Marmurowy Pałac- Klub Black Mad Stars

Naomi

Ada nagle ujrzała butelkę z szampanem i uśmiechnęła się szeroko. - Chodźcie, opijmy założenie klubu. Przyda się tu mała imprezka. - rzekła i sięgnęła po butelkę szampana i naczynie w które mogłaby nalać owy napój. Przecież to imprezy przyciągają największe tłumy zainteresowanych. Po chwili już zawartość naczynia wylądowało w gardle Ady, która była bardzo zadowolona z tego powodu. Spojrzała na Hatsume - Wiesz.. długo myślałam o nazwie. To zależy od zawartości naszego składu. Jeśli będą same samice.. o tu mam sporo pomysłów. [i] - rzekła za spokojem. - [i] Jednak nie wiem czy będą się wam podobać nazwy takie jak "girls", "sexi girls", "cats", "mad", "fast and furious" itp. - dodała po chwili. Przy tym ostatnim nieco się zająknęła. Spojrzała oczekująco na grupę.

Hatsune

Widząc jak Ada porywa w łapy szampana i zaczyna go pić zaśmiała się. Dobry pomysł, nie ma co! Wystarczy że wilki usłyszą hałas, skojarzą, że jest impreza i możliwe, że się zlecą. Hats nalała sobie z drugiej butelki gazowanego napoju do szklanki i wlała kilka łyków do pyszczka.
- "Sexi girls" górą! - zawołała rozbawiona. Spodobała się jej ta nazwa, tylko jak musiałyby to zmienić gdyby doszły basiory?

Naomi

- A więc niech basiory nie dochodzą. Mogą tu pomieszkiwać.. jako nasi partnerzy, bądź obrońcy. Przyda się kilku wojowników. - rzekła i podeszła bliżej do Hats, złapała ją za ramie i razem z nią zaczęła krzyczeć proponowaną nazwę stowarzyszenia. Po chwili wyjęła w sumie nie wiadomo skąd butelkę whiskey i otworzyła ją. - To jest najlepsze - powiedziała i nie czekając na nikogo napiła się owego napoju. Chyba chciała się Na***ać. Znów spojrzała wyczekująco na dziewczyny.

Debra

-Hehe, tak, dobre pomysły.-Debra zaśmiała się i opadła na swoją pufę.-Wilczycę mogą same dać sobie rade. A jeśli chcecie to spróbuje zaprosić do nas moją znajomą Dermanottę, jak skończy test na Przywódcę Tropicieli. Mogłaby nam się przydać.

Hatsune

- Kobieca siła! - zaśmiała się, po czym znów łyknęła szampana. - W tych szafkach powinno być dużo trunków. - rzekła i bez dłuższego zastanowienia zaczęła przeszukiwać półki. Nowa lokalizacja - trzeba zrobić parapetówę! Miku wyciągnęła dwie butelki wina czerwonego i białego, szampana i przeróżne nalewki.

Naomi

- Jeśli jest fajna.. to pewnie. Samo stanowisko nam się nie przyda. Potrzebna jest fajna wilczyca wraz stanowiskiem. Fajna wilczyca przede wszystkim. - rzekła. Bo po co humorzasta latająca Alfa całego świata? Bardziej przyda się nawet zwykły wilk, bez stanowiska.. ale żeby jego charakter potrafił rozwalić całe napięcie, złe dni, smutek.. O to chodzi w stowarzyszeniach.

Debra

-Przyniosę jakieś czyste szklanki!-zawołała Debra, wychodząc z pomieszczenia. Poszła do kuchni i na tacę nałożyła tuzin szklanek. Czemu tak dużo? Jakby ktoś jeszcze przyszedł, trzeba być przygotowanym. Na drugą tacę nałożyła sosy, nachos (yeah! xD ), krakersy, paluszki i jakieś żelki. Poszła z tacami na górę.
-Smacznego.-powiedziała, stawiając je na stole.-Włączamy jakąś muże?-spytała, wskazując na wieżę stereo.

Dermanotta

Dermanotta zapukała do drzwi. To o tym miejscu wspominała Debra. Ale że nie chciało jej się czekać weszła do środka. Słysząc głosy wilczyc, weszła na górę i zapukała do pokoju, uchylając drzwi.
-Puk, puk, mogę wejść? Chcę dołączyć do klubu?-spytała zaglądając do środka.

Hatsune

/ Nie wieżę stereo tylko gramofon, kutfa! >D /

- Stanowiska czy rangi są potrzebne na wypadek gdyby ktoś zaatakował. Każdy czuje się pewniej gdy wie, że są osoby które mu pomogą. Taka postać regeneruje morale! - rzekła niby mądrze, niby nie. Nie miała ochoty na leżenie, odpoczywanie. Nie miała od czego. Nalazła do szklanki nalewki wiśniowej i napiła się.

Dermanotta

Dermanotta uniosła brew i weszła do środka.
-Witam, jestem Dermanotta, Tropiciel z Wiatruy, Debra mnie do Was zaprosiła. Mogę dołączyć?-spytała, podchodząc bliżej wilczyc i uśmiechając się do nich ciepło.

