Marmurowy Pałac- Klub Black Mad Stars

Yenn

No.. Jesteśmy-powiedziała i weszła do kuchni.
Fioletowe królewskie pufy były piękne.
No więc, na co byś miała ochotę. Jest tu wszystko do jedzenia-powiedziała i uśmiechnęła się. Podeszłą do okna i wyjrzała przez nie.
Uff już przechodzi-pomyślała.

Hatsune

Obeszło się bez kłótni czy wielu pytań zaraz po powitaniu. Całe szczęście! Hats ruszyła za Yenn i nieznajomą po schodach. Mimo, że stopnie były już zniszczone i stare bardzo nie skrzypiały, gdy wadery po nich szły. Od czasu do czasu spadały kuleczki kurzu na parter, ale tym można zająć się kiedy indziej. Przydałaby się sprzątaczka..
- Coś do picia? - zapytała, wchodząc do kuchni. Spojrzała do szafki i wyciągnęła kolejną szklankę.

Yenn

Yenn się uśmiechnęła i popatrzyła na nową. Po niedługim czasie usiadła na jednej z puf i znów wzięła w łapę to swoje ciasteczko. Uśmiechnęła się delikatnie i ugryzła mały kawałeczek.
Pyszne-pomyślała.-Ale nie na tę okazję.

Naomi

- Jasne... poproszę sok pomarańczowy - rzekła i spojrzała na ziemie. Jeszcze nie potrafiła sie poruszać po siedzibie. - A właściwie dlaczego są tu same samice? - spytała po chwili.

Debra

Debra weszła na górę i usiadła na jednej z puf.
-Same samice? Sama nie wiem, czemu.-Deb zaśmiała się i uśmiechnęła ciepło do wilczycy.-Zdradzisz nam swoje imię i watahę? Narazie dwie członkinie są z wiatru ,a jedna należy do ognia.

Hatsune

- Może samce się nas boją? - zaśmiała się cicho, wyciągając karton z sokiem. Nalała pełną szklankę i podała ją waderze. - Proszę.
Usiadła na pufie obok swojej szklanki, upijając łyk chłodnej wody. Gdyby miały do nich dołączyć samce to musieliby wstąpić w kilku na raz, bo jeden, sam dziwnie by się czuł, a poza tym grupa dziwnie by wyglądała. Mimo wszystko odmienna płeć by się przydała..

Naomi

Ada wzięła łyk soku i uśmiechnęła się delikatnie. Bardzo jej smakował. - Ach no tak.. nie wiecie jak się nazywam.. eh. - wymamrotała po cichu. - Me imie brzmi Ada, jestem z watahy wody.. a rozmiar mych ubrań to xs - zaśmiała się i usiadła na drugiej pufie. - Mam wrażenie, że bloodersrudersi nieco działają na nerwy innym wilkom. Z pewnością szybko znajdą się wadery i basiory, którzy chcieliby wstąpić do innego stowarzyszenia. - dodała.

Hatsune

- Hatsune Miku, miło mi. - przedstawiła się z uśmiechem, po czym zaśmiała na słowa Ady. Jednym z ich celów była dobra zabawa, a postawa nowej członkini była bardzo pozytywna.
- Musimy się zastanowić czy głównym celem będzie unieszkodliwienie Blood'ersów czy po prostu zakładamy klub żeby dobrze się bawić i wzajemnie chronić w razie gdyby.. - rzekła, patrząc na waderę. Miku sama wciąż nie wiedziała czym będzie prowadzona grupa.

Yenn

Pewnie tak-powiedziała i usiadła na przeciw wader.
Uśmiechnęła się delikatnie do nich i zjadła swe ciastko.
Hmm. Samiec, a raczej samce przydały by się tutaj-pomyślała i napiła się wody.

Debra

-Hatsune, cele mogą być dwa. Choćby, drugi cel, czyli zabawa i rozmowy także, ale potajemnie możemy działać przeciwko nim.
Niestety, jak na razie żadna z nas prócz Ady nie ma rangi specjalnej, prawda? Przydałby nam się jakiś samiec, albo przynajmniej ktoś silny.-Debra westchnęła cicho.

Yenn

Tak-powiedziała normalnie.
Popatrzyła w sufit i napiła się wody.
Krwiści, bu-zaśmiała się i popatrzyła na wadery. Uśmiechnęła się delikatnie. Westchnęła cicho myśląc o tym jaką nazwę dać na klub.

Debra

-Czy znacie może wilki, bądź wilczyce, które mogłyby do nas dołączyć?-spytała Debra, upijając trochę czerwongo napoju ze szklanki. Spojrzała na wszystkie wilczycę i uniosła brew.-Hm?

Yenn

Hmm... Właściwie to nie ;/-powiedziała cicho.
Ale możemy już zrobić zgłoszenia, a się dowiemy. Potem może nazwa?-spytała.
Bo mnie to jest kolejność obojętna-powiedziała i uśmiechnęła się miło do wader.

Debra

-Ja już sama nie jestem pewna.-Debra skrzywiła się lekko i wypiła czerwony napój do końca. Wstała i odkorkowała kolejną butelkę, po czym nalała więcej do szklanki.
-Przynieś coś Wam?-spytała się wilczyc.

Yenn

Nie dziękuję-powiedziała i uśmiechnęła się do wadery.
Zaraz wracam-dodała cicho i wyszła.
Hmm.? Gdzie tu jest wc-pomyślała i zaczęła szukać, aż do skutku.
I jest-powiedziała i weszła do niego.

Hatsune

- Przed rozgłoszeniem naboru do naszej grupy przydałaby się nazwa. Może Ada ma jakikolwiek pomysł na nią? - spojrzała w jej kierunku z uśmiechem. Warto zapytać. Jest nadzieja, że choć jedna wadera ma wenę do wymyślania.
- Hm.. Nie jestem pewna, ale być może znam jedną wilczycę która chciałaby wstąpić do naszego klubu. - zamyśliła się głośno. Może jej córka, Lea, choćby z czystej nudy chciałaby poświęcić trochę czasu?
- Nie, dzięki.

Debra

-No cóż, może ja też kogoś znajdę? Tylko może być to smok... Nie jestem pewna, czy się wogóle zgodzi, ale musimy spróbować.-westchnęła ciężko.-Nic nie zdziałamy w czwórkę. Bloodersów jest więcej. Są silniejsi.

Yenn

Yenn wróciła i wzięła sobie coś szampanko podobnego.
Uśmiechnęła się i usiadła na jednej z fioletowych puf.
Napiła się trochę i popatrzyła na wadery.
Właściwie znam jedną taką co na pewno do nas wstąpi-powiedziała i uśmiechnęła się.
No ok, tylko że samców brak >?!-powiedziała trochę niezadowolona.

Hatsune

- Cóż.. nie było mnie dłuższy czas, więc jedyny samiec którego znam to Raven. - westchnęła cicho, łapą odgarniając grzywkę z czoła. Basior raczej nie był dobrym kandydatem na członka klubu.

Yenn

Raven??? Przecież on jest w tamtym gangu...-powiedziała i znów się napiła szampana. Uśmiechnęła się delikatnie i zaczęła strzyc uchem. Sama nie wie czemu. Tak samo od siebie się wzięło.