Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:00, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Słyszałem szum wody. Nawet bardzo dobrze. Jestem w końcu znany z dobrego słuchu i dobrego węchu.
- Rozumiem.
Poszedłem w kierunku szumu. Nadal byłem nie spokojny. Czy to możliwe? Czy odnajdę w końcu matkę po tylu latach? Po pewnym czasie byłem przy strumyku. Czułem silniejszą woń matki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:19, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Siomha dogoniła go. Rozglądała się z zaciekawieniem, ale nie widziała nic ciekawego. Tylko wątły strumyczek, który walczył o przetrwanie. Jego koryto była bardzo wąskie i płytkie. Siomha obeszła najbliższy teren. Nagle przystanęła.
-W tym miejscu stanęła i pewnie piła wodę.- zakomunikowała. W podłożu widniały ślady łap.- Nie widzę śladów walki. Jedyne tropy należą do Twojej matki. Tylko... tutaj się trop urywa. Tu jest najsilniejszy. Twoja matka nie poszła dalej na zachód. Mogę się domyślać, ze ruszyła korytem strumienia... tak, jakby chciała kogoś zgubić... No i czy poszła w górę, czy w dół strumienia?- zamyśliła się na chwilę.- Poczekaj tutaj, Przebiegnę się kawałek w obie strony i sprawdzę.
P tych słowach ruszyła najpierw zgodnie z prądem wodnym, ale tylko oddalała się od woni. Wróciła do Wilczura.
-Musiała pójść w górę.- Wskazała łbem miejsce, z którego płynął strumień.-Musimy przejść tam.- wskazała idące w górę zbocze. Jakiś czas będą mogli po prostu iść, ale później będą się musieli wspiąć po skalnych półkach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:26, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Zaniepokoiły mnie słowa Siomh. Jednak trzeba było robić jak każe. Ruszyłem w górę strumienia. Podczas drogi, napiłem się wody i kontynuowałem podróż. Siomh to od dzisiaj moja najlepsza przyjaciółka. Po wędrówce, był przed nami wielka skalna skała, pełna skalnych półek. Zacząłem się wspinać. Łapa utrudniała mi to, ale musiałem stawić opór bólu.
- Jeszcze trochę.- Powiedziałem do siebie, gdy od końca wspinaczki, dzieliło mnie tylko kilka półek. Nagle gdy nadepnąłem na jedną z nich, ona pękła i pokruszyła się. Prawie spadłem. Jednak się przetrzymałem i wspiąłem. Czekałem na Siomhę. Zawsze mogę jej pomóc, ale dopiero wtedy jak będzie na wysokość sięgnięcia łapą. Poczułem woń jakiejś wilczycy. Lecz była między mną a wilczycą, pewna odległość. Zauważyłem kilka odciśniętych łap.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:15, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Siomha sprężystym krokiem szła dalej. Żadne przeszkody nie były dla niej problemem. Zwinnie dosięgała kolejnych półek. Na parę sekund, gdy Wilczur prawie spadł, serce jej zamarło z przerażenia. Jednak widziała, że jest to wilk bardzo zdeterminowany i w przyszłości może być z niego dobry łowca, albo tropiciel.
Gdy wilczyca znalazła się na szczycie, obok Wilczura, zdała sobie sprawę z tego, że jej oddech trochę przyspieszył. Jutro będzie miała ciężką pobudkę.
Spojrzała na ślady. Były trochę dziwne, rozmazane...
-Albo wspinaczka ją bardzo wycieńczyła, albo jest ranna.- powiedziała. Woń tutaj była już bardzo silna.
Siomha się rozejrzała. Z tego miejsca widziała jakiś w miarę płaski teren, dalej przemieniający się w wzniesienie, podobne do tego, które pokonali. Nie widać było żadnej kryjówki. Tutaj nie schroniła się matka Wilczura. Teren był zbyt srogi i ciężki.
-Musimy się mieć na baczności. Mimo tego, co widać, powinniśmy się rozglądać za rozpadlinami i jamami.- powiedziała beznamiętnie, bo jej wprawione w wypatrywaniu oko niczego takiego nie dostrzegło. Tutaj było pusto.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:13, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Rozglądałem się po terenie. Nie ważne co widać. Czuję ją. I jak chcę być tropicielem, to muszę ją odnaleźć. Chodziłem po terenie i węszyłem. Gdy nagle podszedłem do jakiegoś drzewa, poczułem jej woń bardzo mocno. Odsunąłem gałęzie. Widać było długą i lekko oświetloną jamę.
- Zobacz co znalazłem.
Zajrzałem do środka. Jama to w rzeczywistości rozpadlina.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wilczur dnia Wto 16:47, 05 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Britta
Dorosły
Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:54, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Ciemność... dookoła tylko ciemność... na zmianę chłód i gorąco... Jedyne co docierało to styranego umysłu to to, że cierpi... żyje? Nie... nie powinna żyć. Fana-Del zginął i nic tego nie zmieni. Więc i ona nie powinna żyć!...
Wilczyca ocknęła się na moment. W pysku czuła ogromną suchość. Gdzieś na zewnątrz usłyszała szum. Otworzyła pysk, jakby czekając na mający spaść deszcz... ale coś zasłaniało wejście i deszcz tutaj nie dosiągnął...
Ciałem Britty wstrząsnął breszcz. Znów miała gorączkę. Jej wychudłe ciałko drgało spazmatycznie... Może to już koniec?....
Britta leżała nie otwierając oczu. Na moment dostała przebłysku świadomości. Gdzie ona była? Jak tutaj trafiła? Nie miała pojęcia. Nie pamiętała drogi. Z resztą... to nie jest ważne...
