Czekoladowe Jezioro

Renna

Powinien. Przecież musiał się czegoś dowiedzieć, nie? Nagle Renna podskoczyła i stanęła naprzeciwko Shire'a.
-Cześć- powiedziała krótko do nieznajomej. - Wiesz co? - tu już mówiła do Pana o imieniu Shire - Nie musimy iść na ich słitaśną imprezę - tu odzyskała chytry uśmiech. - Bo...Zrobimy własną z okazji Sylwestra!- dodała na końcu, siadając.
Ohohoho! Ciekawe, jak Shire zareaguje na ten pomysł...

Fiore

Siedziała i wyłapywała nieco rozmowy dorosłych osobników, nie było to specjalnie, tylko niechcący, zresztą i tak jednym uchem słuchała a drugim jej natychmiast wylatywało, tak więc było dobrze. Rozejrzała się, może i ona się gdzieś przejdzie? Tak to by było rozsądne. Zaczęła iść w nieznanym jej kierunku. -Do widzenia.- powiedziała do nich i zniknęła gdzieś za horyzontem.

z/t

Shire

Shire stanął jak wryty. Sylwestrowa impreza? Jej... Ciekawe...
- Impreza? A mamy kogo zaprosić? Bo wiesz, ja tu nie znam nikogo. - wilk spojrzał na Rennę. - Jeśli chcesz to możemy taką urządzić. Tylko ty się zajmij... wszystkim...? - Wilk nie miał pojęcia o imprezach. Co się tam robi, jak się przygotowuje. Nigdy nie był na żadnej.

Ines

Rozejrzała się tylko i podniosła. Jej została sama! Ależ szybko, miała iść za zapachem Lei i gromadki, ale się rozmyśliła. W końcu ona już z nimi nie jest. Westchnęła i spuściła głowę, gdzie by tu się przejść? No właśnie, gdzie do cholerci? Chyba już wiedziała gdzie. Machnęła ogonem. -Mhm.. Do Widzenia.- powtórzyła za wilczycą i zniknęła.

z/t

Renna

- Nieesamowite. Zgadzasz się na przyjście? - wypaliła, patrząc w niebo.
O! Renna nie miała planu na imprezę. Ale najlepiej by było...Jakby było bez tej młodzieży, Ot co! No...Może Yuki się załapie. Renna znajdzie jedzenie, picie no i...papierosy? O, bez przesady. To będzie taka...późna gwiazdka. Tyle, że bez 12 dań, bez choinki, bez wigilijnego stołu. Mwah.

Shire

- Nie mam pojęcia. Ja tylko tak mówię... znaczy jak chcesz zrobić, to zrób, ja na pewno będę, ale... - Jąkał się Shire. Nie miał pojęcia na czym polegały imprezy, w końcu niedawno się urodził. Ale jeżeli Renna chciała zrobić Sylwestra to on nie mógł jej w tym przeszkodzić.

Renna

- Aale? Nie martw się. To nie będzie słit piżama party- upewniła basiora z uśmiechem.
Nie no. To będzie normalne...hm...spotkanie? Zaprosi się jakieś normalne osoby, poczeka do północy i tyle. Żadnego nawalanie się poduszkami czy czegoś w tym stylu.
- Nie będzie czystego zła...- dodała po chwili.

Mimic

Mimic cały czas słuchała rozmowy jej siostry i tego pana Palacza. Nagle podskoczyła i podeszła do Pana Palacza i Renny, jej krokom towarzyszyło cichy odgłos łamania czekolady. - Ja przyjdę. Chyba nie masz nic przeciwko temu? - Powiedziała i popatrzała na Renne dużymi oczami jak mały szczeniak.

Renna

Westchnęła ciężko i mrugnęła porozumiewawczo do Shire'a.
- Nieładnie się tak wpraszać. Musisz poprosić. - powiedziała, a na jej pysku była surowość.
Chciała zobaczyć reakcję Mimic. Tak naprawdę żartowała.

Mimic

Mimic nagle zrobiła jeszcze większe oczy, a w nich było widać wielki znak zapytania. Jak ja mam to zrobić? pomyślała. - Hymm - cichy odgłos wydobył się z pyska wilczycy. Po chwili usiadła, zrobiła spowrotem słodkie oczka słodką minkę i powiedziała - Czy proszę mogę proszę przyjść proszę na proszę impreze? Proszę? - zapytała ze słodką minką na twarzy.

