Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Loretta
Dorosły
Dołączył: 08 Maj 2012
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:20, 24 Cze 2012 Temat postu: |
|
W sumie to wilczyca wyglądała tak kiedyś - a przynajmniej była bardzo podobna. Trudno jej pamiętać coś z tych czasów, było to bowiem, kiedy posiadała jeszcze swoją uroczą sówkę i nosiła inne imię. Dawno, dawno temu. Tak się jakoś złożyło, że Jezioro Zmian odświeżyło jej dawny wygląd - wcale nie jest z tego niezadowolona, wręcz przeciwnie - cieszy się z tego.
- Na pewno? - postanowiła upewnić się, jednocześnie śmiejąc wesoło. Dobra, skoro chce, niech posłucha.
- Tylko później nie narzekaj. - dodała. W końcu będzie mówiła w pełni szczerze.
Z samego początku wilczyca zaśmiała się szaleńczo, jak gdyby na wspomnienie dawnych czasów.
- Już kiedyś tu byłam, bardzo dawno temu. Moje poprzednie miejsce zamieszkania średnio mi pasowało... toteż postanowiłam je zmienić. Jednak za czasów mej młodości to miejsce było jakieś - zastanowiła się przez chwilę, automatycznie zaczynając powolnie przechadzać się w okół basiora. - Pozbawione życia. - wreszcie znalazła pasujące określenie.
- Więc wyniosłam się stamtąd. Zaczęłam interesować się miksturami. Mówię Ci, niektóre mają niezwykłe właściwości... ale testowałam to na złych wilkach. Zaczęto mnie gonić, niedobrzy. Toteż zmieniłam wizerunek wraz z imieniem. A potem... potem działo się zbyt dużo, bym mogła to spamiętać. - zaśmiała się wesoło, trochę ironicznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:18, 24 Cze 2012 Temat postu: |
|
Podążył wzrokiem za przechadzającą się w kółko samicą. Uśmiechnął się do siebie.
- Mówisz, że byłaś ścigana. Jak zmieniłaś wizerunek? - zapytał z zaciekawieniem. Taka informacja może mu się przydać, w sumie też poszukują go mściwi członkowie watahy, którym nie wystarczało wygnanie go ze stada. A może dali sobie już spokój? W końcu minęło już mnóstwo czasu od kiedy ostatni raz się z nimi spotkał, nikt nie ma w sobie tyle determinacji i zapału do pościgu za jedną osobą.
- Jakie eliksiry masz na myśli? Posługujesz się magią? - dodał pośpiesznie. Magiczka? A może po prostu stosuje zwykłe chemiczne sztuczki? Z odrobiną inteligencji wiedzy można zrobić wiele efektownych mieszanek. W tym przypadku również może tak być.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:28, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
Hiretsuna przybył w owe miejsce, stąpając łapami powoli, acz stanowczo. Jego ślepia wpatrywały się w krajobraz. Sam wilk był dość wysoki i umięśniony, jednak nie było tego widać. Specjalnie to skrywał, aby czasami, ktoś nie pomyślał, że ma ochotę na bijatykę. I to słusznie. Miał zły humor, myślał o gwiazdce. Tak dawno jej nie widział. Zawsze cieszyła się z nawet najmniejszych pieszczot wilka. Kochał ją jak ziemską córkę, mimo iż ziemskim wilczkiem nie była. Kochał ją teraz jak nikogo innego. Zawsze była przysłowiową "córeczką tatusia". Uwielbiał ją całą. Mimo swojej "inności" ona kochała go również. I kochała go mimo tego, że utracił swoją silną aurę. Basior przysiadł sobie obok jakiegoś głazu i wpatrywał się na krajobraz przed sobą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xaert
Dojrzewający
Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:35, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
Oto w miejsce to podążał równie niespiesznie znacznie mniejszy - bo i młodszy - od byłego demona samiec. Łeb Xaerta trwał dla odmiany dumnie uniesiony, choć jego ogon trwał nadal nisko, zapewne gdyby był dłuższy - spokojnie mógłby zamiatać podłoże przy każdym stawianym przez samca kroku. Dostrzegł kilka sylwetek, do żadnej jednakże nie przywiązał żadnej szczególne uwagi. Do czasu... Włos na jego karku mimowolnie się zjeżył, kiedy rozpoznał w jednej z postaci istotę, która dała życie Annice po to, by następnie wpędzić Gwiazdkę w śpiączkę. Warknął głucho, odważnie zbliżając się w stronę basiora.
