczek chwaląc Black kotka tylko prychnęła i siadła na boku.
- Ona nas tylko wyprowadziła. Ale ty mnie znalazłeś- Rzekła cicho odpowiadając na ostatnią wypowiedź Hariba. Otrzepała drobinki lodu z czarnego futra.
- Zasługujesz na tytuł super wilka- Zaśmiała się cicho i machnęła ogonem. Lubiła tego wilczka. Skoczyła i uniosła tyłek w górę w geście zaproszenia do zabawy. Zaczęła wokół niego krążyć i skoczyła mu na plecy. Haribo był godny zaufania i śmiało mogła nazwać go przyjacielem. Przecież w końcu prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, no nie? Amiru znowu gdzieś poszła i jej nie było. Nie zastanawiało to młodej Izzy. W końcu koty chodzą własnymi ścieżkami. Black tymczasem siadła w wejściu jaskini uważnie patrolując okolicę. Może złapie jakiegoś leminga? Izzy zeszła i zaśmiała się cicho.
-Nic ci nie jest?- Spytała czochrając go po głowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|