Renna

- Wiesz, że nie zostaniesz do końca- powiedziała do Mimic.
Tak. niestety, nie zostanie. Bo na końcu będzie....Bo koniec będzie po północy.

Mimic

- Zostanę! - powiedziała i tupnęła jedną łapą jak wkurzony dzieciak. - Obojętnie jak długo ta impreza będzie trwała, to opuszczę ją jako ostatnia! - Na jej twarzy pojawiło się zUo, lecz nie było to prawdziwe zUo. Mimic poprostu udawała.

Shire

Shire spojrzał na Mimic, a następnie na Rennę.
- Ależ urocza z was rodzinka... - rzekł z uśmiechem. Więc to była siostra jego przyjaciółki, tak? Trochę uparta, ale wydawała się nawet sympatyczna.

Alliance

Nad Czekoladowe Jezioro przybyła Yuki w swej kolorowej, nowej szacie. Pech chciał, że zgubiła swoją czapkę w kropki. Wyłoniła się z krzaków, rozejrzała się dookoła. Renna! Sama nie wiedziała czemu, ale jej widok sprawiał jej radość. Stała z jakimś wilkiem. Wilczyca wyłoniła się z krzaków i raźnym, energicznym krokiem podeszła do dorosłej wilczycy. - Co tu się kroi? - rzuciła na powitanie, a jej mały, kolorowy teraz pompon począł machać na boki. Klapnęła na zadek, a jej kluczyk zadzwonił złotym dzwoneczkiem, tworząc przyjemny dla ucha dźwięk.

Renna

- Eee? - powiedziała, zdezorientowana - Mimic, przyjdź o godzinie 16, jutro. Kończy się o 18 - mrugnęła - A, Yuki, też możesz przyjść.
Spojrzała cwanie na Shire'a.
- A ty przyjdź o godzinie 18.10 ( żeby było oryginalnie xD ). A kiedy się skończy...Nie wiem - szepnęła mu do ucha, wspinając się na palce, aby mogła dosięgnąć.
No cóż. Wbrew pozorom, Shire był większy od Renny. Gdy szeptała mu to do ucha, nikt inny nie słyszał tego. Oto był plan Renny. Młodzież przyjdzie wcześniej, a dorosli, czyli Shire, jeszcze ktoś, jeszcze ktoś i jeszcze ktoś zostaną do póóźna. Renna nie chciała, hm...Planowała alkohol, a lepiej nie demoralizować młodzieży, nie?

/ I nikt inny miał nie słyszeć. Prosze mi nie pisać, że ,,usłyszała" ! xD /

Chemo

Chemo spojrzała na dziwne kościste coś.
- I tak twoje kości są za twarde - odparła i podrapała się po języku. - I niesmaczne - dodała po chwili i wyjęła żelki. - Chcesz? - Spytała, a sama wzięła garść i włożyła do pyszczka.

Shire

Shire uśmiechnął się słysząc słowa Renny. Więc zapowiadała się ciekawa impreza dla starszych, czyż tak? Wilk wyciągnął papierosa i zapalił. Ależ był teraz szczęśliwy. Jak nigdy wcześniej. Miło było znaleźć sobie przyjaciółkę.

Renna

- Dobra, lecę. Trzeba wszystko przygotować- powiedziała.
Na jej pysku był wesoły uśmiech.
- Dzisiaj, u mnie! - dodała, wyszczerzając kły w uśmiechu.
Po chwili wybiegła przygotować wszystko.

Mimic

Mimic nagle się ocknęła, nie wie o czy myślała, po prostu myślała o czymś całkiem innym. - Okey, ja przyjdę, za to teraz muszę iść! - powiedziała i strzepała z futerka większość zesztywniałej i pokruszonej czekolady. - Pa Reniu! - powiedziała i pogłaskała Renne jak małego szczeniaka, oczywiście się przy tym śmiała.

Alliance

Yuki uniosła brew, widząc, jak Renna szepcze coś do ucha wilkowi palącemu papierosy. A właśnie, apropo papierosów - ohyda. Ta mała wilczyca już kiedyś to próbowała. Narkotyki są o wiele lepsze, przynajmniej jej zdaniem. - Ipra, tak? Oj, będzie się działo. - uśmiechnęła się szeroko i cwanie. Do 18? Tak krótko? Eh, dorośli. - Narra. - rzuciła do granatowego wilka i również wybiegła z tego miejsca.

z.t