Hatsune

Hats usłyszała jak ktoś wchodzi. Wraz ze swoją szklaneczką pełną nalewki wybiegła na balkon, by spojrzeć z niego na parter. Zobaczyła tam waderę, która jak powiedziała nazywa się Dermanotta.
- Cześć! Choć tu na górę! - zawołała do niej z uśmiechem, po czym napiła się jeszcze trunku.

Dermanotta

Demi wbiegła na górę i usiadła na błękitnej pufie. Spojrzała po kolei na wilczycę.
-Jakieś przyjęcie tutaj urządzacie?-spytała ciekawa, patrząc na nalewki i szklanki oraz chrupki. Jak ona kocha chrupki serowe! :3 Ale powracając do tematu- rozglądneła się wokół.

Naomi

Ada spojrzała na Dermanotte niby z uśmiechem. Ada jest tu najnowszą wilczycą. Chyba nie powinna się rządzić czy przyjąć czy nie. Ale skoro jest to znajoma Debry, Powinna byś miła. - Jak dla mnie? pewnie, że możesz - rzekła i spojrzała tęsknym wzrokiem na nalewkę wiśniową. po chwili już była przy niej i brała łyka. Co tam łyka wzięła całą butelkę i zaczęła pić małymi łukami. Jak ktoś jeszcze będzie chciał spróbować.. na pewno będzie wiedział gdzie znajdzie tego więcej. Ada była już trochę pod wpływem. Mieszanie alkoholi? nie wróży dobrze... To będzie cudowny wieczór.
- Dawać muzykę... tylko głośno proszę - krzyknęła i i przewróciła się na podłogę.. po chwili wstała krzycząc - Nic mi nie jest

Debra

-To co w końcu z nazwą?-spytała Debra, podchodząc do odtwarzacza i włączając pierwszą lepszą płytę. Uśmiechnęła się do Dermanotty.
-Skoro wszystkie się zgadzamy, to możesz dołączyć.-powiedziała wesoło, podchodząc i nalewając sobie do szklanki... E czegoś tam...

Hatsune

zaśmiała się, widząc całą tą akcję w kuchni, po czym czknęła [>D]. Wpełzła do jednej z komnat i przyniosła z niej sprzęt grający. Ustawiła go na środku stołu i puściła jakąś muzykę, ale to bardzo, bardzo głośno.
- Parapetówa! - zawołała znów i wypiła resztkę nalewki, którą miała w szklance. - Jasne, że możesz. Wszystkich uprzejmie witamy w naszych progach. Tylko.. - pokazała jej jeden palec w górze. - Tylko nie Blood'ersowiaków! - zaczęła machać łebkiem w rytm muzyki.

Dermanotta

Dermanotta nalała sobie do szklanki jedynie Coli. Nie, nie straci trzeźwości na początku imprezy. Spojrzała jedynie na Debrę i upiła łyk napoju ze szklanki. Chwyciła trochę nachos i zamoczyła w dipie, po czym zaczęła spokojnie chrupać.
-A jak się wogóle nazywacie?-spytała.

Hatsune

Słysząc pytanie wadery nagle się zatrzymała i znieruchomiała. Kilka sekund później uderzyła się łapą w czoło robiąc wilczy "facepalm".
- No tak.. Wybacz za mą nieuwagę, Hatsune Miku - dla przyjaciół po prostu Miku. - odpowiedziała z uśmiechem. Musiały się trochę namęczyć by usłyszeć co druga osoba mówi, gdyż muzyka leciała bardzo głośno. Misiu wzięła w garść preceelki i schowała je w pyszczku żeby nikt nie ukradł.

Naomi

- Ja jestem Ada, wataha wody - rzekła nieco pijana wadera. Muzyka włączona, nagle Ada usłyszała swój ulubiony imprezowy utwór... "Don't stop the party", który kojarzy jej się z pewną imprezą nad morzem.. ah to były czasy. Wracając. Zaczęła szafylingować i śmiać się. O tak była całkowicie pijana.

Hatsune

Słysząc w radioodbiorniku piosenkę Hats zaświeciły oczka. Nie często miała okazję do robienia takich rzeczy, więc teraz miała dwa wyjścia do wyboru. Usiąść przy radiu i słuchać muzyki lub wrzucić na looz i tańczyć. Nakryła tylko kolorowymi serwetkami lampy by zrobiło się kolorowo. Zasłoniła zasłony, by zrobiło się troszkę ciemniej i bawiła się dalej!

Naomi

Ada podeszła do Hats - Wciąż była pijana. Zaczęła tańczyć z nią, polubiła tą wilczycę.. w sumie nie wiadomo dlaczego. Złapała ją za łapy - Dawaj Hats, schodzimy w dół - krzyknęła wesoło, w ręku trzymała kieliszek z różowym winem. Znów miesza.. Eh to się źle skończy.