Jezioro Zmian

Dasha

- Hm... Pozostały mi jeszcze źródełka życzeń, spadające grusz...Tfu... gwiazdki. O! Albo to drzewo, co w 3 dni spełnia życzenia. Może są jakieś wróżki w tej krainie? - padła na trawę i usnęła xD.

Ps. Spadam już. Dobranoc ;* x].

Wredny

Położyłem się obok Dash i zasnąłem.

PS Papa [link widoczny dla zalogowanych] i miłych [link widoczny dla zalogowanych] ;]

Savar

Przybiegła prowadząc się węchem. Nie było jej w wilczej krainie już parę dni, teraz biegła prosto w stronę jeziora. Nie zwracając większej uwagi na inne wilki celowo wpadła do wody, po chwili wyszła zmieniając swój wygląd. Otrzepała się z magicznej wody i usiadła gdzieś dalej od jeziora. Dotknęła łapą swoich oczu, przeraziła się, nie mogła znaleźć chustki, szukała łapami po trawie, ale nie znalazła. Wilczyca po chwili westchnęła zrezygnowana, nie lubiła gdy ktoś widział jej ślepe oczy, ale teraz musiała żyć bez niej. Położyła się trzęsąc się z zimna od chłodnej wody, próbowała się jakoś ocieplić.

Blacky

Przyszedłem prowadząc się węchem... Poczułem w powietrzu magię

Savar

Skuliła się dalej trzęsąc się z zimna, przelknęła cicho pod nosem, po chwili usłyszała czyjeś kroki, wyczuła w wilku inność... ta postać różniła się od innych wilków... Wilczyca mimo dygotania z zimna skupiła się, jej instynkt podpowiadał jej, że wilk przed nią jest najwyraźniej również niewidomy. Nic nie powiedziała, skuliła się mocniej mając nadzieję, że zaraz zrobi jej się cieplej.

Blacky

Wyczułem kolejne źródło ciepła, ale w miejscu gdzie były oczy było zupełnie zimno...
- Też nic nie widzisz?

Savar

N..n..nie... - mruknęła drżącym od zimna głosem. Wilczyca byłaby niesamowicie zdziwiona i szczęśliwa, że ktoś może zrozumieć to co ona czuje, lecz teraz zimno wygrywało nad wilczycą.

Blacky

Jesteś cała zimna... co się stało?

Wredny

Przebudziłem się. Zauważyłem Savar. Pdszedłem bliżej. - Cześć maleńka - zwróciło moją uwagę to, że drżała - Zimno ci?

Blacky

- Evil zostaw ją

Wredny

Eeee, że co? Ja nazywam się Wredny. - zciszyłem głos - Evil jest teraz uśpiony w mnie.

Savar

Okropnie mi zimno... - powiedziała szybko drżącym głosem.

Blacky

- Drzemie tuż pod twoja powierzchnią, gotów zaatakować w każdej chwili - Podszedłem do Savar

Savar

J..już nie t..taka maleńka..a.. - mruknęła z próbą uśmiechu w stronę Wrednego.

P.S. - Z/w

Wredny

Zbliżyłem się do Savar. Dotknąłem jej głowy łapą. - Faktycznie jesteś strasznie przemarznięta. Chodź ogrzeję cię trochę.

Wiem, że on się czai. Pomyślałem troche z zażenowaniem.

Blacky

Przytuliłem ją, żeby się ociepliła

Inna

Podeszłam do grupki wilków. Spojrzalam na Savar i zpaytałam:
- To Ty, Savar? Wypiękniałaś... I znów urosłaś- stwierdziłam.

Savar

Instynktownie poczuła, że Blacky ją przytulił, wilczyca drgnęła lekko.
N..nic nie czuję... - przyznała zmartwiona, wiedziała, że ciepło od wilka niewiele da. Drżąco odwróciła łeb do przyjaciółki.
Gdzie tam ja ładna... - zażartowała. - T..ty i.. tak ł..ładnie... - urwała, powoli wilczyca przestawała kontaktować, znieruchomiała.

Inna

Co jest?- zapytałam wystraszona. Dotknęłam jej nosa, bym skostniały. Otuliłam ją skrzydłami, niewiele dało.
- Zabieram ją natychmiast do lecznicy- zawyrokowałam i pobiegłam z nią na plecach. Uszkodzone skrzydło nie dawało mi latać.

Wredny

Poczekajcie za chwilę wrócę. - powiedziałem i popedziłem w kierunku terenów ludzkich.

Po dłuższej chwili wróciłem z palącym się kawałkiem drewna. Położyłem go niedaleko Savar - Inna pomóż mi poznosić małych gałązek, trzeba to rozpalić.