- Witaj, wyrodny ojcze. - rzucił na wstępie, piorunując tamtego wyzywającym wejrzeniem wściekle żółtych ślepi. Zabawne, jak podczas przypływu adrenaliny łatwo stracić panowanie nad sobą oraz zdolność racjonalnego myślenia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:43, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
Wilk spojrzał na przybyłego. Po głosie poznał w połowie. Jednak, gdy jego wzrok padł na owej osobie wilk delikatnie uśmiechnął się.
- Witaj Xaercie. A dlaczego niby jestem wyrodnym ojcem? - zapytał i czekał na odpowiedź samczyka. Ciekawiło go, czemu tak się do niego zwrócił. Przecież, to nie on wpędził gwiazdkę w śpiączkę. Pożyjemy, zobaczymy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xaert
Dojrzewający
Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:50, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
Pokręcił tylko łbem. Jakież to typowe, zwalać winę na kogoś innego. Pewnie, gdyby Xaert potrafił czytać w myślach, rzucił by kazaniem, że gdyby był w porządku w stosunku do Eleny, ta nie odeszłaby od niego. Ale na szczęście to, co w umyśle postaci Hiretsuny, poza glowę rosłego basiora nie wycieka. Zmarszczył czoło.
- Zgadnij. - syknął jedynie, przysiadając na zadzie naprzeciwko samca. Fakt faktem głowę nieco musiał unosić, gimnastykując się przy tym znacznie, jednakże jakoś w obecnej chwili nawet o tym nie myślał. Oto przed nim był ten, na którym w duchu poprzysiągł sobie zemstę. Hiretsuna, Elena, Mort i ten basior, do którego poszła matka Anniki. Ładny komplet, nieprawdaż? Jego żółte ślepia analizowały każdy szczegół anatomii tamtego. Za wcześnie. Biorąc pod uwagę, że Xaert niedawno wyrósł z pieluch, jeszcze trochę czasu musi popracować nad muskulaturą. Mógłby rzecz jasna uszkodzić ojca Gwiazdki w śnie czy coś, ale do tak niehonorowych zagrywek nasz młodzian nigdy by się nie posunął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:55, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
Wilk spojrzał na niego krwistymi oczyma.
- Jeśli ci chodzi o Annicę. To wiedz, że dla niej zrobię wszystko. - syknął po czym uśmiechnął się delikatnie jak wcześniej.
- Tym bardziej, zrobię wszystko, aby ją ze śpiączki wybudzić. - dodał i pokręcił łbem. Jak ten Xaert się zmienił. Patrząc na niego z góry, darzył młodego delikatnym, ciepłym uśmiechem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xaert
Dojrzewający
Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:01, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
I komu tutaj wierzyć? Osobnikowi, którego widzi drugi raz na oczy czy może raczej własnemu przeczuciu? Oto nieustająca bitwa pomiędzy "widzę" a "czuję", pomiędzy sercem a rozumem. Wzruszył zrezygnowany barkami, patrząc na tamtego. Widząc jego uśmiech, mimowolnie wyciągnął własny pysk w podobnym grymasie, acz wyraźnie bardziej bolesnym, niźli radosnym. Ciężkie westchnięcie przerwało zaistniałą tutaj ciszę.
- Martwię się o nią... - szepnął jedynie, spuszczając na moment łeb. Przednie jego łapy poczęły ślizgać się po podłożu. Pamiętał, jak Annica napisała ich inicjały w śniegu... Pamiętał, jak i on próbował, tak, żeby ona nie widziała jego koślawych bohomazów... Tak wiele wspomnień, tak bolesnych, piekących dobitnie. To rany, które nie zabliźniają się nigdy. I nieprawdą jest, iż czas je leczy, on jedynie zdaje się przyzwyczajać nas do bólu w myśl zasady, iż to, co nas nie zabije, uczyni nas mocniejszymi. Wyczuwał pewną nutę autentyczności w tonie głosu czy postawie Hiretsuny. Jego niedawny gniew jakby z wolna opuszczał napięte, acz całkiem jeszcze skromnie rozbudowane, mięśnie, ulatniając się niczym para w słoneczny dzień. Nie unosił łba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:13, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
Wilk położył łapę na barku Xaert'a.
- Ja też się o nią martwię. Ale jej nic nie jest. Zabiłbym, jeśli ktoś ruszył by ją chociaż, podczas jej śpiączki, a nawet poza nią. - powiedział i zdjął łapę z jego barku.
- Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, i że szybko się wybudzi. Sam widzę, że i ty tęsknisz za gwiazdką. Rozumiem to. - dodał i jego mina nie wyrażała teraz nic. Pysk Tsuny był całkowicie poważny.