/Jakiś czas później/
Britta słyszała w oddali jakieś głosy... bardzo odległe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:59, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Siomha podbiegła. Ona również wyczuła ową woń... I nie tylko. Czuła bardzo mocną woń krwi.
-To chyba tutaj.- szepnęła.- Słyszysz nas?- zawołała do rozpadliny. Potrzebowała tylko jednego słyszanego gestu, który wskazywałby na to, że wilczyca tam leży.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Britta
Dorosły
Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:04, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Bri starała się poruszyć. Ktoś tam był! A może... to tylko jej majaki? Wydała z siebie bardzo ciche westchnięcie. Ledwo słyszalne. Na nic więcej nie było jej stać. Miałą wrażenie, że gdyby się poruszyła, przyspieszyłaby tylko własną śmierć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:06, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Ja miałem to gdzieś. Nie będę czekał na jej odpowiedź jak głupi.
- JEST KTOŚ TU?!- Krzyknąłem do środka. Siomh trochę za cicho krzyknęła. Oczekiwałem na odpowiedź. Maści los,.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wilczur dnia Wto 17:12, 05 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:07, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Siomha usłyszała westchnienie. Co prawda, mógłby być to tylko wiatr, ale ona wiedziała swoje. Mieli mało czasu.
-Wilczurze, zostań tutaj. Ja zejdę na dół. Jestem sprawniejsza od Ciebie.-czekała na jego odpowiedź. Miała wielką nadzieję na to, że się zgodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:13, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Jasne, schodź. Będę na ciebie czekał.- Powiedziałem po czym miałem ochotę sam zejść. Ale moja noga.
- Bądź ostrożna.- Dodałem po czym westchnąłem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:18, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
-Spokojnie. Ty w między czasie poszukaj czegoś, co mogłoby być liną i jakiś spoty kawał deski... kory czegokolwiek, żebyśmy mogli ją wyciągnąć.- po tych słowach mimowolnie przytuliła się do Wilczura. Jeśli on myślał, że Siom robi to wszystko bez cienia strachu, to się mylił.
Zaraz po tym ostrożnie weszła do rozpadliny i zaczęła się to zsuwać, to skakać po skalnych półkach. Mrok jej nie przeszkadzał. Na dnie rozpadliny dostrzegła ciemną sylwetkę.
-Słyszysz mnie?- podbiegła do wilczycy, która wyglądała bardzo okropnie. Niemal nie jak wilk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Britta
Dorosły
Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:20, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Britta słyszała, jak rozmawiają, tylko o czym? A czy to ważne? I tak im się nie uda... z każdym oddechem słabła. To nie było możliwe, żeby ktos odnalazł ją w ostatnim momencie. Jeszcze raz restchnęła. To już było dla niej wysiłkiem. Nawet nie otworzyła ślepi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:22, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Znalazłem parę dobrych materiałów. Z gałęzi zrobiłem liny a z kawałków desek stopnie. Wszystko złączyłem w jedną całość. Przygotowałem się do spuszczenia liny. Lecz czekałem na jakiś sygnał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:26, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Siomha delikatnie uniosła łapą pysk wadery, a na szyi sprawdziła puls. Słabł z sekundy na sekundę. Nie wiedziała, co jej dokładnie jest i wolała jej nie ruszać zbytnio.
-Dałoby radę, żebyś spuścił tu jakiś spory kawałek deski, czy coś, na czum mogę położyć Twoją matkę?- spytała w stronę Wilczura.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Britta
Dorosły
Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:27, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Matkę? Że co? Jaką matkę? Bri nie miała dzieci i ich mieć nie będzie! Nie, gdy zginął Fana-Del. O czym Więc oni mówili? Nie zdążyła się nad tym zastanowić. Znów odpłynęła...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczur
Szpieg
Dołączył: 10 Mar 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miąsowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:00, 06 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Zrzuciłem drabinę na dół. Specjalnie znalazłem taki duży kawałek kory, że może zmieścić wilka. Miałem nadzieję, że nic jej nie jest. Siomha, od dzisiaj zalicza się do moich najlepszych przyjaciół.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mystic
Dorosły
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:38, 06 Kwi 2011 Temat postu: |
|
[Mogę przyspieszyć spotkanie? xP]
Mystic przyszeł tu z tej strony, gdzie były wilki. Wdrapał się zręcznie. Zobaczył parę osób. Spojrzał na nich. Chyba kojarzył tego czarnego. - Anviller? - Zapytał cicho. Wilk z dobrym słuchem tylko by to usłyszał. Podbiegł i spojrzał w dół. Najwyraźniej kogoś ratowali. - Pomóc Wam? - Zapytał szybko, gdyż i jego serce szybciej zakołatało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siomha Lorcan
Dorosły
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lodowa Pustynia Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:30, 06 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Siomha ułożyła ciało nieprzytomnej wilczycy na kawale drewna i przywiązała ją do niego. Pociągnęła parę razy za sznur.
-Możecie wciągać.- krzyknęła. Dobrze wiedziała, że doszedł do nich ktoś nowy. Sama miała zamiar wspinać się po prowizorycznej drabinie i asekurować wilczycę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mystic
Dorosły
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 5:52, 07 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Ech... Wilczur trochę się nie ruszał. Mystic zaczął więc cięgnąć. Potem przynajmniej rzuci drabinę tej drugiej. Ciągnął, ciągnął. Wilczyca wcale nie była taka ciężka. Uważał bardzo, by nie spadła. No bo jak spadnie, to się zabije. A i kogoś mu przypominała. Wilczur też. Jednak Myst o tym nie myślał już i ciągnął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|