Jezioro Zmian

Shadow

- Przykro mi z powodu Twojej rodziny.. Masz jeszcze nas! Nie płacz już więcej, wszystko się ułoży.. - zawołałem za nią.

Louis

Ziewnąłem z uśmiechem od ucha do ucha. Nigdy nie czułem się tak wesoło jak teraz.

River

Przyszedłem, usiadłem pod drzewem. - A Tobie co? - zaśmiałem się patrząc na Louis'a - Z czego się tak szczerzysz? :) - zapytałem

Louis

-No widzisz. Pierwszy raz jestem taki wesoły. Nie dawno się "rozwiodłem", a wcale nie jest mi żal.-odpowiedział chowając skutecznie pół uśmiechu.

Magic Darkness

Odwróciła się, zerknęła na Wardress. Uśmiechnęła się lekko. Skoro tak mówisz... - szepnęła. Usiadła, patrząc to na Katanę, to na szczeniaka.

Vader

przyszedł
- Witam, - powiedział
- o my się jeszcze nie znamy, Vader jestem - obrucil sie w strone Luisa i Rivera

River

- Miło mi poznać.. Ja jestem River - podałem łapę Vaderowi. - Myślisz, że jest z czego się cieszyć? O ile pamiętam to lubiłeś Szantę.. - zwróciłem się do Louis'a

Katana

Położyłam się i ułożyłam sobie łepek na łapach. Na słowa Riv'a o Szancie i Louisa podniosłam łeb i spojrzałam złowrogo na Louisa.
Dlaczego to zrobiłeś nawet nie wiesz jak ona się teraz czuje - warknęłam.

River

- Hmm.. To ja chyba o czymś nie wiem.. - oddaliłem się trochę.

Louis

-Coż... Jakby to powiedzieć, nie do końca ją kochałem. Widocznie źle mnie zrozumiała. Prędzej czy później, musiało się tak stać. I nie wińcie mnie proszę o to, ale miłość jest ślepa. -odpowiedziałem Katanie i River'owi.
-Louis.-odpowiedziałem Vaderowi.

Katana

Dość trudno mi w to uwierzyć, tak nagle ? tak po prostu ? - spojrzałam na oddalającego się Rivera.
Nie musisz się oddalać, ta rozmowa jest bez sensu, to ja pójdę - powiedziałam i skierowałam się w kierunku wyjścia.

Louis

-Nie Katana. Nie idź. Za szybko się to działo. Moje oczy były ślepe. Nie wiem, co w niej widziałem, lecz teraz wiem, że to nie ma sensu. Już nigdy nie będe z nikim. Nie chcę nikogo zranić ponownie.-powiedziałem.
*Zerwałem z nią tak na prawdę dlatego, bo ona już wogóle nie będzie na forum wchodziła.*

Katana

Stanęłam i odwróciłam się w stronę wilka, podeszłam i położyłam się w miejscu, w którym leżałam wcześniej.
Dobrze zostanę, ale nie oczekuj ode mnie, że Ci uwierzę, że tak nagle ją zostawiłeś, bo sobie pomyślałeś, że już jej nie kochasz - warknęłam nadal trochę zła.

P.S. - dlaczego już jej nie będzie ?

Louis

P.S 2. Nie wiem, ale dlatego musieliśmy zerwać.
-Proszę Cię, nie złość się na mnie. gdybyś była na moim miejscu, też byś tego nie chciała, żeby ktoś się na Ciebie gniewał. Teraz już nikogo nie skrzywdzę, obiecuję.-powiedziałem.

Katana

Spojrzałam na wilka.
No dobrze, nie będę się złościć, ale to nadal we mnie zostanie - powiedziałam z lekkim uśmiechem na pysku.

Louis

-Dzięki. Przynajmniej mi ulżyło. Teraz już nigdy nikogo nie skrzywdzę. Zostanę na zawsze sam.-odpowiedziałem.

Katana

Dlaczego ? przecież nie masz zabronione się zakochać - powiedziałam.

Masqarada

przyszłam usiadłam po drógiej stroni jeziorka.. spojrzałam w swoje odbicie westchnąwszy położyłam sie na boku

Vader

patrzył na wilki, nie zabardzo wiedział o co chodzi dlatego się nie odzywał

Louis

-Ale nawet jeśli się zakocham, to za partnerkę nikogo wziąść nie mogę. Chyba, że będę już wiedział, że to ta jedyna.-odpowiedziałem.