- Obiecuje ci, że zrobię wszystko, aby Ann się obudziła. - dodał i pokiwał łbem. Jemu naprawdę brakowało małej gwiazdeczki, i tego jej kochanej czułości i delikatności. Sam wiedział jaka była waderka. A brakowało jej zapewne nie tylko jemu i Xaertowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xaert
Dojrzewający
Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:21, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
- A ja bym pomógł zabić tego, kto podniesie na nią łapę. - rzekł całkiem poważnie, unosząc łeb. Nie, nie płakał. Choć zapewne wystarczyłaby jeszcze chwila, aby w ślepiach jego stanęły złośliwe i uporczywe łzy, niemniej jednak udało się takowej sytuacji uniknąć. Nie wiedzieć czemu, dotyk łapy byłego demona spowodował, że młodzieniec czuł się nieco pewniej. Zapewne nie czuł się już tak bardzo osamotniony w cierpieniu i żalu. Zdawało mu się, że o ile Mort wyraźnie miał go za nic, o tyle w Hiretsunie mógł odnaleźć wsparcie czy oparcie, czy też inne "tarcie". Tak czy inaczej, odetchnął z niemałą ulgą.
- Wiesz... czułem do Ciebie wielką złość. - wyznał, niewinnie i nieco w sposób niedbały wzruszając barkami. Co się będzie cackał, przecież zawsze twardo wyjawiał swe myśli czy zamierzenia, nieprawdaż? Poruszył leniwie jednym uchem, mrużąc nieco ślepia. Zmarszczył nosek i odwrócił na moment łeb, po czym... kichnął... Jak gdyby nigdy nic. Przetarł łapą nos, z wolna powracając wzrokiem na postać byłego demona. Och, gdyby tylko wiedział, czym specjalizował się Hiretsuna... Zapewne dorosły basior zyskałby nowego fana, jakoś ciągnęło młodziaka w klimaty upiorów i innych, tego pokroju istot. Szkoda, że Maks tak niewiele mu o nich powiedział... W sumie wiedział tyle, co nic - tak po prawdzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z Piekła Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:44, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
Basior spojrzał na dorastającego wilczka. Żeby ktoś został wrogiem Tsuny, ten ów ktoś musiał się bardzo postarać. Jednak Xaert'a lubił od dawna. Mimo tego, że spotkali się teraz dopiero drugi raz, to polubił go. Teraz, mimo tego, iż zmienił się jego charakter, dalej go lubi.
- Wiesz Xaercie. Złość to coś, co posiada każdy z nas. Rozumiem cie dlaczego czułeś do mnie złość. Jednak nie wybaczę ci złości na mnie, bo nie mam czego wybaczać. Czułeś do mnie złość, a więc teraz jej nie czujesz. To mi wystarcza. No i polubiłem cię. Mimo tego, że spotykamy się dopiero po raz drugi. Annica ma szczęście, że cię poznała. - powiedział prosto z mostu wpatrując się w oczy wilczka. Kładąc łapę na jego barku czuł jego złą aurę. Coś w kolorze czerwieni, ni to szkarłatu. Jednak dalej ją trzymając wyczuł, jak robi się niebieska. Wtedy to wilczek uspokoił się, mówiąc tamte słowa. Wilk uśmiechał się do niego ciągle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xaert
Dojrzewający
Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 9:47, 01 Lip 2012 Temat postu: |
|
Skinął jedynie łbem w niemej odpowiedzi na wypowiedź tamtego. Mimochodem kąciki jego pyska uniosły się nieznacznie, kiedy ten wspomniał o rzekomym szczęściu Anniki w tym, że go poznała. Cóż, to się jeszcze okaże... Wypuścił ciężko nagromadzone w płucach masy powietrza. Miał rację. Tak, ojciec Ann naprawdę mądrze gadał. I jak ktoś tak mądry może się przyczynić do skrzywdzenia kogoś, kogo kocha? Tak, pomimo, że młodzieniec nie odczuwał już gniewu czy żalu względem Tsuny, tak naprawdę nadal ślepo wierzył, iż samiec nie jest zupełnie czysty. Jak mawiają: kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień". I dziwnym trafem w tym momencie ni jeden zbłąkany kamyczek nie zostaje przez kogokolwiek nawet dotkniętym. Prawdą za to jest, że oto cały system wartości młodego Xaert'a uległ kompletnemu przesystematyzowaniu. To, co onegdaj bez najmniejszego znaczenia dzisiaj stało się kwestią najbardziej istotną, znów to, co było niezwykle ważne dziś zdaje się stanowić jedynie błahostkę. Tak, czarny wilczek był teraz w momencie, kiedy tak naprawdę wytwarza się własną osobowość, kiedy usilnie buduje się tożsamość. Jego umysł był najbardziej chłonny, a serce najbardziej otwarte na nowe zmiany. I co z tego, iż czasem się w tym wszystkim zatracał? Tak musiało być, zwyczajny porządek rzeczy. Każdy przez to przechodził lub też dopiero przejdzie. Dojrzewanie. Niewdzięczny okres.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Xaert dnia Nie 9:50, 01 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loretta
Dorosły
Dołączył: 08 Maj 2012
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:52, 05 Lip 2012 Temat postu: |
|
Sirius napisał: | Podążył wzrokiem za przechadzającą się w kółko samicą. Uśmiechnął się do siebie.
- Mówisz, że byłaś ścigana. Jak zmieniłaś wizerunek? - zapytał z zaciekawieniem. Taka informacja może mu się przydać, w sumie też poszukują go mściwi członkowie watahy, którym nie wystarczało wygnanie go ze stada. A może dali sobie już spokój? W końcu minęło już mnóstwo czasu od kiedy ostatni raz się z nimi spotkał, nikt nie ma w sobie tyle determinacji i zapału do pościgu za jedną osobą.
- Jakie eliksiry masz na myśli? Posługujesz się magią? - dodał pośpiesznie. Magiczka? A może po prostu stosuje zwykłe chemiczne sztuczki? Z odrobiną inteligencji wiedzy można zrobić wiele efektownych mieszanek. W tym przypadku również może tak być. |
/Wybacz, że musiałaś czekać tak długo. c: /
A ta zaśmiała się wesoło, uśmiechając się do wilka z nutką naukowego szaleństwa, które tak często widać w jej dużych, różowawych ślepiach.
- Niektóre jeziora mają niezwykłe właściwości... - powiedziała, coby Sirius mógł trochę się zastanowić. Ona znała je już wcześniej, za czasów, które to nazywa 'poprzednim życiem'.
Słysząc drugie pytanie zarechotała wesoło, zaprzestając swego marszu w okół basiora. Teraz siedziała na wprost niego.
- Nie jestem czarodziejką, głuptasie. Znam po prostu kilka sztuczek. - wciąż chichocząc puściła do niego oczko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:48, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
Jeziora, jeziora... On nawet nie wie, że w tej krainie są jakieś jeziora! Jest tu od niedawna, skąd ma to wiedzieć?
- Może jakieś konkrety? - mruknął z irytacją. Machnął ogonem, próbując się trochę ochłodzić. Ehh... Czy muszą panować takie upały? Naprawdę, temperatura około dwudziestu pięciu stopni wystarczy! A co najgorsze, zbyt silne słońce niszczy okrywę włosa, co sprawia, że futro przestaje być błyszczące i moce a staje się matowe i rozrzedzone! Jego sierść nie może się taka stać! Wyobrażacie sobie to? Koszmar...
- Cokolwiek - dodał, ze zniechęconym machnięciem łapą. Ten skwar odbiera całą chęć życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xissa
Młode
Dołączył: 27 Cze 2012
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:10, 14 Lip 2012 Temat postu: |
|
Xissa zadowolona że możne z kimś pogadać podeszła do pierwszego napotkanego wilka. ''Hej!'' przywitała się ''Pomożesz mi, jestem Xissa i zgubiłam drogę do domu'' zwróciła się do Syriusa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Xissa dnia Wto 13:41, 17 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loretta
Dorosły
Dołączył: 08 Maj 2012
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:05, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
Zachichotała ponownie, by po chwili echo przejęło jej rechot i rozeszło się głucho po górskich szczytach. Czasami jej śmiech potrafił przyprawić o dreszcze, zwłaszcza w zestawieniu z jej płomienistym charakterem, niecodziennym wyglądem i niespokojnym rodzaju uśmiechu. Nie chcielibyście tego widzieć.
- Jezioro. Tyle, nic więcej Ci nie powiem. Nic a nic. Wcale. W ogóle. Nie licz na to. - rzekła, najpierw powoli i całkiem głośno, by potem już całkiem szybko szeptać coś pod nosem. Westchnęła głęboko i przeciągle, strzygąc lewym uchem.
- Jezioro zmian. Miejscowi wiedzą, gdzie leży, ja nic więcej powiedzieć nie mogę. - dodała po chwili, jakoś nigdy nie potrafiła dotrzymać żadnych sekretów. Dlatego też przyjaciel z niej kiepski. Kompan i towarzysz też. Jednak - gdy już się uczepi - nie będzie dla nikogo ratunku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:24, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
- Dużo mi to powiedziało - mruknął od niechcenia. W sumie to znając nazwę jeziora na pewno do niego trafi, ale wadera pomyślałaby, że jeszcze jej dziękuje czy coś. Zamachał zamaszyście ogonem.
- Magiczne jezioro? Dość dziwne. Dużo znasz takich miejsc? - zapytał, spoglądając spod przymrużonych powiek na wesołą wilczycę. Powinna znać położenie innych specyficznych i tajemniczych miejsc, skoro twierdziła, że korzysta z ich mocy do własnych korzyści. No chyba, że używa tylko jednego jeziora, to też możliwe. W każdym razie, wiedziała więcej niż przeciętny wilk, bo oprócz teori posiadała wiedzę praktyczną. Tak przynajmniej zakładała.
Po pewnym czasie, znudziło mu się ciągłe siedzenie w jednym miejscu, więc wstał, rosprostowując zgniecione kości. Nudno tu. Może gdzieś indziej spotka go coś ciekawego? Poprawił kapelusz, po czym ruszył do wyjścia nawet się nie żegnając.
z.t.
//Potrzebowałam miejsca D:
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sirius dnia Pią 11:54, 17 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xissa
Młode
Dołączył: 27 Cze 2012
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:42, 22 Sie 2012 Temat postu: |
|
Malec, podniósł się na nogi i dziarskim krokiem pomaszerował w stronę wyjścia. Ma w końcu wyraźny cel - odnaleźć mamusię, a chociaż braciszka. Czy się martwią? Czy jej szukają? Pewnie się o nią straszliwie martwią. Trzeba ich natychmiast odnaleźć i przekazać, że ich córka jest cała i zdrowa. To myśląc, beztroskie dziewczę w kokardce, w podskokach wbiegło w krzaki, zamierzając iść w jakieś fajne miejsce. Kompletnie nie zna krainy, ale jakoś sobie poradzi, prawda?
z.t.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xaert
Dojrzewający
Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:20, 19 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Znużony czekaniem na niewiadomo co, odwrócił się na pięcie i zwyczajnie odszedł, wcale niespiesznie, bardziej się turlając, niźli faktycznie idąc. Jakby napędzany siłą umysłu i chęcia wydostania się stąd, nie zaś wysiłkiem fizycznym.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:29, 13 Paź 2012 Temat postu: |
|
Shinq zjawiła się tu, niczym biały punkcik pośród wielkiej, brązowej plamy. Pogoda była niestety pod psem. Padało. Niebo było kompletnie zachmurzone. Wilczyca zwinnie skakała z jednej półki skalnej na drugą. Jej łapy bez żadnego "ale" odbijały się z jednego miejsca, lądując po chwili miękko na drugim. Pazury jak zawsze gotowe do nagłego ataku, zadbane i potrafiące zranić nawet niedźwiedzia. Myśli jednak nie były tak czyste - sama nie mogła zliczyć wydarzeń, które powstały niczym feniks z popiołu. Tak samo powrócił Bart, oh, jak ona go kochała! Na początku myślała, że wszystko przepadło, a Berenika troszkę "ogłupiała", lecz myliła się co do pierwszego - nie wiem jak z drugim ;P -. Przez to zamyślenie zupełnie zapomniała o tym, że wykonuje jakąś fizyczną czynność. Nagle jej łapa potknęła się kamień, a ta zjechała trochę w dół. W ostatnim momencie złapała się. Wczołgała się do góry i odetchnęła. Wspięła się na dość płaski i obszerny szczyt góry. Może i to nie był szczyt, w każdym bądź razie u góry było tylko niebo... i chmury. Samica podniosła łeb do góry, mocno wciągnęła powietrze do płuc, aby melodyjnie zawyć. Mrugnęła powolnie powiekami. Przed sobą widziała górskie jezioro, otoczone górami. Tylko przy jednym brzegu na zielonej łące pasły się owce, pilnował ich zaś sam pies pasterski razy Border Collie. Świat z perspektywy Shinq wyglądał inaczej. Dużo było w nim myśli, zastanowień i obliczeń, tylko że w innym stylu niż matematycznym. Ona żyła wzrokiem. Tylko on był jej potrzebny. Widziała to, czego wilk dostrzec nie mógł. Czuła się, jak gdyby patrzyła przez wielkie szkło. Słyszała każde bicie swojego serca, czy spokojny oddech. Jakby była sobą w sobie. Niczym w maszynie.
Stanęła nieruchomo, czekając na kogoś. Na jakąś żywą duszę, które zostanie przysłana tu... przez wiatr.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|